No mi to tak se wygląda, zamiast celowania z biodra i szybkich uników mamy jakieś slow-mo i pistolet przy oku. Wysyłam id Software do Chmielarza.
#31 Napisany 06 grudnia 2019 - 14:16
#32 Napisany 06 grudnia 2019 - 14:28
Szczelanie z biodra to niech epiej nie wychyla nosa z XX wieku.
#33 Napisany 06 grudnia 2019 - 15:02
Zagadka: którą emotą jesteś?
vs
#34 Napisany 06 grudnia 2019 - 15:06
tą
#36 Napisany 19 stycznia 2022 - 21:49
Rogalit.
#37 Napisany 10 czerwca 2022 - 08:29
Dobrze zerżnięte szczelanko z Destiny, a koło 0:50 to nawet coś w stylu No Land Beyond
#38 Napisany 14 października 2022 - 13:58
https://www.theastro...chfire-feature/
Mamy w ogóle temat o tej grze?
#39 Napisany 04 stycznia 2023 - 00:01
#40 Napisany 19 lutego 2023 - 10:58
#41 Napisany 24 marca 2023 - 17:36
#42 Napisany 09 czerwca 2023 - 13:56
#44 Napisany 21 września 2023 - 13:57
#45 Napisany 29 września 2023 - 23:38
OŻESZ JA PIERDOLĘ
Chmielarz zrobił coś WYBITNEGO! A przynajmniej dla mnie. Mam już prawie 10h w tym mesjaszu i mogę trochę napisać.
Gierka jest we wczesnym dostępie: mamy dwie z bodajże sześciu map. Należy jednak zaznaczyć, że to są ogromne mapy do eksploracji wzdłuż i wszerz. Witchfire to nietypowy rogalit, a właściwie to jest po prostu jego kolejną wariacją. Chmielarz pisał na blogu, że to gra dla ludzi uwielbiających rogaliki i dla tych którzy tego gatunku nie cierpią. Lepiej tego ująć się nie dało. Mapa jest zawsze taka sama, ale eventy, skarby i reszta contentu na niej zawsze się zmienia. Generalnie do bossa można sobie pójść od razu, tylko co z tego, skoro nie mamy z nim żadnych szans. Trzeba podpakować naszego bohatera. Zwiększyć statystyki, zdobyć bronie, moce, ekwipunek i ilość estusów, a żeby to zrobić, trzeba po prostu pomyślnie kończyć mini-eventy na mapie. Czyli przeżyć choć trochę, zabić co nieco i uciec do portalu. Wówczas wynosimy trochę dusz i pożemy podlevelować postać, odblokować kolejną broń, ulepszyć i ją, przygotować estusy, założyć pierścień i wracamy na mapę, żeby tym razem zrobić na niej nieco więcej.
Na początku jest strasznie trudno. Ja w ciągu godziny zginąłem więcej razy niż w Returnalu do platyny. Wrogowie biją mocno, są agresywni i różnorodni. Wiadomix, jeden strzela z daleka, drugi nas goni, trzeci praktycznie się teleportuje pod unik. Dodatkowo mamy pod nogami pułapki, a w każdej chwili może dorwać nas klątwa i trzeba będzie się mocno napocić, żeby przetrwać. Sytuacji nie ułatwia fakt, że im wyższy mamy level, tym jest coraz trudniej - rodzą się na mapie nowi mocniejsi wrogowie czy losują się nowe eventy, które niszczą gracza. Generalnie jest jak w Sifu - zaczyna się trudno, potem jest coraz ciężej aż do momentu, kiedy trochę ogarniemy postać + coś kliknie w mózgu i ogarniamy gameplay.
Wrogowie dobrze sygnalizują ataki, więc tak naprawdę wszystko jest do uniknięcia. Mamy dash, podwójny skok, sprint, wślizg, strzelanko i moce. Jest z czego korzystać, tym bardziej, że giereczka ma typowo rogalikowe systemy. Np. im więcej trafimy headshotów, tym mocniejszy będzie pierwszy pocisk z nowego magazynku w rewolwerze. Brzmi miodnie i tak jest, bo walka jest ultra sycąca.
I jak tak sobie pogramy trochę w pierwszą mapę, to w końcu poczujemy, że jest szansa na ubicie bossa. Ale do tego trzeba jeszcze w miarę szczęśliwy run zaliczyć - choć chyba na pewnym etapie dałoby się go ubić od razu po respie. Po ośmiu godzinach można więc ruszyć na ścięcie mu głowy i cyk, mamy permanentnie odblokowaną drugą mapę. Permanentne tu jest zresztą wszystko oprócz losowych skilli, które zdobywa się podczas każdego runu i traci po śmierci.
Mamy więc na mapie dużo swobody - eksplorujemy jak chcemy, można nawet zajrzeć tam, gdzie nic nie ma, bo nie ma niewidzialnych ścian. Cenię to sobie, bo świat jest wtedy trochę bardziej autentyczny i czujemy zew przygody. Lokacje są absolutnie kozackie i klimatyczne. Na lajcie klimaty Dark Souls 3, a i jakość IMO totalna topka.
Wessało mnie na amen.
#46 Napisany 15 grudnia 2023 - 15:20
Taki krótki wywiadzik sprzed kilkunastu miesięcy.