Skocz do zawartości

Zdjęcie

Flinthook

Tribute Games Switch XONE PS4 PC

  • Zaloguj się by odpowiedzieć
Brak odpowiedzi na ten temat

#1 Tawotnica Napisany 18 marca 2018 - 09:01

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 070 Postów:

 

http://flinthook.com

 

eShop: https://www.nintendo...ok-1346175.html

MS Store: https://www.microsof...ok/bp6bzkr83d6s

PS Store: https://store.playst...LINTHOOKPS4SONY

Steam: http://store.steampo...1710/Flinthook/

 

Tribute Games to dev team z Kanady, specjalizujący się w pięknie rozpikselowanych gierkach pełnych akcji. Ich najbardziej znanym tytułem jest Mercenary Kings, run 'n' gun na modłę Metal Sluga. Nie raz, nie dwa ci goście udowodnili, że potrafią w 2D i niedawno znowu to zrobili. 

 

Flinthook to kolejny indyk-rogalik. Można mieć dosyć tego gatunku, można nie lubić randomowych plansz, ale dla tak finezyjnie zrobionego śmigania na haku jestem w stanie zapomnieć na chwilę, że to nie jest mój ulubiony gatunek gry. 

 

Mechanika skakania po zwisających w każdym pomieszczeniu zaczepach to złoto. Nie jest to dwugałkowiec, celownik dla broni jest również celownikiem haka, a jeśli chcecie strzelać z miejsca musicie wdusić L. Nie chcecie tego robić, bo lepiej jest być non stop w ruchu.

 

Haczykowanie to nie jedyna umiejętność Flinta. Drugą, równie podstawową umiejętnością jest spowalnianie czasu. Typowy bullet time, ograniczony tylko krótkim cooldownem jak się skończy. Wiecie co to oznacza? Tak jak wspomnianego grapple używamy tego non-stop. Żeby wycelować w przeciwnika. Żeby zaczepić się o hak za plecami. Żeby uniknąć śmiercionośnych laserów. Żeby wejść za specjalne ściany, znikające tylko podczas spowalniania czasu. 

 

Dobra, podstawy gierka ma przekozackie, jak więc wygląda obudowana dookoła tego rozgrywka i czy warto się angażować w kolejne rogue-like? Osobiście raczej stronię rogalików, które za bardzo gaszą gracza po zginięciu. Lubię mieć poczucie, że nawet spaprany run nie poszedł na marne i Flinthook jest dokładnie tego typu rogalikiem. Za każde podejście dostaje się doświadczenie, które odblokowuje w sklepiku kolejne ulepszenia i sloty na nie. Można wykupić nowe sub-bronie, więcej życia czy perki dające więcej XP. Nowe perki można też znaleźć w planszach, wykupując je za zebraną kaskę (którą się traci po runie, więc warto wydawać ją na wszystko, co się napatoczy). 

 

Podoba mi się też, że gra nie jest zupełnie bezcelowa i ma wydzielone konkretne wyzwania. Flinthook jest łowcą nagród i jego zdaniem jest łapanie najgroźniejszych piratów we wszechświecie. Każdy kolejny segment gry kończy się walką z bossem, za którego złapanie dostaje się kolejny list gończy. Z tego co naliczyłem takich szefków jest 5, chociaż może być więcej - jeszcze nie skończyłem gry. No i nie sądzę że skończę w 2-3h, bo jak na przedstawiciela tego osobliwego gatunku przystało poziom trudności jest zaprojektowany tak, aby trochę poginąć. Bez pakowania postaci przejście nawet drugiego bossa jest nie lada wyzwaniem.  

 

Jeden run trwa między 15-30 minut, z każdym kolejnym listem gończym zwiększając liczbę plansz potrzebnych na dojście do szefka. Plansze, w tym wypadku wrogie statki piratów są wybierane losowo, ale na początku każdego levelu możemy wybrać jedną z trzech wygenerowanych mapek. Widzimy jak duży to będzie statek i jakie zagrożenia nas czekają. Może to być plansza z dużą ilością pułapek albo ograniczona czasowo. Ilość czaszek przy karcie levelu pokazuje ile będzie kill-roomów, które blokują przejście do kolejnych pomieszczeń. W zależności od tego czy chcecie szybko dojść do szefka czy może pofarmić jak najwięcej expa i itemków dobieracie sobie poziom. 

 

Idealna gierka na krótkie sesje, nie ma to jak zacząć dzień od zasuwania po haczykach i ubicia paru piratów. Nie wiem jeszcze na jak długo się przy Flinthooku zatrzymam, bo poprzednie rogaliki jak Binding of Isaac rzucałem dość szybko po 6-7h. Stylistyka gry i przede wszystkim patent na grapple zapowiadają jednak długi żywot i 60pln za tak pięknie wyprodukowanego indyka to nie jest wygórowana cena. Jeśli lubicie gatunek to brać bez zastanowienia. Dobrych indyków nigdy za wiele!


  • 3



Inne z tagami: