A takie tam wrażenia z demka.
Twór od producenta Danganronpy, więc oczywiście w moim przypadku obadanie demka było obowiązkowe. Początek w sumie jest trochę danganronpowy, czy też zeroeskejpowy, to ten sam schemat, grupa nieznanych sobie osób budzi się na nagle na zdezelowanej wyspie, rozkminiają co się stało, pewnie ich porwali, no bo co innego, w końcu okazuje się, że 'lets play a game'... no, może nie do końca.
Co ją odróżnia od wspomnianych wyżej serii to to, że ma jakiś konkretniejszy gejplej. Danga to wariacja Phoenixa Wrighta, seria Zero Escape to VN z puzzelkami, albo cos przejdziesz, albo nie i powtarzasz, aż przejdziesz. Zanki to survivalowo craftingowy dungeon crawler. Taki, gdzie chodzi skacze się po polach świata-szachownicy w widoku z pierwszej osoby, zbiera różne śmieci i bije patykiem wrogo nastawione kozy w real time. Ludki mają energię, staminę, muszą jeść i pić. I wypróżniać się. Jedna z misji w grze to budowa toi-toia, a gra sugeruje, że jak nie ulżymy postaci z pełnym pęcherzem to się po prostu zeszcza w gacie, co w efekcie podbije jakiś tam licznik stresu. Jest sobie główna wysepka na której mamy bazę wypadową którą będzie można rozbudowywać o coraz lepsze kible (bo pierwszy jest obsrany i korzystanie z niego zwiększa stres), kuchnię, warsztat i takie tam, pojawiaja się kolejne wysepki-dungeony na których zbieramy zasoby, walczymi i pchamy fabułę.
Jak ktoś choć trochę interesował sie gierką, to wie, że jej bohaterowie to klony, które żyją kilkanaście dni i umierają, po czym zastępuje sie ich nowymi, zachowujac ciągłość wspomnień. I o ile fabularnie pewnie bedzie sie drążyć co jak i dlaczego, zarówno w kwestii bohaterów jak i świata gry, to bardzo ciekawie wplątano to w gejplej.
Otóż klony mają swój cykl życiowy, choć na początku wszyscy (niemal, jest jedna postać-aberracja) są w wieku 24-25 lat, to już po klonowaniu zaczynaja jako gówniak, potem jest etap dorosłości, wieku średniego, na końcu emeryt i rencista. Postaci na etapie dorosłości najlepiej nadaja sie do walki, wiek średni też da radę choć def już spada, dzieci i starcy to głównie bagaż. Grupa bojowa składa sie z czterech członków, reszta postaci jest w rezerwie, może nosić znalezione przedmioty. Postaci można swobodnie przerzucać miedzy główną, a rezerwową nawet w dungeonach. No i tu zaczyna sie zabawa z zarządzaniem, każdy etap rozwoju trwa po kilka dni, a w trakcie eksploracji lochów przy przejściu na wyższe piętro mija jeden dzień. Może się okazać, że zaczynasz loch dorosłymi, a kończysz samymi starcami niezdolnymi do walki, więc będzie trzeba umiejętnie kontrolować rozkład demograficzny populacji, a będzie się opłacało zabijać bohaterów na różne sposoby, bo różne rodzaje zgonów mogą zapewniać różne bonusy do statystyk Nie można też przesadzać, bo za wskrzeszanie płaci się SCOREm nabijanym w dungeonach na tłuczeniu wrogów, a to towar limitowany. Same ludki mają do oblokowania perki dla swoich poszczególnych etapów rozwoju, dla róznych rodzajów broni i pewną pulę ogólnych, nawet jak chce sie rozbudowywać bazę to trzeba mieć postaci do tego zdolne.
Graficznie widać, że to gra któa wyszła też na PSV, jak ktos widział Dangi to wie czego mniej wiecej sie spodziewać, choć jak się jest na zewnątrz to kolorowe rajskie niemal wyspy wygladają zaskakująco ładnie, a z kolei ciemne wnętrza jak coś co Tajkun ostatnio wiadomo co.
W ramach podsumowania, zapowiada się ciekawie, choć ten cały survival i zarządzanie to nie do końca moje klimaty, to już po samym demku Zenki mi trochę siedzidzą w głowie i chetnię dowiem się co tam się odjebało prz okazji jakiejś tradycyjnej promocji 59 zł. Na szczęście gra nie szauje graczy i jakby co to można sobie zmienić poziom trudności na 'story'