357 odpowiedzi na ten temat

[Kazuo]

Jak zdążę rozpykać Tomb Raidera, to już wiem w co będę grał dalej. 

[Texz]

Znieczulisz się tym samograjem to HK będzie jawić się jako zabawka dla lubiących ból i samotność.

[Kazuo]

[Schrodinger]

jak Kazuo skilla nie ma, Jedyn go wyjaśnił w Dead Cellsach

[Wezyr]

Switchunio miał być brany, ale oszedzilem właśnie 1500zl. Dziękuję Pan Tworca

[Kazuo]

jak Kazuo skilla nie ma, Jedyn go wyjaśnił w Dead Cellsach

 

A właśnie, ktoś z forum w ogóle skończył DC czy wszyscy jeszcze siedzą na pierwszym bossie?

[Texz]

Ja nawet nie zacząłem. Ogromna przepaść w porównaniu do HK.

[drAKul]

Żeście tak się jarali tym HK że i ja spróbowałem szczęścia. Moje wrażenia tak po 16 godzinach gry - jest świetna - w pewnych momentach ocierająca się o najwyższy poziom. System gry od razu mi podpasił i dość długo udawało mi się wychodzić obronną ręką z większości starć, ale im dalej w las tym więcej drzew więc i ja miewałem momenty bluzgania

Spoiler

o ile soul master poszedł za pierwszym razem, acz były momenty że byłem na linach tak mi najbardziej popsuły krew walka z brooding Mawlek i druga walka z Soul Warrior gdzie wspierają go latające duszki

. Obecnie jestem po Deepnest i plansze naprawdę dają w kość

Spoiler

infected crossroads

- co za zjeb to wymyślił - ja tu upgraduje i staję się coraz silniejszy a tu taki zonk - ledwo sobie radzę. Mała rada jak nie wiecie co robić wystarczy pogadać z Elderem - on mowi gdzie warto iść. W grze bardzo mi pasują pojebane postacie i klimat, chociaż mimo korzystania z rad Eldera nie zawsze kumam co mam robić i co pcha grę do przodu. Z ciekawszych opowieści to raz się omal nie posrałem w majtki ze strachu

Spoiler

mimic grub noż kurwa omal Switch z ręki mi nie wypadł

. Napiszę coś więcej jak skończę.

[drAKul]

Wiedzieliście że naparzając Dreamnailem w NPC i różne lężace tam i siam truchła włączają się dodatkowe dialogi? Miałem też swoją pierwszą walkę z dreamnailem. No to już wiem skąd te wszystkie opinie o poziomie trudności

[burnstein]

Pograłem chwilę, udało sie trochę pobłądzić, znalazłem wielkiego grubasa który szybko mnie wyjaśnił więc spierdoliłem, typka przy jajku, kartografa który sprzedał mi mapę która i tak nie wyjaśnia gdzie jestem i gorące źródła z ławeczką na której zakończyłem pierwszą minisesję z giereczką. Trochę dziwnie mi sie skacze, będę się musiał przyzwyczaić, muzyczka zapowiada się świetnie, wkurwiają mnie stalaktyty, czuję że polubię się z gierką.

[Schrodinger]

Kup PINa który pokazuje cie na mapie od babki w mieście

[burnstein]

No wiem, typ mówił, że żonka ma kompas na sprzedaż, będę w mieście to kupię.

[Wezyr]

Pograłem chwilkę, ale setting nie zachęca do gry za dnia. Byle do wieczora.

[burnstein]

Sztototo dopytywał się mnie kilka razy na imprezkach czy doszedłem do City of Tears, no to właśnie penetruję.

[Schrodinger]

[fingus]

Bapanada!

[burnstein]

Paapa naara!

[fingus]

Tak nawiasem mówiąc, nie tylko Tobie wpadło to w ucho:

[drAKul]

Miałem małą przerwę w graniu. Wróciłem opędzlowałem Basin no i trafiłem na pierwszego zakapiora Lost Kin - 2 h napieprzania się z tym koksem. Trochę w tym mojej winy bo się zawziąłem żeby gada ubić (nawet mój nienaruszalny zestaw charmsów wymieniłem), i co śmierć mówiłem sobie - odpuść pozwiedzaj i wróć. Po czym oczywiście wracałem i walczyłem dalej. No ale w końcu padł. Najlepsze jest to że wydawało mi się że mam tylko jedno pale ore i nie mogę zrobić upgrade naila, a potem po walce się okazało że miałem dwa i miałbym dużo łatwiej . Teraz jestem w ogrodach - fajna zmiana klimatu.

Ten post był edytowany przez drAKul dnia: 04 października 2018 - 15:31

[burnstein]

Ależ ta gra jest ogromna, skutecznie unikam coś co zdaje się być celami fabularnymi, gdzieś tam popynę jakimś tajnym skrótem, pyk, nowa lokacja, wspoczę do skrzynki z której podejrzanie mało gejo wypadło, pyk, nowa miejscówka, gdzieś tam zabłądzę, pyk, wiadomo

 

W ogóle to sobie taki trochę oszukańczy schemat opracowałem, jak mam się wybrać w nieznane to siadam na ławeczce na którymś z dworców i nie korzystam z mijanych po drodze, jak chcę wrócić w bardziej cywilizowane rejony, albo zostaje jedno żyćko i wiem, że zaraz raczej zginę, to quit do menu, start game, siedzę na dworcowej ławeczce, geo w kieszeni, mapka zaktualizowana

[Schrodinger]

 to quit do menu, start game, siedzę na dworcowej ławeczce, geo w kieszeni, mapka zaktualizowana

 

coooooo ?

[drAKul]

Ależ ta gra jest ogromna, skutecznie unikam coś co zdaje się być celami fabularnymi, gdzieś tam popynę jakimś tajnym skrótem, pyk, nowa lokacja, wspoczę do skrzynki z której podejrzanie mało gejo wypadło, pyk, nowa miejscówka, gdzieś tam zabłądzę, pyk, wiadomo
 
W ogóle to sobie taki trochę oszukańczy schemat opracowałem, jak mam się wybrać w nieznane to siadam na ławeczce na którymś z dworców i nie korzystam z mijanych po drodze, jak chcę wrócić w bardziej cywilizowane rejony, albo zostaje jedno żyćko i wiem, że zaraz raczej zginę, to quit do menu, start game, siedzę na dworcowej ławeczce, geo w kieszeni, mapka zaktualizowana

Ban i rekwizycja karty "prawdziwego gracza"

Ten post był edytowany przez drAKul dnia: 08 października 2018 - 09:40

[gruby]

Dobrze ze tego nie wiedziałem

[burnstein]

 

Ależ ta gra jest ogromna, skutecznie unikam coś co zdaje się być celami fabularnymi, gdzieś tam popynę jakimś tajnym skrótem, pyk, nowa lokacja, wspoczę do skrzynki z której podejrzanie mało gejo wypadło, pyk, nowa miejscówka, gdzieś tam zabłądzę, pyk, wiadomo
 
W ogóle to sobie taki trochę oszukańczy schemat opracowałem, jak mam się wybrać w nieznane to siadam na ławeczce na którymś z dworców i nie korzystam z mijanych po drodze, jak chcę wrócić w bardziej cywilizowane rejony, albo zostaje jedno żyćko i wiem, że zaraz raczej zginę, to quit do menu, start game, siedzę na dworcowej ławeczce, geo w kieszeni, mapka zaktualizowana

Ban i rekwizycja karty "prawdziwego gracza"

 

 

Ha ha, nie posiadam! Od dawna czuje się raczej każualem.

[Kazuo]

Dobre 2 godziny straciłem błądząc po lokacjach, bo nie wiedziałem, że trzeba się odbić ostrzem od tych cholernych grzybków. Myślałem, że trzeba najpierw zdobyć jakiegoś skilla 

[Kazuo]

W weekend trochę mocniej pograłem. Około 15 h na liczniku, jaskinia z kryształami pykła, w końcu udało mi się zdobyć tę zdolność, dzięki której można pokonywać duże odległości. Gra jest bardzo ładna, ma fenomenalny design i co najważniejsze - jest perfekcyjnie przemyślana gameplayowo. Lokacje fajnie się ze sobą łączą, walka oraz elementy platformowe są dobrze wymieszane, a poziom trudności został ustawiony w sam raz: standardowe ścieżki, które musimy przebyć czy obowiązkowi bossowie są łatwi, ale jak chcemy powalczyć o lepszy loot albo uwolnić robaczki to już trzeba się mocno wysilić (niektóre momenty platformowe wymagają sporo wyczucia). Tak sobie myślę jakby ktoś połączył system walki z Dead Cells z eksploracją HK to byłby mesjasz mesjaszy

[burnstein]

Myślę, że jest dobrze tak jak jest.

[fingus]

Zgadzam się z przedmówcą.

[Schrodinger]

Walka w Hollow jest bardzo dobra, nic nie trzeba zmieniać  

[Kazuo]

A inaczej: Dead Cells z tak wielkim otwartym światem i rozwiniętym progresem postaci jak Hollow? 10/10 chyba że wcisnęliby skalowanie to 1/10