Grałem i nagle byłem już pod sam koniec.
Miałem dokładnie tak samo.
Jedynka i dwójka były bardziej sycące.
Nie zgodze się jednak z rządzeniem rozmów Księcia z Księciem. Owszem, były całkiem spoko, ale przy rozmyślaniach z jedynki (o Farah podczas pierwszej rozłąki i w bibliotece, turlałem się wtedy ze śmiechu ) i rozmowach z księżniczką w trójce troche wymiękały.
No, z tym rządzeniem - faktycznie dialogi z Farah czy niektóre rozmyślania Księcia z jedynki są niezrównane, ale i "time is precious, time is fleeting, time is something you have too little of" nic nie brakuje.
Z dwójki jakichś szczególnie wpadajacych w pamięć kwestii nie pamiętam.
czy ja wiem, design to była pasta wygląd księcia, farah czy też przeciwników dla mnie zasysał jak rzadko co. Tak typowych postaci dwano w tak dobrej grze nie widziałem.
Design był dokładnie taki, jaki powinien być, a postaci wyglądały tak, jak powinny wyglądać - nazwij to "typowe", ja się cieszę, że nikt nie miał głupich pomysłów z extreme piercingiem czy tatuażami. Baśń z 1001 nocy ma wyglądać jak basń z 1001 nocy.
Trójka imho to najfajniesza część trylogii
Tak jak pisałem - dla mnie była najmniej sycąca. Mimo paru nowości, wyglądała bardziej jak zestaw dodatkowych leveli do poskakania, niż pełnoprawna, osobna część. Może trochę przez to, że postać mrocznego Księcia była już wykorzystana w dwójce, a trójka jedynie to rozwinęła.