Jeśli wierzyć datom z wikipedii, Super Mario Bros. 3 zostało po raz pierwszy wydane prawie 31 lat temu, 23.10.1988 na Famicoma. Od tego czas gra dorobiła się remaków na SNESa i GBA oraz ukazała się w Virtual Console na Wii, 3DSie i WiiU. Switch zawiera grę w pakiecie z usługą sieciową.
Pierwszy raz miałem styczność z SMB3 w wersji All-Stars na Super Nintendo. Byłem już spaczony równie genialnym Mario World, stąd w debatach odnośnie najlepszego 2D Mario nie brałem trójki pod uwagę. Odpaliłem wczoraj na Switchu i chyba czas przemyśleć swoje zdanie.
Gram prawilnie level po levelu, bez żadnych sztuczek z używaniem fletów i przede wszystkim bez używania hotsejwów - jeśli zginę obrabiam cały świat od początku. Pierwsze co mnie uderzyło, to jak krótkie są niektóre poziomu. Krótkie i pełne pułapek zaprojektowanych tak, żeby delikatnie potrollować gracza. Myślę, że w nowoczesnym Marianie by taki zabieg jak zjeżdżalnia wprost do przepaści w 2-piramida nie przeszedł. Level ze złym słoneczkiem to noob-brige SMB3. Jest prosty w konstrukcji, bo to zaledwie parę przepaści z ruchomymi piaskami i ze trzy latające żółwie. Mimo tej prostoty skutecznie uczy timingu skoków i przede wszystkim przyspieszania. Nie przeskoczymy tornada na początku planszy bez odpowiedniego użycia biegu. Jeżeli ktoś z 2-złe słońce ma problem, to gierka później go zniszczy. Taki level design jest przepyszny, gra uczy i
No właśnie, fizyka. To główny powód dla którego rimejki są gorsze od oryginału. Ciężko się z początku przyzwyczaić, podobnie jak do klasycznych Megamanów, ale jak się ogarnie o co chodzi można czynić prawdziwe cuda nie tracąc w ogóle prędkości. All-Stars gubiło tempo po uderzaniu w bloki, więc zupełnie psuło rytm gry, jeśli naparzało się jak najszybciej.
Mapki w SMB3 to małe dzieło sztuki. Uwielbiam overworld w SMW, szczególnie zmiany w levelach po !-blockach, ale światy w trójce są żywsze i jak na tamte czasy ciekawiej zrealizowane. Hammer bros. łażący po planszach czy uciekający statek - tego typu interaktywnych elementów brakowało w późniejszych Mario. New trochę próbowały, ale robiły to zupełnie bez polotu czy świeżości.
Wreszcie dziwne power-upy: żaba, but czy skorupa. Za bardzo lubię Yoshiego, żeby powiedzieć że lepsze niż SMW, ale są doskonałym urozmaiceniem gry, a ze standardowych szop > piórko bezdyskusyjnie.
Jeśli macie dostęp do NSO to grzechem byłoby nie odpalić SMB3. To nadal gra 10/10.