Poziom Tropical Freeze to nie jest, ale jest blisko. Główny świat z rzutem z góry przypomina mi bardziej Banjo: Grunty’s Revange niż typową Zeldę. Poziomy są przemyślane i dobrze zaprojektowane, a każdy możemy zmienić w miarę dostępnych środków. Fajny wyróżniający się na tle innych platformówek gimmick. Dany poziom możemy zalać wodą, zamrozić go, sprowadzić na niego wiatr czy nawet wyrwać go z ziemi otwierając nowe ścieżki. Na początku myślałem, że pójdą na łatwiznę i dadzą tylko 20 poziomów i po zmianie, będą się nieznacznie różnić. Tak na szczęście nie jest, co daje następne 20 jakościowych poziomów z inną wariacją.
Dodatkową atrakcją są Toniki, które zdobywamy w głównym świecie. Dają jeszcze większe możliwości podejścia i przechodzenia danego etapu. Np. mirror mode, przekręcenie poziomu do góry nogami, czy spowolnienie czasu. Jednym z ciekawszych toników jest ten który kładzie na ekran filtr niczym ze starego Gameboya. Były jeszcze 4 dodatkowe Toniki dostępne w pre-orderze na które się niestety nie załapałem
https://pbs.twimg.co...7wRXUAAk7_m.jpg
Toniki mają być później dostępne jako DLC.
YL: Impossible Lair na pewno będzie mieć lepszy odbiór niż Yooka Laylee. Poprzedniczka to niestety przeciętny collectathon, a dla kogoś kto grał w Banjo z N64 było to jeszcze bardziej odczuwalne.
Gra chodzi bardzo płynnie na Switchu. Plansze ładują się dość szybko, Tylko po włączeniu gry z ekranu startowego czeka nas jeden dłuższy loading.
Został mi jeszcze jeden poziom - Impossible Lair do którego możemy wejść w każdej chwili. I jest to hardcore. Ale już ktoś go przeszedł i nie potrzebne mu było żadne z 48 uwalnianych w grze pszczół, które dają dodatkowe hitpointy.
Wspomniany wyżej Jetkave chyba nieźle oberwie od nowej platformówki Playtonic. Ale nie martwcie się jak wyjdzie nowy Donkey Kong od Retro będzie można znowu kopiować z niego nowe pomysły do następnych gier 
