Skocz do zawartości

Zdjęcie

A.O.T. 2 Final Battle

Omega Force KoeiTecmo Switch PS4 Vita XONE PC

  • Zaloguj się by odpowiedzieć
5 odpowiedzi na ten temat

#1 Kazuo Napisany 11 lipca 2019 - 23:32

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

 

 

Miałem olać, ale jako nr.1 fan animka na forum czuję się jednak zobowiązany, żeby zagrać. Graficznie jak widać: szmira, natomiast recenzenci zachwalają świetną walkę, a poza tym MC pokazuje 75%, więc może być wbrew pozorom całkiem niezła gierka. Kilka dni temu twórcy wypuścili DLC obejmujące cały 3 sezon, tak że jak tylko splatynuję Judgment to od razu rzucam się na ten tytuł. W końcu nie ma to jak wcielić się w Leviego i własnoręcznie sprać niedomyte dupsko Bestii  :good:


Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 12 sierpnia 2020 - 08:40

  • 0

#2 Kazuo Napisany 03 sierpnia 2019 - 02:24

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

mqcDqmT.jpg

 

 

Jakie. To. Jest. Dobre.  :banderas: Po partaczach odpowiedzialnych za Dynasty Warriors nie spodziewałbym się tak grywalnego tytułu, a tu niezłe zaskoczenie, bo gierka nie dość, że daje mnóstwo funu to jeszcze stanowi całkiem elegancką egranizację jednego z najlepszych anime ostatnich lat. Ok, czuć budżetowość, zwłaszcza jak się patrzy na oprawę wizualną, ale jeżeli ktoś nie jest zjebem, któremu staje wyłącznie na widok gier AAA od developerów first party to powinien przełknąć te ciosane z drewna postacie i smutne przestrzenie. Najważniejsze, że gameplay daje radę i to daje, że HO HO. Ale o tym za chwilę.

 

 

Cl2BUzA.jpg

 

asKmBLt.jpg

 

Fabuła jest niemal żywcem przeniesiona z mangi / anime, z tą różnicą że tym razem wszystkie wydarzenia obserwujemy z perspektywy nowego bohatera. Nasz "nameless hero" to stworzony specjalnie na potrzeby gry bolek, który podobnie jak Eren stracił swoich rodziców podczas ataku tytanów na Shinganshinę, a następnie zgłosił się na ochotnika do woja, aby po skończeniu treningu walczyć z oprawcami ludzkości. I w sumie tyle, kolo to niestety typowa japońska niemowa na modłę starych jRPG i zdaje się nie mieć żadnego większego udziału w scenariuszu (po prostu jest), a jego interakcje z pozostałymi bohaterami ograniczają się do wyboru jednej z kilku opcji dialogowych (które swoją drogą są iluzoryczne, bo niezależnie do odpowiedzi wszystko toczy się tak samo). O tyle fajnie, że twórcy oddali nam całkiem rozbudowany edytor postaci i w ten sposób możemy sobie stworzyć własnego, unikatowego wojownika (ewentualnie robimy kopię Leviego, Mikasy albo kogo tylko chcemy, bo edytor daje i taką możliwość). Kto żył przez ostatnich kilka lat pod kamieniem i nie wie o co tu w ogóle kaman: historia Attack on Titan przedstawia alternatywną wersję świata, gdzie ludzkość nie jest na samym szczycie łańcucha pokarmowego. Wyżej są przerośnięte, niekiedy nawet kilkunastometrowe humanoidalne stwory, a ludzie niczym przestraszone szczury kryją się przed nimi w miastach otoczonych ogromnymi murami. Dosyć powiedzieć, że te mury to jedyna rzecz, która chroni ich przed kompletnym unicestwieniem ze strony tytanów. Nieliczni śmiałkowie wyruszają poza bezpiecznie schronienie ryzykując życiem, aby zdobyć cenne surowce. dowiedzieć się czegoś więcej o świecie, a być może nawet odkryć sposób na ostateczne rozprawienie się z wrogiem. I właśnie w skórę takiego śmiałka wciela się gracz, który ma przyjemność uczestniczyć w niesamowicie epickich, momentami przerażających, ewentualnie rozwalających mózg na kawałeczki wydarzeniach. TATAKAI!

 

 

ufpZ2AK.jpg

 

0DcCuKG.jpg

 

Bez dwóch zdań najlepszą rzeczą w grze jest walka. Bardzo byłem ciekaw jak na język gry przełożą zasuwanie na odrzutowym plecaku i szlachtowanie biednych tytanów wielkimi mieczami, szczerze mówiąc gameplaye oglądane na youtubie mnie nie przekonywały, ale w to po prostu trzeba zagrać, żeby poczuć i zrozumieć tę mechanikę. Nie jest łatwo. Pierwsza godzina to chaos, nie mogłem za cholerę ogarnąć tego sterowania na tyle, żeby porządnie rozprawiać się z przeciwnikami i trafiać ich prosto w kark (a jest to jedyny sposób, żeby ich zabić - jakby ktoś nie oglądał serialu). Gra wymaga wyczucia, precyzji, ustawiania się pod dobrym kątem i dobrego ogarnięcia sprzętu, którym się poruszamy. Ale jak już człowiek to załapie 

to o matko, jakie tu można odpyerdalać dobre akcje :uff: Szybki bieg, wystrzelenie linki i błyskawiczne przyciągnięcie się do przeciwnika, unik w powietrzu za pomocą wbudowanego turbo-gazu zanim tytan zmiażdży nas wielką łapą, znowu wystrzelenie linki połączone z gazem, tym razem prosto w kark gnoja i precyzyjne cięcie zabijające go na miejscu. I pach! do kolejnego bydlaka, który jeszcze o tym nie wie, ale zaraz zdechnie w kałuży własnej krwi. Kasowanie rywali perfekcyjnymi cięciami sprawia dziką frajdę, a poruszanie się 3D Maneuver Gear to czysta poezja, można się niemalże poczuć jak Spider-man. 

 

Walka to w zasadzie 99% gameplayu, ale żeby chociaż trochę urozmaicić zabawę twórcy wprowadzili elementy rodem z RPG. Tym samym nasz bohater stale leveluje, odblokowuje nowe skille, za wykonywanie w trakcie zabawy questy (również polegające na walce, a jak) zdobywa nowe bronie lub materiały do craftngu, a nawet wzorem Persony może budować relacje z innymi postaciami. Te ostatnie to swoiste social-linki, które nabijamy poprzez walkę u boku konkretnych bohaterów, ewentualnie przez rozmowę z nimi i wręczanie im prezentów - im wyższy stopień przyjaźni, tym możemy liczyć na ciekawsze benefity. Niby pierdoła, ale nawet fajna, dzięki temu lepiej poznajemy postacie drugoplanowe, w pewnym stopniu się z nimi zżywamy, a przy okazji zdobywamy unikatowe przedmioty lub umiejętności. 

 

 

ka6tj1B.jpg

 

0c4K1ov.jpg

 

O grafice już pisałem - słabizna, nie wiem czy gry na ps2 nie wyglądały lepiej. Natomiast jestem bardzo zaskoczony w kwestii udźwiękowienia. Oczywiście brak oryginalnej ścieżki dźwiękowej z anime boli i to bardzo, ale utwory specjalnie skomponowane na potrzeby gry nie tylko da się fajnie posłuchać, ale też wiele z nich jest naprawdę dobrych i cholernie nakręcających do walki. Całe szczęście aktorzy użyczający swoich strun głosowych w serialu pojawiają się i tutaj, wszyscy bez wyjątku za co ogromny punkcik do klimatu. 

 

Słaba grafa, bohater niemowa - coś jeszcze z wad? Mnie to osobiście nie przeszkadza, nie przy tak dobrej i wciągającej walce, ale na pewno niejednego gracza zabije tu schematyczność. Jakby nie patrzeć gra polega tylko na jednym: na zarzynaniu tytanów. Dziesiątek. Setek. Tysięcy? Nie musi, ale może się przejeść ,tak że czujcie się ostrzeżeni. Powtórzę to jednak jeszcze raz: starcia są absolutnie genialnie zrealizowane i chociażby tylko dla nich warto zagrać i ukończyć tę produkcję. Ja już wiem, że spędzę w tym świecie jeszcze masę czasu i wiele tytanich głów poleci nim gierka wyskoczy z napędu :good:


  • 3

#3 Tawotnica Napisany 20 lipca 2020 - 12:09

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 075 Postów:
Ja wczoraj zacząłem, popykałem z godzinkę, czyli same tutorialowe misje na razie. Bardzo przyjemnie się śmiga, chociaż jeszcze muszę poćwiczyć lockowanie się na przeciwnikach. Często po ciosie w nogi albo gdzieś za daleko odlatuję albo brakuje mi tempa, żeby crita wsadzić w kark, więc się wspomagam komendami dla pozostałych członków drużyny, co wykrzywia palce jak kiedyś Monster Hunter na PSP i 3DSie.
No i w sterowaniu chyba sobie zamienię linki z dashem, bo kombinacja A -> Y też jest mało wygodna.

I w sumie tyle, kolo to niestety typowa japońska niemowa na modłę starych jRPG i zdaje się nie mieć żadnego większego udziału w scenariuszu (po prostu jest), a jego interakcje z pozostałymi bohaterami ograniczają się do wyboru jednej z kilku opcji dialogowych (które swoją drogą są iluzoryczne, bo niezależnie do odpowiedzi wszystko toczy się tak samo).


Skoro się zdecydowali zrobić edytor postaci z wieloma głosami, to ciężko o voice acting bez większego budżetu.
Tak wstępnie wygląda to na dość dobrze zrobiony self-insert, lepszy niż w większości tego typu produkcji. Choćby patent z widokiem z pierwszej osoby w cutscenkach - całkiem fajnie to wyszło.
  • 0

#4 Kazuo Napisany 20 lipca 2020 - 15:40

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

Jak już napisałem: kolo po prostu tu jest i nic więcej. Nie ma większego wpływu na wydarzenia, dokonywane wybory podczas dialogów to fikcja (jedyne na co pozwalają to na zwiększanie "friendship" z innymi postaciami), a filmiki w FPP to rzadkość. Uznaję to za wadę (bo nie lubię grać "nikim"), ale z drugiej strony nie jest to wada jakoś strasznie rażąca i przeszkadzająca w cieszeniu się grą. Najważniejsze, że gameplay rządzi, co tu można odwalać jak już się załapie "flow" to głowa mała. 


  • 0

#5 xell Napisany 20 lipca 2020 - 17:20

xell

    Odziany w bursztyn

  • Forumowicze
  • 21 229 Postów:

Jakie. To. Jest. Dobre.  :banderas: Po partaczach odpowiedzialnych za Dynasty Warriors nie spodziewałbym się tak grywalnego tytułu, a tu niezłe zaskoczenie, bo gierka nie dość, że daje mnóstwo funu to jeszcze stanowi całkiem elegancką egranizację jednego z najlepszych anime ostatnich lat. Ok, czuć budżetowość, zwłaszcza jak się patrzy na oprawę wizualną, ale jeżeli ktoś nie jest zjebem, któremu staje wyłącznie na widok gier AAA od developerów first party to powinien przełknąć te ciosane z drewna postacie i smutne przestrzenie.

Sorry każual ale Attack on Titan to topowa produkcja anime, z tych co widziałem to na pewno top 3 jeśli chodzi o jakość animacji. Giereczka na tym oparta też powinna być topową produkcją wizualnie.

Bo fabularnie to typowe shonenowe gryzipiórkowanie o przerwaniu cyklu nienawiści, nic specjalnego.
  • 0

#6 Kazuo Napisany 20 lipca 2020 - 19:20

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

Gra Attack on Titan od Platinum Games albo chociaż CyberConnect2 to najmokrzejszy z najmokrzejszych moich snów :fa: niestety nie żyjemy w idealnym świecie, więc musimy zadowolić się takim wizualnym potworkiem. Niemniej będę powtarzał do upadłego: mimo małego budżetu i średniej oprawy gra daje MASĘ frajdy, a to jest tu najważniejsze. Zawsze mogło być gorzej i tytuł mógł podzielić losy innych znanych gier na licencji (Boku no Hero, Bleach czy One Punch Man dla przykładu). 

 

 

 

Bo fabularnie to typowe shonenowe gryzipiórkowanie o przerwaniu cyklu nienawiści, nic specjalnego.

 

Zgadzam się że fabuła w szerszej perspektywie nie jest niczym odkrywczym. I spoko, wcale nie musi być. Według mnie największą siłą AoT i czymś co stawia to anime w absolutnej czołówce są okazjonalne plot-twisty wykręcające widzowi suty (tyle razy co tutaj to przy żadnej innej bajce moja kopara nie zaliczała kontaktu z glebą) i turbo-epickie przedstawienie niektórych wydarzeń. Miks fenomenalnej oprawy, muzyki Hiroyukiego Sawano, god-level voice-actingu i emocjonalnych (totalnie niespodziewanych) zwrotów akcji to właśnie to za co kocham tego animka. 


  • 0



Inne z tagami: