Skonczone.
Przez pierwsze 15h miałem mocna zajawkę - otwierająca lokacja (rodzinne miasto głównego bohatera) jest mocno klimatyczna, fajnie wprowadza do gry, daje nadzieję na fantastyczne lore i pokazuje jak na wiele sposobów można podejść do misji. Dialogi są ładnie napisane, postacie wiarygodne, dubbing porządny a do tego wszystko to dostarczone w bardzo solidnej oprawie (technicznie i designersko) w fajnej kolorystyce specyficznej dla Greedfalla. Tłem tego wszystkiego jest plaga choroby, która dziesiątkuje mieszkańców naszego kontynentu więc motywacja do znalezienia lekarstwa na nieznanym lądzie jest jeszcze wieksza
Opuszczamy miasto i docieramy na wyspę - nadal wow, czuć że jesteśmy na nieznanym lądzie który dopiero co jest kolonizowany, nasze miasto jest w trakcie budowy, pojawiają się jakieś problemy z tubylcami a inne nacje które również przybyły na wyspę też dolewają oliwy do ognia.
To wszystko jest przykryte naprawdę solidna mechanika RPG - mamy drzewka dialogowe (dialogi naprawdę są dobrze napisane i bardzo 'ludzkie', naturalne u to mocna strona gry imo, rozwój postaci z głównym drzewkiem skilli i dwoma pobocznymi które wpływają na to jaką postać stworzymy, bardzo solidne sidequesty które rozwijają lore, walka na poziomie wiedźmina, crafting, który nie jest przesadnie skomplikowany, możemy grać typowym wojownikiem albo magiem albo pójść w stronę kombinowania z pułapkami. Walka jest mocno wiedzminowa czyli solidna ale nie tak mięsista jak mogłaby być.
Tak jest przez pierwsze 15h i wtedy zaczyna wkradać się monotonia a gra gdzieś traci balans. Walki stają się banalne kiedy mamy już w miarę dobra broń (ja mojej nie zmieniłem przez całą grę jak tylko ja zdobyłem w ok 10h a grę kończyłem ok 25...) Mimo że na początku dawały obietnice wymagających starć - gra sugeruje że należy parować (łatwe do wykonania i satysfakcjonujące) i do tego jeśli przeciwnik ma pancerz trzeba zmienić broń na no siekiere i mu ten pancerz najpierw usunąć - tak było na początku i faktycznie nieco taktyki w walce było. Może to kwestia mojej postaci która za bardzo dopakowalem ale po zdodbyciu miecza dwuręcznego nie musiałem się przejmować ani tym ani tym Bo zarówno zdejmował pancerz Jak miał taki zasięg że nie musiałem myśleć nawet o parowaniu. Więc walka ogólnie polegała na klikaniu jednego przycisku. drugi problem walk to tak naprawdę problem całej gry czyli bazowanie na tych samych assetach - o ile na początku nie przeszkadzało mi że biegając po tych ładnych lokacjach muszę co jakiś czas zabić niedźwiedzia czy innego dzika tak po 20 godzinach naprawdę czekałem już na jakiś nowy rodzaj przeciwnika bo ile razy można zabijać te cholerne niedźwiedzie, chyba cała populacja poszła do piachu
walki z ludźmi są niewiele bardziej interesujące ponieważ używają magii którą generalnie bardzo łatwo jest ominąć. Tak więc coś co na początku wydawało mi się być nawet mocnym elementem gry bardzo szybko okazuje się elementem słabo zbalansowanym i nudnym. Zmieniłem sobie nawet poziom trudności na wyższy ale niewiele to dało,po prostu walka jest mało taktyczna i przestaje bardzo szybko być interesująca.
Co do bazowania w dużej mierze na tych samych assetach, faktycznie dziwnie wygląda to że wnętrze ambasady dla trzech głównych nacji na wyspie jest identyczne, bary mają ten sam rozkład łącznie z piwnicami a ludzie mają czasem dokładnie te same mordy z którymi rozmawialiście 10 minut temu. Rozumiem że grę robił mały zespół więc mieli ograniczony budżet ale mimo wszystko gdzieś tam psuje to imersje. Bardziej mi to jednak przeszkadzało kiedy eksplorowalem wyspę i biegałem po lasach polach i dolinach bo wszystko jest w dalszym ciągu zrobione w tym samym jesiennym klimacie i o ile techniczne jest to zrobione naprawdę bardzo bardzo ładnie to po prostu czasem brakuje różnorodności tych lokacji wszystkie wioski wyglądają podobnie wszystkie osady wyglądają tak samo i eksploracja która na początku wydaje się być ciekawa bo mape odkrywamy sami to okazuje się że na mapie wiele się nie dzieje i każda z nich jest do siebie podobna (nie pod kątem topografii ale stylistyki). Szkoda bo wygląda to moim zdaniem momentami ładniej od wiedźmina trójki - jest bardziej naturalnie realistycznie, ale na mniejszą skale.
Ogólnie cała gra w swojej strukturze najbardziej przypomina mi wiedźmina dwójkę w takiej nieco biedniejszej wersji więc jeżeli czegoś takiego szukacie a rzeczy o których pisze powyżej wam aż tak bardzo nie przeszkadzają to można zaatakować jak trochę stanieje. Gra jest dosyć długa jeżeli chce się robić wszystko ale też fabularnie nie jest to jakiś Mesjasz - jest interesująca fabuła kilka twistow to które moim zdaniem bardzo słabo zostają przedstawione przez co od dłuższego czasu spodziewałem się co się wydarzy i byłem nieco zażenowany że twórcy oczekiwali że pewnych rzeczy nie przewidzę
same zaś wybory które podejmujemy podczas gry mam wrażenie że aż tak bardzo nie przekładają się na relacje między postaciami i nie wpływają aż tak bardzo na świat gry. muszę jeszcze pooglądać na YouTubie co się dzieje kiedy ale z drugiej strony ani fabuła ani postacie nie są na tyle interesujące że by chyba mi się to chciało w ogóle zrobić. Pod kątem zzycia się z teamem nie jest to nawet ułamek Mass effecta niestety, postacie są OK mają dobrze napisane dialogi, każda ma swoją przeszłość i możemy brać udział w questach z nią związana aby dać im 'closure' ale generalnie trochę mi wisiało czy im pomogę czy nie bo brakowało chemii (można też romansować ale jest to strasznie awkward a koleś z którym sobie żartowałem okazało się że na mnie leci wtf).
Daje 6.9. Ciężka do ocenienia gra bo z jednej strony widać że bardzo się na, wygląda to momentami bardzo ładnie (oprócz postacii bo to PS3), gra ma swój własny niepowtarzalny klimat i momentami potrafi wciągnąć ale jest źle zbalansowana i po pewnym czasie niestety zaczyna nużyć. Misje zaczynają polegać na bieganiu od A do B, pogadaniu chwilę, znów do B, pogadaniu, do A zeby zabić wilka, do B zeby powiwdziec o tym i znów do A zeby coś tam podnieść z ziemi...takie sztuczne wydłużanie misji i to mocno irytuje w drugiej połowie bo w pierwszej miałem wrażenie że tego nie było albo miałem jeszcze wtedy zajawkę grą i przymykalem na to oko, dunno.
Ostatnie 10 godzin chciałem jak najszybciej po prostu popchnąć to wszystko do przodu żeby zobaczyć zakończenie które okazało się słabe i zrushowane.
Do plusa dobre albo jak mocno stanieje. Czuje że ich następna gra jak dostaną budżet może być już naprawdę czymś solidnym bo idą w dobrą stronę