25 odpowiedzi na ten temat

[xell]

 

Wygląda dobrze, premiera w przyszłym roku, day 1 na game passie

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 15 czerwca 2020 - 12:37

[Spuczan]

[Spuczan]

Dwa dni przed premierą wersja na PC ma 86% po 24 pozytywnych recjenzjach i 1 mieszanej. Eurogamer.pl publikuje codziennie artykuły aż do premiery gry. W samą grę będziemy mogli zagrać na premierę 28.08.2020 dzięki Xbox Pass na PC za 4 zł.

 

Mark Morgan ponownie tworzył muzykę do gry  . Recenzja na DualShockers.

[Starh]

Będzie grane!

[gruby]

Chętnie pocioram mam chętkę na takie klimaty.

[xell]

Super, że się gra udała. Wyjeżdżam na weekend z domu, ale od poniedziałku będzie łupanie.

 

Mark Morgan ponownie tworzył muzykę do gry 

Muza jest supcio

 

[Spuczan]

@xell: To mam szansę cię trochę wyprzedzić bo ja zaczynam na premierę. Dwójka bardzo mi się podobała ale była strasznie zabugowana (grałem na PS4). Trzeba było często save'ować bo wywalało do menu konsoli a ze tego co pamiętam to nie można było zapisać podczas walki.

[xell]

Ktoś w to ciora? Ja już mam trochę godzin na liczniku. Pokrótkie wrażenia:

-na początek główny minus tej gry, czyli silnik - loadingi są długie, grafika średnia, a czasami przez jakiś bug w środku walki frejmrejt spada na łeb na szyję (chociaż już długo tego nie miałem, może spaczowali?)

 

teraz plusy:

-system walki

-wspólny ekwipunek dla wszystkich postaci, bez ograniczeń w stylu obciążenia itp - mało czasu się traci na przerzucanie przedmiotami, dobiera się to co przydatne a resztę sprzedaje w pizdu

-muzyka - covery znanych piosenek (patriotycznych) grające w czasie najważniejszych walk dają naprawdę ciekawy efekt

-wybory fabularne są naprawdę ciekawie zrobione, po pierwsze dlatego że większość z nich ma reperkusje później w grze, po drugie często są to dosyć skomplikowane zagadnienia moralne; po trzecie nawet jak jest wybór bioware'owy, tzn. między jednoznacznie dobrą a jednoznacznie złą fakcją, to wsparcie tej dobrej wiąże się z poniesiem kosztów(/rezygnacją z korzyści)

 

Ogólnie gra się super

[Spuczan]

Ja gram od premiery. Więcej obrazków można sobie zobaczyć tutaj. Grałem na padzie ale ostatecznie wybrałem mysz.

 

 

Grę zaczynamy wybierając dwóch bohaterów, wzorem świetnego Divinity Orginal Sin, lub wybierając z tych których przygotowali twórcy. Ja postanowiłem sobie stworzyć własną parę. Postawiłem na gościa z pistoletem automatycznym i drugiego z shotgunem.  Po chwili dołączyli do mnie Marshall Kwon i Lucia. Oczyściłem Colorado Springs i Dziwnowisko a teraz chodzę po Denver.

 

Podobają mi się zmiany w interfejsie oraz w systemie dialogów. W poprzedniej części spotkałem się z najgorszym sposobem przedstawiania dialogów z jakim miałem do czynienia w rpg. Tutaj kwestie są krótsze, bardziej zróżnicowane a nasze wybory często spotykają się z natychmiastowymi konsekwencjami. Nie spodobało mi się to jak potraktowano rodzinę Luci więc ją podpuściłem do pewnego czynu następnie dogadałem się z lokalnym bossem doprowadzając do potyczki z Szeryfami. W międzyczasie zebrałem personel do naszej bazy. Każda decyzja ma wpływ na waszą reputację z daną frakcją. Możecie sobie zrobić dużo wrogów już na samym początku gry bo coś nie do końca jest w porządku z Patriarchą - waszym dowódcą. Ma on trójkę dzieci których chce się pozbyć i wy macie mu w tym pomóc.

 

 

Ekwipunek jest bardzo dobrze przemyślany. Przedmioty przekazujemy w prostu sposób i bardzo szybko możemy znaleźć tego co szukamy dzięki kategoriom. Grałem 

 

Walka odbywa się w turach. Chowacie się za osłonami, używacie zdolności specjalnych które zdobywacie wraz z kolejnymi poziomami i które "ładują się" podczas starć. Do wyboru macie prawdziwy arsenał. Od broni białej po wyrzutnie rakiet. Na polu walki znajdują się  beczki które możecie zdetonować i w ten sposób osłabić przeciwników. Do tej pory pamiętam dwa starcia z Nory. Jedno widać poniżej. Przewaga liczebna wrogów sprawiła, że nie miałem szans w bezpośrednim starciu. Dlatego zakradłem się na balkon, skitrałem w kącie i rzuciłem granat dymny. Następnie odpaliłem rakietę i wykończyłem każdego kto do mnie podchodził. Lucia ma bardzo fajną umiejętność która polega na celowaniu w daną część ciała (głowa, korpus, ręce, nogi) co może uszkodzić pancerz lub zadać obrażenia krytyczne.

 

 

Druga potyczka miałem miejsce w salonie dentystycznym . Tutaj musiałem zakraść się od tyłu zdetonować beczki z azotem i dopiero mogłem się zabrać z eliminowanie przeciwników.

 

 

Wady? Strasznie długie, ponad minutowe loadingi i sporadyczne bugi (prędkość przesuwania krawędzi 1063474 a szybkość przesuwania kontrolera 10499999).

 

 

Do tej pory miałem problem z samym uruchomieniem gry, przechodzeniem przez zamknięte drzwi i strzelaniem przez ściany. 

[xell]

Ehhh, przyszedł paczyk, 4GB, wcześniej nie miałem w zasadzie bugów poza graficznym z zamkniętymi drzwiami (wcześniej otwarte przeze mnie drzwi wyglądały na zamknięte, ale drużyna mogła przez nie bez problemu przechodzić, więc whatever), teraz gram od pół godziny i mi 3 bugi wyskoczyły.

[xell]

Ukończyłem. Później miałem już tylko jednego buga, przez którego straciłem 5 minut rozgrywki, ale jakbym nie zrobił zapasowego sejwa to mogłoby być kiepsko.

 

Żadnych szczegółów fabularnych, ale wrzucam w spoiler, jeśli ktoś przechodzi i woli wyrabiać własna opinię o wszystkim bez wiedzy, co o danych elementach sądzą inni:

Spoiler

Trochę mnie końcówka zawiodła, decyzje w czasie gry mają minimalny wpływ na jej przebieg, New Vegas miał podobny system fakcji i tam pod kulminacja na finiszu była o wiele bardziej satysfakcjonująca. Też trochę zawodem dla mnie było to, że jak gra wyślwietla komunikat "tutaj zaczyna się end-game, zrób wszystkie side-questy zanim pójdziesz dalej" to zostało jakieś 60-90minut rozgrywki, jakoś tak mało epicko.

 

Gra zajęła mi summa summarum 50 godzin, największe plusy to dla mnie flow (który byłby jeszcze lepszy, jakby nie te tragiczne loadingi), system walki, humor i muzyka. Mam nadzieję, że wyjdzie jeszcze director's cut jak rzy Wasteland 2 i Bard's Tale 4, który poprawia silnik gry, chętnie bym przeszedł jeszcze raz na wyższym poziomie trudności, mając dobre zrozumienie jak rozmieszczać umiejętności na poszczególne klasy. Mimo wszystko na normalu dosyć łatwo, miałem dwa trudne momenty, raz z grupami pajaców w Bizarre, drugi raz w Aspen jak mi się pokończyła amunicja do snajperek i musiałem po całej mapie jeździć i ją skupować od sprzedawców, a nie wszyscy już mieli.   Ogólnie snajperzy są w tej grze overpowered, pod koniec gry szczęśliwe strzały z ukrycia kosiły 18000 zdrowia

 

Jakby ktoś miał grać na konsoli, to polecałbym czekać na start next-genów, z ultraszybkimi SSD powinno być znośnie.

[Spuczan]

A Ty Spuszczan ukończyłeś Wasteland 3?

 

Jak ty skończyłeś to ja próbowałem wydostać się z siedziby Gippersów. Z marnym skutkiem muszę rzecz. Ponieważ ulepszyłem im ich robota, zrobiłem dla nich zadania a w dodatku pomogłem odeprzeć atak na ich bazę. Mimo to postanowiłem się skumać z robotami i przesłałem AI Reagana do bazy robotów. W taki oto sposób, w czwórkę, pozbawiony amunicji, po walce w serwerowni, zostałem zmuszony do wydostania się do Kodiaka. Na szczęście dzięki umiejętności Podstępny kutafon udało mi się prześlizgnąć za plecami strażników i wydostać się z ich bazy. To był najtrudniejszy moment w grze który powstał jedynie w wyniku nieodpowiednich decyzji.

 

 

 

Miałem Kwona (pistolety maszynowe+podstępny kutafon), Lucię (mała broń+modyfikacja broni), Scotchmo(mała broń+przetrwanie) i Ryboustego (modyfikacja pancerza+broń biała). Rozwijałem tylko to na czym mi zależało, nie udało mi się oczywiście uniknąć bezsensownych powtórzeń ale raczej trudno będzie to zrobić jak ktoś nie wie co mają nasi towarzysze. Do nich dorzuciłem sobie moich dwóch bolków. Zarówno pierwszy (otwieranie zamków+pistolety maszynowe+nerdowskie rzeczy) i drugi (mechanika!!!+materiały wybuchowe!!+pierwsza pomoc) byli całkiem nieźle rozwinięci choć nie udało mi się znaleźć kilka przydatnych książek. Starałem się sprawdzić każdego ale nie udało mi się dołączyć tylko tej snajperki z początku. Ironclad Cordite i Pizepi Joren nie przypadli mi do gustu a Victora Buchanan pojmałem. Szotguny&pistolety maszynowe robiły robotę w każdej walce a ponieważ miałem po dwóch takich gości większość potyczek było bardzo łatwych. Genialnie sprawdzały się też dodatkowy skill (Seryjny morderca) bo za każdego ubitego gościa dostawałem dodatkowe 3 PA (punkty akcji) w turze.

 

Do ubrania macie mnóstwo rzeczy: pancerze, hełmy, portki, akcesoria. Do tego masę dodatkowych przedmiotów. A do tego dochodzi modyfikowanie broni i pancerza. W połączeniu z tyloma towarzyszami i umiejętnościami robi nam się wiele możliwości. Choć szotguny bardzo wymiatają. Duży plusa za to, że naszych Strażników możemy przygotować bardzo skrupulatnie choć nie zawsze da się odtworzyć postać z portretu. Genialnym pomysłem, na wzór Divinity, było stworzenie nie jednego a dwóch głównych bohaterów. Ponieważ wiedziałem od początku czego się spodziewać bo często robiłem sobie save'a w ważnych momentach a później wczytywałem żeby sprawdzić co się stanie jak zrobię inaczej.

 

Fabułka

Spoiler

Od początku nie dogadywałem się z Patriarchą. Miałem nawet plan żeby wykończyć wszystkie jego dzieci ale się nie udało. Vica i Liberty schwytałem ale później wczytałem save'a i ich ubiłem. Najbardziej pomagałem Stu Rodzinom. Żałuję, że nie udało mi się uratować Dziwnowiska przed masakrą. Po prostu poszedłem do Gippersów zamiast powstrzymać atak wiadomo kogo. Układałem się ze złoczyńcami, robotami, dużo kłamałem i olewałem Szeryfów Pustkowi. Często robiłem to co chciałem. Nie poszedłem z Ironclad Cordite do Hrabstwa Yuma dlatego pozwoliłem się wytłuc klanom.

 

 

Grało mi się zajebiście. Twórcy poprawili system dialogów. W dwójce były całkiem fajne (trzy skille do ingerencji w dialogi) ale sposób ich wyświetlania to najgorsze gówno jakie widziałem w rpgach. Ściany tekstu z których nic nie wynikało. W trójce krótkie, porządnie napisane dialogi które dobrze się czytało. Poruszanie się po lokacjach, ekwipunku, walka, jazda Kodiakiem toż to fantastyczny pretendent do GOTY 2020. Jestem w stanie nawet wybaczyć częste bugi, problemy z wydajnością oraz długaśne loadingi. Na szczęscie miałem PSX, CD-Action i dwie książki o szachach. Bugi zniknęły pod koniec gry prawdopodobnie za sprawą paczy. Walka turowa jest genialna w tej grze. Jest dużo broni, umiejętności oraz przedmiotów z którymi możemy wejść w interakcje (beczki&pułapki).

 

 

Wiele spraw możemy rozwiązać na kilka sposobów. Walka to nie jedyne wyjście ale jedno z przyjemniejszych. Dużo da się załatwić dialogami, komputerami lub zwykłą gadką (zastraszanie lub kłamanie). Tajkunopodobnym polecam najniższy poziom i rozkoszowanie się fabułą i dialogami. Trochę ciekawy jestem co takiego ty xell zrobiłeś bo tekst ze spoilera niewiele wyjaśnia. To wy decydujecie kogo skasujecie a kogo nie. Nie zawsze opłaca się dogadywać z tymi dobrymi a zabijać tych złych. Czasami warto zaryzykować lub po prostu róbcie co wam się podoba.

 

 

Muzyka to majstersztyk. Mark Morgan w formie.

 

 

Poruszanie się po mapie z początku irytowało ale później nawet mi się spodobało. Samochodzik prowadzi się świetnie. Sprawdza się w walce i da się upgrade'ować. Znaleźliście Jutrzemkę?

 

Więcej obrazków można obejrzeć tu. Grafika nie powala ale mi się gra podobała. Po paskudnym Wasteland 2 i Torment Tides of Numenera widać duży postęp w grze InXile Entertainment.

[xell]

Zaraz, ja myślałem, że w drużynie trzeba mieć 4 stworzone przez siebie postaci, a dwie zwerbowane w świecie gry? Ja miałem tylko Kwona i Lucię, resztę miałem swoją. Pewnie mnie sporo dialogów ominęło. No trudno, przynajmniej było trochę łatwiej.

 

Trochę ciekawy jestem co takiego ty xell zrobiłeś bo tekst ze spoilera niewiele wyjaśnia

 

Spoiler

W zasadzie wszystkich, w tym rodzinkę Patriarchy, pakowałem do więzienia Rangersów, nie jestem zwolennikiem kary śmierci. Przez to nie uzyskałem poparcia Marshallów, więc jak postanowiłem usunąć Patriarchę, nie miałem ich wsparcia. Za to wsparli mnie Uchodźcy, mimo że miałem u nich niższą reputację. W Bizarre wsparłem grubasa na czas, ale ani on ani Sto rodzin mi w niczym nie pomogli na koniec, mimo że miałem prawie wymaksowaną reputację u obu fakcji.

 

 

 toż to fantastyczny pretendent do GOTY 2020. 

Gra jest mocarna. W pamięci mi się szczególnie wyryły dwa momenty:

 

Spoiler

Pierwszy, to opisana przez Ciebie scena walki z gipperami - nie miałem z nimi żadnych problemów, w zasadzie to było dla nich nieuczciwe jak ich staranowałem, ale jak się wychodzi z budynku, atakuje Cię pomink Reagana a odpala się piosenka America the Beautiful to coś wyjątkowo groteskowego.

 

Drugi był niewiele później (albo wcześniej), jak wyzwalałem z więzienia Ironclada - m. in. byłego handlarza niewolników, a tym razem towarzyszy temu psychodeliczna wersja Battle Hymn of the Republic.

 

Pewnie jakbym lepiej znał amerykanskie realia, to bym tego typu satyrycznych czy groteskowych smaczków wyłapał dużo więcek.

 

Tak swoją drogą, DLC jest potwierdzone na przyszły rok

 

edit:

najwyraźniej paczyk sprzed kilku dni poprawił loadingi. Jak wyjdzie to DLC to na pewno przechodzę całość drugi raz

https://www.inxile-e...-live-steam-gog

• Do you hate long load times? We hate long load times. Our engineers changed how the game loads levels, reducing load times by up to 60% on PC and 25% on console.
  - As one example, on our PC test hardware a 38 second load time was reduced to 13 seconds.

Ten post był edytowany przez xell dnia: 12 października 2020 - 16:56

[Spuczan]

Dlatego właśnie ja chciałem przejść za pierwszym razem z jak największą liczbą towarzyszy stworzonych przez twórców. Czasem dochodziło do powtórzeń w umiejętnościach których nie dało się już wyeliminować. Teraz pewnie zacząłbym sobie podobny składem do ciebie choć wiedząc, że Kwon odchodzi od nas przed finałową potyczką raczej i z niego bym zrezygnował. Oprócz moich towarzyszy miałem też Kapitana Imprezę (robot) i swojego klona  Nie miałem zwierzaków bo nie rozwijałem tej umiejętności.

 

Moja ścieżka gdyby to kogoś:

Spoiler

Aspen - skasowałem przeciwników na mojej drodze, udało mi się uwolnić zakładników, nie zabijałem najemczniki na wózku - obiecałem im nietykalniość, pojmałem Vica (wczytałem też save'a i go zabiłem, wiem, że da się go przyłączyć ale nie miał odpowiednich umiejętności dla mojej drużyny);

Santa’s Workshop - uwolniłem elfy;

Cannibal Jamboree - wyrżnąłem wszystkich;

Snowed Inn Resort - wyrżnąłem Dorseyów, chyba zabiłem ich dowódcę ;

Arapaho Caravan - uratowałem karawanę albo to co z niej zostało;

Colorado Springs - nie pomagałem Szeryfom, dogadałem się z Faranem Brygo, podpuściłem Lucię aby zabiła gościa który wystawił jej rodzinę i ułatwił atak na miasto;

Clown Museum - wytłukłem wszystkich, nie udało mi się rozwiązać zagadki z posągami;

Department Of Energy - wytłukłem wszystkie roboty;

Hoon Homestead - nie zdążyłem im pomóc;

The Bizarre - zapłaciłem za bilet wstępu ,pomagałem Grubasowi ale później nie udało mi się ich uchronić przed atakiem. Trochę żałuję ;

Monster Army Bunker - nie udało mi się tam wejść albo to przeoczyłem;

Yuma County (Speedway & Windfarm) - zjadłem hamburgera, nie zabrałem Ironclada więc doprowadziłem do walki między gangami, ukatrupiłem drużynę Wolfa, za pierwszym razem pojmałem Liberty a za drugim ją zabiłem.

Abandoned Oil Well - dotarłem do niej

Knox Bison Ranch - Pomogłem ranczerom

Ghost Town - pomogłem dziewczyną, pomogłem dziewczynom odpracować wydaną kasę;

Union Station - przekonałem Jutrzemkę, że to śmierć Reagana to nie jej wina i zamontowałem ją w moim Kodiaku. Wczytałem save i próbowałem ją naprawić mimo niskiego poziomu mechaniki i zakończyłem grę pięknym wybuchem atomowym

Denver - pomagałem Gippersom ile się dało ale po cichu obiecałem robotom AI Reagana, zabiłem pierwszego syna Patriarchy a ponieważ przesłałem AI robotom to czekała mnie walka. Musiałem przekradać się za ich plecami bo nie byłem w stanie ich pokonać w czwórkę.

Tellurium Mine - pozwoliłem robotom uciec. 

 

Do you hate long load times? We hate long load times. Our engineers changed how the game loads levels, reducing load times by up to 60% on PC and 25% on console.

- As one example, on our PC test hardware a 38 second load time was reduced to 13 seconds.

 

Super wiadomość choć u mnie czasy loadingów dochodziły do dwóch minut.

Ten post był edytowany przez Spuczan dnia: 12 października 2020 - 22:14

[gruby]

Gram sobie i jest fpytkowo. To pierwsza gra InExile z jaką mam styczność i wypada mega pozytywnie. Jaram się co zrobią z czasem i budżetem Microsoft Game Studios, bo w W3 czuć że kaska się chyba wyczerpałą szybko Jest to najbardziej zbugowana kupa shitu jaką widziałem, dawno już nie miałem tylu glitchy, menusy na padach są średnio intucicyjne, grafika jakaś taka pokraczna. ALE to też jedna z najbardziej grywalnych kup shitu Mechanika walk jest wybitna, bardzo dużo kombinowania i dużo możliwości, ale żadne z nich nie jest przytłaczająca. 

 

To co wypada super to dialogi. I polskie tłumaczenie. Bardzo mi się podoba bezkompromisowość i wulgarność - świetnie to pasuje do świata gry. Teksty są dosadne, ale też ze sporym humorem. W końcu gra dla dorosłych, bez łopatologii. RPG pełną gębą.

 

Za mną jakieś  10h i po początkowych średnich wrażeniach (grafika, bugi, loadingi) coraz mocniej wciąga mnie ten świat. Robię wszystkie questy jakie się da i cały czas jestem pozytywnie zaskakiwany pomysłami w tej grze. Grając mam mam powidoki Disco Elysium - Wastelandowi  brakuje trochę do geniuszu tamtej gry (moje GOTY), ale tu też czuć masę pasji i fenomenalne ogranie settingu. 

[gruby]

Wczoraj wrzuciłem na ruszt kilka godzinek w Wastelands3. Miałem oczywiście jakiegoś glitcha i co kilka sekund gra się freezowała, żeby po chwili znowu zadziałać. Na szczęście po usunięciu z dysku łatek i wgraniu ich na nowo wszystko ruszyło z kopyta, ale stan tej gry tyle czasu po premierze jest naprawdę zadziwiający.

 

Co do samej gry udało mi się przejść Denver - super podobał mi się pomysł z kultem Reagana, którego zresztą wysłałem gdzie jego miejsce (oj nie ucieszyłby się ). Muszę jeszcze pójść kiedyś na lotnisko sprawdzić czy miało to jakieś reperkusje, bo zamiast tego ruszyłem od razu do Patriarchy, żeby zdać mu synalka. 

 

Nie mogę się oderwać od tej gry i nie wiem pod jakim kamieniem się chowałem, że to mój pierwszy kontakt z grami Inexile, ale już jestem fanem. Rozgrywka i świat są bez pudła, myślę że to spokojnie poziom Lariana (minus dopieszczenie silnika gry oczywiście). Mega podoba mi się fabuła i wybory, które potrafią zaskoczyć i o ile w grach najczęściej nie czuję że mają jakiś większy wpływ na świat, tak w W3 mam poczucie, że historia faktycznie się zmienia i mam na nią wpływ ("Gruby will remember that"). Zobaczymy czy finał uwzględni te iks godzin spędzonych na ciężkich decyzjach.

 

Została mi jeszcze 2 rodzeństwa, ale nie spieszę się (choć powinienem bo mam passa jeszcze 6 dni tylko, a potem chciałem grać w Control którą złapałem w promo). Na ogół szybko odpuszczam questy i walę ścieżkę fabularną, ale tym razem aż chce się zgłębiać ten świat, szczególnie że dodatkowe zadania sa ogół są świetnie poprowadzone. No ode mnie gierka dostaje certyfikat jakości i mocną rekomendację. 

[nole]

Wasteland 3 i bugi? Bez żartów proszę 

 

https://gameinfinitu...ber-15-details/

[gruby]

O rany a ja akurat skończyłem pare dni temu ale gorąco polecam, świetny rpg ode mnie 9.25/10

[xell]

Połowę z tych notek można przetłumaczyć na "Zrobiliśmy grę trudniejszą. Męczcie się, frajerzy! :olo:". W sumie słusznie, przy premierze jedynie pierwsze 30% było w miarę trudne, a później to przez większość pojedynków drużyna przebijała się jak nóż przez masło. Ja na pewno przejdę grę jeszcze raz od zera jak wyjdzie DLC, bugów miałem i tak niewiele, ale szybsze loadingi na pewno umilą drugie przejście.

 

Ach, cóż za epoka dla gatunku RPG - 2017 - Divinity OS2, 2019 - Disco Elysium, 2020 - Wasteland 3; a na horyzoncie Baldur's Gate 3 i Microsoft inwestujący w gatunek jak szalony.

[Spuczan]

Ale xell przecież w temacie rpguffff nic się nie dzieje od czasufffff bg2.

Przepraszam musiałem.

Ten post był edytowany przez Spuczan dnia: 17 grudnia 2020 - 09:31

[xell]

Jest paczyk 1.3

https://www.inxile-e...ch-1-3-now-live

 

Highlights

• New difficulty mode: Tourist

Tourist mode is easier than Rookie, letting you enjoy Wasteland 3’s story, with combat difficulty taking a back seat.

Szrot może teraz ograć

[Schrodinger]

Szrot próbował i olał bo to nudny crap ????

[Spuczan]

Cóż za chamstwo i drobnomieszczaństwo! Studio robi specjalny poziom trudności pod użytkownika aby ten się mógł nacieszyć historią a ten gardzi.

[Schrodinger]

Jaka historia? Bycz plys

[xell]

Pierwszy DLC 3. czerwca, €14

 

Wasteland 3: The Battle of Steeltown - Announcement Teaser - YouTube

 

[xell]

 

W połowie września zacznę drugie przejście gry i przy okazji zagram w oba DLC, próbowałem grać w pierwsze w czerwcu jeszcze, ale zupełnie nie pamiętałem wielu elementów systemu walki i swojej drużyny. Ciekawe, jaka gra jest teraz po całym roku łatek technicznych i balansowych.