44 odpowiedzi na ten temat

[Kazuo]

Typowy xell - ból dupy o nic. W Like a Dragon ten symulatorek zarządzania jest bardzo przyjemny, nienachalny, zapewnia świetne profity i pozwala oderwać się na ładnych kilka godzin od głównego wątku. Że jest uproszczony względem pełnoprawnych gier o tej tematyce? No kurwa szok, ciekawe czemu jednak swoje zadanie spełnia idealnie i jak na bycie "tylko" mini-gierką to i tak oferuje zaskakująco duże rozbudowanie, nie ma mowy o tępym klikaniu w byle co i zgarnianiu kasy. Jazda gokartami też jest fajna, spoko że pokusili się o całą serię turniejów. Quizy - dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy, a przy okazji zwiększyłem statystyki Ichibana, kolejna przyjemnie spędzona godzinka na pobocznych aktywnościach    Poza tym klasycznie shogi, mahjong, granie na automatach, do których nikt przecież nie zmusza i nawet ta zabawna mini-gierka w kinie testująca refleks. Serio, pod tym względem Yakuzy nie mają sobie równych. 

[xell]

Szóstka miała fajniejsze minigierki imo. W LAD Dragon Kart rządzi. Poza tym Sega zawsze kompetentnie ogarnia barowe i sportowe gierki, więc nie rozumiem jadu. Te ich menadżery to dla mnie hit or miss.

Może strzałki czy bilard faktycznie są technicznie poprawne, ale są też nudne. Większość pozostałych, jak np. łowienie ryb czy randkowy telefon to tragedia. Minigry menedżerskie w 0 to dno, jak zobaczyłem te screenshoty Kazuala, to mi trauma wróciła.

 

Dla minigry powinny być albo takiej jakości, że możnaby je wypuścić jako samodzielną grę (jak to było np. z geometry wars albo gwent), albo nie powinno być ich wcale.

[Kazuo]

 

 

 

Ostateczny dungeon ładnie mi sprał dupę. Bite 2 godziny hardkoru, gdzie zwykłe moby mogły położyć całą drużynę na łopaty w kilka sekund i to bez żadnych checkpointów i możliwości zrobienia save'a Cudowna giereczka i już się nie mogę doczekać kolejnej części, oby tylko zostali przy formule RPG. 

Ten post był edytowany przez Kazuo dnia: 11 marca 2021 - 12:59

[Hellmans]

Ten moment, kiedy Series X usypia pada podczas półgodzinnych przerywników  

[Schrodinger]

Hellmans dobre?

[Hellmans]

Czekam aż się rozkręci, to może chwilę potrwać.

[Schrodinger]

Ile już czekasz?

[Hellmans]

Ile już czekasz?

 
No troszkę to trwało, ale pykło i znowu się wkręciłem jak w Zero.
 
Czuję że wpis z w co gracie trzeba uzupełnić materiałami audio video
 

 

Ja właśnie się wkręciłem w Yakuzę jak szatan, jestem w szóstym akcie, odblokowałem w końcu zarządzanie firmą i god damn, coś czuję, że spędzę przy tym tytule dużo czasu. Nie mam nic złego do powiedzenia na jego temat, lubię wszystko. W ogóle odpaliłem grę z angielskim dubbingiem i zostawiam, naprawdę daje radę, szczególnie aktor który wciela się w Ichibana.

 
Też właśnie gram, jestem chapter wcześniej, ale z jap dubem cisnę. Również bardzo mi się podoba, chociaż na początku marudziłem że to nie Zero, gdzie dużo skuteczniej udawało mi się omijać poboczne bzdury i skupić na poważnej fabule, a tutaj jednak stężenie absurdu w głównym wątku jest dużo wyższe, a jeszcze durniejsze questy poboczne jakoś tak zawsze są po drodze do fabuły i i tak na nie wpadam. Podoba mi się przebudowany system walki i patent z drużyną, bo to ciekawe postacie i jakoś tak z tym teamem debili ciekawiej się gra. Nie podoba mi się to co już się chyba nigdy w yakuzach nie zmieni - niektóre dialogi są przegadane, do tego bez nagranego audio, animacja i poruszanie się po mieście ssie, nie wymagam żeby to było The Division, ale kurde czasem trafić w drzwi w zamkniętych lokacjach to katorga. No i żeby dupa piekła klapków to należy podkreślić że gierkę ogrywam oczywiście w gejpasie za złote cztery.

 

 

 

 

 

Nie oszukujmy się, ta seria jest dla degeneratów.

[Cudak]

Jestem w 9 chapterze, co tu się dzieje. 

 

 

Przez jakiś czas działo się dużo rzeczy na raz, a tutaj cyk, wszystko ładnie spięte i dowalone jeszcze mocniejszymi wątkami i pytaniami. No i Mabuchi theme co mi kopał dupsko podczas tej walki to panie zmiłuj się.

 

[Hellmans]

Kombinujesz coś z jobami? Bo ja w myśl zasady "działa to nie ruszaj" nic nie zmieniam i póki co daje radę.

[Cudak]

Pobawiłem się trochę, Kasugę zostawiłem jako Hero, zmieniłem tylko na chwilę na gościa od demolki bo odblokowuje możliwość rozwalania ścian w dungeonach. Co do reszty to posiłkowałem się jakimiś filmikami z YT, które mocniej rozkminiały system, Adachiego zmieniłem na muzyka a Saeko na kpoperkę, ta druga opcja zostanie bo jest całkiem sympatycznym supportem od leczenia, ale z Adachim chyba pójdę w coś innego. Ogólnie trochę się obsrałem jak zobaczyłem o ile spadają statsy przy zmianie joba, ale w sumie te levele szybciutko z powrotem wpadają do sensownego poziomu więc chwila grindu i po problemie.  

[Schrodinger]

odpaliłem sobie na godzinę, skoro wszyscy chwalą to dam szansę, na coś zwracać uwagę czy coś olać / robić, żebym nie olał? 

[burnstein]

Trudno powiedzieć, to to samo co inne jakuzy, tylko z innym systemem walki, więc powinieneś wiedzieć co cię odrzuca. Polecam pocisnąć szybko minigierkę menadżerską jak już wpadnie, bo potem można szybko wyciągać z niej duży hajs. I daj głównemu bohaterowi na chwilę job Foreman, to nauczy się rozwalać bariery (działa potem nawet po zmianie joba na inny).

[Schrodinger]

nigdy w żadną nie grałem, może z godzinę czy dwie w 0 albo 1 ale tamta walka byla kurwa głupia, tu troche to dynamiką przypomina persone 

[burnstein]

Cóż, to rób wszystko aż cię coś konkretnie nie znudzi, zwykłe side questy będą zawsze na mapie wiec nie trzeba ich szukać, to zazwyczaj durne historyjki, ale na swój sposób fajne, kilka aktywności które potem dojdą będzie meczących, więc pewnie przy braku samozaparcia lepiej je olać. 

 

A, no i zawsze wchodź w interakcję z taksówką z której nie korzystałeś, żeby ją aktywować jako punkt docelowy