Skocz do zawartości

Zdjęcie

Scarlet Nexus

Bandai Namco PS4 PS5 XONE XSX PC

  • Zaloguj się by odpowiedzieć
19 odpowiedzi na ten temat

#1 Tawotnica Napisany 10 maja 2020 - 11:59

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 105 Postów:


Bamco szalenie z nowymi IP, które nikogo. Za produkcję Scarlet Nexus odpowiada Keita Iizuka od (Code Vein i God Eater 2) i zespół, który wcześniej robił Talesy.
  • 0

#2 Nyjacz Napisany 10 maja 2020 - 14:07

Nyjacz

    ( ˇ෴ˇ )

  • Forumowicze
  • 11 986 Postów:

Slasherów zawsze za mało, więc nigdy za dużo. Wystarczy, że nie będzie totalnym crapem i ląduje na liscie do sprawdzenia.


  • 0

#3 burnstein Napisany 10 maja 2020 - 14:26

burnstein

    ostatni król forumka

  • Reformatorzy
  • 51 115 Postów:

Meh, crap zasługujący na co najwyżej 3 posty w temacie.


  • 0

#4 Nyjacz Napisany 10 maja 2020 - 14:31

Nyjacz

    ( ˇ෴ˇ )

  • Forumowicze
  • 11 986 Postów:

Gry tegoż producenta zostały całkiem spoko przyjęte, ale tak - może i będzie crap.


  • 0

#5 xell Napisany 10 maja 2020 - 15:03

xell

    Flawless Cowboy

  • Forumowicze
  • 21 303 Postów:

Ostatni boss to wściekły tulipan z kompleksem Edypa.


  • 1

#6 xell Napisany 27 sierpnia 2020 - 18:55

xell

    Flawless Cowboy

  • Forumowicze
  • 21 303 Postów:

W nowym trejlerku już nie walczą z bukietami :(

 


  • 0

#7 Tawotnica Napisany 30 czerwca 2021 - 00:46

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 105 Postów:

 

fajne to zabijanie tulipanów.

 

Ten system walki :doge: Rzucanie elementami otoczenia + mocno slasherowe, naprzemienne budowanie kombosów + włączanie modyfikatorów pod R1 = sporo zabawy, a to dopiero pierwszy rozdział. Jest perfect dodge. Jest drzewko skilli w którym można szybko wybrać double jump i air dash. Jest przyjemnie jazzująca muzyka. Jest całkiem przyjemny art style. Jest lepiej niż się spodziewałem.

 

 

 

 


  • 0

#8 Kazuo Napisany 30 czerwca 2021 - 10:06

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:
Oceny całkiem dobre, recenzenci chwalą system walki, oprawa jak w animku - mi to styka. Gierka już zamówiona, będzie ostre szarpanko.
  • 0

#9 ACZ Napisany 30 czerwca 2021 - 14:56

ACZ

    Samiec Alfa

  • Reformatorzy
  • 36 136 Postów:

Rzucanie elementami otoczenia to wypisz wymaluj Gravity Rush.


  • 0

#10 Tawotnica Napisany 30 czerwca 2021 - 15:40

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 105 Postów:

Rzucanie elementami otoczenia to wypisz wymaluj Gravity Rush.

 

Tru, mi pierwsze na myśl przyszło rzucanie z Control, tyle tutaj nie ma możliwości celowania - jest auto-aim na obecnie zaznaczonego przeciwnika. 


  • 0

#11 Tawotnica Napisany 02 lipca 2021 - 09:01

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 105 Postów:

Kończę siódmy rozdział i gierka cały czas robi dobre wrażenie. Przede wszystkim tym, że ciągle dorzuca nowe narzędzia, urozmaicające walki. Przez to nie przeszkadza tak mocno recycling miejscówek, bo zamiast sprawdzonego motywu ciachaj -> rzucaj -> ciachaj przy kolejnych odwiedzinach tego samego etapu można zrobić DUŻO więcej. Po odblokowaniu Combo Vision robi się ze Scarlet Nexus inna gra, jeszcze bardziej stylowa. Pod tą nazwą kryją się po prostu kolejne modyfikatory pod L1. Korzystają z tego samego paska co moce spod R1, ale uruchamiają bezpośredni, wspólny atak z jednym z pomagierów, znacznie zwiększając możliwości walki wręcz i zmniejszając potrzebę opierania się o rzucanie elementami otoczenia.   

 

Jestem też zadowolony z różnorodności przeciwników i ich designu (zarówno wizualnego jak i mechanicznego), walki z szefkami jak dotąd były świetne i zdarzało mi się dostawać po tyłku bez zastosowania odpowiedniej strategii. Nawet mobki wymuszają używanie pewnych ciosów. Choćby takie plujące wodą (?) paskudztwa, które się chowają do skrzynek jak tylko się zbliżymy - trzeba je zajść z włączoną niewidzialnością albo podczas spowalniania czasu, inaczej nie idzie zadać obrażeń. 

 

Uniki są nieco sztywne, bo nie pozwalają anulować wykonywanego ataku, ale i na to jest sposób. Znowu z pomocą przychodzi bullet time (chyba najbardziej OP umiejętność). 

 

Fabularnie to sztampowe, durne animu, ale takie z rodzaju "nawrzucajmy jak najwięcej głupich twistów!" - jak dla mnie spoko, ale to trzeba lubić :ftopa: 

Ciekawy motyw to tie-in z bajką. W każdym odcinku ukryta jest tajna wiadomość, którą trzeba rozszyfrować. Odgadnięty kod wklepujemy w barze i zgarniamy za to fanty. 

 

To niestety jedyny fajny pomysł na sidequesty, bo zadania poboczne to słaby punkt Scarlet Nexus. Same fetch questy za które nawet nic dobrego się nie dostaje. Zmarnowany potencjał rozszerzenia trochę lore czy pokazania jakiegoś backstory. 

 

Jeszcze gorsze są elementy social sima. Każda gra teraz musi mieć swój element Persony, nawet jeśli go nie potrzebuje. Bonding w SN polega na oglądaniu nudnawych scenek i rozdawaniu prezentów, wymienianych za zebrane podczas misji gówna. Dramat, aż świerzbi palec, żeby wdusić "skip" albo całkiem olać.  Ta druga opcja nie wchodzi w grę, ponieważ bonding jest potrzebny, aby rozwijać umiejętności swoich pomagierów :/

 

Nie pomaga, że budżetu na animowanie tych scenek zabrakło. Pamiętacie Yakuzy z PS2? No to mniej więcej ten poziom. Statyczny obraz okraszony portretami i voice actingiem. Co gorsza, w wątku głównym jest to tak samo biednie zrobione. Rozumiem, że to nowe IP i ryzyko, ale Bamco mogło sypnąć trochę więcej grosza na produkcję. Szczególnie, że in-engine gra wygląda bardzo ładnie. 


  • 2

#12 Kazuo Napisany 02 lipca 2021 - 15:37

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

Pograłem dopiero godzinę, więc dużo nie napiszę, ale na pewno system walki jest mocno ok. Podoba mi się ta dynamika, slow-motion w stylu Bayonetty, motyw z psychokinezą (nie ma to jak spuścić zmutowanemu tulipanowi samochód osobowy na łeb) i skróty pozwalające błyskawicznie korzystać ze skillów naszych ziomali. Z drugiej strony te cut-scenki to beka na max :olo: ja rozumiem, że nie każde studio to Square-Enix i nie wszystkich stać na turbo-realistyczne filmiki, no ale bez przesady, żeby 90% dialogów odbywało się w jakichś śmiesznych, niemalże pozbawionych animacji ramkach, to nie 2002 rok. Fabularnie tak jak pisze Tawot, zapowiada się to jak kolejny sztampowy animek, ale mi to akurat nie przeszkadza, bo łykam takie rzeczy codziennie bez popity. 


  • 0

#13 Kazuo Napisany 03 lipca 2021 - 12:26

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

Ależ ta gra jest dobra i z każdą godziną staje się coraz lepsza :banderas: Pisdy ze Square Enix powinny patrzeć i uczyć się jak robić rozbudowany, posiadający masę malutkich mechanik i dający full frajdy system walki, a nie tylko efektowne mashowanie pozbawione sensu. Co chwilę pojawiają się kolejne elementy, ale nie ma się uczucia, że jest tego aż za dużo, wszystko elegancko się ze sobą spina, dodatkowo tutoriale są na tyle przejrzyste, że bardzo łatwo wszystko przyswoić i później już tylko skupiamy się na tym, żeby budować długie combosy z użyciem skillów wszystkich dostępnych bohaterów. No i mega fajny patent z Brain Crush, czyli ze zbijaniem przeciwnikowi dodatkowego paska zdrowia poprzez atakowanie go w czuły punkt, a następnie rozjebaniu go jednym uderzeniem sygnalizowanym bardzo efektowną animacją (wpada też za to więcej expa), sprawia to że zamiast głupio mashować gracz cały czas musi kombinować jak podejść konkretnego wroga.  Ku mojemu zaskoczeniu nawet fabuła mnie wciągnęła, dzieje się naprawdę sporo, padają trupy, a kolejne wątki odkrywa się co najmniej z zaciekawieniem. "Bondy" z innymi postaciami mi nie przeszkadzają, niby to już mocno oklepany patent, ale fajnie wzbogaca rozgrywkę. Ogólnie jestem na tę chwilę pozytywnie zaskoczony, bo spodziewałem się kolejnego sztampowego joterpega, a zapowiada się to na jedną z lepszych pozycji w jakie grałem w tym roku (możliwe nawet, że w mojej prywatnej topce przebije nawet Yakuzę: Like a Dragon). 


Ten post był edytowany przez Kazuo dnia: 03 lipca 2021 - 12:30

  • 1

#14 Tawotnica Napisany 07 lipca 2021 - 00:32

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 105 Postów:
Może to býć zarówno plus jak i minus: na normalu pod koniec jest się tak OP, że żaden przeciwnik nie podskoczy. Cztery x SAS, podwójny odskok, kontekstówki w ostatnich rozdziałach i nie ma co zbierać. Pysznie się kosi.

Pierwsze przejście jest na ~25-30h i muszę pochwalić raz jeszcze pacing. Wzbogacanie mechaniki walki idzie w parze z twiścikami fabularnymi i poza ostatnimi dwoma rozdziałami, gdzie jest się już wymaksowanym, nie dłuży się.

Wreszcie jakaś gra Bamco, która mi siadła (bo Code Vein czy God Eater ja nie, a Talesy odwieczny hejt), trzymam kciuki za sequel, bo gameplay ma spory potencjał i lubię takie "brain punkowe" baje. Setting i ost mi przypomonały 7th Dragon czy Astral Chain, chętnie więcej takiego klimatu przyjmę.
  • 0

#15 Kazuo Napisany 07 lipca 2021 - 13:50

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:
Dlatego czasem warto grać na hardzie i nie chodzi mi tu bynajmniej o chwalenie się swoimi masochistycznymi zapędami, a raczej o kwestię większego zagłębienia się w rozgrywkę. Też jestem już pod koniec pierwszego podejścia i nie odczuwam, żeby było jakoś bardzo łatwo, a przez to nużąco. Ba, finalne konfiguracje przeciwników czy starcia z bossami potrafią ładnie napiąć nerwy, a co ważniejsze: wymagają ogarnięcia każdej mechaniki na max i nawet przy odkrytym w 80% drzewku bywa ciężko (przez chwilę poczułem się OP i próbowałem mashować, ale przeciwnicy szybko mnie wyjaśnili :olo: ). Fun porównywalny do wymiatania w DMC albo Ninja Gaiden po wyuczeniu systemu walki :) Co do poprzednich gier Bamco to zgadzam się, że Talesy to dno (może Arise coś w tej kwestii zmieni), Code Vien jako takie bootlegowe Soulsy było już całkiem ok, jednak dopiero przy Scarlet Nexus mogę powiedzieć, że bawię się naprawdę dobrze. Oby ekipa utrzymała ten poziom przy kolejnych giereczkach.
  • 0

#16 Kazuo Napisany 13 lipca 2021 - 21:28

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

aWA1opq.jpg

 

tvS0iU1.jpg

 

 

Fin. Fajna giereczka, być może nawet najlepsza jaką wypuściło Bandai Namco w ostatnich latach. Przyznam, że już trochę dostaję odruchu wymiotnego od erpegów umiejscowionych w nudnych i oklepanych światach fantasy, dlatego z uśmiechem na krzywym ryju przyjąłem fakt, że akcja Scarlet Nexus rozgrywa się w dalekiej przyszłości, a w skórze obu bohaterów opowieści przyszło mi zwiedzać nieco futurystyczną metropolię z jej post-apokaliptycznymi zakamarkami. Jest naprawdę zróżnicowanie i to zarówno pod kątem lokacji (opanowane przez stwory przedmieścia, sypiące się metro, zdemolowana autostrada w walającymi się wszędzie wrakami aut czy nawiedzony szpital),  jak i przeciwników czy nawet samej rozgrywki, bo zarówno pizdusiowatym Yuito jak i zimną niczym lód Kasane walczy się nieco inaczej, do tego każde z nich ma swoją własną ścieżkę fabularną z innym zestawem cut-scenek, bossów czy pomagierów. Koniec końców historia się zazębia i niestety cały czas śmigamy po tych samych miejscówkach (tylko w innej kolejności), niemniej motyw z dwójką grywalnych bohaterów uważam za udany i mocno podbijający żywotność gierki 

 

 

tZSpUZn.jpg

 

Nawet fabuła (czyli element po którym nie spodziewałem się kompletnie niczego ciekawego) pozytywnie mnie zaskoczyła swoimi plot-twistami. Zaczyna się dosyć luźno, od klepania po ryjach dziwacznych stworów zwanych Others i stopniowego poznawania członków naszej jednostki, jednak akcja szybko nabiera tempa, ktoś zaczyna ginąć, ktoś inny nas zdradza, zaraz się okazuje, że gra toczy się o znacznie większą stawkę niż początkowo zakładaliśmy, później jest zwrot akcji rodem z Niera (nie chcę spoilerować) i tak aż do napisów końcowych. Jajca niestety ssają szablonowi antagoniści,no ale nie można mieć wszystkiego. Tu dochodzimy do największego moim zdaniem minusa gry, czyli... niemalże braku normalnych cut-scenek. Animowane filmiki pojawiają się bardzo sporadycznie, praktycznie tylko przy grubszych akcjach, a przez większość czasu trzeba oglądać statyczne kadry niczym w mandze. Wali taniochą na kilometr i naprawdę ciężko się do tego przyzwyczaić. Z drugiej strony bardzo mi się podobają projekty bohaterów niemalże żywcem wyciągnięte z serialu anime, a wszelakie animacje ich ataków (zwłaszcza przy użyciu brain crush - tutejszego finishera) urywają dupę przy samych kostkach :banderas: Gdyby jeszcze tak pięknie wyglądało otoczenie i biegający po nim przeciwnicy to bym musiał zaopatrzyć się w jakieś pieluchy, niestety tutaj już jest co najmniej klasa niżej. 

 

Najbardziej ze wszystkiego bryluje system walki, który nie tylko jest przyjemnie złożony (slashery z górnej półki by się nie powstydziły), ale też bardzo łatwy do opanowania dzięki dziesiątkom przejrzystych tutoriali. Skutek jest taki, że przez co najmniej 30 godzin grania z radością przerabia się na miazgę te wszystkie szatańskie pomioty. Od prostych combosów i siekania wrogów w powietrzu po błyskawiczne teleporty, korzystanie z psychokinezy i spuszczania stworom na łeb obiektów nawet wielkości autobusu, używanie różnych żywiołów, slow-motion, jest nawet chwilowa niewidzialność dająca możliwość zaskoczenia niczego nieświadomych brzydali czy możliwość sklonowania się i zadawania podwójnych, a nawet potrójnych obrażeń. I teraz to wszystko można ze sobą łączyć i np. przez moment stać się niewidzialnym, żeby zaraz wjechać w gnoja elektrycznym combosem w zwolnionym tempie. Mniam. Poza standardowym paskiem zdrowia adwersarze posiadają też drugi, nieco trudniejszy do zbicia, bo wymagający bardziej finezyjnej walki, jednak pozwalający po jego opróżnieniu skasować gościa niesamowicie efektowym finisherem (wspomniane wcześniej brain crush) - oczywiście również bossowie takowy pasek posiadają, więc czasem warto się bardziej postarać, żeby nie tylko skrócić starcie, ale i zyskać dzięki temu dodatkowe profity (np więcej expa). I to jeszcze nie wszystko, bowiem zarówno Yuito, jak i Kasane mają możliwość wykonania techniki zwanej brain field, która przenosi starcie na osobną planszę, naszych bohaterów czyni w tym trybie niemalże niezniszczalnymi, a przeciwnicy zamieniają się w zwierzynę do ubicia, jednak trzeba wtedy pamiętać, żeby przed upłynięciem specjalnego licznika "wylogować się" z brain fielda, bo jeżeli tego nie zrobimy to nasz hiroł zalicza zwiechę, a my po chwili podziwiamy elegancki napis game over. No jest tego naprawdę sporo i nie nudzi się nawet przez chwilę :uff:

 

 

9n9CNkg.jpg

 

paXaT3u.jpg

 

Wprawdzie mógłbym jeszcze trochę rozwinąć temat Bonds z naszymi towarzyszami, ale tutaj już Tawot wystarczająco chyba się rozpisał. Dla mnie w każdym razie spoko motyw, niby nic specjalnego, ale zawsze to jakieś zróżnicowanie i chwila odpoczynku od ciągłej walki: tutaj obejrzysz sobie scenkę, tam wręczysz komuś prezent, śmigniecie razem na questa i dzięki temu ziomki odblokują nowe ataki albo zwiększy im się ilość miejsca na nowe przedmioty w ekwipunku. Jak ktoś nie ma ochoty się w to bawić to gra do tego nie zmusza, a jak ktoś chce (bo lubi albo planuje wbić platynę), to droga wolna, jako swoisty dodatek do właściwej rozgrywki swoje zadanie ten patent spełnia. 

 

Reasumując: dobra, niesamowicie intensywna, jeżeli chodzi o wykonanie to momentami zacierająca granice między grą, a serialem anime produkcja. Scarlet Nexus stoi przede wszystkim wciągającym systemem walki, ale potrafi też wciągnąć fabułą, no i wystarczy na sporo ładnych godzin, zwłaszcza jeżeli ktoś planuje przejść grę obiema postaciami. Polecam, bo w tym roku obok Yakuzy: Like a Dragon to prawdopodobnie najlepsze erpegowe doświadczenie od małych, żółtych psychopatów. 8/10

 


  • 3

#17 Tawotnica Napisany 20 lipca 2021 - 08:42

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 105 Postów:

Dlatego czasem warto grać na hardzie i nie chodzi mi tu bynajmniej o chwalenie się swoimi masochistycznymi zapędami, a raczej o kwestię większego zagłębienia się w rozgrywkę. Też jestem już pod koniec pierwszego podejścia i nie odczuwam, żeby było jakoś bardzo łatwo, a przez to nużąco. Ba, finalne konfiguracje przeciwników czy starcia z bossami potrafią ładnie napiąć nerwy, a co ważniejsze: wymagają ogarnięcia każdej mechaniki na max i nawet przy odkrytym w 80% drzewku bywa ciężko (przez chwilę poczułem się OP i próbowałem mashować, ale przeciwnicy szybko mnie wyjaśnili :olo: ). 

 

Tu nawet nie chodzi o wybór poziomu trudności, co o "krzywą progresu", którą strasznie ciężko dobrze wyważyć w grach, gdzie odblokowuje się kolejno nowe, kozackie umiejętności. 

 

Większe ale mam to tego, że tak jak przez pierwsze, powiedzmy 3/4 gry (tak do muzeum mniej więcej) gierka zaskakiwała mechaniką i wrzucaniem do miksu nowych przeciwników, tak end game poza bosskami mnie rozczarował brakiem różnorodności.
Szczególnie 12 rozdział, który polegał na tym że po prostu dorzucano więcej tych samych przeciwników. Pamiętasz brzydala z hydrantem z początku gry? No to masz go tu x3, może jeszcze z tymi krokodylami (?) chowającymi się w ziemi, żeby przeszkadzały. Tak jakby zabrakło czasu/budżetu/pomysłu na bardziej dopracowane ostatnie parę h. 

 

Co do reszty absolutna zgoda, najlepsza giereczka Bamco od lat. 


  • 0

#18 Schrodinger Napisany 18 października 2021 - 10:36

Schrodinger

  • Moderatorzy
  • 65 972 Postów:

Gram sobie, 10 phase mam, ogólnie to tu widać fajny pomysł, ale budżet to był mały albo w trakcie ktoś powiedział, dobra chuj wydajemy, co nie skończyliście to upraszczamy. Bo o ile sama walka jest mega przyjemna i satysfakcjonująca i efektowna w chuj, to fabuła i postaci taka meh trochę, w sumie po twistach z księżycem nawet mnie interesuje jak się skończy. Ale brak prawdziwych przerywników tylko te teksty jak w visual novel trochę wybijają z dynamiki po tych walkach. Skończę, gram Juito, ale drugą postacią już nie zamierzam. Póki co takie 7/10 głównie za efektowne i fajne walki, chociaż też wkurwia że ciągle te same potwory są 


  • 0

#19 Sylvan Wielki Napisany 18 listopada 2021 - 14:02

Sylvan Wielki

    Demigod

  • Forumowicze
  • 8 614 Postów:

SPIhFi5.jpg

Mam już 44 poziom. Dobrze się bawię. Uważam, że średnia światowa (8/10 od graczy i recenzentów) nie jest jakoś szczególnie przesadzona.
Na chwilę obecną wystawiłbym 7/10, ale zobaczymy co tam przede mną. Fabularnie jest ciekawie. Nie jest to NieR Automata, ale dzieje się.
Graficznie specjalnie nie porywa, raczej wygląda jak remaster, ale cieszy kombo 4k i 60 klatek. System walki jest przyjemny i aż prosi się o wykorzystanie trybu hard. Podobno przygoda zaoferuje jeszcze kilka zwrotów fabularnych, ale zobaczymy czy do rozrywki nie wkradnie się monotonność. Stylistyka, jak najbardziej na plus, ale to trzeba lubić japońszczyznę. Ogrywam dzięki Xbox Game Pass, ale podoba mi się na tyle, że w niedalekiej przyszłości pudełko wzbogaci kolekcje. Miłośnikom tego typu gier raczej polecam.


  • 0

#20 nole Napisany 08 lutego 2022 - 12:49

nole

    Mr ZURKON is here to KILL

  • Forumowicze
  • 6 728 Postów:


  • 0



Inne z tagami: