Chwila przerwy od drugiego Dying Light II, bo fabularnie zaczyna być czymś pomiędzy TLoU II, a szóstym Far Cry.
Spędziłem zatem wczoraj kilka godzin przy GT. Jak już wspomniałem ostatnio, gra się przyjemnie, ale zarabianie Kazimierzy ssie okrutnie.
Nic tylko Japończyka dać do działu mobilnego, bo pod mikropłatnosci idealnie jest ta gra skrojona. Te losowania też nie rozpieszczają.
Jasne, w GODrizon, tez jakiś bezużyteczny ciuch czy klakson się trafił (choć motyw przewodni z Doom zawsze na propsie), niemniej hajsy ładnie leciały, podobnie jak samochody. Tu na kilka ostatnich.... zawsze wylosowałem najgorszą nagrodę pieniężną
Ale przynajmniej ripeje dają radę.
A to przeklikiwanie się przez menusy, też