Skocz do zawartości

Zdjęcie

Super Mario World

Nintendo SNES GBA 3DS Wii WiiU Switch

  • Zaloguj się by odpowiedzieć
1 odpowiedzi na ten temat

#1 Tawotnica Napisany 09 sierpnia 2020 - 15:45

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 105 Postów:

Klasyk nad klasyki. Dawno nie kończyłem, a że po PCE miałem setup gotowy do mini-konsolek wziąłem i skopałem dupsko Bowserowi na SNESie mini. 

 

Ev05mP3.jpg

 

Byłem zaskoczony jak krótka jest gra bez robienia Star Road. Niecałe 5h mi licznik na sejwie pokazuje :doge: a przecież tyle się działo! Pałace wszystkie odkryłem, a wspomniany Star Road nie zrobiony, ale przejścia odblokowane w każdym świecie. Gdzie jak się zastanowić, to rzeczywiście niektóre domy duchów czy plansze robione pod dany item/gimmick to rzeczywiście trzy ekrany na krzyż i jak się wie co robić to w parę sekund się przechodzi. 

 

Za każdym razem jak minie trochę czasu albo grałem w "nowoczesne" odsłony muszę się chwilę przestawić na dość delikatną fizykę SMW. Jak już się wkręcę to hands down moje ulubione Mario, takie cuda tu można wyczyniać skorupami, skokami z Yoshiego i najlepszym power-upem w serii, czyli piórkiem. 

 

Nie uważam tego za minus, że sporo plansz jest skonstruowanych pod dany item, szczególnie jeśli chodzi o takie z dwoma wyjściami. Może przemawia przeze mnie rutyna, ale wskazówki prowadzące do poszczególnych exitów wydają mi się dość jasne. Nawet zawiłe domy duchów pełne P-Blocków czy fałszywych ścian są możliwe do rozgryzienia bez przewodnika. That said... 

 

Spoiler

 

troszeczkę, powiedzmy, wspierałem się momentami i dlatego tylko 5h spędziłem z grą :olo: bo z przewodnikiem, szczególnie w przeklętym Forest of Illusions nie trzeba zaglądać w każdy zakamarek i wizualny layout mapek to błogosławieństwo w wypadku ghost houseów.

Nieważne :P

 

Teza: SMW ma najlepsze pływanka w klasycznych Mario. Dobrą platformówkę poznaje się po dobrych wodnych levelach i tak jest też w tym wypadku. Zupełnie mi z głowy wyleciał chociażby poziom łączący szósty z siódmym, ostatnim światem.  Wszystko ma! To latający statek x dom duchów x pływanko. Lepsza fizyka, mniej ośmiornic (nienawidzę), zawsze dobrze wplecione w motyw danego świata. Zazwyczaj w Marianach jak pojawia się pływany level mam nastawienie "o nieee, trzeba będzie się przemęczyć", w SMW tak nie mam.

 

No i Yoshi! Gwiazda tej części, w końcu rzecz się dzieje na jego wyspie. Oprócz bycia kołem ratunkowym  w wypadku zjebania skoku jest niezastąpiony, jeśli chodzi o pochowanie sekretów i ułatwienie rozgrywki. Pamiętam, że jako dzieciak do trudniejszych plansz zawsze się zbroiłem w Yoshika i pelerynkę. Już nie wspominając o tym, że jego strach przed domami duchów i zamkami jest uroczy + pozwoliło to twórcom na dizajn bez brania pod uwagi jego skillsetu.  

 

Polecam odpalić np.na Switch online, jeśli dawno nie graliście w dwuwymiarowe Mario. Już Kamek szybko wam skopie dupsko w trzecim świecie i nauczy kocich ruchów, jakie były potrzebne do ogarnięcia gry 30 lat temu.    


  • 7

#2 Likensmart Napisany 25 września 2020 - 14:38

Likensmart

    Sub-Zero

  • Forumowicze
  • 618 Postów:

W bataliach SMB3 vs SMW zawsze wolałem Worlda. Pelerynka to najlepszy power-up Mariach.


  • 0



Inne z tagami: