Skocz do zawartości

Zdjęcie

Saviors of Sapphire Wings / Stranger of Sword City Revisited

Experience Codeglue NISA Switch PC

  • Zaloguj się by odpowiedzieć
1 odpowiedzi na ten temat

#1 Tawotnica Napisany 22 marca 2021 - 14:03

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

 

Pograłem przez weekend jakieś ~10h w Saviors of Sapphire Wings, więc wrażenia na gorąco: 

 

Nie jest to gra związana fabularnie ze Strangers of Sword City, ale przejmuje sporo spritów i mechanik z poprzedniego tytułu Experience. Na początku tworzymy bohatera, któremu przydzielamy bazowe statsy i wyruszamy w podróż ratowania świata. Prolog umiejscawia grę w świecie opanowanym przez złego Overlorda, który potrafi z każdej żywej istoty zrobić swojego sługusa. Jedynie bohater jest odporny na jego zaklęcia i na tym polega też jeden z pierwszych gimmicków Saviors. Podczas starć z bosskami opanowanymi przez zło, musimy mieć zwachę na ataki oczarowujące naszych kompanów. Możemy temu  zapobiegać używając tzw. Union Skills, które zdobywamy zaprzyjaźniając się z naszymi pomagierami.

 

To prowadzi bezpośrednio do drugiego elementu, którym SoSW stara się wyróżniać: coś a la Personowe social linki, czyli budowanie więzi przez odpowiednie opcje dialogowe, walczenie i jedzenie razem. Każdy z członków drużyny ma swoje ulubione potrawy i dość jaskrawy character, więc (przynajmniej z początku) nie jest trudno boostować poziom przyjaźni. 

 

Poza Union Skillami daje to po czasie również możliwość przydzielenia kolegom sub-klasy (od 5 lvl) i to chyba od tego momentu i bossa w drugim świecie zaczyna wjeżdżać hardcore i kombinowanie z setupem drużyny. Mamy już pełne party sześciu postaci, standardowy zestaw księżniczka / wieśniak / elf / niziołek / krasnolud, większość tutoriali za nami, więc można doszczętnie skruszyć nadzieję gracza, że to będzie luźna przygoda na modłę DQ :ftopa: Chimera, właściwie drugi poważny boss gniecie jaja. Cóż, trzeba chyba podgrindować trochę!

 

Podoba mi się pomysł z przetapianiem broni w kuźni, w celu zwiększenia levelu całej kategorii ekwipunku.  Przykładowo znajdziemy 5 śmieć-łuków podczas wyprawy, wrzucamy je wszystkie do kotła i nasz super-łuk, kupiony za grube hajsy zyskuje +1 do mocy!
ed: może trochę doprecyzuję, przetapianie nie ogranicza się wyłącznie do broni używanej w danym momencie, tylko do wszystkich. Następny łuk, który kupimy też będzie miał +1 do statsów. 

 

Farmienie eq/itemków jest ogólnie bardzo przyjemnie wykonane. Po labiryntach są porozmieszczane punkty w których możemy założyć pułapki. Pułapki wymagają przynęty, a przynęta ma rangę, od której zależy jak mocnego potwora złapiemy. Zwykłe, śmierdzące mięcho zwabi jakiegoś goblina czy innego przydupasa, ale już stek przywoła ich szefa! Potwory mają też swoje preferencje. Kto by się spodziewał,  że cyklopy lubią owoce?

 

Żarcie możemy przetwarzać, więc ze zbieractwa tworzy się fajna pętla podnoszenia wszystkich śmieci, zrobienia z nich czegoś bardziej użytecznego i wabienia tym mocnych mobków, z których wypada lepszy loot. 

 

Saviors jest mniej skomplikowane niż Sword City. Nie ma perma death, postacie się nie starzeją, menusy są przejrzystsze, a rdzeń rozgrywki składający się z ww. farmy i przekokszonych szefków zachowany. 

 

Pierwsze wrażenie pozytywne, ale ja lubię takie ślimaczenie się po labiryntach. Niestety każdy tego typu tytuł mi przypomina jak mocno tęsknię za Etrian Odyssey, które w gatunku nie ma sobie równych  :ok:


Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 22 marca 2021 - 14:09

  • 1

#2 Kaxi Napisany 22 marca 2021 - 17:30

Kaxi

    N+ Crew

  • Forumowicze
  • 14 161 Postów:

Profilówki postaci wyglądają jak żywcem z Fire Emblem na 3DSa.


  • 0



Inne z tagami: