No, jestem po ośmiu rozdziałach i wreszcie zaczyna się DZIAĆ. Momentami było tak źle, że powątpiewałem czy w ogóle skończę gierkę. Przykładowo zadanie szukania kamer na stacji kolejowej. Zadanie powtórzone trzy razy, pełne niewidzialnych ścian blokujących przejście, żeby głupi gracz aby nie pominął żadnej z pięciu w oczywistych miejscach zawieszonych kamerek... prawie skisłem.
Podobnie gadżety, może poza piesełem też mocno po taniości zrobione. Po prostu inny wihajster do gameplayowo identycznych czynności: wykrywania dźwięku, wykrywania sygnału, obserwowania itd.
Gdzie nie jest tak, że Lost Judgment nie ma żadnych mocnych stron. Choreografia walk to cudo, sam system walki z resztą najlepszy w serii. Blokowanie, parowanie, odbijanie się od ścian, rzucanie głupcami w ściany. Pięknie i płynnie animowane i przy okazji boss-fightów w kozacko wyreżyserowanej scenerii. Np. potyczka z tym pierwszym przydupasem RK podczas deszczu albo walka z Akutsu w klubie. Obłędnie to wygląda.
Jedyne chwile, kiedy widać że to jeszcze gierka z PS4 to podczas zadań pobocznych, które nie mają pełnego VA, protagoniści za to mają kanciaste mordy i zapuszczamy się w jakieś zakątki miasta, gdzie poza paroma śmietnikami i automatem do napojów nie ma nawet żadnego świecidełka. A świecidełka w tej grze robią, Isezaki Road nocą
Mam nadzieję, że jeśli nie fabularnie to przynajmniej walki wjadą z przytupem. Yakuzy przynajmniej zawsze w ostatnich rozdziałach dawały do pieca pod tym względem.