Skocz do zawartości

Zdjęcie

R-Type Final 2

Granzella NISA Switch PS4 XONE PC

  • Zaloguj się by odpowiedzieć
Brak odpowiedzi na ten temat

#1 Tawotnica Napisany 05 czerwca 2021 - 20:08

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 075 Postów:

 

https://rtypefinal2.com/

 

Jakieś 2 lata temu kampania crowdfundingowa zakończyła się sukcesem. Nazbierali z bańkę i wreszcie w kwietniu, 18 lat (!) po ostatnim mainlinowym R-Type (po drodze były dwie części Tactics na PSP) gierka ujrzała światło dzienne. 

 

Koncept rozgrywki cały czas robi dobrze. Kluczem jest manipulowanie tą wielką kulą przy statku. Można ją przytwierdzić do przodu albo tyłu statku i "wystrzelić" przed siebie. Wtedy kula staje sie opcją, która naparza dodatkowymi pociskami, zależnymi od aktualnie zebranego power-upu.Do tego dochodzi ładowany strzał (myślcie MegaMan) i cztery poziomy prędkości statku. 

Zabezpieczanie tyłów, przyspieszanie żeby się zmieścić pod laser, różne ataki specjalne po power-upach, dodatkowe opcje (tak, więcej kulek! :P). Powiem tak -  jest się nad czym zastanawiać, bo plansze i bossowie szybko wymuszają pewne taktyki i naparzanie na przemian kulą i charged shotem przestaje się sprawdzać. :ftopa: 

 

No i jest jeszcze miliard różnych statków do odkrycia, co jest jakby selling pointem R-Type Final - przynajmniej 99 i pewnie będą dodawać więcej. Ja w tej chwili mam paręnaście kupionych.
Statki kupuje się za punkty, którymi nagradzane jest przejście poziomu. Oprócz posiadania odpowiedniej ilości kaski trzeba jeszcze spełniać wymagania typu "przejdź poziom 4", "odblokuj statek taki i śmaki najpierw" etc.

 

Wszystko super, tylko dla mnie R-Type jest tak samo frustrujący jak Gradiusy. Strata nawet jednego życia to potężny cios, bo traci się nazbierane wcześniej upgrady. Level design tak od piątej planszy zaczyna błyszczeć, ale żeby tam dojść trzeba być wyspanym, dużo kląć i nie robić głupich błędów. 

Hitbox moim zdaniem jest za duży. Ileż to razy zginąłem na szefku w trzeciej planszy, bo jego laser zahaczył o jakiś koniuszek mojego statku. Super irytujący jest też lag od razu po zginięciu. Niby tylko parę sekund, ale wolałbym jakiś loading screen niż patrzenie na swój rozpiżdżony wehikuł. 

 

Jeśli jednak się uda załapać flow i nie ginąć z początku, to R-Type nabiera skrzydeł. Graficznie jak ładnie wygląda! Obadajcie demko, już intro robi wrażenie. Wszystko po 4-tej planszy (pierwsze parę poziomów są zbyt podobnie imo) wygląda bardzo syto, szczególnie oświetlenie. 

 

Miłym akcentem jest też pomysł na fabułę. Ja wiem, fabuły w shmupach nikogo, ale R-Type zawsze się starał o backstory. Walka ludzkości z Bydo i te sprawy. Final 2 nie kontynuuje (zakończonego już) story, ale buduje na nim swój lore, bo w tej części przeżywamy wcześniej nieznane bitwy. Całkiem zgrabne wybrnięcie z problemu "co zrobić, kiedy nasza poprzednia gra miała być ostatnią w serii?". 

 

Będzie na pewno trochę w rotacji. Nie jako score attack, za bardzo zasysam w R-Type do tego, ale czas runik tu i tam, żeby nafarmić na kolejny statek się znajdzie. 


  • 3



Inne z tagami: