Fire Emblem: Radiant Dawn
#31 Napisany 25 marca 2008 - 08:25
PS. Czy ma ktoś tą grę? Pytam, bo mam problem. Często Wii się zawiesza jak robię reset. Zdarzyło się już z 5 razy i nie wiem czy gra ma bug, czy nowy update go ma, ale w innych grach się to nie zdarza.
#32 Napisany 08 lipca 2009 - 17:39
#33 Napisany 20 listopada 2014 - 07:02
N-N-N-Necrobump! Jestem właśnie po 6-godzinnej sesji FE: Radiant Dawn, skończyłem pierwszą część kampanii i się zachwycam mnóstwem drobiazgów, które sprawiają że pozostałe Emblemy bledną w porównaniu:
- Shove! Shove = umiejętność pchnięcia swojej jednostki o jedno pole. Niby mało, ale to jedno pole potrafi być na wagę złota np. przy wypchnięciu swojego łucznika z obszaru ataku wroga albo może służyć do zrobienia sobie miejsca na dobicie bossa już po wykonanym ataku. Kocham Shove!
- Balisty. No chamskie są, ale to uczucie, kiedy przejmujesz wrogą balistę i wykorzystujesz ostatni bełt, żeby ukatrupić wyverne, która by ci zabiła łucznika w następnej turze, awwwww.
- Mgła wojny. No też jest chamska, ale nie wyobrażam sobie nocnych potyczek bez niej.
- Jednostki latające zachowują się jak harpie z HoMM3, czyli biją na zasadzie hit & run! Dodaj do tego wniesienia terenu, na które nędzne rycerzyki się nie potrafią wdrapać i możesz podlecieć na wyvernie do takiego parobka, sprzedać mu soczystego strzała z lancy i odlecieć na wzgórze, śmiejąc mu się na głos w twarz! HA! HA HA HA! Uwielbiam to robić.
- Slotów na itemy/bronie jest więcej i przedmioty wystarczają na dłużej, np. vulnerary ma 8 użyć, concotion 6.
- Różdżki mają tą wspaniałą właściwość, że co turę leczą właściciela!
- Master Seal nie jest potrzebny, żeby zmienić klasę. Adieu, level cap!
- Award exp to mistrzostwo świata. Oprócz tego, że dostaje się go po każdym skończonym rozdziale, to jeszcze za każdego uratowanego NPC wpada i co najlepsze, nie traci się doświadczenia za wrogów zabitych przez sprzymierzeńców (tj. przez zielone jednostki), wpada ono do puli award exp.
sogood.gif
Jedyne co mnie wkurza to te wszystkie wilki, lwy i bociany. Gra się nimi strasznie upierdliwie, bo trzeba zwracać uwagę na ich ograniczony czas przemiany, a scenariusz często wymusza używanie Laguz w armii. Przed rozdziałem na bagnach się zapomniałem kupić olive grass dla swoich zwierzątek i straciłem przez to 4 NPC, bo musiałem czekać na powoli ładujący się pasek przemiany. Not cool.
#34 Napisany 20 listopada 2014 - 09:12
Pożycz jak skończysz
#35 Napisany 26 listopada 2014 - 01:34
Wow, wow, wow! To co się działo w drugiej części RD jest nieporównywalnie bardziej epickie niż w jakimkolwiek innym FE. Zakończenie po wygranej, półtoragodzinnej walce, rzezi przeciwko dziesiątkom żołnierzy wroga, gdzie na luzie się przewinęło ponad 100 jednostek na mapie przez zaledwie paręnaście tur. Dajcie sobie po takim rozdziale w żyły tą cutscenkę:
Już nie wspominając o tym, że gra ma świetny pacing i co jakiś czas dorzucany jest nowy element do rozgrywki. Tu pochodnie w FOW, tam kierowanie SI sprzymierzonych jednostek, nowe machiny wojenne, krótka misja małą ilością jednostek a potem rajd na zamek 40 vs 40.
Kocham tą serię.
#36 Napisany 26 listopada 2014 - 10:05
Najlepsza część serii, bez najmniejszego ale. Chyba z 10 razy ja skończyłem. Nawet sama fabula jest ciekawa, co w FE nie jest za częste.
#37 Napisany 26 listopada 2014 - 10:17
Najlepsza część serii, bez najmniejszego ale. Chyba z 10 razy ja skończyłem.
To musiały być ciężkie czasy dla nintendobetona
Ja się napalałem na to FE kiedy rozważałem za i przeciw kupna Wii. A potem dowiedziałem się jak jest z dostępnością tej gry i zobaczyłem ceny
#38 Napisany 26 listopada 2014 - 10:55
Kurde, tawot nakręcasz mnie.
Nie doszedłem do końca w tej części niestety.
Ten post był edytowany przez Kaxi dnia: 26 listopada 2014 - 10:55
#39 Napisany 26 listopada 2014 - 11:26
Żałuj, końcówka jest niesamowicie epicka. Misje końcowe to ostra rzeź, szczególnie, że ma się już 3 klasę postaci i każdy jest killerem. Na dodatek muzyka w ostatnich misjach do dziś jest jedną z moich top 10. Ależ ta część była dobra, coś pięknego. Żaden inny FE nie otarł się o taki geniusz.
#40 Napisany 26 listopada 2014 - 13:03
#41 Napisany 02 grudnia 2014 - 20:19
Świetna jest ta gra jak i cała seria. Ciekawe czy robią coś na WiiU? Życzyłbym sobie większy wpływ na rozwój postaci, więcej filmów i bardziej skomplikowaną walkę.
#42 Napisany 21 marca 2023 - 19:13
Przeszedłem znowu Path of Radiance, więc nie mogłem nie włączyć Radiant Dawn. Nie pamiętałem, żeby gierka spuszczała na starcie TAKI ŁOMOT. Serio, game overowałem w pierwszych dwóch rozdziałach. Tu łucznik dostał w dupę, tam Micaiah oberwała z crita. Jest ciężko.
Ok, gram na hard, ale to nie powinno mieć na starcie dużego znaczenia. Po prostu RD to sequel, który zakłada że się skończyło pierwszą część i w związku z tym się nie patyczkuje. Żadnych tutoriali i delikatnego wprowadzania, jebudu od razu z escort mission, posiłki z dupy, bohaterowie z rozstrzałem 10lvl, zdobywanie po 6-7lvl na mapę.
Chciałem Sothe "pooszczędzać", żeby od samego wejścia Mickę podexpić. Hahaha, nope.
Jaka ta gra jest dobra
Warto wspomnieć, że Radiant Dawn powoli zaczyna się zbliżać poziomem audiowizualnym do post-permadeath-emblemów. Czyli muzyczny motyw przewodni rządzi (i ogólnie jest więcej muzyki) i są porządne cutscenki. Interfejs w głównej mierze podobny do gry z GCN, można używać też pada od gacka (co robię, bo hori-wiilot przegrywa z opcją krzyżak = szybki wybór pionka, gałtka = ogarnięcie mapy), ale czuć że IS chcieli trochę podpicować ten tytuł na Wii.
Dobrze, że są moje stare posty, to może tym razem nie zapomnę olive grass
Gdzie stara mądrość FE z czasów pre-Awakening powiada: zdejmuj wszystkie bronie i itemy ze wszystkich swoich jednostek przed każdym rozdziałem, a nie zapomnisz o olive grass! Tak, to trwa długo, ale przy łamiących się broniach odpowiednie zarządzenie nimi jest ważne. Oby ten element kiedyś wrócił do FE, bardzo lubię.
#43 Napisany 03 kwietnia 2023 - 10:33
Pograłem znowu trochę przez weekend, skończyłem pierwszą część i nadgryzłem parę rozdziałów drugiej. Nadal jest moc
Historia w Radiant Dawn jest podzielona na cztery części, które skaczą między ekipami głównych bohaterów, więc czasu na budowanie i levelownie drużyny wg swojego widzimisię jest niewiele. Dlatego dużo trzeba pracować z pre-awansowanymi jednostkami (i niezniszczalnymi maszynami do zabijania jak królowa Nailah ). Szkoda BEXPa na żłobów typu Meg albo Edward? Mkay, to teraz masz w ekipie +2 żołnierzy zjadających zwykły exp, gdzie w ciągu jednej kampanii zdarza się, że nie wszyscy op bohaterowie biorą udział w danym rozdziale (tank-generał na przykład w cz. 1).
Taka konstrukcja gry daje spore pole do popisu projektantom mapek. Na początku drugiej części mamy level w powietrzu, z samymi latającymi jednostkami. Jakbym mógł to bym z 50 save slotów użył, żeby mieć insta-dostęp do każdego z rozdziałów, tyle tu niecodziennych w kontekście serii pomysłów.
Elastyczność rozgrywki też jest przednia. Endgame pierwszej części można przejść metodycznie ściągając po 1-2 wrogów i expiąc niskolevelowe jednostki, ale tracąc loot ze skrzyń (sześć chyba jest, jeśli dobrze liczyłem) albo rushując wroga samymi przepakowanymi żołnierzami, zabijając dość szybko złodziei.
Gdzie trzeba przyznać, że usprawnienia QoL wprowadzone w Awakening to kamień milowy serii i rozumiem, że system zaznaczania wrogów i wynikające z tego głupie zgony mogą frustrować. Zaznaczanie zasięgu przeciwników nie bierze pod uwagę zmian z pozycjonowaniu własnych jednostek "na żywo", więc zdarza się, że cofając się tankiem otwieramy drogę do zaatakowania łucznika, co widzimy dopiero po zakończeniu tury tanka. Tak mi jeden szefek Arana (halabardier) udupił. Przynajmniej nie będziecie siedzieli prze 5h przykuci do fotela, bo trzeba czasem wstawać zresetować Wii
Inna rzecz na którą zwróciłem uwagę, to że jest na co hajs wydawać. Oszczędzając broń i odpowiednio zarządzając ekwipunkiem można uzbierać sporo kasy i zgarniać itemki podnoszące statsy albo inwestować w oręż z wysokim critem.
Poza tym niski hit rate bywa mocno odczuwalny, szczególnie w sytuacjach, kiedy przeciwnicy stoją na elewacjach. Mój misterny plan, żeby w jednym z zamków snajpować łuczników magami zupełnie nie wypalił, bo mieli tylko ~40% szans na trafienie.