Pograłem parę godzin, żeby zobaczyć z czym to się je. Trudne, arcadowe szaleństwo, gra dla fanów parowania i ciekawe połączenie cover shootera ze slasherem, które wymusza ciągłe bycie w ruchu i odpowiednie wyczucie sytuacji.
Podejrzewam, że większość graczy, którzy się odbili od pierwszego poziomu próbowali wyłącznie strzelać albo wyłącznie ciachać. Żadne z tych podejść nie działa, o czym się też boleśnie przekonałem. Jak na cover shooter jest mało amunicji, a jak na slasher na początku zbyt ograniczony moveset do krojenia jak leci i zbyt dużo przeciwników z giwerami, który robią ze Stone ser szwajcarski.
Gdzie jak już się złapie rytm: np. granat, przerzedzić towarzystwo giwerą, dobijać resztki melee i zbierać ammo na następną falę to się leci!
Blokowanie i parowanie wydają się najważniejszą mechaniką. Blok w odpowiednim momencie pozwala skracać animacje ciosów i w ten sposób chainować ataki na zasadzie "wyciągam ci pistolet prosto w twarz".
Estetyka to szkoła Itagakiego. Soleil to dev złożony z ludzi, którzy m.in. przy Devil's Third pracowali i to czuć. Jest krwawo, wulgarnie i często bez sensu. Za klimat Wanted Dead dostaje ode mnie dwa kciuki w górę. Są odwołania do Gunsmith Cats (!), randomowe wstawki anime, minigierki rodem z Yakuzy (np. rytmiczna z siorbaniem ramenu), undergroundowy hip-hop w jukeboxie (Nems!) i ekipa świrów bardziej w stylu Swerego niż Sudy.
Aktorów chyba dobierali po narodowościach postaci in-game, bo ich mówiony angielski nie brzmi jak natywny (akcja gry dzieje się w Hong Kongu, główna bohaterka jest ze Szwajcarii), co z początku brzmi dziwnie ale po chwili przyzwyczajenia dodaje uroku.
Mam tylko nadzieję, że nie będzie jakiś chorych skoków poziomów trudności ani za wiele janku (raz gra mi się zawiesiła, wersja na XSX), to się pomłóci po godzince dziennie, aż palce zaczną boleć