Dzieło sztuki
Tutaj nie ma co się rozpisywać. Jestem gdzieś w połowie i na ten moment to najlepsza gra Remedy i mój ulubiony rodzaj horroru - piękna psychodela, Lynchowski absurd. Gierka zaczyna się mocno, po intrze buduje powoli, by dotrzeć w niesamowite rejony. To najbardziej różnorodny horror w jaki grałem! W ogóle - czy to horror? Czy to survival horror? Czy to action horror? Czy to przygodówka? Immersive sim? AW2 to wszystko w jednym. Wspaniała ekspozycja, next-genowa narracja, wciągające puzzle, to gra, w której łażenie wszędzie i wkładanie nosa w notatki jest hipnotyzujące as fuck.
Mamy Sagę, czyli True Detective. Profilowanie, na ścianie mapy zbrodni, kult. Łaimy po lasach, bagnach, opuszczonych weołych miasteczkach. No i mamy Alana - uwięzionego w Czarnej Hacie gostka, który od 25 lat jest w niekończącym się sennym koszmarze. Hasamy po NY, ale i wszędzie (nie będę spoilerował). Na pewnym etapie gry możemy wybierać, którą historię chcemy kontynuować, Sagi czy Alana, i potem wracać do porzuconego. Wydarzenia z obu światów wpływają na siebie nawzajem. Narracyjny obłęd. I metazabawa. Wszystko, co lubię w filmach i grach najbardziej.
Gra robi niesamowite wrażenie swoją wizualną stroną. Serio, niska rozdzielczość i przez to migotanie/ząbki to dla mnie nic przy tym, co gra robi swoją szczegółowością, oświetleniem, przenikaniem się obrazów. Efekty specjalne są niesamowite. NY jest cały w gazetach i graffiti. Las w liściach. Poziom detali jest najwyższy, oświetlenie jakieś takie prawdziwe, no pięknie jest. I to natychmiastowe przejście do umysłu pod jednym przyciskiem - coś pięknego. Szkoda, że między bohaterami się tak nie przełącza, bo byłaby niesamowita rewolucja.
Jest całkiem zabawne, że AW1 jest strasznie taki sam przez całą grę, a tu mówię o niesamowitej różnorodności. Ta gra się bawi swoją formą tak, że Dark Place by mi i xellowi odpalił prześmiewczy teledysk o tym, jak żałośni jesteśmy z rozmowami o gatunkach, gdybyśmy się w nim znaleźli.
A tak czysto gameplayowo - mamy wszystko. Teren jest dość duży, mnóstwo dróg, chce się szukać. Wszędzie małe opcjonalne zagadki, lore, itemki. Walka jest spoko, dość zwyczajna i prosta, tak jakby wziąć AW1 i włożyć w silnik RE Engine czy coś. Ale robi to wrażenie w NY, kiedy strzelamy do tych cieni i nie wiemy które nas zaatakują. Uniki fajnie działają, wrogowie mają fajne zachowania, szczególnie ci szybcy.
Nawiązania do poprzednich gier wychodzą tu na każdym kroku. Znajomość AW1 i Control na pewno mocno podnosi wrażenia. Aż mam ochotę wrócić do tamtych gier.
Wady? Na ten moment jedna. Raczej zapomnijcie o strachu czy jakimś specjalnym napięciu. Bugów nie uświadczyłem, ani pół właściwie.
Patrząc na listę chapterów, to sporo przede mną, a mam wrażenie, że tyle widziałem.
GOTY2023.