Skocz do zawartości

Zdjęcie

The Legend of Heroes: Trails from Zero

Falcom NISA PS4 Switch

  • Zaloguj się by odpowiedzieć
15 odpowiedzi na ten temat

#1 Tawotnica Napisany 15 stycznia 2022 - 10:12

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

 

Pojutrze ruszają preordery limitki Trails from Zero. Jest to pierwsza część dylogii, dziejącej się w Crossbell w tym samym czasie co Trails of Cold Steel. 

Cztery długie lata po ograniu gówno-pacza na PSP będzie mi wreszcie dane przejść grę ze wszystkimi smaczkami. Jaram się :ninjadance: 

 

Zero na PS4/Switcha z tego co rozumiem bazuje nad odświeżonej graficznie wersji z PS Vita, ale fani Cold Steel i tak sie zdziwią, bo to ciągle art style TiTSów, łażenie kukiełkami i starszy, bardziej bazujący na Artsach system walki (imo bardziej taktyczny niż CS). 

 

Premiera jesienią. 

 


  • 0

#2 drAKul Napisany 15 stycznia 2022 - 11:46

drAKul

    Sephiroth

  • Forumowicze
  • 1 904 Postów:
Ty wstretna gadzino. Jestem w 3/4 Zero i myslalem ze ja zdaze zalozyc temat jak ja skoncze ;P
  • 0

#3 Kazuo Napisany 16 stycznia 2022 - 10:31

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

Raczej odpuszczę, ToCS za bardzo mnie rozpieściło lepszą grafą i rozwiązaniami :olo: no i w ToCS sprzedali sporo spoilerów z Zero, więc chyba nawet dla fabuły nie ma za bardzo sensu zagrać. Ale na YT się obejrzy. 


  • 0

#4 drAKul Napisany 16 stycznia 2022 - 10:52

drAKul

    Sephiroth

  • Forumowicze
  • 1 904 Postów:

Empire strikes back warto obejrzeć nawet jak się wie, ktojest fatherem ;). Zresztą gram na piecu z patchem geofront - jest przyszpieszenie, jakość tłumaczenia jest w zasadzie taka sama jaka będzie w finalnej grze, więc można grać :P


  • 0

#5 Tawotnica Napisany 16 stycznia 2022 - 21:58

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

graficznie rozpieściło Cold Steel? Ok. :lol: 

 

Ja tam wolę stare Trailsy pod prawie każdym względem. Ten art style anime z końcówki lat '90 / początku '00 jest najlepszy, a pacynki pikselowe się będą lepiej starzały niż modele postaci rodem z PS2. 

 

Mechanicznie wprowadzenie w ToCSach Combat Linków wprawdzie przyspieszyło walki, ale zubożyło grę o element taktyczny. Można praktycznie cały czas napierdzielać Craftami, nie przejmując się specjalnie setupem quartzów. To razem z personowymi social linkami stanowi imo spory downgrade pierwotnej formuły serii. 

 

Just sayin', nawet abstrahując od machaniki i grafy warto poznać Lloyda i jego ekipę lepiej. Chociażby dlatego, że w kolejnych częściach będzie masa drobnych smaczków odnoszących się do tej ery. 


  • 0

#6 Tawotnica Napisany 02 marca 2022 - 16:22

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

 

premiera w EU 30.09.


  • 0

#7 drAKul Napisany 15 marca 2022 - 09:15

drAKul

    Sephiroth

  • Forumowicze
  • 1 904 Postów:

Gierkę skończyłem ze dwa tygodnie temu i już mam ze 20 godzin w Trails to Azure (od razu ruszyłem po skończeniu Zero) - co od razu powinno stawiać sprawę jasno że Trails from Zero jest świetną grą (wiele rzeczy jest niedopowiedzianych po skończeniu Zero - but I need answers goddammit!). Zero zdecydowanie trzyma poziom trylogii Trails in the Sky (IMHO to poziom SC) i jest to kapitalny JPRG - 9 jak się patrzy. Poniżej szczypta spostrzeżeń.

 

Grafika to nadal standard z TitS - mi on odpowiada - przywodzi na myśl złotą erę JRPGów z PSX/Saturn - ale taka w najwyższym wydaniu. Jak kogoś to razi i woli 3D to ok - jego sprawa. Wiadomo, że bywała JRPG, które graficznie wyznaczały trendy - ale Falcom czym innym zdobywa sobie fanów :).

Portrety postaci doczekały się nowego ilustratora - nostalgia przeze mnie przemawia, ale trochę mi szkoda tych starych brzydkawych portretów, miały one swój urok i była charakterystyczne - zresztą akurat Estelle i Joshua jakoś słabo w tym nowym art-style'u wyglądają - ale obiektywnie są one zwyczajnie lepsze.

O muzyce pisać nie muszę - każdy kto ograł jakąś grę Falcomu wie czego się spodziewać ( :banderas: )

No dobra ale to są pierdoły, tu się gra dla fabuły, postaci, twistów itp. - od razu rozwiewam wątpliwości - Falcom dostarcza. Postacie, mimo, iż nie odbiegają od anime/mangowej sztampy i tak są ciekawe i z chęcią śledzi się ich losy - i dotyczy to całego przekroju postaci od bohaterów pierwszoplanowych po jakiś randomowych no-name'ów - dobra połowa gry to gaworzenie z NPC i chłonięcie atmosfery i lore. A główna oś fabularna idzie tak - Lloyd - najgłówniejszy z głównych bohaterów, podążając ścieżką zmarłego brata-policjanta ukończył właśnie akademię i trafia do nowo stworzonego wydziału policji, która ma zajmować się bardziej przyziemnymi i błahymi problemami obywateli miasta Crossbell (do miasta zaraz wrócimy). Towarzyszy mu dobrze wykształcona i kulturalna Ellie, wydalony ze służby granicznej babiarz i lekkoduch Randy oraz młodziutka hakersko i parapsychologicznie uzdolniona Tio (oczywiście wyalienowna i małomówna). A nową jednostką SSS (dobrze że dali dodatkowo S :duda: ) zarządza przełożony Sergei, który zdaje się ma wszystko w nosie. Oczywiście sprawy szybko się komplikują, każda z postaci ma jakiś sekret i powód do bycia, akurat w SSS no i stopniowo przechodzimy od spraw typu wykroczenia parkingowe i ponaglanie ludzi do oddania książek do biblioteki (no, really!!!), po ataki potworów, nielegalne aukcje, kończąc na mafii i narkotykach (i wszystko jest jeszcze bardziej skomplikowane - no ale musialaby być spoilery). Do tego poznajemy całą plejadę postaci pobocznych (z których dwie nawet dołączają do SSS w Azure). 

 

No ale na chwilę wróćmy do jeszcze jednego bohatera gry - a jest nim same miasto - państwo Crossbell wraz przylegającymi terenami (oczywiście z tajemniczymi ruinami, wioską oraz kopalnią). Crossbell jest wtłoczone pomiędzy dwoma mocarstwami, które chętnie by je przyłączyły do siebie - atutem takiego położenia jest handel, ale też przez to w parlamencie istnieje paraliż, gdyż połowa posłów jest za jednym, a połowa za drugim mocarstwem, panuje korupcja, są dwie organizacje przestępcze + gangi w biedniejszej dzielnicy, policja nie wiele może zrobić - do tego Crossbell w wyniku traktatów nie może utrzymywać armii - więc ma tylko słabo wyposażoną straż graniczną (też częściowo skorumpowaną). Lista problemów jest długa. 

 

Ale samo miasto zasługuje na uwagę, gdyż w przeciwieństwie do w zasadzie wszystkich tego typu gier, zamiast wyruszać z wioski i odkrywać świat, Lloyd wraca po dłuższej absencji do swojego rodzinnego miasta, by zmienić je na lepsze. Więc zamiast w chapter one ratować, wioskę w chapter two prowincjonalne miasto, w chapter three stolicę i na końcu planetę poznając co to coraz to nowszych NPC z jedną/dwoma dialogami - przez całą grę bujamy się tylko po Crossbell i okolicach, wciąż natrafiając na tych samych ludzi -  i z każdym chapterem zapoznajemy z kolejnymi rozdziałami ich historii - walki o prymat najlepszego piekarza w piekarni, próby kupienia biletów na przedstawienie teatralne przez fanów, siostrę próbującą odciągnąć brata od gangów - no mnóstwo tego jest i z chęcią się z tym wszystkim zapoznawałem. A to naprawdę jakieś wątki 31- sortu - bo wątki pierwszo, drugo i trzecioplanowe po prostu z automatu się śledzi z zaciekawieniem - to wszystko byłoby niemożliwe gdybyśmy co chwilę zmieniali miejsce akcji. A zapomniałem wspomnieć, że raz na jakiś czas Lloyd jako detektyw zostaje zapytany o swoje przemyślenia dot. danej sprawy - dobre odpowiedzi jak i rozwiązywanie spraw dają detective points - które co jakiś czas dają jakieś quartzy, akcesoria itp.

 

Pod kątem samej rozgrywki i gra dodaje odrobinę elementu zręcznościowego i bardziej wymusza podkradanie się pod przeciwników, gdyż wtedy bardzo często odpala się Team Rush - wszyscy atakują naraz lub chociaż każdy ma po jednej serii Criticali więc idzie wtedy załatwić potwory zanim nasz skrzywdzą. Nie żeby walki były jakieś strasznie trudne - ale generalnie są dłuższe niż w TitS- ciosy nie zadają takich obrażeń nawet jak jesteśmy znacznie silniejsi od przeciwników i mamy dopakowane bronie - co powoduje, że zawsze jakieś razy otrzymamy. W TitS jechało się z mobkami - tu nie idzie to tak sprawnie - do tego podczas walki mamy różnego rodzaju bonusy do exp (overkill, bez obrażeń, za odpalenie team rush). Stąd najwięcej bonusowego exp-a wpada gdy pieprzeniemy wroga od tylca (w Zero oprócz podejścia od tyłu, trzeba także machnąć bronią w przeciwnika). IMHO quartzy zostały mocno osłabione względem TitS i pełnią rolę bardziej jako stat bonus.

 

Co tu jeszcze dodać - bardzo zaskoczyła mnie historia Renne, która znów dostała twista po wydarzeniach z 3rd. Powiązania z TitS są, ale grą można się cieszyć zaczynając od niej. Ja tam jaram się, że jakimś cudem udało mi się ograć serię Trails prawidłowo - bo twisty są gęste i częste, a inacej one wchodzą, gdy się je poznaje na bieżąco - do tego przewijają się też postacie drugoplanowe z poprzednich części (Kilika, Lechter), a także niektóre poboczne wątki. Ja wciąż stoję na straży, że najpierw powinno się ograć TitS, potem Zero/Azure, a dopiero potem ToCS, ale takie rozwiązanie jest możliwe dopiero od niedawna. Hype jaki mam na skończenie Azure i dojście do momentu spojenia wszystkiego w ToCS powoli robi się nieznośny, ale Trails sprawia mi taką radochę, że aż grzech się spieszyć. Zero pożarło mi 80 godzin (liczyłem że pójdzie w 50 h), więc jeszcze co najmniej dobre 100-150 godzin grania przede mną - ale bez jaj Trails powoli jawi mi się jako najambitniejszy crossover/giga historia ever. Za 3 miesiące dam znać jak Zero + Azure wyglądają razem i czy będzie podobnie jak W TitS, że druga część podnosi pierwszą do wyższego Tier gier. Thank you for reading!


  • 2

#8 drAKul Napisany 30 marca 2022 - 14:01

drAKul

    Sephiroth

  • Forumowicze
  • 1 904 Postów:

Generalnie stronię od postów w trakcie gry, ale jestem w ok. 40% Azure i OMG co tu się odpierdziela, normalnie nie oddycham  :mog: . Powrót części starej gwardii, polityczne machinacje :banderas:.  Opatrzność nade mną czuwała, że tyle zwlekałem z ograniem trails SC, bo bym już dawno pewnie pyknięte bym miał Cold Steel, pomijając 3rd, Zero i Azure no bo ich tłumaczeń zwyczajnie nie było i zamiast niespodzianek bym wiedział jak się skończy Crossbell Arc. A tak cały czas jestem on the edge of my seat. Notabene tłumaczenie geofront jest 10/10, widać że to labour of love - jest sporo gier z opłaconym gorszym tłumaczeniem. Jeśli to będzie trzymało taki poziom to chyba cały rok tylko w trailsy będę grał. Putin szmato wstrzymaj się z apokalipsą atomową bo chcę skończyć całą serię, a mi jeszcze 400 h zostało, daj jeszcze z rok, półtora.

 

Tawot Ty masz ograne Zero/Azure? Grałeś po CS???


Ten post był edytowany przez drAKul dnia: 30 marca 2022 - 14:02

  • 0

#9 Kazuo Napisany 30 marca 2022 - 17:30

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

Ciekawi mnie jak długo będzie ciągnięta ta seria. Obawiam się, że nawet jeżeli atomówki jebną dopiero za 30 lat, to i tak nie zdążymy do tego czasu poznać zakończenia :olo: 


  • 0

#10 drAKul Napisany 30 marca 2022 - 17:38

drAKul

    Sephiroth

  • Forumowicze
  • 1 904 Postów:

Ciekawi mnie jak długo będzie ciągnięta ta seria. Obawiam się, że nawet jeżeli atomówki jebną dopiero za 30 lat, to i tak nie zdążymy do tego czasu poznać zakończenia :olo:

A dużo jest cliffhangerów po ToCS IV? Myślałem że po tym to będzie to w miarę zamknięte jak po Endgame, a kolejne części bardziej nowe wątki prowadzą.


  • 0

#11 Kazuo Napisany 30 marca 2022 - 18:09

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

Po ToCS to masz więcej pytań niż odpowiedzi xD Nie chcę za dużo spoilerować, więc napiszę tylko, że Ouroboros wciąż są w akcji, skurwole ewidentnie planują coś na jeszcze większą skalę, co jednak będzie stanowić kontynuację ich dotychczasowych działań i część napoczętych już wątków będzie rozwijana dalej (tylko of course z innymi bohaterami, jak to seria ma w zwyczaju). Jeden wątek z pewnością w kolejnych częściach wywróci wszystko do góry nogami, a warto dodać, że w ToCS został ledwo muśnięty, soooo...

 

Reasumując: ja Cold Steel IV nie traktuję jak Endgame, bo Endgame stanowiło swoiste zwieńczenie pewnej historii, tutaj na to zwieńczenie jeszcze długo poczekamy. 


Ten post był edytowany przez Kazuo dnia: 30 marca 2022 - 18:27

  • 0

#12 drAKul Napisany 24 maja 2022 - 06:27

drAKul

    Sephiroth

  • Forumowicze
  • 1 904 Postów:
Sweet baby jesus. 95 godzin i Trails to Azure skonczone. Nawet w najba4dziej szalonym snie nie myslalem, ze duologia Crossbell zajmie mi prawie 180 godzin zycia. Ale it was worth it (od razu zaczalem Cold Steel - everything else can wait). Co sie tu odwala na koncu to ja nie moge. Do tego, az ciezko mi uwierzyc, ale Lloyd i ekipa spokojnie dorownuja Estelle i spolce pod katem sympatii. Naprawde ciezko nie polubic tych postaci. No i to cale rozszerzone uniwersum OMG jak to wszystko ladnie sie zazebia i uzupelnia. Jak bym mial sie do czegos przyczepic to po pierwsze w Azure jest naprawde malo nowych utworow muzycznych (a Zero naprawde ma kilka kozakow w ost), no i epilog jest bardzo krotki, co dziwi bo do tej pory gry z serii raczej nie zawodzily, ale zcdrugiej strony ostatni akt to kilka godzin gry i rozwiazan fabularnych. Reasumujac cholerne mocne 9. Czekam na Kazuo aby obczail Lacrimosa of Dana, no i mam nadzieje ze trafi sie jeszcze jakis chory pojeb, ktory zachecony postami Tawota, Kazuo i moimi da szanse serii trails (najlepiej od pierwszego traila in the sky to przejscie od urzekajacego, ale typowego dobrego jrpg, do WTF OMG na koncu :banderas: a potem od Second Chapter to juz nie mozna sie oderwac - bezcenne). Na razie na 5 czesci serii poszlo tylko ok 370h ;)
  • 2

#13 Schrodinger Napisany 24 maja 2022 - 11:47

Schrodinger

  • Moderatorzy
  • 65 973 Postów:

no ja gram, ale z przerwami, kurwa jakieś bójki sklepikarzy a tawot mi obiecywał epickie rozkurwy :( 


  • 0

#14 Kazuo Napisany 24 maja 2022 - 15:13

Kazuo

    ziomeczek Goofy'ego

  • Forumowicze
  • 18 498 Postów:

Pierwsze ToCS traktuj jak pierwszy chapter dłuższej opowieści. To takie przydługawe wprowadzenie pozwalające poznać bohaterów, antagonistów i realia panujące w imperium, dopiero pod koniec wlatuje zajebisty plot-twist i od tego momentu jest już jazda bez trzymanki: nakurwianie się mechami, totalnie OP przeciwnicy rozwalający naszych herosów na strzała, zdrady, nieoczekiwane sojusze, zawiłości rodzinne niczym w Trudnych sprawach, wojna na większą skalę i wieeeeele innych mocnych shitów po drodze. Jak już skończysz tę część i zabierzesz się za ToCS2 to będziesz wszystkim tutaj dziękował, że tak Cię namawialiśmy do grania. 


  • 2

#15 Tawotnica Napisany 04 października 2022 - 09:06

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

Gram powolutku, bo próbuję jak najwięcej zadań pobocznych i zbieractwa wymaksować. Lokalizacja Trails from Zero bazuje na rimejku z Vity, więc dostajemy sporo voice actingu i "poprawioną" grafikę. Piszę to w cudzysłowiu, bo nowe portrety postaci, jak i ogólna estetyka gry wyglądają imo gorzej od oryginału z PSP. Za bardzo nasycone kolory, tanio wyglądająca kreska i wygładzone elementy 3D sprawiają że gra wizualnie to jest średnio spójna i trąci plastikiem (szczególnie postacie-pacynki). 

 

Do tego idzie się przyzwyczaić, a usprawnienia QoL robią grze bardzo dobrze. Autosave co parę minut i w szczególności opcja przyspieszania gry to błogosławieństwo, kiedy trzeba biegać wzdłuż i wszerz Crossbell.

 

Warto zaznaczyć, że chcąc zdobyć wszystkie bonusowe punkty za misje gra jest zaskakująco trudna. Już na samym początku można skisić perfect runa, tracąc punkciki za misję eskortow. Dzieciaki, które znajdujemy w kanałach pod miastem nie mogą doznać nawet zadrapania (wyleczenie się nie liczy), co podczas starcia z bossem imo jest trochę loterią. Później Lloyd ma przebrzydle ciężką walkę 1 vs. 1, którą musi wygrać odpowiednio szybko, żeby zgarnąć całą pulę punktów. A to jest prolog, który powinien być prosty :olo: 

Powiecie, "no dobra, to se przegrinduj ten segment", ale na to gra nie daje za bardzo możliwości. Kaski na eq jest mało, a jedyny farm spot to podziemia Geofront, na których nawet ze speed upem długo się leveluje. 

Dodajcie do tego potrzebę zeskanowania wszystkich wrogów, co skutkuje utratą jednego ruchu i myślę, że nawet Kazuo by się tu napocił. 

 

Oczywiście można to olać, ale w porównaniu do późniejszych odsłon serii, jeśli się chce to Zero potrafi rzucić wyzwania przy których trzeba kombinować z setupem drużyny i taktyką. 


  • 1

#16 Tawotnica Napisany 07 listopada 2022 - 21:12

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

Save gotowy pod Azure.  :ninjadance:

 

Cofam wypowiedź odnośnie setupu - jak wjeżdżają Combo Arts można lecieć bez przygotowania. No i speed up na samej jeździe autobusem pewnie zaoszczędza dobre 10h :olo: 

 

Zero pod paroma względami już zwiastuje kierunek w jakim Falcom mieli pójść z Cold Steel.

 

SPOILER: trochę o bohaterach i endingu: 

Spoiler

  • 1



Inne z tagami: