Na day 0 biere:
Dead Space - jestem dłużnikiem oryginału, który uważam za najstraszniejszą grę w jaką grałem, gdzie autentycznie bałem postawić się każdy kolejny krok przez co postawiłem ich bardzo mało, a bardzo bardzo chciałem.
RE4 - no brainer, strzał w ciemno i kolejny raz 10/10, tym razem nie zrobie stracho-przerwy przez gluty w labolatorium.
FFVII -part 2 - no i następny remake i w sam raz na tbc tego co bede pisał niżej.
Armored Core 6 - duży suprajz po 10 latach i okazuje sie, że fanem from byłem jeszcze na długo przed darkRAImrokiem, a wami to juz w ogóle, od dawna miałcze o jakimś graniu w duże roboty, ostatnio prawie kupiłem najnowszego MechWarriora.
+ wszystko to o czym nie mam jeszcze pojęcia
Do mikrofali chce wrzucić:
Mniej, bardziej pogryzione, głównie sen na powiekach:
SackBoy i Watch Dogs: Legion- skończyć skończę, bardziej czy splatynuje
FFVII REMAKE - grało mi się zajebiście, zaliczałem wszystko i wszędzie z wywalonym jęzorem, gdzieś w drodzę na drugi reaktor po prostu przestałem grać (?).
Horizon: Forbiden - wytrwać do momenu aż cała mapa się otworzy i powinno być okej.
Riders Republic - licze na pacza, który w końcu naprawi często zjebany respawn na trasę, ta gra jest mega zajebista i intensywna, a zjebane respy powodują rejdż kłity jak żadna inna gra (no, na równi z DS)
Vanquish - zajawić na platynę
TLG - dwa podejscia, nie gram tylko przez działanie kamery, której nie rozumiem
RDR 2 - nie tyle co prze steep powolnośc (to na plus), a skrypty w misjach
DOOM 2016 - no bo wiadomo
Ostatni Tomb Rajder - trywialne feczkłesty i brak możliwości wykorzystywania fajnych perków w kombacie odistalowały mi grę
CP77 - bo xd
God of War - grało się zajebiście, ale gdzieś tam zaliczyłem pierwszy zgon i jestem debilem; przestałem grać
Polizane i w folii:
Deus EX: MD - wiem, że kliknie bardzo mocno, ale dwa razy nie potrafiłem się przebić przez ten daremny tutorial w Dubaju,
Returnal - bo mi jakoś dziwnie przypominało Metarfalla, jedyną gierka HM, która mi nie siadła
Valhalla - po prostu przebić się momentu nieskrępowanego sandoksingu, a potem pewnie polece z górki innymi asassynami
The Sinking City - pamiętam, że zawiesiłem się zaraz na początku typu 'gdzie ja mam krw iśc?'
DMC 5 - byłem kiedyś dobry w dmc3 i chce pokazać Kazulo, że jestem lepszy
+ te wszystkie inne pierdólki, w które na forumku tylko ja gram
Mam postanowaienie, że do momentu premiery DS2, będę regularnie grał w jedynke, z uwagi na ciekawość, dbanie o infra, że ciągle daje mi fun itd... ta gra już daleko za platyną ciągle się 'rozwija' i mam pewne podejrzenia że Kojima przy dwójce wynagrodzi mnie za cierpliwość i ciężką prace.
W zestawieniu nie brałem pod uwagę żadnych ścigałek, zaczynam być zdania, że to jest osobna gałęź tego medium.
Ten post był edytowany przez keogh dnia: 17 stycznia 2023 - 13:29