Crap:
Plague Tale:Requiem -nie dałem się drugi raz nabrać (a pierwszą część całkiem miło wspominam), 1-2h pograne
Dying Light 2- dramat, moje ranty można przeczytać w temacie gry.
Rozczarowania:
Mario Strikers - byłem pewien, że będzie kampania, wielkie oczekiwania miałem wobec tego tytułu, betka mi strasznie siadła + bardzo lubiłem Stikers na GC i Wii
Deathloop - powtarzanie poziomów jednak boli, bo mimo wszystko są podobne do siebie i nawet jak się coś otwiera to nie ma czegoś takiego jak w Dishonored 2, że niektóre misje ze swoimi patentami rozwalały głowę. Zostawiłem gierkę po 6-7h, może kiedyś wrócę, bo scenariusz, postacie i humor jednak mocno mi siadały.
Mikro rozczarowania, bo oba mimo wszystko w goty:
GoW: Ragnarok - jak gierka działa to jest super, ale liniowe poziomy typu żelazny las powodowały, że prawie grę zostawiałem. Fabularnie bez zaskoczeń (naprawdę, jeden zwrot akcji chociaż, żeby mi siadł, a tu zero). Tytuł ma masę świetnych momentów, ale tez drugie tyle średnich albo takich ehh, które powodują przewracanie oczami. Boli mcguffin, który miał potencjał na twist, a wyszło no
Tak samo finał mocno mnie zawiódł, ostatnia walka typu bicie dziada w piwnicy. Brakowało czegoś wow, do samego końca byłem pewien, że będzie coś jeszcze. Największa wada gry? Najlepszy etap, czyli krater, jest totalnie opcjonalny, ta gra tak powinna wyglądać w kwestii poziomów jak tam właśnie, nigdzie indziej się tak dobrze w tym tytule nie bawiłem, jakby tak wyglądała cała gierka to bym bez wahania dał goty.
Elden Ring- goty, ale jednak boli powtarzalność lochow i recykling bossów. Gigantyczny świat, ale jakim kosztem.
Ten post był edytowany przez Rudolf dnia: 02 stycznia 2023 - 14:50