musze to dlc na youtubie w koncu obejrzec
a odnośnie trójki to w końcu miała jakąś normalną narrację, nasz bohater był w końcu człowiekiem z krwi i kości, była Elizabeth i bajeczna graficzka, przyjąłbym reedycje na PS4
musze to dlc na youtubie w koncu obejrzec
a odnośnie trójki to w końcu miała jakąś normalną narrację, nasz bohater był w końcu człowiekiem z krwi i kości, była Elizabeth i bajeczna graficzka, przyjąłbym reedycje na PS4
Nie grałeś w DLC???????????????????????? o_________________________O
zyeb
jakoś tak wyszło, a mam dlc kupione ... ale ps3 nie mam
Reedycje bym z miejsca brał, chyba wszystkie topowe gry miały taką, a Bio nie Bioshock Infinite odpicowany plus jedynka w 1080p i 60 klatkach i dałym pełną cene day one
Mogę Ci Tai pożyczyć PS3 (mam Infinite na dysku z DLC) razem z padem pogryzionym przez suke
Ten post był edytowany przez Ney dnia: 25 lutego 2015 - 10:01
Suka najpierw tarmosi Ci fistaszki a potem pada? Podziękuję, ogram na pc moze kiedys kiedys
Jakie mistrzostwo. Fabuła posysa w infinite, a gameplay jest pod każdym względem słabszy. DLC jest dobre bo wracamy do Rapture i od razu widać jak nie wyszła im Columbia, choć miasto ma potencjał którego nie wykorzystali. Fabuła to na siłę spajanie obu miast, dla mnie nie ma w niej nic genialnego, wręcz przeciwnie, nie podobała mi się.
Bio to tylko tak:
2 (głównie ze względu na ulepszony gameplay) > 1 > DLC do B:I >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> Infinite
O nie, starzy ludzie znowu hejtują Infinite:
Ten post był edytowany przez Lalalilo dnia: 25 lutego 2015 - 12:17
Zagrać jak najbardziej warto.
Assassin's Creed Revelations - właśnie minęły sobie napisy końcowe. Wiem, że to antyk z epoki starożytnej i kamienia łupanego, ale nadrabiam sobie zaległości.
Gra wciąga, jak każdy Asasyn urzeka swobodą i wykonaniem miejscówek, po których biegamy (tudzież skaczemy czy latamy na spadochronie). Konstantynopol jest świetny, pełen zróżnicowanych przechodniów, buk w burkach oraz malowniczych widoków. Roboty jest sporo, sidequestów jeszcze więcej (na początku przygody co chwilę uwagę przykuwa nowy element rozgrywki, który odwraca uwagę od głównego wątku), także "zapieprz taki, że nie ma kiedy taczki załadować, kierowniku". Czas spędzony w grze mija szybko, nawet nie zorientowałem się, że już ta godzina na zegarku, a wpadłem tylko na moment.
Ale zakończenie... Godne zwieńczenie historii Ezio, niesamowicie posysający element układanki w opowieści Desmonda. Skrzywiłem się z niesmakiem i rzuciłem pada na bok.
B2 to recykling plus gorszy scenariusz, najgorsza część.
WTF?! Jedna z najlepszych gierek generacji.
Sniper Elite V2 - skandalicznie krótka, ale bardzo sycąca gierka. Strzelanie i patrzenie jakie spustoszenie w ciele szwaba wyrządza wystrzelona kulka nie znudziło mi się do samego końca gry, za to wynudziło mnie skradanie, którego jest dużo. Grafika, muzyka i fabuła bez rewelacji, za to udźwiękowienie wypada przyzwoicie - odgłosy przestrzelonych hełmów, rykoszety, lądujące nieopodal pociski wroga - wszystko jest na swoim miejscu. Tylko czemu DLC z zamachem na adolfa jest płatne
Tam fabuły nie masz.
W tej grze masz frajdę jak się skradasz, oddasz strzał i widzisz na RTG jak pocisk przelatuje przez krtań
Ja miałem radochę jak się skradałem i nikt mnie nie widział.
Do tego jest lepszy nasz rodzinny Sniper.
Si.
W sniper masz frajde z kampienia.
Miejsce, przyczajka, nikt nie widzi, strzał- wszystko na pełnym wczuciu.
Można przejść na pałę, bo to krótkie gry. Tylko po co? Szkoda czasu.
mowa o COD 4?
no raczej tak.
u mnie skończony the order 1886. Tai we wtorek pykasz
dobra to kto chce pykać w następny wtorek?
Ten post był edytowany przez Schrodinger dnia: 28 lutego 2015 - 21:33
każdy cod i jego klony miały skradankową misję, prypeć z modern warfare oczywiście najlepsza
Na wtorek masz zaplanowane coś innego.dobra to kto chce pykać w następny wtorek?
On tak, pyta o kogoś innego.
Ten post był edytowany przez fingus dnia: 28 lutego 2015 - 22:06
Na wtorek masz zaplanowane coś innego.dobra to kto chce pykać w następny wtorek?
Nic mi o tym nie wiadomo
Ściana tekstu nadchodzi.
Dla Bravely Default kupiłem ponownie 3DSa, ale zacząłem od Zeldy bo akurat ją wyrekinowałem na Allegro, jednak po screenach Spuczana już nawet nie myślałem żeby rekinować giereczkę, bo wygląda i podobno 'zachowuje' się idealnie. Dałem szansę odstawiając Linka na półkę, i tak w lutym nabiłem 53h w jRPGa, ja, osoba którą tak bardzo boli infantylizm tych wszystkich jrpgowych dialogów. Ale w przypadku Bravely coś było inaczej, ta gra płynęła, wchodziła pod palce jak dobre porno w stylu 'macocha i córka spotykają napakowanego trenera fitness' na PornHubie.
Pod względem fabuły mamy tu klasyczne do bólu "jesteście wojownikami światła, uratujcie świat" znany z pierwszych Finali. Mam do tego jakiś sentyment bo w zamierzchłych czasach gdy Bankrut dyktował czas w internecie ostro młóciłem we wszystkie gierki ze SNESa na emulatorze bo na PC gierki mnie średnio interesowały. Wtedy poznałem FFV, chyba moją ulubioną część patrząc z perspektywy czasu. Są wojownicy światła, ale historię każdego z bohaterów są już bardziej rozbudowane, coś właśnie jak w piątce. Pod względem opowieści, a bardziej dzięki postaciom można wkręcić się początkowo w gierkę. Potem jednak pojawia się najgorszy możliwy backtracing, który jest podyktowany taką, a nie inną fabułą, trzeba to przełknąć.
Ale to co zatrzymuje na dłużej to GENIALNY system. Sama walka jest szybka, ale można przyśpieszyć ją x2 i x4, a to jeszcze nie wszystko, można ustawić AUTO, gierka będzie powtarzała ataki z naszej ostatniej walki - pod względem grindu, rozwiązanie idealne, po znalezieni odpowiedniego miejsca i ataków grind sprowadza się do kręcenia gałą. Jeśli się nie chce można całkowicie wyłączyć RE (ustawiając na -100%) a jeśli się grinduje to ustawiamy na +100% i jedziemy z koksem. Są tu nawet poziomu trudności (easy, normal, hard).
System Bravely Default (w skrócie możliwość zadania czterech ataków w jednej turze, ale potem postać jest nieruchoma przez 3 tury) jest fenomenalny i daje niesamowite możliwości kombinowania. To w połączeniu z systemem jobów znanych właśnie ze starych Finali czy Tactics sprawia że ta gra to istna kopalnia patentów podczas walki (Phoenix Flight + Minus Strike FTW!)
Wizualnie gra masakruje 3DSa, tła niektórych miejscówek co już było udowadniane są przepiękne, trochę za mało jest przerywników imo, ale wszystkie fabularne dialogi są z voice actingiem, który w angielskiej wersji daje całkiem radę.
W skrócie, gdyby nie ten fabularny spadek w drugiej połowie gry, który wymusza na nas robienie tego samego z minimalną zmianą byłaby gra idealna, a tak jest cholernie dobry jRPG z systemem, który dla mnie redefiniuje gatunek i pokazuje że nie trzeba przechodzić całkowicie w akcje jak to robi ostatnio FF bo w turówkach ciągle jest moc!
A ostatni twist fabularny ostro ryje banieczkę + samo jego wykonanie, montaż i użycie żyroskopów sprawia że immersja jest to mocna Kto ma 3DSa kupować, grać, dać szansę, szczególnie jeśli nawet kiedyś lubiliście jRPGi
Ten post był edytowany przez Druciak dnia: 02 marca 2015 - 10:32