Jaram się mocno. Jeżeli ktoś jeszcze potrzebowałby potwierdzenia jakiego gatunku przedstawicielem jest ta gierka, to proszę bardzo:
Metroid...
...vania!
Uwielbiam tego typu gierki, a Shantae to lekka, humorystyczna wariacja na temat tego gatunku. Jest backtracking, upgrady, sprytnie poukrywane znajdźki i kozackie walki z szefkami. Czego chcieć więcej? Do tego fizyka jest dużo lepsza niż jeszcze w Risky's Revenge, które na mój gust było trochę za wolne.
Wraz z progresem wykorzystuje się wszystkie przyciski konsoli, a do ekranu dotykowego twórcy przypisali sprawdzone i dobrze funkcjonujące elementy: inwentarz w czasie rzeczywistym i mapkę. To można z resztą powiedzieć ogólnie o Pirate's Curse: nie sili się na oryginalność, stawia na bezpieczne rozwiązania i trzyma się konwencji.
Konstrukcja świata gry jest podobna do Order of Ecclesia, tzn. zamiast jednej, wielkiej mapy mamy podział na parę mniejszych miejscówek. Nie jestem fanem takiego rozwiązania. Segmentując i wydzielając graczowi dostępny do eksploracji obszar zmniejsza się poczucie jego samodzielności. Cały urok takiego SoTN czy Super Metroida polega na tym, że podpuszcza się gracza pokazując mu przejście przed nosem, ale w danym momencie nie dając mu wystwarczająco umiejętności, żeby do niego doszedł. Shantae ma takich momentów jak na mój gust trochę za mało.
Nie znaczy to jednak, że nie jest treściwie. Pirate's Curse to wcale nie gra mniejszą skalę niż tytuły na których się wzoruje. Po czterech godzinkach mam wrażenie, że nieco ponad połowę przeszedłem, więc obietnice WayForward o +10h przygodzie to nie był bajki. Biorąc pod uwagę, że takie crapy jak Mirrors of Fate, Arkham Origins Blackgate czy Power of Illusion powychodziły w pudełkach, aż szkoda że Shantae ma tylko cyfrową wersję i cena 19,99$ nie wydaje mi się za wysoka.
Soundtrack jest ok, mocno przywodzi na myśl 16-bitowe lata '90, czyli pasuje do klimatu, ale do mistrzowskiego Shovel Knighta jednak daleko.
Art style jest podobny do Mighty Switch Force i podejrzewam, że w amerykańskich reckach oberwie/już oberwał za 'fanservice':
bo dziewczyny lubią poświecić swoimi wdziękami
Sprity są przekozackie:
Uwaga, boss spoiler:
i nawet Sylwan Wielki wystąpił gościnnie: