Fajnie ktoś w necie napisał - 'You shall not... port!' i ja się pod tym podpisuję wszystkimi kończynami. Lego gry na PS Vitę powinny, podkreślam, POWINNY wyglądać jak ich stacjonarne odpowiedniki - a to już trzeci port, który zasysa brudne paznokcie babci i totalnie gwałci wizerunek 'kolejnej fajnej gry od Traveller's Tales'. 
Przy nędznym poziomie graficznym, animacja spada często do 10 klatek na sekundę - momentami nie idzie w to grać. Dodatkowo, zapominamy o otwartym świecie - w wersji na Vitę jest kilka hub'ów, ale są one puste, brzydkie, kiepsko pokazują którędy iść dalej, no a podróżowanie między nimi i po nich to naprawdę nic fajnego.
Szybciej można za to wbić platynę, bo okrojono nie tylko światy, ale i czas gry. Gdyby nie zajmowanie się córą i DmC Devil May Cry, to przysięgam, że byłaby to gra na jeden dzień.
Na Vitę nie wolno konwertować gier z NDSa, bo takie zabiegi robią z tej konsoli inwalidkę do potęgi siódmej! Wkur.wia mnie, że zamiast bawić fajnymi tytułami, ja gram w jakieś obciosane siekierą porty. Następne lego pewnikiem też kupię, ale tylko dlatego, że lubię wbijać łatwe platyny
Z tych wszystkich lego-śmieci, które wydano na Vitę, od biedy dało się zagrać w Batmana. A Harry Potter i LOTR - splatynować i szybko odsprzedać. Kiła i mogiła.
