Pograłem 2h i jest spoko, nie wiem co Ci makaroniarze narzekają. xD
Ten post był edytowany przez Stan dnia: 08 lutego 2022 - 20:10
Pograłem 2h i jest spoko, nie wiem co Ci makaroniarze narzekają. xD
Ten post był edytowany przez Stan dnia: 08 lutego 2022 - 20:10
Gra ukończona.
Wizualnie tytuł nie robi nawet w połowie tak piorunującego wrażenia jak poprzedniczka. Wiadoma sprawa. Pierwsze Dying Light pięknie (dosłownie) wkroczyło w ósmą generację odcinając się od poprzedniej. Tutaj mamy co prawda zbliżoną jakość, problem jest taki, że te gry dzieli siedem lat różnicy. Dodatkowo fakt, że mamy do wyboru 1800p w 30 k/s, ewentualnie 60 klatek, ale w nikczemnym 1080p wcale nie pomaga całości. Szkoda, że nie udało się ogarnąć kombo 1440p w 60 klatkach.
Sfera dźwiękowa wypada znacznie lepiej (kapitalny motyw przewodni), przemieńcy podczas nocnych eskapad robią przysłowiową robotę, niestety polska wersja wypadła tak sobie.
Fabularnie .... Cóż. Wzorem The Last of Us II zbiór nielogicznych, głupich decyzji, które łączą się koślawo w jakąś tam fabułę.
"Hej, pani doktor, nie, nie spotkamy się w bezpiecznej osadzie. Udajmy się do opuszczonej fabryki. Tak, miasto ma problem z zasilaniem, zatem wejdźmy do widny. Och nie. Winda przestała działać. Nic to, wzorem filmów klasy B ja udam się połączyć kable, panią zostawię samą. No nie, to ja łączę kable, a pani wyszła pomimo zagrożenia ze strony zarażonych.... A, no tak, klaustrofobia, rozumiem. To proszę gdzieś się udać i jakoś odnajdziemy się. Tak w ogóle miło, że gonią panią zwyrodniali renegaci, a mnie, obcej osobie, uwierzyła pani, że jestem tym dobry i jednak udało się w opuszczonej fabryce w nocy spotkać. Jest jeszcze wiara w ludzi".
Neil przynajmniej brutalny, bezlitosny świat przedstawił tak, jak się należy - w sposób brutalny i bezlitosny, a tu, szukamy butów do biegania naszej pannie, a strzała w bark postaci pobocznej to maksimum zaserwowanej grozy i ogólnie pojętego przerażenia.
Sam Aiden chce być fajny i cool, a tak po prawdzie robi jako chłopak na posyłki, który pyskuje, ale i tak zgadza się na prawie wszytko.
Tyle dobrze, że te wybory fabularne na coś tam rzutują i faktycznie sporo potrafią zmienić w samej grze.
Systemowo jest dobrze. Parkour tak jak w poprzedniczce sprawdza się ok. Walka bronią białą wypadła przyzwoicie, ale jak łuk z elektrycznymi strzałami dorwiemy, to jesteśmy OP i nic innego nie opłaca się używać.
Aktywności pobocznych jest całkiem sporo i te skillowe dają frajdę. Misje poboczne typu "znajdź mój szal" już niekoniecznie.
Aktualnie grę można nabyć w sklepie za 140 zł. Jak komuś podobała się poprzedniczka, to śmiało może się skusić.
W Villedor można dobrze się bawić. Czasami nawet bardzo dobrze, ale żaden to kandydat do tytułu Gry Roku.
Z ciekawostek - niebawem do gry zawita NG+, a sam tytuł sprzedał się w ponad pięciu milionach egzemplarzy.
6/10 - grafika;
8/10 - audio;
7/10 - grywalność;
7/10 - ocena gry;
Ten post był edytowany przez Sylvan Wielki dnia: 27 kwietnia 2022 - 09:06
Czyli jeśli nie miałem jeszcze kontaktu z serią to lepiej pyknąć w jedynkę?
Gierka kupiona, po Elden Ring będę pykał. Do tej pory dużo nie czytałem o tej grze, sprawdziłem tylko wyrywkowo recenzję quaza i gość w sumie ją chwalił, zwłaszcza teraz po szeregu patchy może będzie bardziej grywalna. Na hit tak czy siak się nie nastawiam, Techland nie umie robić gier z wysokiej półki, niemniej nastawiam się chociaż na luźne parkourowe doświadczenie z wesołym obijaniem zombiaczych ryjów, po Eldenie przyda się coś takiego luźniejszego.
Czyli jeśli nie miałem jeszcze kontaktu z serią to lepiej pyknąć w jedynkę?
Jeżeli nie miałeś kontaktu z serią, lepiej zagrać jakąś inną, lepszą grę/serię. Jest tego trochę.
Opcjonalnie tak. Jedynka jest znacznie tańsza (40 zł), jakościowo bliska kontynuacji, ale przynajmniej hula w 1440p i 60 klatkach. Polecam brać z dodatkiem The Following (konkretne DLC z kapitalnym zakończeniem).
To facet jest mocno przepłacany.
- "Aiden, ty skurw***nu! Dopadnę cię, rozumiesz?! Dopadnę i zginiesz!".
- "Tak, to chodź. Czekam na was wiesz dobrze gdzie! Ha, ha".
- "Widzę, że .... Jesteś twardzielem. Nie doceniłem cię. Czuj się jednym z nas, bo nim prawie jesteś".
3 dni się znają, ale jest jednym z nich.
Seria X dostała tryb balanced, dzięki czemu w niepamięć poszło kombo 1920x1080 z 60 fps, na rzecz 2304x1296 w 60 klatkach.
Przyznaję też rację Rudolfowi. Ostatni boss jest zaprojektowany fatalnie - koszmarna walka.
(....)
Przytyk do tLoU 2 przemilczę, przy Dl2 to jest jakieś arcydzieło fabularne, nie wierzę jaki tam w Techlandzie musiał być burdel. Przy pierwszym mieście jeszcze to jakoś było, ale przy drugim skala bzdur, czerstwych tekstów i słabych dialogów była ogromna. Co do wyborów to chyba graliśmy w inny tytuł, pojedyncze misje się zmieniają (i też jakoś nieznacznie), a masa wyników wyborów jest dopiero pokazana po skończeniu gry jako białe napisy na czarnym tle Misja, którą pokazywali na E3 z generałem i tamą, opuszczoną wodą, która coś ukrywa to przedostatnia misja w grze, a wspomnianej tajemnicy w pełnym tytule nie ma
(....)
Z fabułą TLoU II jest trochę jak z zakończeniem "Rodziny Soprano". Jedni twierdzą, że to coś wybitnego, wstrząsającego, inni uważają, że autor poszedł na łatwiznę i zastosował tani chwyt, byle byłoby kontrowersyjnie i "niech gadają". Są też tacy, którzy twierdzą, że wyszło słabo.
W każdym razie zarówno David Chase czyli twórca serialu, jak i Neil Druckman swój cel osiągnęli - olbrzymi sukces ich produkcji, a o przedstawionych wydarzeniach odbiorcy będą dyskutowali (i dyskutują) latami.
Historia Aidena jest przy tym bezbarwna i tak bardzo jednowymiarowa jak to tylko możliwe. Nikt o niej gorących dyskusji nie będzie prowadził, bo tak po prawdzie nie ma o czym.
Mnie nie chodziło o to, która jest lepsza, gorsza (bo przygody Elki są ciekawsze i mają większy bagaż emocjonalny). Zestawiłem je ponieważ obie są kompletnie nielogiczne w wielu aspektach.
Ja rozumiem, że gry mają swoją charakterystykę i taki bohater w drodze do celu nie zabiłby setek przeciwników i musi wykonywać jakieś tam mniej/bardziej angażujące aktywności, ale główna oś fabularna powinna mieć przysłowiowe ręce i nogi.
Natomiast w materii wyborów się nie zgodzę. Po pierwsze już sam wybór, której frakcji pomagamy ma wpływ na strukturę miasta, ale to oczywiście dodatek do rozgrywki. Po drugie, to komu i czy w ogóle, pomagamy ma wpływ na losy postaci i pojawiające się zadania.
Pomoc postaci A odblokuje inną misję niż przy wyborze postaci B. Czasami dany wybór spowoduje czyjąś śmierć co rzutuje na dalszy przebieg historii -
Odbierz i sprzedaj burnowi.
Kazek, jak ty w Lost Judgment, która jest japońska, ale też bardzo dobrze napisana, przeklikiwałeś dialogi, to tu pierwsze 4 linie przeczytasz i będziesz miał dość. Nie zrażaj się. Graj i baw się dobrze (albo sprzedaj burnowi ), ale nie nastawiaj się na nic więcej, jak okolice 6-7/10.
Z tymi wyborami dalej uważam, że tak nie do końca, liczba misji, które się dostaje w zależności komu się pomaga to jakaś garstka, gdzie często efekt końcowy ma być taki sam. Do tego dochodzi fakt, że w zasadzie do samego końca możemy daną frakcję robić w ciula, a i tak będą nam pomagać. Nie tak się ten tytuł reklamował, a więc myślę, że mam prawo wymagać czegoś więcej pod tym względem. Gdzie no, naprawdę, ponowne przechodzenie gry by tylko zobaczyć jakieś różnice jest w tym wypadku bez sensu.
Tu przyznam rację. Miało być tak, że wybieramy tych - odcinamy wode i pojawiają się potwory, albo tamtych i .... tak dalej. Niemniej jakiś tam wpływ na losy ludzi masz
Fabuła to rzecz jasna dodatek, który może windować ocenę gry. Przykładowo wspomniany Spec Ops jest co najwyżej przyzwoite pod względem rozgrywki, ale fabularnie to istna miazga i z tego tytułu został zapamiętany.
TLoU II nie podobało mi się w segmencie historii, ale rozgrywkę ma mięsistą. Więc ostatecznie uważam, że to dobra produkcja - choć 3/4 scen przerwynikowych w drugim podejściu pomijałem.
Ori jest zasadniczo grą dla młodszego odbiorcy i to prosta gra platformowa, ale łączy jakość rozgrywki z piękna historią. Więc win win.
Skryim na błahą historyjkę, ale w dziedzinie eksploracji rządzi tak, że summa summarum to kapitalna gra.
Wspomniany przeze mnie Dragon Age Początek, to świetny cRPG, który dodatkowo ma ciekawą fabułę.
Można tak wymieniać i wymieniać. Według mnie super jeżeli jakość gry łączy się z interesującym podłożem fabularnym (Bioshock, Dishonored, NieR, Mass Effect).
Nic to. Miłej gry i daj znać jak ci się podoba.
Kazek lubi fabuły w stylu RE1 i
Oj tak bitchku, opowieści z Kaczorem Donaldem i Goofym zawsze na propsie
Ten post był edytowany przez Kazuo dnia: 28 kwietnia 2022 - 16:15
Pograłem pół godzinki
Drewniane sterowanie, drewniany parkour, drewniana walka - to ostatnie widzę nic się nie zmieniło od czasu Dead Island z 2011, gdzie przecież już wtedy było okropne. Dlaczego tak ciężko właściwie określić odległość od przeciwnika, żeby zadać mu damage? Czy w tej grze w ogóle jest lock'on? Czemu kamera zamiast ułatwiać starcia, sprawia że są jeszcze bardziej chaotyczne? Czy za mechanikę walk odpowiadała pani sprzątaczka w przerwach między myciem okien i przetykaniem kibli? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Pierwsza miejscówka niespecjalnie mnie zachęciła do dalszego grania: zbyt liniowo, za dużo zbierania szajzu, a od tej kolorystyki zaczęły mnie boleć oczy. Liczę na to, że zabawa rozkręci się w mieście, a jak nie to trudno, będę miał pretensje sam do siebie, że to kupiłem, bo mnie ostrzegaliście
Pytanie o lock on to tak na serio?
Tak mi przyszło do głowy to pytanie kiedy walczyłem ze skaczącym zombie, który co chwilę znikał mi z ekranu.
I co jeszcze - auto celowanie i frytki do tego
Później jest lepiej. Jak postać nieco rozwiniesz, przebuduje się miasto, to eksploracja w ostatecznym rozrachunku jest szybsza, przyjemniejsza. Niemniej z tym zbieractwem masz rację. Jest tego za dużo i jest uciążliwe.
No cóż. Przesiadka z mocnego 9/10 w Eldenie na okolice 6-7/10 w drugim DL, to growe ała w każdym aspekcie.
Akurat auto-celowanie zawsze wyłączam w każdej grze, natomiast lock'on nie wrzucałbym do tego samego worka z ułatwieniami. Czy gry From Software mimo namierzania wrogów są łatwe? No właśnie. Lock on traktuję bardziej jako komfortowe rozwiązanie ograniczające chaos na polu walki i pozwalające skupić się na samym starciu niż na desperackiej próbie zlokalizowania szybkiego przeciwnika (zwłaszcza jeżeli ten biega między innymi wrogami). Tym bardziej widziałbym takie rozwiązanie w DL2, bo z tego co widzę jest to bardziej slasher niż shooter, a niemal każdy szanujący się slasher oferuje taką opcję.
No cóż. Przesiadka z mocnego 9/10 w Eldenie na okolice 6-7/10 w drugim DL, to growe ała w każdym aspekcie.
Liczyłem się z tym tak sobie narzekam, ale pewnie będzie jak napisałeś i wraz z rozwojem umiejętności Aidena oraz dostępnym w pełni terenem działań zrobi się przyjemniej.
Dobra, jednak olewam, w tym roku jeszcze żadna gra mnie tak okrutnie nie wymęczyła. Walka to przekosmiczne gówno - o ile z żywymi wrogami jeszcze w miarę znośnie się tłucze tak to machanie szpadlem czy innym kijem golfowym w tępe zombie daje tyle samo frajdy co napierdalanie patykiem w wisielca napotkanego w lesie podczas porannego joggingu, do tego bronie bardzo szybko się psują, a przeciwnicy to chamskie gąbki. Parkour być może rozkręca się po zdobyciu nowych skillów, ale według mnie platforming w FPP i tak zawsze będzie platformingiem zrobionym źle, bo ta perspektywa po prostu się nie nadaje na tego typu rozgrywkę (patrzę na ciebie Doom Eternal). Jeszcze chyba w żadnej grze nie widziałem tyle śmieci do zbierania - to męczy już po godzinie grania i aż niedobrze się patrzy na kolejne skrzynki / szafki z fantami, tym bardziej że rzadko trafia się coś ciekawego. Cała reszta? Bezduszny, pozbawiony własnej tożsamości czy jakiegokolwiek stylu Ubirak z wielką mapą, schematycznymi questami, nudnym miastem i kretyńską fabułą która aż prosi się o skipowanie dialogów (z czego bardzo szybko ochoczo zacząłem korzystać). Grafika słabiutka, muzyka fajna ale kompletnie nie pasująca do tego co dzieje się na ekranie. Widzę, że od czasu Dead Island Techland nie zrobił w zasadzie żadnego progresu, w związku z czym jest to zapewne ostatnia gra jaką od nich kupiłem. Już wolę po raz tysięczny odpalić jakiegoś Residenta albo wyjść na dwór sobie pobiegać niż grać dalej w tego bazyla, a Was podziwiam, że daliście radę spędzić przy tym kilkadziesiąt godzin, skończyć to i nie porzygać się po drodze.
Ten post był edytowany przez Kazuo dnia: 10 maja 2022 - 20:44
Kazuo już kilka razy pisał, że on każde gówno i tak woli sam sprawdzić, żeby wyrobić sobie własną opinię.
Czasem można się miło zaskoczyć sprawdzając potencjalnego crapa, po którym wszyscy cisną (miałem tak chociażby z Daymare 1998 albo Legend of Korra od Platinum). Niestety tym razem faktycznie gra okazała się śmierdzącymi, parującymi odchodami, które jeszcze na długo zostawią niesmak w moich ustach (?)
Giereczki wideo dla dzieci →
Oldschool →
In The HuntRozpoczęte przez Tawotnica , 20 kwi 2024 Irem, Arcade, Saturn, PS1, PS4 i 2 więcej... |
|
|
||
Giereczki wideo dla dzieci →
CurrentGen →
Multiplatformy →
SteamWorld Heist 2Rozpoczęte przez ACZ , 17 kwi 2024 Image & Form, PS5, PS4, XSX, XSS i 3 więcej... |
|
|
||
Giereczki wideo dla dzieci →
CurrentGen →
Multiplatformy →
Kingdom Come: Deliverance 2Rozpoczęte przez ACZ , 12 kwi 2024 Warhorse, PS5, XSX, XSS, PC |
|
|
||
Giereczki wideo dla dzieci →
CurrentGen →
Multiplatformy →
The Rogue Prince of PersiaRozpoczęte przez ACZ , 11 kwi 2024 Ubisoft, Evil Empire, PS5, XSX i 3 więcej... |
|
|
||
Giereczki wideo dla dzieci →
CurrentGen →
Multiplatformy →
HolstinRozpoczęte przez ACZ , 24 mar 2024 Sonka, PS5, XSX, XSS, Switch, PC |
|
|