Zaciągnąłem właśnie Yoku's Island Express - fajowska metroidvania, zmiksowana z pinballem (!!!). Relaksuje, bawi i ćwiczy refleks, a w dodatku jest przesliczna. Ja oczywiście w wersji na switcha, ale jest na wszystko. Polecam
Też gram, kończę jak mi się zdaje.
Mnie gierka rozwaliła, jest na maksa pomysłowa, oprawa przepiękna (wygląda nieco jak Ori), muzyczka miło plumka. Brać jak nie teraz to w promo (mnie wyszło ok 50 zł po wykorzystaniu punktów w sklepie RPA ). Zdecydowanie najlepsza indie gierka na eshopie imo, lepsza od Steama2.
Wczoraj zacząłem grać. Pinballvania, co za orzeźwiający koncept Dostałem właśnie umiejętność wsysania ślimorów, co oczywiście musiałem wykorzystać do backtrackingu na sam początek, przy okazji uzupełniając każdą czerwoną skrzynie listami. To lubię.
Oprawa jest bardzo wesoła. Przypomina mi klimatem czasy platformówek z N64 i końcówki ery SNESa, gdzie wszystko musiało być na maksa komiksowe z głupkowatym nieco humorem tylko, że Yoku jest ładniejsze. Zadziwiam czasem nad detalami. Jak trafiłem do lasu, gdzie są pokrzywdzone drzewa i jedno zaczęło nagle do mnie gadać to Deku tree się chowa. Na screenach tego tak nie widać, ale w ruchu wygląda ślicznie. No i mapka! Mapkę niczym w Wormsach (pozdro team17, huh?) odsuwamy, żeby mieć podgląd na całość odkrytego świata.
Świetne jest Yoku. Cały czas mam wrócić pomaksować dla best endingu. Aż dziwne jak mechaniki świetnie tu zagrały - na papierze pinballlvania nie mogła się udać.
Skończyłem wczoraj, giereczka na 3 posiedzenia. Z jednej strony szkoda, że taka krótka i że nie ma więcej power-upów. Z drugiej długość jest idealna, żeby gracza nie zmęczyć, bo parę rzeczy nie pykło.
Eksploracja mogłaby być swobodniej zrobiona albo miejsc do farmienia owoców mogłoby być więcej. Często mój zapał do zwiedzania niweczył podeścik z napisem "80" - w Yoku w większości wypadków, żeby odblokować gdzieś drogę trzeba zapłacić. Opcjonalne przejścia są droższe od podstawowych (które kosztują 30 owoców), a możliwości farmienia poza już pokonanymi 'stołami' fabularnymi za wiele nie ma.
Ponadto zanim się nie odblokuje fast travel (pomysłowy sposób: linie wyciągów porobione z koszyczków wssysających i wypluwających Yoku) nie ma co robić sodequestów, które wymagają przemieszczania się od jednego końca wyspy do drugiego.
Nie znaczy to, że nie ma ciekawych znajdziek. Wickerlingów, takich małych korzeniowych ludków nawet połowy nie znalazłem, a wydaje mi się że całą mapę odkryłem - trzeba lizać ściany i szukać zakamarków.
Nie zapomnijcie o Yoku w switchowo-indyczym szaleństwie. Gierka zrobiona z sercem, idealnie pasująca do włapotrzyma N.
Iconoclasts też awesome, też ma elementy -vanii. Do tego podobnie jak Owlboy (następnu indie-sztos!) ma ciekawą fabułę. Nie żadne lore czy żartobliwe pitu pitu tylko konkretną historię, która wzbogaca całość, a nie jest tylko w tle, bo musi.
Jakoś nie lezy mi design w tej gierce, szczególnie główna postać i nie lubię gierek gdzie postać lata a nie chodzi no ale może jak się już pogra to gra jest taki sztos że się o tym zapomina? Ten trailer na eshopie też średnio mi robi no ale gierka ma super noty...
Też skończyłem Yoku z dziewczyną, ale tylko okazyjnie biorąc pada bo to miłośniczka wszelkiego rodzaju pinball, więc nie miałem szans.
Ogólnie świetna koncepcja, fajny humorek i nawet jest tam trochę do robienia jak skończy się grę, ogarnęliśmy sobie wszystkie kolory kulki, złotą odznakę listonosza i jeszcze pozostało pozbierać wszystkie znajdźki.
Pykam sobie, zaskakująco fajne to, choć czasem trochę wkurwya jak trzeba przycelować i wydaje sie, że to są milimetrowe sprawy, ale na szczeście gra niespecjalnie karze za cokolwiek, po prostu się wali kulką do skutku.