284 odpowiedzi na ten temat

[Woroq]

No cóż, nie dla psa kiełbasa, nie dla kąsolowca 60fps.

Ale stałeś się nudny , Xellos.

[Sylvan Wielki]

Gra jest bardzo dobra, ale niestety w wielu miejscach ma braki. Walka, jak i świat zdecydowanie na plus. Podobnie jak i klimat (szczególnie nocą). Z szybką podróżą mogli popisać się bardziej.

Co do szaty, to na premierę gra wyglądała dobrze, choć bez rewelacji. X360 o ile pamiętam trzymał praktycznie cały czas stabilne 30klatek, a PS Trzecie tradycyjnie kinowe doświadczenie i okolice 24 k/s.

Port na bieżącą generację (bo reedycją bym tego nie nazwał) to klasyczny żart od żółto-niebieskich.
Wiemy jak to przecież z RE na PS4/XO jest.

Grę minimalnie usprawniono i z podstawowych wersji powinni postarać się wycisnąć więcej klatek, a na takim Pro powinno to bez problemu tak hulać.

Tyle dobrze, kosztuje w okolicy stu zł, ale też na PCMR można ją kupić za ok 40zł i jest znacznie lepiej - jeszcze przed modernizacją blachy w 1440p na ultra miałem ok 160 klatek, a obecnie spokojnie można w 4k zablokować wartość na 60.

Jakby nie było, taki Capcom mógłby włączyć taką Yakuzę i by zobaczył jak należy odgrzać kotlet.

 

[bartezoo]

Swoją drogą ten 'port' robili rodacy w QLOC. 

 

Sylwan znów chyba cię pamięć zawodzi bo na x360 gra też bardzo lubiła dropić i oferowała kinowe doświadczenie.

[Shinigami]

Od czasu do czasu się na PS3 trafiło, fakt.

[xell]

Ale stałeś się nudny , Xellos.

Może, ale moje wnioski są prawdziwe. Ukazało się mnóstwo remasterów i większość z nich NIE podbiła frejmrejtu z 30 na 60fps. Więc zamiast się dziwić za każdym razem, że nie ma 60 klatek, to może lepiej kupić sprzęt, który taki komfort grania zapewnia?

[Woroq]

Ale stałeś się nudny , Xellos.

Może, ale moje wnioski są prawdziwe. Ukazało się mnóstwo remasterów i większość z nich NIE podbiła frejmrejtu z 30 na 60fps. Więc zamiast się dziwić za każdym razem, że nie ma 60 klatek, to może lepiej kupić sprzęt, który taki komfort grania zapewnia?

Xell, masz jakąś misję apostolską? Każdy na swój sposób racjonalizuje swoje wybory platform/platform do grania. Oczywistą oczywistością dla każdego jest fakt, że konsole są słabe. Więc pisanie za każdym razem, kiedy ktoś narzeka na framerate na konsoli, "A na pece jest 60" jest już NAPRWDĘ nudne.

Zazdroszczę PC 60 fps, ale. Wolę te parę tysięcy wydać na inne przyjemności. Na PC nie pogram w moje ulubione gry lub będę musiał czekać na ich premierę. Jakość obrazu np. w takim Wiedzminie nie odbiega dla mnie od PC w takim stopniu, żeby psuć zabawę. To moja, osobista, subiektywna racjonalizacja

Pamiętam Ciebie z czasów x360, teraz też czesto potrafisz zaimponować (np. granie w Krew i Wino po francusku!). Więc napiszę jeszcze raz. Nie przynudzaj z tymi 60 klateczkami na pece!

Ten post był edytowany przez Woroq dnia: 05 października 2017 - 09:30

[bartezoo]

No ale żeby aż tak leczyć ból dupy o post prawdy? 

[Sylvan Wielki]

Sylwan znów chyba cię pamięć zawodzi bo na x360 gra też bardzo lubiła dropić i oferowała kinowe doświadczenie.

 

Przecież napisałem, że na X360 zdarzały się dropy, ale były sporadyczne.
Co innego jak gra trzyma niemal cały czas 30 k/s z okazjonalnym chrupnięciem, a co innego jak hula w 24 k/s, latając raz w stronę 30, raz w stronę 19 klatek.






Uszanujmy jednak fingusa i zakończmy w tym miejscu szermierkę słowa pisanego.
bartezoo 
 

[Shinigami]

Przecież ta "szermierka" została już zakończona prawie tydzień temu. jpr, co za Rajkoch

Ten post był edytowany przez Shinigami dnia: 10 października 2017 - 21:46

[Tawotnica]

say what

23.04. za $30 na Switcha.

 

 

edit:

 

 

Japończycy dostają grę w pudle i dwie różne limitki (powyżej ta z soundtrackiem), a my żuczki w europie pewnie cyfra-only  

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 09 stycznia 2019 - 15:37

[Sylvan Wielki]

Godnie to się prezentuje.

[Tawotnica]

ostatnie czego bym się spodziewał to Travis Touchdown w Dragon's Dogma:

[Tawotnica]

Wsiąkłem, ale im dłużej gram w Dogmę tym bardziej mi szkoda, że deep down umarło. Dungeon crawling to zdecydowanie najfajniejszy dla mnie element. Cała gra oparta na zasadzie „weź zapal swoją latarnię i ruszaj w nieznane” z mechaniką z Dogmy, nawet z proceduralnie tworzonymi labiryntami byłaby No chyba, że w dwójce poprawią open-world. Ten z jedynki jest taki se, nawet jak na 2012 rok imo, czyli erę pre-BoTW.

Fast travel jest słabo ogarnięty, ponieważ trzeba używać zużywalnych Waypointów, żeby się gdziekolwiek poza główne (jedyne właściwie) miasto teleportować. Ogólnie Gransys jest za wielkie i przez to za dużo człapania dla mnie, a eksploracja jak tylko zboczy się ze ścieżki jest non-stop przerywana mobkami i aż tak dużo ciekawych miejscówek nie ma do zwiedzania. Za to jak się trafi na jakąś chimerę czy innego gryfa to jest całkiem zabawnie System walki jest znakomity, taka mieszanka MonHuna z DMC, gdzie podstawowe słaby i mocny ataki są suplementowane modyfikatorami na L/R, np. w wypadku wojownika skille mieczem i tarczą.

System pionków i wokacji również uważam za świetny. Fakt, że ekipa chodzi sznureczkiem w czwórkę przywodzi mi na myśl stare jRPGi jak Sorcerian, a uroku dodaje że pionki są stworzone przez innych graczy (btw. funkcje sieciowe w DD na Switchu nie wymagają subskrypcji Nintendo Online). Mieszanie umiejętności różnych klas dla swojego bohatera to zupełnie moja bajka. Obecnie mam Mage Knighta, którego magiczną tarczę używam do buffów, a biję mieczykiem wymasterowanym z Fightera. Później się może całkiem na jakąś magię przerzucę, możliwości jest sporo.

Teraz dołączyłem do Wyrm Huntu i jestem na tych questach, gdzie trzeba się skradać w nocy po posiadłości księcia, co jest trochę meh. Ogólnie chyba pocisnę teraz mocno fabułę, bo poszwendać się poszwendałem wystarczająco, a Bitterblack Island z dodatku to highlight całej gry: taki jeden wielki, najtrudniejszy dungeon.

[Shinigami]

No, Bitterblack jest palce lizać, ale musisz sporo jeszcze postać ulepszyć, by w ogóle mieć tam szansę.

Wszelkiego rodzaju stwory w otwartym świecie mają swoje z góry określone spawn pointy, więc z czasem się ich nauczysz i będziesz mógł w razie czego omijać. Ale na razie eksploruj. Ja do dziś pamiętam, jak wsrodku nocy przypadkiem wpadłem na swojego pierwszego smoka

[burnstein]

 

Wciąż dobrze to wygląda. Ktoś powinien kupic i pograć.

 

No dobra, kupiłem i gram

 

Gra wygląda jak gówno, więc czuję się jakbym grał na Switchu. Na razie pobiegałem po początkowej wiosce gdzie obrabowałem wszystkie mieszkania (typowa patodeweloperka, w całym mieście nie ma nawet jednego kibla) i trochę na zewnątrz klepiąc gobliny i króliki oraz zbierając chwasty i patyki, machanie mieczykiem zdaje się być całkiem przyjemne.