98 odpowiedzi na ten temat

[Dixi]

W takim razie Xbox na brak gier potrzebuje jeszcze kilka miesięcy, a teraz jest na minusie 

http://www.listwar.com/ 

[iluck85]

Z czym Ty nam tu wyskakujesz?  

 

Knaczek czy inne popierdółki robią tylko tłok na tych listach, nic więcej. 

 

[nole]

Premiera 11 marca na XO. Cena 20$.

[Inuki]

Nowy gejmplej

 

https://www.youtube....QIQseu_44#t=233

Ten post był edytowany przez Inuki dnia: 20 stycznia 2015 - 17:35

[MaxVarEmreis]

 na XO.

I PC.

 

[Inuki]

Błagam, dajcie możliwość kupienia soundtracku       

 

https://www.youtube....FAf0-EsuZ4#t=14

Ten post był edytowany przez Inuki dnia: 16 lutego 2015 - 19:53

[MaxVarEmreis]

Jeszcze 10 dni

[Inuki]

Wygląda MEGA 

 

[Danteusz]

Gra zbiera świetne oceny. Już się nie mogę doczekać jej premiery w Humble Bundle

[Shinigami]

Będzie grane

[iluck85]

Oceny spoko

 

Twinfinite 100/100


Game Informer 95/100


Destructoid 95/100


GamesBeat 95/100


GamingTrend 95/100


IGN Spain 90/100

Shacknews 90/100


Arcade Sushi 90/100


Official Xbox Magazine UK 90/100


Attack of the Fanboy 90/100


EGM 90/100


Pure Xbox 90/100


Post Arcade 90/100


GameSpot 90/100


Polygon 90/100


IGN 85/100


GamesRadar+ 80/100


USgamer 80/100


Digital Chumps 70/100

[Eldarion]

uuu grubo, jutro trzeba kupić, na steamie niby jutro premiera ale ceny nie ma jeszcze

[MaxVarEmreis]

uuu grubo, jutro trzeba kupić, na steamie niby jutro premiera ale ceny nie ma jeszcze

 

20 Euro.
 

[117]

Ja myslalem, ze to Xbone exclusive

 

[burnstein]

Blink Forrest, widać, że destinowiec

[Kradziej]

I co, gra ktoś? Ja się wahałem, bo dochodziły mnie słuchy, że gra mocno trudna, ale dzisiaj pękłem, kupiłem i po trzech godzinach grania jestem zachwycony. Doszedłem do pierwszej (z, z tego co wiem, kilku) sekwencji ucieczki (klasyk: level zalewa woda/lawa/inna ciecz a my musimy spylać do góry) i była cholernie intensywna i satysfakcjonująca. Internet nie kłamał, właśnie tutaj Ori pokazuje platformowy pazur.

Jutro gram dalej, bo jest cudnie.

[Aleks]

ja pogram jak zrobią spolszczenie na PC

Ten post był edytowany przez Aleks dnia: 22 marca 2015 - 00:06

[Kradziej]

o_O

[MaxVarEmreis]

I co, gra ktoś?

Gram, gram. Choć w ostatnim tygodniu miałem mało czasu.

Jak do tej pory bardzo mi się podoba. Nad grafiką nie ma co się rozwodzić. Jest śliczna. Art style jest pierwszej klasy.

Gameplay jest miejscami wymagający (ale i nie grywam zasadniczo w platformówki), przy czym wszystko jest do opanowania i daje dużo satysfakcji kiedy udaje nam się osiągnąć cel.
 

Ten post był edytowany przez MaxVarEmreis dnia: 21 marca 2015 - 15:16

[Aleks]

o_O

 

 

nie śpieszy mi się, mam jeszcze sporo innych gier

[Kradziej]

Dzisiaj przeszedłem. Gra jest absolutnie cudowna i bardzo się cieszę, że jednak skupiłem się na zakup (a wahałem się tydzień!).

[Nyjacz]

Kradziej, ale my chcemy posta w stylu tego o God of War 

[Tawotnica]

Dzisiaj skończyłem. Zajęło mi to parę minut poniżej 7h i ok. 80 zgonów, a do wymaksowania zabrakło trzech itemów oraz 100% w jednej miejscówce. Grałem jak w amoku, bo to „mój gatunek”, czyli metroidvania 2D.

 

Pierwsza rzecz, która pozytywnie wyróżnia grę to fantastyczny pomysł na system savów.  Otóż w Ori and The Blind Forest można w bezpiecznym miejscu samemu stworzyć punkt zapisu poświęcając jeden pasek (jedną „kulkę”) energii, a tradycyjnych save pointów w całym świecie jest zaledwie kilka. Wspomnianą energię wykorzystuje się też do specjalnych ataków, a kryształy odnawiające ją nie pojawiają się często. Jest to świeże podejście do tematu i udana próba aktywnego włączenia zapisywania gry do gameplayu. Wprawdzie po ważniejszych wydarzeniach pojawiają się też auto-savy, ale nie psuje to bardzo dobrego ogólnego wrażenia.

 

Następnym jasnym punktem jest platforming. Finalna miejscówka to po prostu geniusz jump’n’ runów, podobnie jak intensywne sekwencje ucieczki. Tutaj twórcy również postarali się o oryginalny i co ważniejsze bardzo dobrze zrealizowany gimmick – wykorzystanie przeciwników i ich pocisków jako punkty zaczepienia do skoków. Wygląda to trochę jak strzelanie z procy i na moment zatrzymuje czas, potrzebny do wycelowania w odpowiednią stronę. Co więcej, ta umiejętność odbija wrogów oraz ich strzały w kierunku przeciwnym do skoku. Pozwala to na takie akrobacje, że głowa mała Nie muszę chyba wspominać, że eksploracja jest nieliniowa i po każdym nowym skillu można się wracać i odkrywać nowe zakamarki.

 

Nie do końca przekonuje mnie walka. Ori atakuje smugami światła, które starają się trochę imitować uderzenia z pięści. Takie ni w pięć ni w dziesięć to - ani slasher, ani shooter. Brakuje różnorodności w ciosach, jakiś kombinacji, czegoś czym można by się było pobawić trochę przez co większość starć kończy się na mashowaniu i wygląda po prostu brzydko, bo bezustanne rozbłyski zasłaniają przepiękne tła. To samo się tyczy też przeciwników. Design potworów jest beznadziejny – fosforyzujące gluty, klastry z większej ilości fosforyzujących glutów, lewitujące błyskotki oraz side hoppery, które ostatnio każda indie-vania kopiuje z Metroida. Jedynie pająki wyglądają w miarę normalnie, bo się tak nie świecą. Trochę mi to przypomina Dust: An Elysian Tale, gdzie otoczenie też było bajeczne, ale od wrogów wiało mocno sztampą bez wyrazu.

 

Opakowane to wszystko jest w smutną historię o osieroconej wiewiórce-albinosce, ratującej magiczny las przed zepsuciem. Szczerze mówiąc nie ruszyło mnie, bo od dłuższego czasu czuję przesyt „emocjonalnymi” indykami. Zamiast tego tylko się poirytowałem, że buka z okładki pojawia się w całej grze tylko na 5 minut. Oh well… nie żeby to było ważne, bo fabuła w takich grach nie ma dla mnie dużej wagi, ale zaprzepaszczono okazję, żeby z fajnego settingu wyciągnąć coś więcej. Przez ten cały pretekst odnawiania drzewa Ori cierpi bowiem na syndrom Metroid Fusion, gdzie zamiast swobodnej, prawdziwej eksploracji świata dostaje się rozkaz i oznaczony punkt na mapie „idź tutaj”.  Dodatkowy cierpki posmak pozostawiają tzw. points of no return, których w grze jest parę i łatwo przez to nie zaliczyć miejscówek na 100%. Mocno się też zdziwiłem jak po skończeniu gierki nie mogłem ponownie załadować swojego profilu, żeby jeszcze poexpić w celu dogrindowania ostatnich upgradów.

 

Aha, nie mogę przemilczeć jednej rzeczy – Forlorn Ruins. Osoba, która zaprojektowała zabawę grawitacją i sterowanie podczas chodzenia po namagnetyzowanych ścianach zasłużyła na soczystego kopniaka w zad. Nie dość, że niosąc ten kamień magnetyczny cała dynamika rozgrywki idzie w diabli i Ori staje się ociężała i powolna to kierunek wychylania gałki orientuje się od punktu rozpoczęcia „przylepiania się”. To w praktyce oznacza, że aby po suficie przejść w prawo trzyma się analoga w lewo… dramat, tak bardzo nieintuicyjne.

 

Podsumowując, Ori to kolejny przykład przehajpowanej przez prasę gierki, bo na pierwszy rzut oka ślicznie wygląda i stara się być wyciskaczem łez. Nie zrozumcie mnie źle – w najlepszych momentach to jest przekozacka platformówka spokojnie zasługująca na dychę, ale skiepszczona jedna miejscówka, walki i słabi przeciwnicy oraz eksploracja nie zostawiają złudzeń, że mogło być dużo lepiej. 

[Pawlik]

Pykam se i mnie się podoba. Co prawda mam podobie jak Tawot i już mnie mdli o tych smutnych historyjek w indykach, ale tak poza tym oprawa artystyczna to klasa.
Sama gra zaskoczyła mnie poziomem trudności, praktycznie od początku nie ma łatwo, może jeszcze nie miałem jakiegoś hardcorowego momentu ale czuje, że gra da mi ostro popalić. Imo twórcy ostro się inspirowali Guacameelee w level design.

[Kurzy]

Ja też dzisiaj zacząłem grać. Design, grafika i animacja to nawet nie na conpisać bo to jest rewelacja. A innych rzeczy nie ogarniam jeszcze ale pewnie to będzie kolejna dobra giereczka.

[Pawlik]

Tawot to jakiś jebany robot, no offence, ale kurwa 7h i 80 zgonów? Ja mam obecnie już prawie 9h, wskaźnik procentowy ukończenia gry to jakieś 60%, za 80 zgonów to ja pewnie miałem 7 godzin temu

Gra jest świetna, bardzo wymagająca, z cudowną oprawą AV. Sam gameplay to jak już pisałem - Guacameelee, praktycznie te same ruchy dostajemy, budowa leveli bardzo podobna, jedynie klimat inny, tutaj baśń, tam meksykański folklor i cała masa humoru, tutaj jest poważanie wchuj. Z dwóch gier wole tą w meksyku, ale Ori też spoko.

[Kradziej]

OLO, ja grę przeszedłem w 11h, wszystkiego nie zrobiłem (chyba w pewnym momencie gra blokowała powrót do jakiejś wcześniejszej lokacji?) i wydaje mi się, że na miękko miałem ponad 200 zgonów

[Pawlik]

właśnie za mną ta zabawa grawitacyjna... no k***a bardziej nieintuicyjnego momentu w grach nie pamiętam, ja to przeszedłem bardziej fartem niż umiejętnościami, gdy umysł podpowiada aby trzymać gałkę w lewo to trzeba albo w prawo albo co lepsze w dół

zły też jestem bo myślałem, że znalazłem jakieś fajne ukryte miejsce bo zamiast pójść wg mapy to zboczyłem i okazało się, że uruchomiłem kolejną sekwencje ucieczki i pewnie ominąłem kawał planszy do zwiedzenia 

Ten post był edytowany przez Pawlik dnia: 10 stycznia 2016 - 11:58

[Pawlik]

Koniec. Fajna przygoda ale nie wybitna. Gra niby piękna i "głęboka" ale do mnie to jakoś nie przemówiło, niby wszystko było na swoim miejscu to jednak mi coś w tym nie zagrało, czułem, że gra tylko udaję, że jest dziełem sztuki. 

 

Lubię gdy gry mają budowę metroidvanlną i tu również to duży plus bo fajnie jest wracać do odwiedzanych już miejscówek i eksplorowanie wcześniej niedostępnych miejsc. Skakanie daje sporo frajdy i na pewno nie jest robione pod casuali, przejście gry jest na pewno trudniejsze do Raymana: Orgins, pewnie poziom Guacameele prędzej. 

Generalnie mam wrażenie, że ta gra to taki mix wyżej wymienionych tytułów, tylko o oczko niżej.

 

Dla mnie 8/10.

[Inuki]

Czy ktoś jest może chętny na kupno wersji fizycznej z USA? Na forum konkurencji (PSX Extreme) robimy zrzutkę na większą paczkę, żeby dobrze wysyłka wyszła, bo ta jest paskudnie droga (wstępnie jakieś 30 dolców, no i + 21 za grę). W kilka osób można to ładnie rozłożyć. Amazon niestety nie wysyła gry do Polski, więc zostaje eBay. Jak co, to odsyłam do tematu o grze na wspomnianym forum. W pudełku jest gra w wersji Definitive na płycie i soundtrack, też na płycie. Dodatkowo jest jeszcze kod na wersję podstawową (jako bonus), ale on chyba nie działa na kontach EU. Płyta oczywiście region FREE. Tak przynajmniej w necie pisze