Dziwna ta gra. Jest z jednej strony przyjemna, bo na misjach o mniej więcej tym samym levelu co postać jest to przyjemny odmóżdżacz. Z drugiej strony dość frustrująca, kiedy poziom misji jest za wysoki i wypadałoby podgrindować. Nie znalazłem złotego środka: albo jest nudno albo za trudno.
Level design pozostawia wiele do czynienia. Miałem nadzieję na Megamana Z dostosowanego do grania w co-opie, a dostałem mało kreatywne zestawy korytarzy, które w trakcie misji zwiedzam wielokrotnie. Serio, niektóre levele to po prostu rynna: platforma, platforma, platforma, teleport do kill roomu i tak x7 aż do bosska. Niektóre plansze są zaprojektowane ewidentnie pod wielu graczy i przechodzenie ich solo trwa dużo dłużej. Przykładowo level w którym dla jakiegoś snoba mamy znaleźć odpowiedni artefakt. Dostajemy klucz i mamy wybrać jedną z 6 skrzyni. Klucz się psuje po otworzeniu jednej skrzynki. Powtarzałem ze cztery razy zanim trafiłem na dobry item. Wieloosobowo wystarczyłoby się bujnąć co najwyżej dwa razy.
Zupełnie nie rozumiem czemu twórcy nie robili po prostu osobnego levelu na każdą misję. Gra jest skonstruowana tak, że mamy parę różnych, dość rozległych leveli-światów i w zależności od wybranej misji pojawia się... inny roadblock. Taka biała ściana blokująca przejście. Ciap, o gdzieś tu. FIN! Nowy level done, viola!
Najlepsze w tym wszystkim są jeszcze walki z bossami, bo przynajmniej mają fajny pattern. Poza tym gra ma niewiele do zaoferowania. Taka nieudana próba przeniesienia multi z Monster Hunter do dwóch wymiarów. Tak zupełnie bez fajnych potworów. Bez ciekawych misji. I ze skopanym level designem. Meh, ale wtopa. Chojnie 5/10, bo w autobusie mogę pograć, nie myśląc o niczym.