Skocz do zawartości

Zdjęcie

Gunvolt Chronicles: Luminous Avenger iX

Inti Creates Switch PS4

  • Zaloguj się by odpowiedzieć
1 odpowiedzi na ten temat

#1 Tawotnica Napisany 12 maja 2018 - 10:20

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

 
Copen dostaje własną grę! :good: Nie winię was, jeśli nie wiecie kto to Copen, ale polecam i tak zaznajomić się z gościem w Azure Striker Gunvolt 2. Mistrz efekciarskich wjazdów dashem, który niczym MegaMan absorbuje umiejętności bossów i dużo ciekawsza postać niż tytułowy Gunvolt.

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 30 maja 2019 - 07:57

  • 0

#2 Tawotnica Napisany 06 stycznia 2020 - 15:29

Tawotnica

    Samus Aran

  • Moderatorzy
  • 15 116 Postów:

Doczekałem się pudła po dwóch miesiącach, boziu jaka to nisza w niszy niszy. 

 

System walki jest nadal znakomity, taki Mighty No. 9 done right, że wjeżdzamy w przeciwników dashem i łańcuchujemy ile wlezie. 

 

Audio/wizualnie gra jest ucztą, bo Inti to mistrzowie pixel artu. Sam pomysł, że dookoła bohatera śmigają zużywalne pociski (takie w ciągłym ruchu!) robi wrażenie, ale najbardziej mi się podoba feedback dźwiękowy. Na ślepo można niektóre ruchy zapamiętywać. "Klang" po wjechaniu wroga sygnalizuje możliwość ataku, dashowanie brzmi świetnie i kończy się tuż przed początkiem animcji zwalniania (dając pewność planowania następnego ruchu). Defaultowo nawet jest ustawiony hover po dashu, więc nie ma nieświadomych wjazdów w przepaść. 

 

Problemy zaczynają się pomiędzy misjami, bo gierka nagradza nudne gadanie z NPC. Gdyby te wszystkie Gunvolty oskórować z zagmatwanego story i dać jak w klasycznych MMach wybór wrogów i namieszać trochę w słabościach/odpornościach szefków byłoby cacy. 

 

Nawet nie wiem czy potrzebne są elementy RPG (w MegaManach nie były), bo pierwsze przejście jest już beznadziejnie łatwe. Chociaż bez nich to byłaby gra na 2h. Gunvolty to gierki typu "jak wyciągnąć jak najwięcej punktów przebrzydle dopakowanym superbohaterem", mające korzenie w MegaMan Zero: wall jumpy, (słaba) fabuła, modyfikatory w postaci chipów, możliwość wracania do plansz.  

 

Nie ma (o ile nie odkryję jeszczę) wyzwań jak w Gunvoltach, co automatycznie stawia dla mnie grę niżej. Taki rzadki przykład giereczki dopieszczonej systemowo (bo walczy się lepiej), ale gdzieś pomiędzy zagubionej.

Inti wydawałoby się mają problemy z sequelami, bo w Gal*Gun 2 też nie wiedzieli co priorytetyzować, ale z drugiej trony Blaster Master 0-2 wyszedł znakomicie :hmmm: 


Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 06 stycznia 2020 - 15:30

  • 0



Inne z tagami: