141 odpowiedzi na ten temat

[nole]

[Nyjacz]

No fajnie, ale trzeba sie bedzie uczyc na nowo grac xD

[burnstein]

Wiedziałem, że warto poczekać na pełnoprawny produkt, w 2023 się weźmie i będzie full experience.

[Kazuo]

Do tego czasu pewnie zdążą wydać tryb very ultra mega turbo easy i prochy w stylu Elden Ring pozwalające przyzwać pomocnika do walk z bossami, to ze spokojem sobie przejdziesz. 

Ten post był edytowany przez Kazuo dnia: 27 kwietnia 2022 - 10:55

[Wezyr]

Ja tam czekam na wydanie fizyczne. Gra wysoko na liście do ogrania.

[burnstein]

Do tego czasu pewnie zdążą wydać tryb very ultra mega turbo easy i prochy w stylu Elden Ring pozwalające przyzwać pomocnika do walk z bossami, to ze spokojem sobie przejdziesz. 

 

Tak planuję. I platynka w jedno przejscie.

[nole]

Zwykli śmiertelnicy będą mogli wreszcie ukończyć grę!

 

https://youtu.be/5btgDf-clfw

[Nyjacz]

Licze na Lazio, ze od razu zacznie od trzeciego poziomu trudnosci i na nim walnie platyne.

[Nyjacz]

*kazuo

[Kazuo]

Nie chce mi się oglądać tego filmiku, więc zapytam: trzeci poziom trudności, to odpowiednik tego domyślnego przed aktualizacjami? 

[Nyjacz]

Nie, to nowy trudniejszy, ale kto jak nie Ty ma od niego zacząć? :V

[Spuczan]

Myślałem, że piszesz o mnie

[Kazuo]

Nie, to nowy trudniejszy, ale kto jak nie Ty ma od niego zacząć? :V

Sylvan?

 

 

 

 

Nie wiem czy dam radę, skoro już podstawowy poziom trudności kopał dupska, skill z wiekiem już też zaczyna słabować, no ale spróbować nie zaszkodzi    jak już kupię giereczkę to będę na bieżąco zdawał relację z placu boju. 

[Sylvan Wielki]

Bardzo dobry tytuł. Polecam jak sushi. Graficznie nie jest niczym topowym, ale nadrabia stylistyką, a kombo 4k + 60 k/s (kapitalne animacje walki) robi swoje. Sfera audio jest znakomita - szczególnie drugi etap. Czekam na DLC, albo kontynuację.

6/10 - grafika;
8/10 - audio;
9/10 - grywalność;

8/10 - ocena końcowa;

[Shinigami]

Kupiłke wczoraj. Fajne, robi super wrażenie od samego początku, a jak wjeżdża intro w czerwonych kolorach, to już w ogóle jazda. Dosyć bezproblemowo przeszedłem pierwszy etap, ale na drugim się postarzałem i mnie zabili całkowicie gdzieś na próbach przed bossem. Na razie najtrudniej mi się przestawić, że parry nie jest kontrą z Arkham i nie przerywa kombosa przeciwnika, przez co dostaję w mordę zanim sam zadam cios

 

Motyw ze starzeniem się o coraz więcej lat, kiedy się dużo przegrywa, dosyć ciekawy, a zapominanie skilli przed wykupieniem ich na zawsze zapewne doda trochę replayability.

Ten post był edytowany przez Shinigami dnia: 07 czerwca 2022 - 13:05

[nole]

https://youtu.be/4XPQSw_7JKI

[Shinigami]

Kupiłem Syfu jakieś 3 miesiące temu, przeszedłem pierwszy level w wieku 28 lat, na drugim zaciąłem się nie umiejąc nawet dojść do bossa. Wkurwiłem się na ten kretyński system starzenia się oraz kupowania skilli zmuszający do powtarzania w kółko tego samego, porzuciłem grę. 

 

W końcu odświeżyłem ją w tym tygodniu, postanowiłem najpierw pofarmić XP w Klubie, żeby wykupić więcej ciosów. Tak sobie gram i gram ostatnie dwa dni i w końcu osiągnąłem jedność z tą grą. Załapałem o co chodzi, powtarzanie w kółko tego samego sprawia mi masę frajdy, cały czas żyłując wyniki i odblokowując na stałe skillzy. Normalnych przeciwników rozstawiam po kątach niczy Neo (chociaż z muay thai dalej mam delikatne problemy). Szefowie, którzy początkowo wydawali się nie do przejścia, stali się łatwiutcy. Teraz widzę, że zamiast na siłę starać się tu i uwdzie wcisnąć jakiegoś raza pomiędzy grad ich ciosów, wystarczy (przynajmniej przy pierwszych dwóch) unikać ich ataków i punktować jak tylko skończą kombo.

[Nyjacz]

No to że Kazuo jeszcze w to nie zagrał, to jakiś absurdalny surrealizm. Wszystkiego w życiu bym się spodziewał, tylko nie tego, że on w to nie zagra na premierę, a potem długo jeszcze przez miesiące nie.

[Shinigami]

Nie jest to Perfect run, ale udało się nie zginac. 3 dni grałem tylko w Klubie, więc poznałem raczej na wylot sztuczki, które ten level stosuje. Zmaksymalizowałem używanie broni, ominąłem opcjonalny pokoik z kilkoma typami oraz w kilku miejscach specjalnie nie strzelałem takedownów, żeby mi się wrogowie z devil triggerem nie odradzali

[Tawotnica]

 

-> dział

[Shinigami]

Zostało przejść drugą fazę ostatniego bossa nie ginąć więcej niż raz i wpada platyna.

[Shinigami]

[Kazuo]

Chyba czas w końcu się zabrać za tę grę ale najpierw skończę te 30 odsłon Castlevanii. 

[Nyjacz]

Gratulacje!

[Shinigami]

Stwierdzam, że ta gra nie jest trudna, tylko skillowa. Trudne to jest granie w bijatyki na wysokim poziomie turniejowym, tutaj wystarczy przyuczyć się systemu i zapamietać zachowanie wrogów, plus uruchomić mózg i refleks. Jest jak podczas przechodzenia DMC na hard/very hard - jak się skupisz, to zlejesz wszystkich na lajcie. jak odpuścisz albo popuszczą ci emocje, to dostaniesz wpierdol. Nie dziwię się, że platynę w tej grze ma prawie aż 5% graczy.

[Kazuo]

W skrócie: żadna gra nie jest trudna, jeżeli masz dobrego skilla.

 

Żeś błysnął teraz.

[Shinigami]

No nie, to nie jest to, co napisałem.

[Kazuo]

 

Przeszedłem i ja, trochę spóźniony na imprezę, ale co tam 

 

Platyna pękła szybko, bo tak naprawdę w kilka dni dosyć luźnego grania, ale to tylko dlatego, że grałem na domyślnym poziomie trudności. Początkowo planowałem przejść ją na hardzie, jednak jak zobaczyłem co się tam odjaniepawla już w pierwszym etapie to odpuściłem mikroskopijny pasek zdrowia, o WIELE bardziej agresywni wrogowie wykonujący dziki gang-bang na naszym bohaterze i jakieś chore kombinacje ciosów, których nawet nie miałem pojęcia jak zablokować czy ominąć. W skrócie: samobójstwo porównywalne z odpaleniem Dante Must Die przy dziewiczym kontakcie z DMC. To nie jest tryb dla ludzi, którzy "chcą mieć nieco trudniej" jak to bywa w innych grach, tylko dla takich co już znają grę od podszewki, no-death runy im nie wystarczą i szukają ostatecznego wyzwania... i pewnie nawet tacy będą się tu męczyć.

 

 

Enyłej, już na normalu bywa ciężko - gra wymaga ogromnego skupienia, jeszcze większego refleksu oraz całkiem niezłej pamięci, żeby ogarnąć te wszystkie patterny przeciwników. Ginie się szybko i często, czasem wystarczy jeden dłuższy, nie zablokowany w porę combos bossa i nasz wesoły protagonista gryzie glebę. Ba, często i gęsto nawet zwykli przeciwnicy potrafią nas stłuc na kwaśne jabłko, co w połączeniu z limitowaną ilością żyć sprawia, że napis game over gości na ekranie dosyć często. Jest wprawdzie sporo ułatwień podczas rozgrywki (chociażby te skróty, które pozwalają omijać większość lokacji i od razu lądować u bossa czy kapliczki z upgrade'ami), ale jest też kilka mocno chamskich motywów jak np. mnożnik zgonów przez który można się w ciągu kilku minut zamienić się w starca i zaczynać etap od nowa - brutalny shit, przynajmniej do momentu aż nie nauczy się grać. Koniec końców wyzwanie uważam za jak najbardziej sprawiedliwe, niesamowicie motywujące do zwiększonego wysiłku i nagradzające gracza sporą dawką satysfakcji ze skończenia gry. 

 

 

System walki zasługuje na osobny akapit bo to co wyczarowali goście ze Sloclap to czysta poezja. Ogrom combosów do wykonania, bloki, kontry, kilka różnych rodzajów uników (bardzo ważna rzecz działająca trochę jak mikiri z Sekiro: trzeba obserwować zachowanie wroga i w porę zareagować właściwym unikiem), napierniczanie bronią białą, efektowne wykończenia i chyba tylko odbijania się od ścian i sadzenia przeciwnikom kopniaków w powietrzu mi tu zabrakło crowd-control kojarzy się nieco z Batmanami od Rocksteady walka 1on1 z mocniejszymi bolkami przywodzi na myśl wiekowego Godhanda, ale też czuć tu... Matrixa: Path of Neo, co już może się kojarzyć nieco gorzej, ale według mnie walka na gołe łapy i przy użyciu broni białej w tej grze była zajebista i sądzę, że deweloperzy ze Sloclap mogli się na niej nieco wzorować. Sama dynamika gry, to jak płynnie postać porusza się po lokacjach, przeskakuje nad rozmaitymi obiektami czy przechodzi z jednego obijanego ryja do drugiego, żeby na koniec sprzedać brutalnego finishera trzeciemu to coś pięknego.

 

Niestety często czuć, że to "tylko" taki większy indyk: jest trochę bugów i dziwnych animacji, etapów jest mało i jak się dobrze zastanowić to są dosyć klaustrofobiczne, przydałoby się nieco większe zróżnicowanie przeciwników, wizualnie też gra nie poraża, nadrabiając jednak stylistyką, a jeżeli ktoś ma skilla w łapie to całość skończy w kilka godzin. Być może goście zarobią na Sifu tyle hajsu (albo jakiś większy wydawca sypnie im konkretną gotówką), że kolejna ich produkcja będzie już z gatunku AAA. Byłoby supcio, ale i tak jest bardzo dobrze. Bawiłem się przednio rzucając padem po pokoju i krzycząc przez okno na przypadkowych ludzi, kiedy dostawałem łomot    8/10

Ten post był edytowany przez Kazuo dnia: 06 października 2022 - 21:45

[Shinigami]

Nowy apdejcik do gry wpada w marcu - areny, modyfikatory i inny styl kung fu jaki nakładka na stary ściągnę.

[Pico]

Gra zamówiona, czekam na info że czeka w Paczkomacie.

Nie wiem czy się na grze przejadę, bo to nie jest wprawdzie slasher (które mnie nie interesują), a giereczki From przeszedłem wzdłuż i wszerz, no ale dam jej niedługo szansę.

Obym ku*wił na każdą porażkę, frustrował się... by następnie mieć duże zastrzyki dopaminy, gdy już się zjednam z tą giereczką. Po prostu czas narobić sifu w chińskich uliczkach i kanciapach .