FNR4 to efekciarska gra dla n00bów. Taki miłośnik fpsów w przerwie pomiędzy MW2 a BC2 może sobie w to zagrać.
UFC:U to gra dla prosów. Tu się nie mashuje przycisków w oczekiwaniu na super combo
Ostatnio dopiero dane mi było zobaczyć jak teraz postacie mogą obficie krwawić. Krew leje się jak ze świniaka. Miodzio
Fight Nighta sprzedawałem już kilka razy, ale zawsze coś skłaniało mnie, żeby jednak go zatrzymać. Po walkach "Górala" zwłaszcza mam ochotę poboksować na konsoli, szkoda, że wychodzi tak mało DLC z nowymi pięściarzami, bo ci tworzeni przez fanów to jednak nie to. Ale co jakiś czas nachodzi mnie na boks, wtedy nie żałuję, że nie pozbyłem się mojego FNR4.
I nie mashuję, gram bardzo defensywnie, lutując głównie z kontry.
W MMA pograłbym po walkach Pudziana, w sumie już edycja 2009 bardzo przypadła mi do gustu, ale zdecydowałem się na FNR4. Czekam co pokaże MMA od EA Sports, wówczas na pewno kupię którąś z tych gier, oczywiście tę lepszą.