Chyba kazdy Gracz z dluzszym stazem mial\ma taki okres w swoim zyciu...kiedy gry mu sie znudzily, wydaja mu sie schematyczne, bez duszy...Nie ma sily, ani ochoty dalej grac. Wspomina dawne czasy, kiedy to pogrywal ostro. Byly extra konsole i niezapomniane pozycje. Porownuje wspomnienia do terazniejszosci i odkrywa, ze cos sie wypalilo... I czesto konczy sie to...moze nie samobojstwem hehe, ale np. zerwaniem z graniem. Czasem nawet na zawsze. A jak bylo u Was?? Co robiliscie w takiej sytuacji ?? Moze wspolnie podamy jakies rady, dla ludzi, ktorym gry zbrzydly wlasnie w tej chwili...
Uważam iż nie skłamię mówiąc, że gry wyszły mi bokiem. Jeśli już odczówałem znudzenie to tylko z powodu braku nowych tytułów albo dlatego, że jakiś recenzent od siedmiu boleści wciąż lamentuje, że w MGS'ie 2 gramy Raidenem, bo Sonic, Crash i Spyro to nie to co kiedyś, bo dziesiejsze gry nie są tak odkrywcze jak kiedyś itp... No dobra, nie drążmy tutaj tematu bo Blizzard Beast rzuci na mnie przekleństwo, a tego bym nie chciał.... Ale gry same w sobie mi się nie znudziły. Fakt, nie gram ostatnio, ale to dlatego, że przy kompie głównie wysiaduje brat i mam mało czasu na gry, PlayStation mi padła, a na GameBoya Advance mam tylko 3 gry i wszystkie przeczesane wzdłuż i wszesz ( w Sonic Battle brakuje mi jedynie kilku technik dla Emerla, a w Banjo-Kazooie Gruntys Revenge brakuje mi tylko dwóch puzzli )... Nie znaczy to jednak, że mam dość gier. Po prostu chcę ich więcej, więcej i więcej tylko kasy i miejsca na półkach brakuje.