#211 Napisany 03 marca 2012 - 16:20
#212 Napisany 03 marca 2012 - 16:22
#213 Napisany 04 marca 2012 - 13:32
#214 Napisany 09 marca 2012 - 20:46
#215 Napisany 12 marca 2012 - 09:07
#216 Napisany 12 marca 2012 - 09:21
#217 Napisany 12 marca 2012 - 09:36
#218 Napisany 12 marca 2012 - 09:39
Ten kolo upadł, na łeb. Ta recenzja jest nawet gorsza niż Syndicate Kaxiego
Nie czytałem, ale seria która kiedyś łapała 9 i 10, a teraz 4-7 jest serią upadłą
#219 Napisany 12 marca 2012 - 09:47
#220 Napisany 12 marca 2012 - 09:49
Oj, nie taka upadla. 7 to dobra gra, chociaz poziomu starego SH nie ma i raczej juz nigdy nie bedzie.
Bardzo mnie to boli
#221 Napisany 12 marca 2012 - 10:44
Ale ja tam ufam wiśniorowi
#222 Napisany 12 marca 2012 - 11:14
mielony w recce napisal, ze downpour to juz 8 gra serii, wiec nie ma sie co spodziewac zaskoczen, a ile residentow wydal capcom i kiedy przyszedl przelom? przypomne, ze RE4 bylo jednym z najgrubszych tytulow pastgena i wepchnelo serie na nowe tory. zapewne universum RE jest bardziej elastyczne jesli chodzi o przeformulowanie mechanizmow gejmplejowych i regulacje klimatem (survival-horror-akcja), ale moze to juz czas zeby silent poszedl podobna droga.
mielu - trzeba sie tylko pogodzic z tym, ze SH2 juz nie wroci.
#223 Napisany 12 marca 2012 - 12:08
Gamespot - 7.5/10
#224 Napisany 12 marca 2012 - 12:30
Mówiłem od początku, że średnia będzie niższa niż 7/10. Znowu zapewne będę miał rację
#225 Napisany 12 marca 2012 - 14:54
IGN chyba idzie śladami Edge i chce się za bardzo wychylać ze swoimi notami. Ostatnio też jakiemuś tytułowi przyfasolili podobnie niską notę.
#226 Napisany 12 marca 2012 - 15:04
#227 Napisany 12 marca 2012 - 15:13
#228 Napisany 12 marca 2012 - 15:48
Game Informer - 7/10
Dawałem już ich ocenę kilka dni temu. Jest na tej stronie
#229 Napisany 12 marca 2012 - 16:34
#230 Napisany 12 marca 2012 - 18:37
I Am Alive dostał tyle samo od IGN, 4.5. Oglądałem reckę IAA na GT, wyglądało faktycznie crapowato
OT, ale - a ja po recenzji w neło I am Alive jestem mocno zainteresowany tym tytułem Dziwi mnie taki "rozstrzał" skoro w N+ dostało 8.
a SH:D i tak osobiście chętnie zagram jak stanieje, bo brakuje mi tego typu gier.
#231 Napisany 12 marca 2012 - 21:38
Ja Silenty lubię ale chyba tego odpuszczę choć 7.5 od GS sugeruje, ze warto choćby dać szansę...koleś z Destructoida deklaruje się z kolei za mega fana serii i jego zdaniem gra ejst naprawdę porządna i lepsza od Homecoming...
#232 Napisany 12 marca 2012 - 21:51
#233 Napisany 12 marca 2012 - 22:00
A gość z IGN upadł mocno na potylicę. Dziękuję.
#234 Napisany 14 marca 2012 - 00:46
#235 Napisany 14 marca 2012 - 00:52
lmao
Turns out the Gamestop pre-order code is just a number you type into the in-game keypads!
So here you go for the items. The lockers are located at:
Entrance of Silent Hill after the Devil's Pit
House with Basement on Campbell St.
Pearl Creek Subway (off Laymond Ave.)
Code is 171678
whaaathefuck?
#236 Napisany 14 marca 2012 - 09:40
#237 Napisany 19 marca 2012 - 19:28
#238 Napisany 20 kwietnia 2012 - 18:02
#239 Napisany 13 października 2012 - 02:01
Gdybym teraz, na spontanie miał jednym zdaniem określić tą grę, to napisałbym to w ten sposób - najlepszy straszak na current-geny. Powaga. Można zapomnieć w tym momencie o Residentach, Dead Space czy Condemned - ekipa Vatra Games wzięła sobie temat naprawdę poważnie i sklecili prawdziwy survival-horror, taki w którym akcja zdecydowanie ustępuje pola czystemu straszeniu. Dość powiedzieć, że w ciągu tych 180 minut gry nie oddałem nawet jednego strzału z pistoletu, a zabite maszkary policzyłbym na palcach jednej ręki. I jeżeli ta tendencja utrzyma się do końca, to będę wniebowzięty. Downpour zachowuje wszystkie najlepsze cechy poprzednich odsłon Cichego Wzgórza - jest ciekawa fabuła, jest zgraja dalekich od normalności postaci, są wymagające zagadki (przynajmniej grając na hardzie), jest w końcu i KLIMAT.
Ciężka atmosfera trzyma gracza za jaja od pierwszych minut i w zasadzie nie chce puścić. Już początek jest mocny, budzimy się w więzieniu, a pierwszym postawionym przed nami zadaniem jest... zmasakrowanie naszego współwięźnia - wielkiego, tłustego i błagającego o litość świniaka. Kolo ma niemalże wypisane na ryju, że jest dupkiem, więc robimy to z wielką frajdą. Później leci dosyć standardowo: przejażdżka przez las, oczywisty wypadek i samotna wędrówka do SH. Czyli z deszczu pod rynnę, chciałoby się powiedzieć. No właśnie - deszcz - czyli świeży i bardzo fajny patent, który wcześniej się w serii nie pojawił. To właśnie on informuje nas jak bardzo mamy w danej chwili przerąbane. Wcześniej to radio informowało nas o czychających na nas zagrożeniach, tym razem funkcję tą pełni stopniowo narastająca ulewa. Kiedy naprawdę ostro leje, to już wiadomo, że shit just got serious i trzeba albo gdzieś się schować (koniecznie w jakimś mieszkaniu) albo po prostu sp*erdalać, bo w tym momencie przeciwnicy atakują nas z każdej strony i w mgnieniu oka robią z nas papkę. W tym miejscu muszę pochwalić designerów, bo maszkary nie wyglądały tak dobrze chyba od czasu pamiętnego SH2. No, przynajmniej te, które ja spotkałem.
Generalnie klimat rozwala. Moment kiedy przeszukujesz - zdawałoby się opuszczony - dom, ale co chwila słychać jakieś odgłosy dobiegające z pokojów obok (szuranie, trzaski, sapanie) autentycznie jeży włosy na tyłku, tym bardziej kiedy wchodzisz do tych pokojów, a tam... nic nie ma. A to i tak jedna z luźniejszych akcji. Jazda kolejką w stronę miasta i makabryczne obrazy, które są nam wtedy podrzucane, albo sekwencje ucieczek przed ścigającym nas "ch*j-wie-czym" to już totalna rozwałka mózgu. W tym miejscu biję pokłony dla nowego kompozytora czyli pana Daniela Lichta, bo ewidentnie sprostał uber-trudnemu zadaniu dorównania mistrzowi Yamaoce. Jego psychodeliczna muza tylko dobija już i tak kompletnie zdruzgotane nerwy.
Żeby nie było zbyt kolorowo to gameplay nieco ssie - pracy kamery pozostawia wiele do życzenia, sterowanie to samo, a walka z potworami przypomina starcie dwóch pijanych żuli spod monopolowego (całe szczęście, że częściej niż walczy się tu ucieka). Grafika z kolei powala... teksturami, efektami i wykonaniem postaci rodem z epoki PS2. Częste loadingi i "zwiechy" przy quick-save również niesamowicie irytują.
Shit, miałem szybko machnąć 2 zdania i wracać do pykania, ale chyba trochę się rozpisałem Reasumując - w ciągu trzech godzin grania Downpour zdążyło na mnie zrobić wielkie wrażenie, a jako miłośnik wirtualnych horrów jestem już wręcz bliski orgazmu. Biorąc pod uwagę niedobór takich gier na tej generacji, ten Silent podchodzi pod perełkę. Byle tylko reszta przygody utrzymała ten poziom. Fuck this shit, idę grać dalej
Ten post był edytowany przez Kazuo dnia: 13 października 2012 - 02:14