156 odpowiedzi na ten temat

[Nexus]

Widziałem reckę ign i cały czas miałem wrażenie że to taki Just Cause tyle że na pustyni. Nawet kolo podobny.

[bartezoo]

Mam i gram. Jest dobrze, 3/4 gry póki co spędzam w aucie a model jazdy jest dobry, rozpierducha obcych konwoi czy patroli daje frajde. Gorzej jak trzeba chodzić z buta i rozwalać jakieś obozy gdzie są dzikusy bo ani skradać się nie można ani robić jakieś strasznej pożogi też nie. Ot poprawny system walki prosto z Batmana czy innego Assasyna z fajnymi finiszerami, ale troche za mało kontroli na tym sie ma, klepiesz tylko cios na przemian z kontrą raczej nuda. Graficznie jest fajnie, ale bez obsrywki, płomienie wyglądają świetnie. 

 

No i generalnie jestem wielkim fanem uniwersum Mad Maxa, Fury Road to bez wachania film 10/10 i wciągam klimaty post apo w każdej postaci więc grę kupiłem dla samego smigania furaczem po bezdrożach i w tym aspekcie się nie zawiodłem, reszta to rzemieślicza robota w postaci gierki AAA czyli sandbox z dużą mapą i tysiącem nasranych znaczników do zbiernia jakichś pierdół z generycznym brodaczem i system walki z batmana. 

[Stan]

Misje i fabułą jest choć troche ciekawa czy generic shit? 

[bartezoo]

Misje i fabuła są pretekstem do rozwalania innych aut i upgradowania naszego mangum opus, ale nie jest tragicznie, ale generalnie chodzisz i bijesz albo rozwalasz autka. Background postaci Maxa jest ok, i to wszystko gdzieś tam się przewija, jest tajemniczy mędrzec, kult V8 i walka między warlordami na pustkowiach. 

Ten post był edytowany przez bartezoo dnia: 05 września 2015 - 14:32

[Stan]

no to do końca roku Mad Max, MGSV, F4, Battlefront i dodatki do Wieśka do zakupu. Choć Maksa chyba może przeczekam i w jakiejś obniżce  

[Chewie]

za 20 dolców jest

[Kradziej]

Za 20 dolców to bym się może nawet skusił - gdzie za tyle?

[Chewie]

na G2A, raz tam coś kupowałem i było ok

[Danteusz]

G2A to Allegro z kluczami, więc ryzyko zawsze jest

[Chewie]

no wiadomo, g2a czy inne kinguiny są lekko podejrzane ale ludzie tam kupują i jakoś żyją

[Nexus]

No i generalnie jestem wielkim fanem uniwersum Mad Maxa, Fury Road to bez wachania film 10/10 i wciągam klimaty post apo w każdej postaci więc grę kupiłem dla samego smigania furaczem po bezdrożach i w tym aspekcie się nie zawiodłem, reszta to rzemieślicza robota w postaci gierki AAA czyli sandbox z dużą mapą i tysiącem nasranych znaczników do zbiernia jakichś pierdół z generycznym brodaczem i system walki z batmana.

Heh, sam jestem zjebem na punkcie uniwersum świata Maxa więc chyba się w końcu skuszę.

Duża jest ta mapa?

Ten post był edytowany przez Nexus dnia: 06 września 2015 - 18:13

[Kradziej]

No i znowu z tym "uniwersum", kurwa mać! To już "świat" nie wystarczy, trzeba od razu do całego wszechświata się dobierać?!

[Nexus]

No i znowu z tym "uniwersum", k***a mać! To już "świat" nie wystarczy, trzeba od razu do całego wszechświata się dobierać?!

No dobsie, dobsie... Poprawiłem. 

[Kradziej]

Dzięki

[bartezoo]

kradziej jednak optowałbym za słowem uniwersum bo w sumie nie wiem jak to Miller sobie poukładał co jest kanoniczne a co nie, w starej trylogii jest inaczej a Fury Road to tak jakby reset całej lini fabularnej a w gierce też jest coś innego niby wszystko sie lepi a drugie strony mam wrażenie, że jest trzech Maxów Rockatanskych hehe. 

 

Mapa jest w ch.uj duża, dla fanów sprzątania z znajdziek i innego gó.wna będzie co robić. Jak dla mnie za dużo tych obozów, które różnią się w sumie układem tylko a polegają na łażeniu biciu warboysów i rozwalania jakiś zbiorników no ale wybuchy i jazda autkiem po bezdrożach wszystko rekompensuje. 

[Shinigami]

Kupić Maksa zamiast MGSa, odważnie.

[Kradziej]

kradziej jednak optowałbym za słowem uniwersum bo w sumie nie wiem jak to Miller sobie poukładał co jest kanoniczne a co nie, w starej trylogii jest inaczej a Fury Road to tak jakby reset całej lini fabularnej a w gierce też jest coś innego niby wszystko sie lepi a drugie strony mam wrażenie, że jest trzech Maxów Rockatanskych hehe.

I w jaki sposób to co napisałeś uzasadnia użycie "uniwersum" zamiast "świat"?

Wbrew temu, co mi radził rozsądek (w sumie serce też) - kupiłem grę na g2a Taki kaprys, pogram jakiś czas po tym jak skończę Metal Geara.

[Shinigami]

Ano, w sumie jak już to multiwersum.

[bartezoo]

Kupić Maksa zamiast MGSa, odważnie.

 

MGSa też będę miał na dniach tylko skończe Max'a także spokojna głowa (zresztą ostatnio grałem w GZ, Snake Eatera i jeszcze Peace Walker czeka na odswieżenie więc narazie mam dość wężów) 

 

Ojenusiu jaką misje miałem to  klimat i suspens wręcz z the last of us (minus skradnie) dojechałem do Gas Town i zaliczyłem lekki spust w gacie jak to wygląda klimatycznie. Dzisiaj sobie jeszcze raz ogladałem Fury Road i dziwi mnie trochę niekonsekwencja w designie (brakuje choćby warboysów na motorach, insygnia Scrotusa są takie same jak Immortal Joe itp) skoro Miller też ponoć siedział nad grą. 

Super, że jest pies, który pomaga ci namierzyć pola minowe tylko smuteczek, że nie można z nim się trochę pobujać z buta. Generalnie gierka jest dość powtarzalna bo odbijanie z rąk czubków obozów polega na łażeniu, biciu i przeczesywaniu lokalizacji pod kątem znajdziek i żelastwa, które używam do upgrade swojej fury i samego Maxa. Ale racjonalnie grając czyli jedno-dwa obozowiska, potem misja fabularna i jakieś wyscigi powoduje, że narazie się nie nudzę. Fajne jest to, że faktycznie brakuje nam czasem amunicji do obrzyna czy wody w manierce a auto-regeneracji życia nie ma, ale gra łatwa jest generalnie. Podobają mi się detale typu trzymanie kanistra z benzyną na pace żeby w razie czego zatankować sobie furacza czy motyw jak spadniemy z wysokosci to Max zbiera się dość powoli i lekko kuśtyka lubie takie rzeczy. No i kupiłem sobie kurteczke w stylu tej z pierwszego filmu i zapusciłem epicką brodę   A snake co nadal wąsy nie rosną w real time? 

 

[Sylvan Wielki]

Gra jest znakomita. Jazda po pustkowiu daje ogromna frajdę. Wiesław zachwycał plastycznością lasu, tutaj natomiast świetnie bawimy się  sunąc sobie po cyfrowym piasku (piękne te pustkowia). Wybuchy są kapitalne, system walki jest tym co gracze lubią i cenią od lat.
Zabawy jest od groma.

Uważam, ze gra niesprawiedliwie otrzymuje razy w starciu z MGS V. Oczywiście każdy sam ocenia, ale widząc średnią dla Maksa rzędu 7/10, i 9.4/10 dla Snejka, to można się zastanawiać tylko jacy fanatycy oceniają. Przecież to przepaść.

Najzabawniejsze jest to, że Maks z miejsca daje ogromną swobodę w działaniu (powtarzalność w piaskownicy to norma) i obniżają oceny z tytułu monotonii. Natomiast prolog oraz kilka godzin w Afganistanie to typowe hocki klocki w wykonaniu skośnookich i akcje na przysłowiowe jedno kopyto, ale nikt nic złego nie napisze, bo mesjasz, Kojima, MGS, V.

Ja pod koniec sierpnia obie kupiłem, MGS V jest mocno w porządku (choć ślamazarnie się rozwija), jednak od kilku dni jeżeli załączam PS4, to właśnie dla spędzania czasu w Magnus Opus w post apokaliptycznym świecie.

 

[Sylvan Wielki]

Jestem przy finałowym starciu. Co ciekawe, fabularnie te post apokaliptyczne przygody są raczej przeciętne i typowe zarazem (by nie napisać - miałkie), ostatni raz tak ziewałem chyba przy FF XIII, jednak Maks pod koniec przygody (tak na 40 min przed napisami końcowymi), nie jest ospałym kierowcą i płynnie wrzuca 4ty, następie piąty bieg. Już sądziłem, że korzenie sztampowości wrosły w pustynna, mało urodzajną glebę na amen, a tu takie zaskoczenie.

[Sylvan Wielki]

Gra ukończona. Jak ktoś chce się bawić w platynę niech wie, że po ukończeniu osi fabularnej otrzymujemy kilka dodatków w tym fachową kurtkę skórzaną, która nie tylko prezentuje się wprost rewelacyjnie, to jeszcze ma najlepszą ochronę. Dodatkowo dostaniemy najpotężniejsze ulepszenie strzelby. Wszytko za darmo.

[Psycho-Mantis]

 

Kupić Maksa zamiast MGSa, odważnie.

 

MGSa też będę miał na dniach tylko skończe Max'a także spokojna głowa (zresztą ostatnio grałem w GZ, Snake Eatera i jeszcze Peace Walker czeka na odswieżenie więc narazie mam dość wężów) 

 

Ojenusiu jaką misje miałem to  klimat i suspens wręcz z the last of us (minus skradnie) dojechałem do Gas Town i zaliczyłem lekki spust w gacie jak to wygląda klimatycznie. Dzisiaj sobie jeszcze raz ogladałem Fury Road i dziwi mnie trochę niekonsekwencja w designie (brakuje choćby warboysów na motorach, insygnia Scrotusa są takie same jak Immortal Joe itp) skoro Miller też ponoć siedział nad grą. 

Super, że jest pies, który pomaga ci namierzyć pola minowe tylko smuteczek, że nie można z nim się trochę pobujać z buta. Generalnie gierka jest dość powtarzalna bo odbijanie z rąk czubków obozów polega na łażeniu, biciu i przeczesywaniu lokalizacji pod kątem znajdziek i żelastwa, które używam do upgrade swojej fury i samego Maxa. Ale racjonalnie grając czyli jedno-dwa obozowiska, potem misja fabularna i jakieś wyscigi powoduje, że narazie się nie nudzę. Fajne jest to, że faktycznie brakuje nam czasem amunicji do obrzyna czy wody w manierce a auto-regeneracji życia nie ma, ale gra łatwa jest generalnie. Podobają mi się detale typu trzymanie kanistra z benzyną na pace żeby w razie czego zatankować sobie furacza czy motyw jak spadniemy z wysokosci to Max zbiera się dość powoli i lekko kuśtyka lubie takie rzeczy. No i kupiłem sobie kurteczke w stylu tej z pierwszego filmu i zapusciłem epicką brodę   A snake co nadal wąsy nie rosną w real time? 

 

 

 

 

Na wszelki wypadek dam w spoiler, ale w sumie to dowiadujemy się tego na samym początku gry:

 

Spoiler

Oczywiście, że symbole są takie same jak Immortal Joe, bo Scrotus to drugi syn Joe i brat Rictusa. Gastown to te Gastown z filmu, zresztą wątek cytadeli później się przewija.

 

 

 

Masa nawiązań do wszystkich czterech części filmu jest super.
 

[Psycho-Mantis]

U mnie też koniec.

 

 

Żałuję, że już definitywny koniec, gra zajęła mi 72h 50minut. Wycisnąłem wszystko co było do zrobienia, odblokowałem wszystkie wozy + ten bonusowy. Gra jest mistrzowska. Niech jej rekomendacją będzie fakt, że przerwałem dla niej MGS'a nowego i nie żałuję. Teraz się czuje jakbym do MGS'a za karę wracał.   Bardzo się cieszę, że wcześniej nie eksploatowali marki, bo wyszła świetna gierka. Oczywiście mam kilka zastrzeżeń i uwag, na temat tego co można by zrobić lepiej. Także zakończenie średnio mi się podoba bo nie do końca leży w kanonie serii, ale  za to, że jest głęboko osadzona w uniwersum, odnosi się do poprzednich części filmu i fani wyłapią mnóstwo perełek i nawiązań - dozgonny szacun. 

 

Mad Max jest tym czego zabrakło grze Rage, jazda autem i pustkowia są genialne, a mistrzowskie anomalie pogodowe to coś czego brakowało w Falloutach.

Ten post był edytowany przez Psycho-Mantis dnia: 10 października 2015 - 17:11

[Sylvan Wielki]

Postapokaliptyczny Mordor na kółkach.

W ubiegłym roku graficznie, jak i grywalnościowo, wielu graczy w tym mnie, zachwycał Cień Mordoru. Nie była to pozycja pozbawiona wad, czasami do rozgrywki monotonia się wdarła (ale to nader częsta dolegliwość piaskownic), jednak w ogólnym rozrachunku gra ta stała się czarnym koniem 2k14. Podobnie, choć w osłabionej wersji jest z przygodami Maksa.



Pozycja ta od pierwszej chwili ujmuje jakością grafiki, później jest już tylko lepiej. Pustkowia są niesłychanie plastyczne i nie nudzą się nawet po 40 godzinach spędzonych nań. Dodatkowo twórcy zapewniają co jakiś czas urozmaicenie terenu naszych działań. Wnętrza pomieszczeń są dla kontrastu bogate w najdrobniejsze detale i z tytułu zastosowanych efektów ociekają niepokojącym klimatem (szczególnie wówczas gdy skąpo jest z światłem i przemierzamy podziemne tunele sami, klimat ala wybitne TLoU udziela się i brakuje tylko dźwięku klikaczy). Od czasów GTA V nie było dane graczom cieszyć się tak kapitalnie zaprezentowanymi eksplozjami. Można zlikwidować setkę samochodów, a one nadal cieszą swoja spektakularnością. Na wysokim poziomie stoi także animacja. Walka zarówno na drodze, jak i poza nią cieszy oczy swoim dopracowaniem. W cda i pe narzekano na zwolnienia, ale podczas całej przygody może trzy razy przytrafiły się mi i to nie podczas szybkiej przejażdżki połączonej z eksplozjami i walką z kilkoma samochodami, a podczas spokojnego przemieszczania się z rewiru na rewir, zatem to zapewne wynik dogrywania się danych w locie.
Audio wyraźnie odbiega od szaty graficznej, choć źle nie jest. Szczególnie w pamięci tryb furii i łamanie szczęk, które generuje głośnik DS4 zapadają w pamięci.



Gra się niezwykle przyjemnie, szczególnie gdy po kilku godzinach rozwiniemy Magnum Opus. Zastrzeżenia można mieć jednak do fabuły i rozwiązań systemowych. Maks nie jest grzecznym chłopcem, dodatkowo gdy zdobywamy posterunki, to na stołach porozrzucane są ludzkie szczątki służące kanibalom jako pokarm, bądź do odstraszania przeciwników. Natomiast wszytko jest ugrzecznione, pomimo faktu, że jedna z postaci drugoplanowych bawi się w Ramsaya Boltona i lubi oskórować sobie kogoś od czasu do czasu.

Graham Masterton w książce pt. "Głód" (gorąco polecam) dobitnie upadek społeczeństwa na kilka tygodni po tragedii ukazał, tutaj tego nie czuć. Można było przecież wzorem z Falloutpokusić się o większą nieliniowość w wyborach - vide ktoś da nam wskazówki dotyczące bazy, podziękujemy mu złomem, podzielimy się zdobyczą, osadzimy go w nowej fortecy, bądź też zapoznamy z naszym ostrzem i całość dla siebie pozostawimy. Nie podoba mi się też powtarzalność niektórych czynności w każdej z baz do znudzenia (w FC4 także się zdobywało się wieże, ale było to znacznie lepiej rozwiązane pomimo podobnych schematów działań bohatera). Sterowanie ospałym Maksem też intuicyjne nie jest, ale tutaj akurat można się przyzwyczaić.



Szkoda też, że rozgrywka w aspekcie fabularnym zaczyna wrzucać 4ty bieg dopiero na 40min przed końcem gry. Jednak jak to się mawia "lepiej późno, niż wcale".
Generalnie przygody w tym niegościnnym świecie należy uznać za niezwykle udane. Gra spokojnie wystarczy na ponad dwadzieścia godzin grania. Jeżeli chcemy sobie złożyć choć cześć Archaniołów (specjalne pojazdy w grze), zdobyć kilka fortyfikacji, to kolejne godziny będą wybijane na zegarze. Ja spędziłem w skórze Maksa niemal 40 godzin i nie był to bynajmniej czas stracony. To bardzo dobra gra, godnie ukazująca moc sprzętu na których hula.



9/10 - grafika;
7/10 - audio;
8/10 - grywalność;

8/10 - ocena końcowa;

[bartezoo]

Psychomantis o tym spoilerze dowiedziałem się w trakcie gry a pisałem to zanim o tym była gdziekolwiek mowa w grze. 

[Shinigami]

Mam na razie za sobą 6 godzin z hakiem i jestem zadowolony. Jest brutalnie, fajne walki, masa rzeczy na mapie nie pozwala mi robić misji fabularnych, jeżdżę za pierdołami i osłabiam wplywy złych ludzi. Ewidentnie gra dla mnie Zaskoczenie w stylu Shadow of Mordor, gdzie tamta gra to był miks Asasyna i Batmana, tak tutaj jest głównie Batman z małą dozą AC. Na wielki plus fakt, że czuć że samochód jest integralną częścią gry, a znaleźć się gdziekolwiek bez niego to jak bez nogi. Absolutne przeciwieństwo Arkham Knighta, gdzie po trzech grach fura została chamsko narzucona graczowi bez odpowiedniego uzasadnienia gameplayowego.

[Psycho-Mantis]

Gra miała pecha, że wyszła z MGS em i na tak króko przed Falloutem, a to niedoceniona perełka.

[Nexus]

Postanowiłem kupić jednak Maxa zamiast Fallouta po niezbyt entuzjastycznych wpisach na forum. Tym bardziej ze chyba cena już mocno spadła? Jakby ktoś miał na puszczenie wersje na ps4...

[Starh]

Postanowiłem kupić jednak Maxa zamiast Fallouta po niezbyt entuzjastycznych wpisach na forum. Tym bardziej ze chyba cena już mocno spadła? Jakby ktoś miał na puszczenie wersje na ps4...

Będę sprzedawał, ale dopiero gdzieś pod koniec tego miesiąca.