25 odpowiedzi na ten temat

[Tawotnica]

Wychodzi już jutro, ktoś zainteresowany? Oryginalny NecroDancer zgarniał dobre ocenki i ja gry rytmiczne ogólnie lubię, ale z samych trailerów ni huhu nie wiem czy w to się dobrze będzie pykało.

Rozumiem, że na ND na pieca funkcjonowało jak AudioSurf, w sensie że można było dodawać własne utwory i na tej podstawie gra generowała poziomy?

Przydałoby się demko, bo crossover wygląda uroczo. Gohmaracas, lol 

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 12 czerwca 2019 - 07:57

[funditto]

Ja wezmę, ale raczej nie na premierę, bo za tydzień wychodzi CTR, a za dwa Mario Maker, ale pewnie w okolicach lipca/sierpnia będzie grane

[BeSOS]

Ja się zastanawia. Poczekam na recki bo kosztuje sporo. Nie wiem jak w to się gra totalnie ale lubię rytmiczne...

[Kaxi]

Wygląda fajnie i ominął mnię Necrodancer więc bym wskoczył od razu w to, ale ja w gry rytmiczne jestem tak beznadziejny, że się boję że rzucę w kąt. Rzeczywiście demko by pomogło.

[funditto]

A jest już polska cena w eshopie ? Mógłby ktoś sprawdzić czy równe 100 zł czy więcej ?

[mic]

Równe 100 zł kosztuje.

[Tawotnica]

ja zanim wydam stówkę to chyba po prostu sprawdzę oryginał. Teraz w promocji za 18zł, wykorzystując swoje punkty mam za piątaka. Dam znać jak się gra, jeśli uda mi się dzisiaj chwilę popykać.

Stream na treehouse wygląda spoko.

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 13 czerwca 2019 - 17:18

[funditto]

Obejrzałem w Treehouse i jednak poczekam na promocję.
Wyglada świetnie, ale myślałem, że jest mniejszy nacisk na rytm

[drAKul]

Też chcę zacząć od jedynki i obczaić czy mi się to podoba.

[Tawotnica]

tutaj video z treehouse:



Pograłem godzinkę w coopie w oryginał i jest dość chaotycznie na początku. Ponadto Crypt of the NecroDancer jest mocno nastawione n a roguelike. Mamy tylko hub, w którym odblokowujemy kolejne rzeczy i randomowy dungeon popdzielony na strefy zakończone bossem - ani razu nie udało mi się ubić jeszcze, z pięć razy doczłapałem do szefka.

Sam gameplay jest ok, jeśli się gra bez pośpiechu. Przypomina mi pierwsze Ys, bo ataki działają na podobnej zasadzie: wchodzimy po prostu w przeciwnika i wtedy zamiast skoczyć automatycznie odpala się atak. Nie jest to turówka, bo wrogowie ruszają się do rytmu. Nacisk na rytm dla gracza bardzo ważny jest tylko wtedy, kiedy dbamy o multiplier. Na początek wydaje mi się, że lepiej się skupić na czekaniu i obczajaniu patternów.

Dobrze zrobiłem, że nie rzuciłem się od razu na Cadence of Hyrule, bo nie do końca jestem przekonany.

[BeSOS]

Kupiłem gram i jest boner

[Kazuo]

To Breath of the Wild 2 dziwnie wygląda

[BeSOS]

Dobra, kilka h pograne, Boss #1 ujebany.
IMO to bardzo dziwny ale udany eksperyment. Wygląda jak Zelda i nawet można powiedzieć momentami że gra się w to podobnie gdyby nie to że poruszamy się w rytm beatu. Ja zawsze byłem dobry w grach muzycznych więc to siadło od razu i szybko zacząłem czyścić mapki choć na początku nieco ginałem. Obecnie jak już mam kilka serduszek i lepsze bronie które nie przepadają po zgonie to jest już przyjemnie

Muzyka daje radę, remixy Zeldy cudnie się przeplatają co chwila, sterowanie jest super wygodne i do tego jest wszystko to co w Zeldach lubimy - znane landmarki, miasta, rasy, itemy etc.

Polecam każdemu fanowi serii, idealne na przeczekanie do września

[lukaszSA]

Akurat mi się kilka złotych monet kończy w czerwcu

[BeSOS]

Ja wywaliłem monety na to właśnie bo jednak kosztuje sporo a tak wydałem 80 zika więc jest w sam raz.

[BeSOS]

Skończone w ok 6h.
Na plus wykonanie, klimat Zeldy, gameplay.
Na minus - banalni bossowie, śladowe wykorzystanie ekwipunku (bardziej określilbym go opcjonalnym zatem po co tutaj boomerang czy łuk skoro cała grę skończyc można mieczykiem), prościutkie dungeony (a raczej killroomy).

Wad niby więcej niż zalet ale prawda jest taka że skończyłem to w 2 posiedzenia bo nie szło się oderwać.

Mimo wszystko nie wrzucałem tego do worka z Zeldami bo oprócz otoczki cała reszta jest tu w ilościach śladowych żeby podpiąć się pod serie Nintendo. Daje 8 ale powinno to kosztować max 60 zl i za tyle lykajcie w promce:)

[BeSOS]

Skończone w ok 6h.
Na plus wykonanie, klimat Zeldy, gameplay, muza.
Na minus - banalni bossowie, śladowe wykorzystanie ekwipunku (bardziej określilbym go opcjonalnym zatem po co tutaj boomerang czy łuk skoro cała grę skończyc można mieczykiem), prościutkie dungeony (a raczej killroomy).

Wad niby więcej niż zalet ale prawda jest taka że skończyłem to w 2 posiedzenia bo nie szło się oderwać.

Mimo wszystko nie wrzucałem tego do worka z Zeldami bo oprócz otoczki cała reszta jest tu w ilościach śladowych żeby podpiąć się pod serie Nintendo. Daje 8 ale powinno to kosztować max 60 zl i za tyle lykajcie w promce:)

[Tawotnica]

Done:

generalnie Crypt of the NecroDancer > Cadence of Hyrule. Mój największy zarzut to niski poziom trudności story mode względem NecroDancera. ND wymuszał wyuczenie się każdego jednego patternu przeciwnika na blachę. CoH po pierwszych 2-3 serduszkach staje się banalne.

Overworld oczywiście na plus, jest bardzo ALttP. Czegoś takiego brakowało w ND, gdzie tylko był hub i 5x schody prowadzące do poszczególnych dungeonów. Cała reszta? Więcej postaci, więcej przeciwników, ciekawsi bossowie. Ale jest tak jak Besos vel Jedyn pisał, że mimo prostoty ciężko się oderwać - u mnie za jednym posiedzeniem pękło.

Może powiem tak: jeśli Cadence of Hyrule się podobało, to NecroDancer jeszcze bardziej siądzie.

[BeSOS]

Kurde a był za grosze...

[Likensmart]

Wstrzymam się może pojawi się pudełkowe wydanie

[Tawotnica]

PSA: jest demko!

[Texz]

Nie wiem czy jestem jedyną osobą na świecie, która nie potrafi grać w tą grę. Zabijają mnie nawet najsłabsze mobki, kompletnie nie czuję rytmu i nie rozumiem tej gry. Ciągle ginę i odradzam się na tych samych planszach...

[Tawotnica]

Grałeś w stare Ys? Zadawanie ciosów na podobnej trochę zasadzie działa, czyli "wchodzisz" w przeciwników. Auto-atak po wduszeniu danego kierunku jest na początku strasznie mylący, ale jak się to opanuje to już idzie z górki. Also: możesz wyłączyć 'rytm' w opcjach, wtedy przeciwnicy jak w rogalikach Mystery Dungeon ruszają się równolegle z tobą / nie ruszają się jak ty się nie ruszasz.

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 08 sierpnia 2019 - 22:41

[Texz]

Ta druga opcja bardzo ciekawa. Z chęcią sprawdzę.

[Tawotnica]

o jak miło:

[drAKul]

W ramach nintendowskiego ułomnego gamepassa czyli NSO trials (czyli pełna gra, ale z warunkowym "You have 7 days" z Ringu czyli masz 7 dni na ogranie gry  ) udało mi się przejść Cadence of Hyrule. Skrótowo rzecz ujmując bardzo mi się podobała. Miks ZeldaxCrypt udał się nadspodziewanie dobrze. Po pierwsze grafika jest śliczna i przywołuje na myśl ALttP albo ALbW na koksie. Do tego ta płyniutka animacja - Yum. Remiksy Zeldowskich kawałków, też wypadają nadspodziewanie dobrze (bonus points za wtrącanie krótkich sampli z CotN). Przez pierwszą godzinę za bardzo nie wiedziałem co robić, ani jak ugryźć właściwą część gry - spodziewałem się konkretnej kolejności grania i zdobywania itemów, bo często za cholerę nie mogłem dojść jak dostać się do skrzynki - i powiem szczerze była to wspaniała godzina, która mnie przeniosła do czasów pierwszej Zeldy na NESie - szukania sekretów, kombinowania i eksploracji. Ponieważ, przeszedłem CotN, nie miałem szoku poznawczego dot. gejmpleja, więc sporo się pobujałem  zanim nie zdobyłem pierwsze pomocne itemki, znalazłem dungeon i rozkmniłem że skrzynki różnią się kolorami i ważnością (Ba nawet trochę poumierałem, dopóki nie zdobyłem ze dwa serca i nie wzmocniłem broni). Potem sama gra poszła jak z płatka, choć gra jest sporo łatwiejsza od CotN, więc jak ktoś nie grał to może mieć więcej trudności, choć gra nie zbliża się do przegiętego czasami poziomu trudności Crypt. Sama oś gameplayu to standardowe znajdowanie dungeonów -  pokonanie bossów i zdobycie instrumentów. Calość zajęła mi 6 godzin. Te 6 godzin to takie zdestylowanie najlpeszych cech 2d Zeld oraz CotN i pomimo że nawet główny wątek jest dość ciekawy fabularnie - to wydłużenie czasu gry tak ze 2-3 godziny + dodanie trochę więcej tła fabularnego i side questów zrobiłoby z tej gry indie kraszera must have'a. Nie zrozumcie mnie źle to i tak swietny kawal gry, ale odrobina szlifu zrobiłaby grę wspaniałą. Bardzo fajnie też wypadła nielinowość oraz losowość mapki - choć jak napisał BeSos - 3/4 itemów nie mają sensu. Aaaa i grałem Zeldą cała grę - naprawdę mogliby zrobić jakąś mainlinową Zeldę, gdzie możnaby nią przejść całą grę. Konkludując mocne 8,5.

Ten post był edytowany przez drAKul dnia: 04 maja 2023 - 11:10