Co ostatnio skończyłem/skończyłam?
#9961 Napisany 24 lipca 2022 - 16:50
Pad czy myszka, whatever, obie formy dzialaja tutaj zajebiscie. Ja przejde w koncu na myszce, bo czemu nie.
#9962 Napisany 25 lipca 2022 - 20:54
#9963 Napisany 31 lipca 2022 - 20:11
#9964 Napisany 13 sierpnia 2022 - 14:25
#9965 Napisany 14 sierpnia 2022 - 13:55
#9966 Napisany 18 września 2022 - 19:44
Castlevania
Ta jedyna, najbardziej pierwsza, najpierwsiejsza ze wszystkich Castlevanii, gra która ukazała się kiedy jeszcze nawet nie było mnie na świecie ani kiedy pewnie nawet nie byłem w planach Dzisiaj raczej ciekawostka którą idzie skończyć w 20 minut niż pełnoprawna gra... chyba że ktoś planuje przejść ją legitnie, bez korzystania z opcji save w dowolnym momencie, to wtedy nie wiem czy 20 miesięcy starczy. Biorąc jednak pod uwagę jak zajebiście jest niesprawiedliwa przez mega klockowate poruszanie się głównym bohaterem (przeciwnicy za to są nader żwawi i mobilni) i kilka dziwnych pomysłów (np. automatyczny odskok po otrzymaniu obrażeń, który w większości przypadków kończy się lotem w przepaść), to raczej niewielu skusi się na taką "zabawę". Tak poza tym to ciężko z dzisiejszej perspektywy oceniać grę, która ma na karku prawie 40 (!) lat, ale najważniejsze że nie trzeba się domyślać co dzieje się na ekranie, bo grafika jest całkiem schludna i czytelna, no i muzyka całkiem wpada w ucho. Na pewno warto się zaznajomić z tym tytułem, bo to jednak kawał historii.
Castlevania 3: Dracula's Curse
Grafa jakoś niespecjalnie poszła do przodu, za to soundtrack został kozacko podkręcony o masę fajnych utworów. Poza tym masa tego samego co w pierwszej części, tylko oczywiście w lepszej postaci: gra jest dłuższa, bardziej nieliniowa, a poza tym można sterować kilkoma postaciami, gdzie każda ma zupełnie inną paletę umiejętności - ja szarpałem niemal całą grę Sylphą, ale dopiero pod sam koniec skojarzyłem, że to przecież ona
A myślałem, że to jakieś widmo w łachmanach Niestety, są też dziwne felery z poprzednich odsłon jak chociażby ten kretyński odskok po zgarnięciu damage'u (znowu w 99% kończy się zgonem) i absolutnie przegięci niektórzy bossowie - Dracula z tymi swoimi trzema fazami, gdzie każda kolejna jest coraz gorsza to jakiś kosmos. Suma summarum gra podobała mi się bardziej niż pierwsza część i nawet się cieszę, że zabrałem się za nią od razu, nie zerkając nawet w kierunku dwójki, która ponoć jest dosyć słaba.
Super Castlevania 4
Tak jak dwie poprzednie części traktuję w ramach ciekawostki, tak tutaj już mogę powiedzieć, że bawiłem się naprawdę dobrze. Movement postaci jest duuuuużo lepszy, w końcu można normalnie wykonywać skoki (da się lekko zmieniać tor lotu i spadania), no i przede wszystkim można napierniczać biczem w każdym kierunku, a nie tylko przed siebie - nawet w górę, w dół i po skosie, co z automatu sprawia, że walki przestają być irytujące, a zaczynają powodować zaciesz na głupim ryju gracza. Trochę w tej części słabuje muzyka (jest jakaś bez wyrazu i szybko ulatuje z głowy), ale cała reszta, na czele z designem lokacji, platformingiem czy koszeniem szatańskiego pomiotu sprawia wrażenie znacznie bardziej dopracowanego. W czasach panowania SNESa ta gra musiała ładnie kopać zady.
Castlevania Bloodlines
Ostatnia gra ze składanki Anniversary, którą skończyłem (więcej nie zamierzam, bo pierdoły z Gameboya mnie nie kręcą, oderwaną od uniwersum Kid Draculę raczej też odpuszczę) i jednocześnie dla mnie najlepsza. W końcu można normalnie chodzić i skakać po schodach bez obaw, że się zginie (!!!), więc od razu grywalność skacze o 100% (nie żartuję ). Zabawa jest dosyć krótka, na pewno krótsza niż w Castlevanii 4, ale też nieco bardziej zróżnicowana (dwie postacie do wyboru), dynamiczna i ma zajebiście zrobione boss-fighty (mój ulubieniec to robocik zbudowany z zębatek). Muzyka to absolutny top tej serii, chyba wszystkie utwory mi się podobały.
Tym samym kończę Part 1 mojej przygody z Castlevanią i od razu biorę się za Symfonię Nocy oraz edycje z Gameboy'a Advance
#9967 Napisany 01 października 2022 - 07:22
#9968 Napisany 01 października 2022 - 07:37
223 lv to bardzo wysoko. U mnie platynka wpadła w okolicach 160 lv. Gdzie farmiłeś?Elden Ring - bawiłem się świetnie, skończyłem grę na 223 poziomie i ostatni Boss latał jak ostatnia szmata w Tekkenie. Miyazaki stworzył nietypowy gatunek Souls, który miejmy nadzieję będzie kontynuował, aż jego nowy potomek nie przejmie posady.
#9969 Napisany 01 października 2022 - 19:31
Dead Rising 2
Onimusha 2
Gry Capcomu to jednak nieskończona grywalność i replay-ability jestem pewny, że mając 70 lat (o ile dożyję) to dalej będę się zagrywał w te starocie,
#9970 Napisany 14 października 2022 - 12:43
Być może są na sali osobniki które stwierdzą, że moje "co ostatnio skończyłem" trochę się rozciągnęło w czasie i sięga zamierzchłych czasów. Nie przeczę. Nie mniej jednak nie podzieliłem się z wami moją opinią a wiem, że dla niektórych to ważne.
Shovel Knight [n3DS]
#9971 Napisany 14 października 2022 - 12:47
Doom Eternal [XGPC]
Bez dwóch zdań jest to król szczelanek. Oczywiście zawsze będą tacy co powiedzą, że im to z Krzysiem, Jacusiem czy Piotrusiem to lepiej się grało w grę na D. Początek bardzo słaby głównie za przymusowe logowanie się na serwer Bethesdy bez którego nie uruchomicie gry. Ale jak już przebrniecie przez to &^%#%^ to . Czego tutaj nie ma? To jest właśnie kwintesencja genialnego gameplayu. Wchodzicie do pomieszczenia pełnego diabelskiego tałatajstwo zgarniacie super moc, skaczecie po całej planszy ubijające potwory na prawo i lewo. Kończy wam się amunicja to odpalacie piłę. Przebiegając obok potwora walicie go piąchą, wyskakujecie z rampy do oszołomionego pomiotu i rozrywacie go na strzępy. Opadając na ziemię zmieniacie tryb broni i opalacie ostateczną salwę w ostatniego diabełka. Fin. Dodajcie do tego mnóstwo poukrywanych sekretów, znajdziek, dodatkowych zadań i już powoli wiecie z czym to się je. Hejtowana przez wszystkich fabuła nie jest może szczytowym osiągnieciem w giereczkowie ale całkiem nieźle spaja wszystkie misje w całość.
Zamknij tę mordę i nie pluj na tę grę, to najlepszy FPS wszech-ever-czasów, a Ty się nie zn... aaa, widzę że propsujesz, no to dobrze, tak trzymaj, na pochybel demonom, rip & tear.
#9972 Napisany 16 października 2022 - 17:44
Gears of War 4 - trochę krótka, łatwa i na dłuższą metę nieco monotonna, ale w gruncie rzeczy naprawdę fajna gierka. Solidny rozpierdol, niemal non stop akcja w klasycznym wydaniu, eleganckie gore i w końcu strzelanie przy którym czuć POWER. Kiedyś grałem w GoW1 oraz Judgment i stwierdzam, że czwóreczka podobała mi się w równym stopniu, co najwyżej mogliby przystopować z tym humorem dla nastolatków, bo średnio mi pasował do festiwalu makabry jaki momentami oferują te Gearsy. 8/10
Quantum Break - spodziewałem się średniaka, a okazało się że to naprawdę solidny akcyjniak, zdecydowanie lepszy od przekombinowanego i udziwnionego Control. Grafika do dzisiaj prezentuje się ładnie (tak, nawet na tym moim złomie), po odblokowaniu wszystkich mocy da się wyczyniać takie akcje, że Neo z Matrixa może się chować (te kozackie finishery na unieruchomionych przeciwnikach ) i nawet fabuła mnie wciągnęła, ale to już pewnie zasługa świetnych postaci - głównie antagonistów - pewnej dawki nieliniowości (Detroit to to nie jest, ale można trochę namieszać w wydarzeniach) oraz serialowej formuły... z dosłownie odcinkami serialu odpalanymi pomiędzy etapami. Główny bohater trochę pierdoła, chętnie bym go wymienił na tego gostka z cut-scenek live action, ale tak to nie mam się czego doczepić. Remedy w wysokiej formie. 8/10
#9973 Napisany 17 października 2022 - 06:12
Quantum Break - spodziewałem się średniaka, a okazało się że to naprawdę solidny akcyjniak, zdecydowanie lepszy od przekombinowanego i udziwnionego Control
Wow. QB - gra na 5h, gameplayowo prototyp alfy Control, co chwilę długie cutscenki (i długie filmy), mnóstwo powolnego łażenia i ekspozycji.
Control - emejzing gejplej, emejzing brutalistyczny lynchowski klimat, 15-20h grania.
#9974 Napisany 17 października 2022 - 07:49
Walka bardziej odpowiada mi w Quantum. Strzelanie i możliwości głównego bohatera niby podobne do tego co wyprawia Jesse, ale mam jednak większy fun z biegania na speedzie po lokacjach, zamrażania przeciwników i wykonywania na nich takedownów niż z latania czy korzystania z telekinezy i innego gówna. W Control niepotrzebnie władowano sub-questy, które nie dość, że sztucznie wydłużały czas rozgrywki to jeszcze były tak oklepane jak te w japońskich erpegach. Do tego absolutnie tragiczna, totalnie nieczytelna mapa co w połączeniu z labiryntową strukturą lokacji sprawiało, że więcej czasu zajmowało mi dostanie się z punktu A do punktu B niż starcia z przeciwnikami :hedszot:No sorry, ale Remedy nie radzi sobie z tego typu grami i powinni zostać przy liniowych produkcjach. Zgadzam się natomiast, że w QB momentami przegięto z ilością filmików oraz oskryptowanych momentów, są takie etapy że więcej się chodzi i gada z NPCami niż strzela, niemniej sama fabuła jest bardzo dobra, o wiele lepsza niż ten niezrozumiały bełkot z Control, wciągnęła mnie do tego stopnia, że nie skipnąłem ani jednej cut-scenki (co rzadko mi się zdarza, bo większość scenariuszy w grach mnie nudzi) i nawet obejrzałem wszystkie odcinki serialu między etapami, a krótkie to one nie były
Gwoli ścisłości - w żadnym wypadku nie uważam Control za kiepską grę. Jednak Quantum to takie Remedy w bardziej klasycznym wydaniu i przy nim bawiłem się zwyczajnie lepiej.
#9975 Napisany 17 października 2022 - 08:45
Skończyłem Jacuzzi Like a Dragon, może napiszę coś więcej w temacie o grze, a może nie.
#9976 Napisany 17 października 2022 - 09:50
#9977 Napisany 17 października 2022 - 10:00
Dobrze.
#9978 Napisany 17 października 2022 - 10:31
Bayonettę w wersji zremasterowanej aby przed premierą najnowszej części ograć jeszcze dwójkę.
Jak na typowo japoński twór przystało system walki jest rozbudowany, cholernie satysfakcjonujący, ale pod względem over-the-topness kładzie na łopatki Devila, Dante's Inferno czy klasyczne God of Wary. Sympatyczna bohaterka chętnie roznegliżowuje się przy atakach specjalnych rozrywając na kawałki anioły które designem (zwłaszcza bossów) powodują niejednokrotnie opad szczęki.
Świetna, różnorodna obsada, dobre zakończenie i rozpierdziel jakiego nie była w stanie zagwarantować mi żadna inna gra - to najlepszy slasher w jaki kiedykolwiek grałem.
Ten post był edytowany przez Wezyr dnia: 17 października 2022 - 10:31
#9979 Napisany 17 października 2022 - 10:55
Z tamtej epoki wolałem Metal Gear Rising, ale w Bayo też fajnie się grało. Ech, Platinum co się z wami stauo ;(
#9980 Napisany 17 października 2022 - 11:04
Jest na liście do ogrania, bo wiem, że to sztos.
#9981 Napisany 24 października 2022 - 12:06
#9982 Napisany 01 listopada 2022 - 20:06
#9983 Napisany 02 listopada 2022 - 00:35
FInal Fantasy 8
Im dalej w las tym bardziej pojebane, wybitnie mi takie lvl bez lvlowanie postaci nie leży, ale za to się kochało za dzieciaka FF bo za każdym razem było coś całkowicie innego, tutaj było. Fabularnie siódemka zdecydowanie lepsza, ale tutaj przedstawienie Squalla to chyba jedno z ciekawszych podejść do pokazania bohatera w giereczkach wideo. Warto było się przemęczyć, gdyby nie to że Switch a tym bardziej boosty to bym nigdy nie skończył. Teraz trzeba kiedyś ograć 9 ale może nie tak od razu.
Resident Evil 3
No fajne, fajne, 5h, non stop akcja, Nemezis niezły skurwiel, Jill ahh Jill trochę niedosyt po genialnej dwójce, ale za takie naładowanie akcji i miejscówek + obok TLOU2 chyba najlepsze wizualnie (w końcu HDR działał i go widać) gierka ostatnich lat. Czekam na czwóreczkę i tak trochę zaglądam nieśmiało na 8
#9984 Napisany 05 listopada 2022 - 14:16
#9985 Napisany 05 listopada 2022 - 23:01
Przynajmniej scena po napisach nawiązuje do starej trylogii xD
MW3 bierę day one.
#9986 Napisany 05 listopada 2022 - 23:09
Blinx: The time sweeper
Game-passowa perełka z dawnych lat Z początku mnie za bardzo nie wciągnęła, a nawet wręcz odrzuciła przez kiepsko działającą kamerę, nieco udziwnione sterowanie i fakt, że z platformówką to za dużo wspólnego nie ma (przynajmniej na początku, później skakania jest już więcej), no ale jak już załapałem bakcyla i zrozumiałem mechanikę zabawy z czasem to nie mogłem się oderwać aż do samego końca. Niesamowicie świeża formuła jak na tamte czasy (rok premiery: 2002) i nawet jestem skłonny zaryzykować stwierdzenie, że gdyby Blinx wyszedł dzisiaj to mocno wyróżniałby się na tle takich serii jak Mario czy Crash. Przede wszystkim znacznie więcej tu walki i główkowania niż typowego platformingu, a dobiegnięcie do końca levelu to zaledwie połowa sukcesu, bo po drodze trzeba jeszcze pokonać wszystkich przeciwników, of course wykorzystując do tego celu zdolność manipulowania czasem (Koteł może go cofać, spowalniać, zatrzymywać, przyspieszać, a nawet nagrać krótką sekwencję swoich własnych ruchów i w ten sposób przywołać do pomocy na chwilę "drugiego" Blinxa). Do atakowania stworków natomiast służy... odkurzacz, pozwalający wciągać różne obiekty, a następnie wypluwajać je w kierunku przeciwników wygląda to przeuroczo, a jeszcze lepiej kiedy w sklepiku zaopatrzymy się w odkurzacz Mega Turbo Rozpierdalator EX.4.0 (nazwa zmyślona), dzięki któremu da się wsysać przedmioty znacznie większych rozmiarów i tym samym zadawać jeszcze bardziej śmiercionośny damage.
Na początku wcale się na to nie zapowiada, ale z czasem Blinx pokazuje pazury (badum-tsss) jeżeli chodzi o poziom trudności. Ginie się tu bardzo łatwo, z każdym kolejnym odkrytym światem pojawiają się coraz mocniejsi przeciwnicy, którzy wymagają nieco innego podejścia, w dodatku mamy ograniczoną ilość czasu na każdy etap: 10 minut. Jeżeli przez ten czas nie uda nam się znaleźć i pokonać wszystkich wrogów oraz dobiec do mety, to trzeba cały level zaczynać od nowa, tak że to zdecydowanie nie jest gra dla ludzi lubiących luźny gameplay i spokojne podziwianie widoczków. Jakby tego było mało to obiektów do atakowania wrogów również nie ma aż tak wiele, więc może się zdarzyć, że często pudłując (a przy tym sterowaniu bardzo łatwo spudłować) zwyczajnie nie starczy nam pocisków, żeby wybić wszystkie ścierwa. Ponownie: restart etapu. To wszystko i tak blednie przy bossach, a zwłaszcza przy ostatnim koksie. Finałowy gostek również posiada zdolność manipulowania czasem, z czego zresztą ochoczo korzysta, już na samym początku starcia... cofając nas w przeszłość i zmuszając do powtórzenia walki z kilkoma poprzednimi szefkami (pod rząd ), po czym dopiero następuje właściwa potyczka z głównym złodupcem składająca się z 4 faz, gdzie typek potrafi zamrażać Blinxa w czasie, spowalniać go albo przyspieszać swoje własne ruchy, cała arena to tak naprawdę platforma umieszczona w powietrzu z której można łatwo wypaść... oblodzona, więc dodatkowo się ślizgamy i... wypełniona ładunkami wybuchowymi Żeby czasem nie było zbyt łatwo to bossa można zranić tylko podczas małego okienka czasowego (gra w żaden sposób nie podpowiada w którym to momencie), każda faza wygląda kompletnie inaczej i generalnie pomijając test skilla to trzeba też trochę pogłówkować. Bite 2 godziny wylewania potu i łez, ale w końcu się udało, dawno nie miałem takiej frajdy i satysfakcji z obicia gęby bossowi.
Gierka cudo, pozostaje jedynie żałować, że z takim arsenałem zdolności głównego hiroła twórcy nie pokusili się o jakieś ciekawsze zagadki środowiskowe (przyzwanie swojego "klona" z przeszłości który pomaga nam otworzyć drzwi stając na platformie to nie jest jakiś szczyt finezji). Etapy mogłyby być też nieco większe, no i grafika nie powala (pierwszy Jak czy Ratchet prezentowały znacznie lepszy poziom na słabszym technicznie sprzęcie). Fabuły nie będę się czepiał, bo w kolorowych platformówkach to jest najmniej istotny element, natomiast zawsze irytuje mnie w takich grach, kiedy postacie bełkoczą zamiast mówić normalnie i tutaj niestety tak jest. Dobrze chociaż że muzyka jest świetna, bardzo pasuje do zwariowanego charakteru gry i momentalnie wpada w ucho
Generalnie jak ktoś nigdy nie miał styczności z tą serią, a ma ochotę na platforming w nieco innym, bardziej oryginalnym wydaniu i chce się trochę zestresować, to polecam mocno
#9987 Napisany 05 listopada 2022 - 23:44
Generalnie jak ktoś nigdy nie miał styczności z tą serią
Już chyba drugi raz to napisałeś. Jaką qrwa serią, jak to tylko jedna gra.
#9988 Napisany 05 listopada 2022 - 23:50
Wyszły dwie części.
#9989 Napisany 06 listopada 2022 - 00:28
O lol, faktycznie. Do tej pory nie wiedziałem, że wyszła dwójka.
#9990 Napisany 06 listopada 2022 - 12:26
Klimatyczna, piękna + fajna drużyna
Gameplayowe i fabularne dno
I nie ma papieża
Do spróbowania w Game Passie, nie wydawajcie na nią pieniędzy. No chyba że będzie za 5 dych