Skocz do zawartości

Zdjęcie

The Legend of Zelda: Phantom Hourglass

Nintendo NDS

  • Zaloguj się by odpowiedzieć
104 odpowiedzi na ten temat

#61 me&myself Napisany 25 lutego 2008 - 15:10

me&myself

    Rikimaru

  • Forumowicze
  • 518 Postów:

Torq masz 100% racji. Minish jest przykładem, że da się zrobić rozbudowaną i genialną Zeldę na kieszonkę. PH jest słaba, mizerna i biedna. Wyspy są małe i puste, a mogłyby być jeszcze mniejsze, bo i tak na nich się nic nie dzieje. Dla mnie nawet 4 Swords na GCN było o niebo lepsze i znacznie lepiej się w to grało. Zwyczajnie zrobili z PH casualowe badziewie, syf i dno. Jak dla mnie to zeldowy crap, ale jako gra jest tylko przeciętna. 4/10 to myślę bardzo trafna ocena.



Zaraz zaraz a czy to przpadkiem nie ty oceniłeś Phantoma na 9 w ŚN?
LOL calkiem niezła ocena jak na "casualowe badziewie, syf i dno"
9/10 a 4/10 to chyba jednak tycia różnica jest nie ;)

Ja tam podtrzymuje swoją opinie, genialne wykorzytanie rysika swietne walki z bosami, biedna muzyka i klimat do bani, 8/10

A co do Minisha to tak jak nazywanie PH crapem jest nieporozumieniem tak nazywanie MC grą genialną jest jeszcze wiekszym. Fakt jest lepsza od Phantoma ale w starciu z Oracleami czy LTTP nie ma najmniejszych szans nie mówiąc już o doskonałym w każdym calu Links Awakening.
  • 0

#62 torq314 Napisany 25 lutego 2008 - 15:48

torq314

    Buddhabrot

  • Forumowicze
  • 24 493 Postów:

Zaraz zaraz a czy to przpadkiem nie ty oceniłeś Phantoma na 9 w ŚN?



nie wiem czy zauważyłeś, ale tę recenzję Pious pisał w listopadzie, a teraz mamy marzec. przez 4 miesiące można się kilka razy rozwieść, zmienić obywatelstwo, przejść operację zmiany płci bądź spłodzić całe mnóstwo dzieci, a co dopiero zmienić zdanie o grze komputerowej ;)

mi też początkowo gra się podobała, ale dopiero teraz mam chyba wystarczająco ugruntowaną opinię, żeby się samemu przed sobą przyznać, że to chyba najsłabsza odsłona. początkowo mimo wszystko dobre wrażenie robi dobre sterowanie i ogólnie jakość wykonania. dopiero potem zauważa się biedę w sensie koncepcyjnym, która kładzie grę na łopatki. myślę, że gdyby w tej samej technologii wykonano grę koncepcyjnie równą takiemu Minish Capowi, to nie miałbym żadnych obiekcji.

A co do Minisha to tak jak nazywanie PH crapem jest nieporozumieniem tak nazywanie MC grą genialną jest jeszcze wiekszym.


to nie tak, że "minish cap jest genialny", tylko raczej "w porównaniu z ph minish cap jest genialny".
  • 0

#63 Pious Napisany 25 lutego 2008 - 15:59

Pious

    Demigod

  • Forumowicze
  • 6 410 Postów:
Przyznaję, że dałem jej 9, ale tylko dlatego, że "szefostwo" nie dałoby mi dać 4/10.
  • 0

#64 fingus Napisany 25 lutego 2008 - 16:01

fingus

    proud gaymer

  • Moderatorzy
  • 35 906 Postów:

nie wiem czy zauważyłeś, ale tę recenzję Pious pisał w listopadzie, a teraz mamy marzec. przez 4 miesiące można się kilka razy rozwieść, zmienić obywatelstwo, przejść operację zmiany płci bądź spłodzić całe mnóstwo dzieci, a co dopiero zmienić zdanie o grze komputerowej ;)

Tak diametralnie? :hmmm: Wątpię. Chyba, że pisząc poprzednią, nie skończył gry. Rozumiem, że po paru godzinach, można być zachwyconym, a skończywszy - rozczarowanym. Ale to by tylko oznaczało, że poprzednia recenzja nie była rzetelna. Jakoś nie widzę sposobu, by po skończeniu jakiejś gry uznać ją za bardzo dobrą, a po odczekaniu stwierdzić, że to jednak crap. :trup: Zwłaszcza po czterech miesiacach. Normalny cykl zmiany upodobań wynosi siedem lat - cztery miesiące wskazuje na cyklofrenię. :hejka:

EDIT:
Ach, no tak, teraz jasne. Fanbojowski sajt. :lol:
  • 0

#65 Godot Napisany 25 lutego 2008 - 16:02

Godot

    Everyone has a price!

  • Forumowicze
  • 23 619 Postów:
lol, powiedzialbym takiemu serwisowi NARA
  • 0

#66 Pious Napisany 25 lutego 2008 - 16:09

Pious

    Demigod

  • Forumowicze
  • 6 410 Postów:
Nie fanbojowksi, ale 4/10 to dość kontrowersyjna ocena. Wtedy myślałem, że gra jest na 9, ale im więcej czasu upływa tym bardziej widzę, że gra ssie.
  • 0

#67 me&myself Napisany 25 lutego 2008 - 16:13

me&myself

    Rikimaru

  • Forumowicze
  • 518 Postów:
spoko rozumiem to tylko ze 9/10 a 4/10 wygląda raczej na niekonsekwencje niz zmiane zdania, tym bardziej ze w chwili pisania recki powinno sie gre konkretnie ograc.

Fakt gra robi bardzo dobre pierwsze wrażenie (szczególnie dzięki dotykowemu ekranikowi), potem sukcesywnie odsłania swoją biedote. Jednak polecam Ci dotrwać do końca gdyż dwa ostatnie questy nieco wybijają sie ponad to co działo sie do goro island. Szczególnie fajna jest IMO "zabawa w dedektywa", ale fakt ta odsłona zeldy jest jak do tej pory najgorszą.

Co do nastepnej zeldy na DSa obawiam sie ze Nintendo moze pójść za ciosem gdyż PH zdobyła pare brażowych nagród a sprzedaż jak narazie idzie znakomicie (jest +/- trzykrotnie większa niż MC i nadal schodzi bardzo dobrze) tak więc nie liczyłbym niestety na jakiś przełom w tej kwestii
  • 0

#68 Pious Napisany 25 lutego 2008 - 16:19

Pious

    Demigod

  • Forumowicze
  • 6 410 Postów:
Grę ukończyłem zanim napisałem reckę. Bręczałem już wtedy, że gra jest słaba, ale w głowie nie widziałem jej niżej niż 9... bo to Zelda LOL. To trochę durne, ale po czasie już nie mogłem zmienić oceny, a jednak dając jej tak niską zaraz miałbym komentarze od jakichś fanbojów i naczelnego strony. To by było tyle na ten temat, jak coś to na PW.

PS. 2 ostatnie questy nie wybijają się niczym w sumie. Jedyny plus każdej planszy to boss, resztę o kant dupy można rozbić.
  • 0

#69 torq314 Napisany 25 lutego 2008 - 17:02

torq314

    Buddhabrot

  • Forumowicze
  • 24 493 Postów:

Tak diametralnie? :hmmm: Wątpię. Chyba, że pisząc poprzednią, nie skończył gry.


na pewno tylko zaczął, pewnie nawet nie przewinął ekranu tytułowego :)

spoko rozumiem to tylko ze 9/10 a 4/10 wygląda raczej na niekonsekwencje niz zmiane zdania, tym bardziej ze w chwili pisania recki powinno sie gre konkretnie ograc.


nie chcę brzmieć jak adwokat Piousa, ale czy nigdy w życiu, nie koniecznie z powodu cyklofrenii, nie zdarzyło się Wam dość diametralnie zmienić zdanie na temat na przykład filmu oglądanego w kinie czy przeczytanej książki?

z resztą nie trzeba daleko szukać - moim zdaniem, gdyby tak solidnie podrążyć, to okazałoby się, że wiele ósemek, dziewiątek i dziesiątek po kilku tygodniach czy miesiącach w głowach recenzentów zamieniłoby się w szóstki, piątki czy czwórki. ileż to ostatnio mamy wspaniałych dziewiątek, o których po dwóch trzech miesiącach pisze się już "niedopracowany", "przehypeowany", "zawód". z litości nie wspomnę tytułów.

Ach, no tak, teraz jasne. Fanbojowski sajt.


to mogłeś sobie darować, myślę też że w tym "komentarze od naczelnego strony" Pious trochę przesadza. w podobnym tonie można bowiem kwitować połowę recenzji z Neo+, z politowaniem wzruszając ramionami "ach, no tak, teraz jasne. [...]" - tu wstawić jakiś złośliwy komenatrz ad personam.

Jednak polecam Ci dotrwać do końca gdyż dwa ostatnie questy nieco wybijają sie ponad to co działo sie do goro island.


być może w takim razie po ukończeniu ocenię na wyżej niż 4. póki co jestem świeżo po Trials & Tribulations i biedota Zeldy razi mnie okrutnie.
  • 0

#70 fingus Napisany 25 lutego 2008 - 20:02

fingus

    proud gaymer

  • Moderatorzy
  • 35 906 Postów:

na pewno tylko zaczął, pewnie nawet nie przewinął ekranu tytułowego :)

Nie ma się co śmiać, historia zna takie przypadki. :/

nie chcę brzmieć jak adwokat Piousa, ale czy nigdy w życiu, nie koniecznie z powodu cyklofrenii, nie zdarzyło się Wam dość diametralnie zmienić zdanie na temat na przykład filmu oglądanego w kinie czy przeczytanej książki?

Aż tak? Nigdy. A na pewno nie po 4 miesiącach. Pisałem - 7 lat. Po 7 latach człowiek może dorosnąć, dojrzeć, nabrać innej perspektywy, zmienić upodobania. Ale i tak chyba żadnej z gier, które podobały mi się 7 lat temu nie określiłbym crapem. Nawet jeśli strasznie się zestarzała i teraz nie chciałbym w nią już grać. Dobra, stara gra. Ale nie crap.
No i jak to właściwie można sobie wytłumaczyć? Że wtedy się tak podjarał grą, że była dla niego hitem (9 to nie jest zwyczajnie "dobra", ani nawet "bardzo dobra" gra), a gdy emocje opadły, przekonał się, że to kaszana? A może skoro grając uważał ją ze rewelację, to znaczy, że jest rewelacją, nawet jeśli po 4 miesiącach przyszło opamiętanie i zauważył, że dobrze bawił się przy crapie - bo w końcu w grze chodzi o to, by cieszyć się w nią grając, nawet jeśli 4 miesiące później o niej zapominamy?
Nie wiem też, czy chciałbym jeszcze czytać jakąkolwiek recenzję Piousa - bo co mi po niej, jeśli dziś będzie gotów wciskać mi jakiegoś crapa i nazywać go hitem, by za 4 miesiące stwierdzić: no wiecie, siła serii, naciski z góry. :blah: Trochę go tłumaczy legowisko recenzji - swiatn jest chyba mniej-więcej równie obiektywny co sonydefenseforce. Choć i tak wystawianie nierzetelnej oceny jest dziennikarskim/ recenzenckim samobójstwem. :nie:

Ale kończę już ten offtop. Grę ocenię sam, jak w nią zagram. :niepewny: Prędko to pewnie nie nastąpi, jakoś ostatnio brak mi czasu na handheldy, a jeszcze kiszę dwie Zeldy z GBA, które chciałbym ukończyć przed Klepsydrą. :^^:
  • 0

#71 Pious Napisany 25 lutego 2008 - 20:05

Pious

    Demigod

  • Forumowicze
  • 6 410 Postów:
Raczej nie zmienisz, bo poza rewelacyjnie wykonanymi walkami z bossami cała reszta trzyma tak samo słaby poziom całą grę. Zwyczajnie nie ma tu ani wzlotów ani upadków, ciągle jest to samo.

BTW Zdanie zawsze można zmienić, a dodam, że grę ukończyłem 2 razy i w tym jeden raz zdobyłemw niej wszystko, po czym okrutnie zmieniłem zdanie na temat tej Zeldy. Zwyczajnie Zelda to klasa i każdy spodziewa się po niej geniuszu, a tu dostaliśmy biedę i pustkę.
  • 0

#72 torq314 Napisany 25 lutego 2008 - 23:18

torq314

    Buddhabrot

  • Forumowicze
  • 24 493 Postów:

Po 7 latach człowiek może dorosnąć, dojrzeć, nabrać innej perspektywy, zmienić upodobania.


ej tam. dorosnąć, dojrzeć?

od kiedy do zmiany zdania trzeba "dorastać"? mówisz tak, jakby chodziło o światopogląd albo wiarę, a nie o opinię o czymś tak błahym. to chyba nie ta waga sprawy.

A może skoro grając uważał ją ze rewelację, to znaczy, że jest rewelacją, nawet jeśli po 4 miesiącach przyszło opamiętanie i zauważył, że dobrze bawił się przy crapie - bo w końcu w grze chodzi o to, by cieszyć się w nią grając, nawet jeśli 4 miesiące później o niej zapominamy?


ja myślę że to o to chodzi. po pierwszym zagraniu masz jakąś opinię, po drugim - już zupełnie inną. ani to niecodzienne, a dziwisz się jakbyś pierwszy raz w życiu coś takiego zobaczył.

ja coś takiego przeżyłem też z Metroid Prime Hunters. ogólnie cała seria to moja ulubiona seria Nintendo, do dziś najbardziej cenię Super Metroid. Prime Hunters za pierwszym przejściem oceniałem dość wysoko, natomiast za drugim niestety zaczęła mi doskwierać jej zbytnia taka jakaś "arkejdowość" i brak klimatu.

Nie wiem też, czy chciałbym jeszcze czytać jakąkolwiek recenzję Piousa


z litości nie wspomnę ksywek kilku znanych polskich recenzentów konsolowych, którym zdarzają się podobne zmiany zdania - o tym już wspominałem. nie raz i nie dwa wciskali Ci crapa nazywając go hitem, bo może rzeczywiście przechodząc grę po raz pierwszy widzieli ją inaczej niż za drugim czy trzecim. jak robi to ktoś znany, to "ach tak, emocje, był pod wrażeniem itd", a jak Pious to zaraz "samobójstwo"?

chyba że mi znowu wyjedziesz z tymi "siedmioma latami" :)
  • 0

#73 Pious Napisany 26 lutego 2008 - 08:52

Pious

    Demigod

  • Forumowicze
  • 6 410 Postów:
Akurat Zelda to jedyna recka, gdzie dałem ocenę nie wg siebie. Reszta jest ok myślę. Nie musisz Fingus ich czytać, nikt tego nie wymaga. Zelda jest zwyczajnie słaba i na pewno każdy z was to widzi, ale nie dopuszczacie myśli, że to gniot, bo to Zelda. Jednak nie zagrała. MPH to podobny twór, ale jednak znacznie lepszy, bo chociaż multi ma dopracowany i bardzo grywalny. Poza tym jeśli tak was to boli to zaraz mogę ocenę zmienić na 4, nie ma problemu, zobaczycie ile taka ocena dla Zeldy tam się utrzyma zanim ją ktoś zmieni. Nie raz gadałem z naczelnym, że syf, ale nawet jak chciałem dać 8 to słyszałem "przesadzasz", więc wyjście miałem jedno. Nie mówię też, że gra może wam nie podejść, bo to akurat moje zdanie i 4 innych osób jakie znam osobiście (nie liczę ludu z forów).
  • 0

#74 Scorpio Napisany 26 lutego 2008 - 09:27

Scorpio

    Can'-Ka No Rey

  • Forumowicze
  • 13 964 Postów:
OK

Postarajcie się kończyć ten temat, bądź ograniczyć go tylko do Phantom Hourglass, bo zbyt duży offtop powoli się tu robi :)
  • 0

#75 torq314 Napisany 06 marca 2008 - 19:44

torq314

    Buddhabrot

  • Forumowicze
  • 24 493 Postów:
no i odłożyłem gniota na dobre. uwaga będą minimalne spojlery.

po ostatnim trochę się przełamałem, przemogłem Mutoh Temple i doszedłem do tego kamiennego bossa, który rzeczywiście jest chyba najlepszym w całej grze.

to nie znaczy że fajnym.

przemogłem też ze dwie dodatkowe wyprawy do Temple of the Tfu Ocean King (ToTOK).

ale nie to mnie ostatecznie wkurzyło.

pierwsza sprawa - głupia. zapomniałem gdzie rezydował i jak się nazywał ten kowal co to miał mi wykuć miecz. plątałem się po mapie, a wszyscy, mimo że miałem już w garści trzy metale, nadal raczyli mnie tekstami "we count on you, Torq". nawet dziadek ocean, kurde, mógłby chociaż powiedzieć "a! widzę że masz już wszystko co potrzeba, to płyń tam i tam". ale nie, ciągle to swoje "we count on you".

druga sprawa - bardzo głupia. postanowiłem, będąc napakowanym jak pudzian, nadrobić trochę czasu w dojściu do 6 poziomu ToTOK. i to był błąd. stracone sekundy, ze trzy podejścia (chciałem być możliwie optymalny), aż w końcu 6 poziomów pękło i jak już miałem skończyć szósty, to jest ten moment, kiedy kamienny blok trzeba przesunąć wskazując na mapie lokalizację czegośtam (kto grał ten pamięta i wie o co chodzi).

tyle, że mapa jest w tym momencie PUSTA i kurde tego miejsca nie da się przejść albo ja jestem jakiś tępy.

ostatecznie pocałowałem kamień, postukałem ściany i kurde wyłączyłem tego gniota raz na zawsze.

w moim prywatnym rankingu najgorszych patentów w grach video ever, Temple of The Tfu Ocean King plasowało by się w ścisłej czołówce.
  • 0

#76 Godot Napisany 10 lipca 2009 - 16:20

Godot

    Everyone has a price!

  • Forumowicze
  • 23 619 Postów:
Skończyłem! Ahhh, co za GRA! Ale po kolei...
W PH grałem jakieś dwa lata temu, nie zaszedłem daleko, musiałem sprzedać DSa. Jakiś miesiąc temu usiadłem do gry ponownie i warto było. Phantom Hourglass to najlepsza gra na DSa w jaką grałem, broni się w 100% jako sequel legendarnego Wind Wakera i jest taką Zeldą na jaką czekałem od WW właśnie. Podoba mi się w tej grze właściwie wszystko: pływanie, zwiedzanie świata, dungeony, bossowie, patenty z wykorzystaniem możliwości DSa. Zupełnie nie rozumiem narzekania innych ludzi w tym temacie. Że Temple of the Ocean King? I trzeba wracać? Przecież tam za każdym razem jest coś innego! Ja wprost nie mogłem się doczekać kolejnej wizyty w świątyni po znalezieniu kolejnego przedmiotu. Po drugie są skróty, nie trzeba za każdym razem od nowa tego samego przechodzić. A już absolutnym czepianiem się na siłę jest konieczność kilkukrotnego podchodzenia do danej próby. Mi tylko raz zabrakło czasu (na wszystkie wizyty), co uczyniło grę jeszcze bardziej emocjonującą. Generalnie TotOC uważam za świetną miejscówkę, zaskakujący patent i bardzo mi się podobało wracanie do niej. Torq zapomniał gdzie jest koleś wykuwający miecz? OMG! Przecież po coś można robić notatki na mapie. Ja mapy miałem tak porysowane niejednokrotnie, że niewiele było na nich widać właściwego terenu. Świat nie wydawał mi się pusty, jest sporo rzeczy do zrobienia, sporo rzeczy do znalezienia. Napewno jest tego więcej niż w Twilight Princess. Graficznie gra jest fenomenalna! Miejscówki są zróżnicowane, bardzo ładnie zrobione i designem nie odbiegają od poziomu WW. Muzycznie jest ok, wolałbym większą różnorodność.
Dla tej Zeldy warto, nawet wręcz trzeba kupić DSa. Nie mam pojęcia czego oczekiwali Pious i Torq, ja Zeldą PH bawiłem się naprawdę wyśmienicie, o wiele lepiej niż Twilight Princess. Oceniam ją na 9+/10 i niecierpliwie wypatruję Spirit Tracks.
PS. Zakończenie jest po prostu REWELACYJNE. Pierwszy raz Zelda zostawiła mnie z pytajnikiem wymalowanym na twarzy zamiast z uczuciem błogiego spełnienia.
  • 0

#77 lukaszSA Napisany 10 lipca 2009 - 16:36

lukaszSA

    Overall expert

  • Forumowicze
  • 28 953 Postów:
Spokojnie Greg. Podobno to da się leczyć. Wszystko będzie dobrze
  • 0

#78 Godot Napisany 10 lipca 2009 - 16:52

Godot

    Everyone has a price!

  • Forumowicze
  • 23 619 Postów:
Your point is...?
  • 0

#79 lukaszSA Napisany 10 lipca 2009 - 17:04

lukaszSA

    Overall expert

  • Forumowicze
  • 28 953 Postów:
Phantom Hourglass to crap IMO
  • 0

#80 Gość_Zero_* Napisany 10 lipca 2009 - 18:53

Gość_Zero_*
  • Goście
Phantom Hourglass jest zajebiste :) fakt, powtarzanie świątyni Króla Oceanu wkur*** ale gdyby nie to ta gra byłaby idealna :)
  • 0

#81 torq314 Napisany 10 lipca 2009 - 19:48

torq314

    Buddhabrot

  • Forumowicze
  • 24 493 Postów:

Nie mam pojęcia czego oczekiwali Pious i Torq


rozumiem, że potrzebne są części lżejsze koncepcyjnie, o uproszczonym designie świata, jednowymiarowych bohaterach i zapętlonym w kółko jednym motywie muzycznym (co oględnie określiłeś jako "Muzycznie jest ok, wolałbym większą różnorodność"). takie, nazwijmy to, burleski.

być może dam kiedyś PH swoim córkom jako coś w stylu oślej łączki, natomiast sam jako core'owy fan serii z żalem przyjmę kolejne eksperymenty w ten deseń.
  • 0

#82 Godot Napisany 10 lipca 2009 - 23:22

Godot

    Everyone has a price!

  • Forumowicze
  • 23 619 Postów:
Lżejsze koncepcyjnie? A któraż to Zelda była ciężka koncepcyjnie? Zelda to od zawsze baśń, PH idealnie wpisuje się w koncepcję Zeldy jako serii.
Uproszczony design świata? Tego już zupełnie nie rozumiem. Świat jest mały, ale bogaty, każda wyspa jest inna. Fakt, są pustawe, ale wynika to z możliwości poznawczych ekipy tworzącej grę. Nie zapominajmy, że PH jest z 2007 roku. Gra nawet po tym czasie przebija różnorodnością i designem większość tego, co na DSie jest.
Jednowymiarowi bohaterowie? OMG! No inne Zeldy to wręcz kipiały od bohaterów targanych emocjami, o mrocznej historii, niejednoznaczych motywach, byliśmy świadkami romansów, zdrad, niesamowitych zwrotów akcji rodem z Final Fantasy. Daj spokój, jedyną niejednowymiarową postacią jaką spotkałem podczas moich przygód z Zeldą to Midna.
Burleska... eh, z definicji: Burleska to forma teatralna używająca w ograniczonym zakresie muzyki – głównie recitativo i pieśni. Powstała w XVIII wieku jako parodia poważnych tematów, często dzieł operowych lub operetkowych.
Nie wiem gdzie Ty widzisz burleskę, ale chyba nie w PH. Tak samo nie wiem gdzie widzisz dzieła operowe w Zeldach. Nawet w Twilight Princess były bezczelne midy.
Wind Waker podobał mi się najbardziej ze wszystkich Zeld. Był baśniowy, kolorowy, piękny. Taki, jak powinien być. PH też taki jest, to po prostu bajka. Nie mroczna opowieść o miłości, zdradzie i wojnie, a po prostu bajka. Bajce można wiele wybaczyć, ale do bajki trzeba odpowiednio podejść. Jeżeli będziemy krytykować Kopciuszka, bo nie jest realistyczne, żeby jechała w dyni na przyjęcie, albo Czerwonego Kapturka za nierealistycznego gadającego wilka osiągniemy absurd. Dlatego totalnie nie rozumiem krytykowania Zeldy: PH za tego typu głupoty. To bajka i jak bajkę trzeba traktować. Albo ją kupujemy, albo nie. Ja kupuję. Na 9+/10
  • 0

#83 torq314 Napisany 11 lipca 2009 - 09:07

torq314

    Buddhabrot

  • Forumowicze
  • 24 493 Postów:

Lżejsze koncepcyjnie? A któraż to Zelda była ciężka koncepcyjnie? Zelda to od zawsze baśń, PH idealnie wpisuje się w koncepcję Zeldy jako serii.
Uproszczony design świata? Tego już zupełnie nie rozumiem. Świat jest mały, ale bogaty, każda wyspa jest inna. Fakt, są pustawe, ale wynika to z możliwości poznawczych ekipy tworzącej grę. Nie zapominajmy, że PH jest z 2007 roku. Gra nawet po tym czasie przebija różnorodnością i designem większość tego, co na DSie jest.
Jednowymiarowi bohaterowie? OMG! No inne Zeldy to wręcz kipiały od bohaterów targanych emocjami, o mrocznej historii, niejednoznaczych motywach, byliśmy świadkami romansów, zdrad, niesamowitych zwrotów akcji rodem z Final Fantasy. Daj spokój, jedyną niejednowymiarową postacią jaką spotkałem podczas moich przygód z Zeldą to Midna.
Burleska... eh, z definicji: Burleska to forma teatralna używająca w ograniczonym zakresie muzyki – głównie recitativo i pieśni. Powstała w XVIII wieku jako parodia poważnych tematów, często dzieł operowych lub operetkowych.
Nie wiem gdzie Ty widzisz burleskę, ale chyba nie w PH. Tak samo nie wiem gdzie widzisz dzieła operowe w Zeldach. Nawet w Twilight Princess były bezczelne midy.
Wind Waker podobał mi się najbardziej ze wszystkich Zeld. Był baśniowy, kolorowy, piękny. Taki, jak powinien być. PH też taki jest, to po prostu bajka. Nie mroczna opowieść o miłości, zdradzie i wojnie, a po prostu bajka. Bajce można wiele wybaczyć, ale do bajki trzeba odpowiednio podejść. Jeżeli będziemy krytykować Kopciuszka, bo nie jest realistyczne, żeby jechała w dyni na przyjęcie, albo Czerwonego Kapturka za nierealistycznego gadającego wilka osiągniemy absurd. Dlatego totalnie nie rozumiem krytykowania Zeldy: PH za tego typu głupoty. To bajka i jak bajkę trzeba traktować. Albo ją kupujemy, albo nie. Ja kupuję. Na 9+/10


burleska jest formą parodii poważnych dzieł, wystarczyło zajrzeć chociażby do słownika języka polskiego, a nie tylko na wiki.
z pozostałymi argumentami trudno dyskutować, bo są tak samo subiektywne jak moje, więc po prostu je przyjmuję do wiadomości.
  • 0

#84 Pious Napisany 11 lipca 2009 - 14:03

Pious

    Demigod

  • Forumowicze
  • 6 410 Postów:

S Świat nie wydawał mi się pusty, jest sporo rzeczy do zrobienia, sporo rzeczy do znalezienia. Napewno jest tego więcej niż w Twilight Princess..

Hahahaha! Więcej nie musze dodawać. Grałęm chyba w inną PH na DS. Tak czy inaczej, gra jest IMO denna, ale Spirit Tracks kupię. Tylko przez napis Zelda w tytule i na pewno ponownie świetnych bossów.
  • 0

#85 me&myself Napisany 15 lipca 2009 - 13:57

me&myself

    Rikimaru

  • Forumowicze
  • 518 Postów:

PS. Zakończenie jest po prostu REWELACYJNE. Pierwszy raz Zelda zostawiła mnie z pytajnikiem wymalowanym na twarzy zamiast z uczuciem błogiego spełnienia.


Chyba nie grałeś w Link's Awakening tam to dopiero jest otwrte zakończenie!Czy przynajmniej w Majorę gdzie treść zakończenia zależy od wykonanych subquestów. A zakończenie w PH jest tak niemrawe, że nawet go nie pamiętam mimo iz grę kończyłem stosunkowo niedawno.

Napewno jest tego więcej niż w Twilight Princess..


To, akurat prawda TP jest jeszcze bardziej pusta i pozbawiona sidequestów, ale przynajmniej główny wątek trzyma jakiś poziom. W każym razie TP to po PH majsłabsza w mojej opini z dotychczasowych zeld.

Ja cały czas podtrzymuje swoją opinie. W warstwie czyto gameplayowej rewelacja 10/10, natomist jeśli chdzi o przygodę, klimat, świat, postacie kupa i kaszana.... Szczególnie biednie i bezpłciowe są dungeony....
  • 0

#86 Pious Napisany 15 lipca 2009 - 16:20

Pious

    Demigod

  • Forumowicze
  • 6 410 Postów:

Napewno jest tego więcej niż w Twilight Princess..


To, akurat prawda TP jest jeszcze bardziej pusta i pozbawiona sidequestów, ale przynajmniej główny wątek trzyma jakiś poziom. W każym razie TP to po PH majsłabsza w mojej opini z dotychczasowych zeld.

Ja cały czas podtrzymuje swoją opinie. W warstwie czyto gameplayowej rewelacja 10/10, natomist jeśli chdzi o przygodę, klimat, świat, postacie kupa i kaszana.... Szczególnie biednie i bezpłciowe są dungeony....


A gdzie są sidequesty w PH? Szukanie częśći statku czy tych zielonych czerwonych i niebieskich rzeczy plus kilka skarbów to dużo? Mi ukończenie wszystkiego po głównym wątku zajęło niewielką chwilę, nie licząc części, bo to akurat zabawa z datą. TP jest pod tym względem lepsza, też bardzo mało tego, ale chociaż serca, jaskinie, robaki, duchy pozwalają spędzić ładnych parę h na szukaniu.
  • 0

#87 torq314 Napisany 15 lipca 2009 - 19:03

torq314

    Buddhabrot

  • Forumowicze
  • 24 493 Postów:

Ja cały czas podtrzymuje swoją opinie. W warstwie czyto gameplayowej rewelacja 10/10, natomist jeśli chdzi o przygodę, klimat, świat, postacie kupa i kaszana.... Szczególnie biednie i bezpłciowe są dungeony....


dla mnie Zeldy to przede wszystkim KLIMAT świata Hyrule widzianego w różnych odsłonach.

przez klimat rozumiem takie smaczki jak wejścia, przejścia, skały, drzewa, gdzieś się wspina, coś się ogląda z daleka a potem się tam idzie itd. itp.
w każdej Zeldzie jest coś takiego co urzeka, mogę długo mówić o każdej w którą grałem.

na przykład w Wind Waker rewelacyjnym smaczkiem jest oglądanie kolejnych wysp z oddali, kiedy widać jeszcze szare kontury, po czym jak się przybliżamy to widać coraz więcej i więcej aż w końcu widać WSZYSTKIE szczegóły i wysiadamy sobie pozwiedzać. w PH położono ten element wprowadzając jakieś biedne zastępniki wysp oglądane z morza, po czym po przybiciu do przystani wyspa okazuje się wyglądać jednak nieco inaczej niż z morza, nadal biedne, ale jednak inaczej.

w TP mnie z kolei, mimo liniowości fabuły, urzekały miejscówki. wspaniała była wspinaczka po lodzie do hatki bigfoota i jego małżonki, jezioro hylia gdzie wysoko w górze, obok słońca, widać było most, po którym z kolei też można było chodzić i oglądać jezioro z góry. pewnym wyznacznikiem zeldowatości jest też dla mnie duże miasto, jakaś taka oś całego świata, do którego można wrócić, gdzie są gierki, widoczki.

tego w PH brakuje i dlatego mówię, że ona jest biedna. gameplayowo może i rzeczywiście jest mocno zeldowa, z drugiej strony mówiąc szczerze, ten poziom trywialnych łamigłówek w pseudo 3d naprawdę miałem 15 lat temu w Link to the Past, w którego wersję GBA gram do dziś. to dziwne, ale Link to the Past czy Minish Cap wydają mi się bardziej "3D" niż PH, gdzie trójwymiarowość jest oszukana i sprowadza się do dodania prostopadłych krawędzi do wszystkich płaskich obiektów. momentami miewałem deja vu z Wolfensteina 3D i tej jego pseudotrójwymiarowości, co prawda zupełnie inaczej osiągniętej technicznie, ale też sprowadzającej się do świata złożonego z prostopadłościanów (tak, wiem jak działa ray-casting w Wolf3d jakby ktoś chciał mi wykładać że to jednak nie to samo). w PH animacja biednego prostopadłościanu opadającej ściany w dungeonie albo te biedne, otwierające się drzwi po ich odkluczeniu, w pierwszej chwili powodują wręcz opad szczęki z żalu jak słabo to wygląda.

a wracając do gameplayu - może i jakoś ratowałby on PH, gdyby było co tam robić. tymczasem każda nowa rzecz po PIERWSZYM razie staje się powtarzalna, łowienie skarbów, kopanie, nie wiem, cokolwiek, nawet to rysowanie ścieżki dla bumerangu, bawi za trzema pierwszymi razami, a potem jest już tylko nudnym powielaniem schematu - kolce? na pewno za winklem jest coś w co można rzucić bumerangiem, itd itp.

naprawdę w Link to the Past czy Minish Cap było więcej zróżnicowania, coś zalewało się wodą, chodziło się po różnych poziomach, Link się zmniejszał i zwiększał, jeździł jakimiś wagonikami itd. itp. po prostu COŚ SIĘ ciągle działo, a nie w kółko jeden schemat. celowo przywołuję tak często LtTP i MC jako coś z czym można PH próbować porównywać. do 3d zeld z n64, gacka i Wii moim zdaniem PH nie ma nawet startu.

postać kapitana Dżaka Pirata, który towarzyszy Linkowi przez całą grę, celowo pomijam milczeniem. tak słabego towarzysza podróży się naprawdę nie spodziewałem. po trzech tekstach postanowiłem go ignorować i w zasadzie do końca gry po prostu mnie irytował, a prawdopodobnie miał bawić.
  • 0

#88 me&myself Napisany 15 lipca 2009 - 21:37

me&myself

    Rikimaru

  • Forumowicze
  • 518 Postów:

TP jest pod tym względem lepsza, też bardzo mało tego, ale chociaż serca, jaskinie, robaki, duchy pozwalają spędzić ładnych parę h na szukaniu.


I co mamy w zamian za te pare godzin szukania? Mase rupi, które i tak nie są do niczego w grze potrzebne. Części statku mają przynajmniej jakieś praktyczne zastosowanie. No i minigierki w PH są naprawdę fajne, w TP poza "stargame" gra nie oferuje w tej materii praktycznie nic. Łowienie ryb tez bardziej pdobało mi się na DeSie. Dla mnie TP to zdecydowanie najbiedniejsza jeśli chodzi o subquesty część sagi i nic tego nie zmieni.

dla mnie Zeldy to przede wszystkim KLIMAT świata Hyrule widzianego w różnych odsłonach.


Dla mnie zdecydowanie też, choć nie tylko Hyrule oczywiście

gameplayowo może i rzeczywiście jest mocno zeldowa, z drugiej strony mówiąc szczerze, ten poziom trywialnych łamigłówek w pseudo 3d naprawdę miałem 15 lat temu w Link to the Past,


Miałem na mysli bardziej wykorzystanie możliwości DSa, pod tym względem gra zrobiła na mnie kapitalne wrażenie, sam koncept łamigłówek nie zaliczam jako "czyasty gameplay" Na przykład: walki z bosami przy użyciu ekranu dotykowego były niesamowite, mam tu na myśle walkę "samą w sobie" bo sami bosowie byli już mocno średni.

do 3d zeld z n64, gacka i Wii moim zdaniem PH nie ma nawet startu.


A właśnie apropo skończyłeś w końcy tę Majore??
  • 0

#89 torq314 Napisany 15 lipca 2009 - 21:47

torq314

    Buddhabrot

  • Forumowicze
  • 24 493 Postów:

Na przykład: walki z bosami przy użyciu ekranu dotykowego były niesamowite


walki z bossami są fajne, przyznaję, ale ogólnie walki z bossami w Zeldach mi się podobają.

A właśnie apropo skończyłeś w końcy tę Majore??


:oops:
  • 0

#90 me&myself Napisany 15 lipca 2009 - 22:38

me&myself

    Rikimaru

  • Forumowicze
  • 518 Postów:

:oops:


To namawiam raz jeszcze (będe tak aż do znudzenia :wink: ) Majora to kompletne przeciwieństwo PH jeśli chodzi o klimat, głębię, i nasycenie tu na każdym centymetrze kwadratowym świata gry jest coś do zrobienia...
  • 0



Inne z tagami: