Tu był paczyk, przynajmniej do tej wersji nie remasterowanej, co właśnie między innymi z grzesznicy zrobił gówniaka co rozlał mleko. xd Nie pamiętam szczegółów, czy to się nie odnosiło tylko do NG plusów, ale różnica była kolosalna. Zresztą tu się zabawa zaczyna od NG+, no na NG to ona chyba nawet pomagierów nie ma.
Czy mi się wydaje, czy jeszcze dwa dni temu preferowanym stylem były bronie dwuręczne i ataki ładowane? Teraz nagle kucanie za przenośnym murkiem? xdxdxdxd
Ten post był edytowany przez Juras dnia: 18 sierpnia 2017 - 16:44
Pytania dla weteranów - gram pierwszą klasą, tarcza i mieczyk.
1. W co pakować dusze, a w co zdecydowanie nie? Na razie pakuję w adaptację, vitality, siłę, staminę, udźwig.
2. Czekać na jakąś konkretną broń, tarczę i zbroję? Nie chcę pakować na marne sprzęt, który szybko pójdzie do odstawki.
3. Nie dostałem trofeów za dwóch bossów - tu nie są za każdy?
1. Dobrze pakujesz, ADP jest bardzo ważne, bo zyskujesz przez to iframy, które są potem bardzo pomocne do unikania ataków bossków. Rónież udźwig znaczy -- im mniej procent obciążenia tym szybciej odnawia się stamina, a tutaj stamina nie wraca błyskawicznie i radośnie jak w bb/dks3. Co do siły i dexa oraz pozostałych atrybutów (też INT i FTH), to pakuje się je raczej pod konkretną broń (patrz scaling). Z tym że jest to sprawa skomplikowana, bo jest od groma infusów i samych broni, a nawet rodzajów broni i sposobów ich użycia. Poczytaj sobie np. o powerstance -- dźwiganie dwóch broni jednocześnie w specjalnym trybie. Do powerstance potrzebny jest wymagany atrybut x1,5. Infusy zmieniają też skaling i nie wszystko się wtedy opłaca przerabiać. Ogólnie przy DkS 2 jest dużo czytania wiki, bo akcent jest położony tutaj mocniej na rpg. Zob. też bronie, które można sporządzić z dusz bossków -- to chyba najlepsze i najładniejsze żelastwa, dlatego raczej nigdy nie zużywaj dusz szefków, choćby w celach kolekcjonerskich.
Ale ogólnie pakowaniem w złe statystyki nie ma się co aż tak przejmować, bo w grze są (choć w ograniczonej liczbie) soul vessele, które pozwalają na relokację punktów rozwoju. Ja w ten sposób, włączając dlc, przebudowałem w ramach eksperymentów postać ze trzy razy.
2. Lepiej się faktycznie nastawiać na konkretny secik i w tym celu można sobie po prostu przejrzeć sekcję weapons, armors itp. na wiki, by dobrać odpowiedni ekwipunek. Ulepszać można raczej bez obaw, bo potem łatwo raczej o itemki do podnoszenia statystyk.
3. Trofiki akurat mnie nikogo, więc nie wiem, nawet nie czytam wymagań, ale jeszcze z innej beczki, to polecam zainteresować się pierścieniami. Tu masz aż cztery sloty na ringi, jest ich bardzo dużo i niektóre naprawdę potrafią ułatwić życie.
Ja wczoraj zrobiłem drugie dlc i Fume knight oraz sir Alonne to był niezły rozpie***l -- bardzo trudni bosskowie, było naprawdę dużo ciężej niż w podstawce, na końcu której miałem nieco ponad 200 śmierci, a w samym drugim dlc zginąłem z 50 razy
No i teraz dopiero poczułem, jak ta gra mi siadła, szczególnie za to, że jest tak inna od bb. Doceniam rozbudowanie, ogrom broni, itemków i statystyk, co dodaje erpegowego sznytu i już myślę o ng+, który moża rozegrać całkiem inaczej niż pierwsze przejście. Nawet do powolnego tempa się przyzwyczaiłem. Podoba mi się to, że, szczególnie później i w dodatkach, trzeba naprawdę walki rozgrywać perfekcyjnie, bo nie ma tu za dużo staminy, no i leczenie jest bardzo powolne, więc trzeba git gud i nauczyć się na spokojnie unikać wszystkich ataków i cierpliwie czekać na openingi, bo spamowaniem leczonka i fikołków daleko się nie zajedzie. Z drugiej strony movesety przeciwników są bardziej telegrafowane, zdecydowanie wolniejsze i właśnie na takie granie z głową nastawiają.
O, tutej walczę z Alonne:
Ten post był edytowany przez tomasz dnia: 18 sierpnia 2017 - 18:31
Mi tez sie zaczelo podobac. Formula i system walki sa zbyt dobrze podane, by mimo kiepskiego designu swiata, wybrakowanego klimatu, paskudnej grafiki i nierozbudowanych poziomow, gra mi sie nie podobala. 20h na koncie, okolo 50 zgonow, ponad 110 lvl i ciezko mi opisac gdzie jestem, bo choc gierka levele ma bardzo liniowe, tak rozplanowanie podrozy jest juz w duzej mierze do naszej dyspozycji.
Wersja, w ktora gram, jest latwa. Bossow pokonuje z marszu samym mieczykiem, tarcza i rollami. Nie wiem jaki byl oryginal, tak samo jak w przypadku BB czy DS3 nie obchodzi mnie to, bo nie chce mi sie bawic w granie bez paczy offline. Poczatek byl ciezki, przeskok z BB plus wiele pierdolek jest utrudnionych, ale potem z gorki. Najtrudniejszy boss byl chyba drugi, potem nie mialem juz problemu z nikim. Dlatego tez nie nagrywam. Moge nagrac konkretnych, jakie wg Was moga byc trudne czy cus. Pewnie przejde NG+ i stamtad moze lepiej?
Dzieki za info, tomasz.
Warto sie bawic w platyne czy tez jak w DS3 farmienie i granie z YouTube?
PS. Ogolnie czuje sie jakbym gral w Tomb Raider z mieczykiem. Takie miejscowki. No i chuj w dupe temu, co projektowal levele z tymi plujkami trucizna.
Tu nie ma trudnych bossow, oprócz tych trzech bo ich trzech naraz może być, i dwa Pościgacze, bynajmniej na NG. Grzesznica od NG+ kiedyś dawno temu mogłą być trudna, dlc są trudniejsze, póki się nie wbije tak około 140lv. Piszę o SotFS.
Ten post był edytowany przez Juras dnia: 21 sierpnia 2017 - 09:49
Ja już mam prawie ze 135lvl, teraz pokonałem czwartego z wielkich bossów i podróżowałem do Drangleic. Kiedy cisnąć DLC - teraz czy po pokonaniu ostatniego bossa przed kliknięciem w NG+?
DLC sobie zostaw na sam koniec, to najcięższe lokacje i bossowie w tej gierce. Zrobiłeś już wspomnienia, Vendrica i Smoka? Te rzeczy zrób po skończeniu gierki, ale przed DLC..
Kupiłem Scholara na promocji, dam gierce jeszcze jedną szansę. Pamiętam, że po BB wydawała mi się tak apatycznym i niegrywalnym tworem, że zwyczajnie się od niej odbiłem. Jak na razie nie jest źle.
Po 5h jest spoko, a po 10h supcio sie juz gra. Soulsy maja za dobry gameplay, by tandetne Tomb Raiderowe lolacje, wybrakowana eksploracja i totalny brak klimatu, zniwelowaly fun plynacy z gierkowania. A jesli chodzi o sam movement i walke, to jak mowilem, kilka godzin i sie pryzwyczaja. Choc to nie to samo co BB.
No i gierka ma wkurwiajace lokacje. Pamietacie z BB toksyczne bagna i Koszmar Mentisa, gdzie wystawienie sie skutkowalo narastajacym krwotokiem? Tu jest podobnych utrudniaczy cala masa.
No miedzy innymi o tym mowie. A wczesniej te kladki, gdzie sie ciagle spadalo. Poyem trucizna. Potem spadanie plus snajperzy, ktorzy maja zasieg rzucania magia samonaprowadzajaca op. A teraz te dzwony, w ktore uderzaja jakies zombiali na hita, przywolujace milion przeciwnikow. To jest ten poziom trudnosci w DS2.
Ale wszystko to da się przejść z głową, tylko trzeba zawsze znaleźć sposób. W black gulch np. najlepiej trzymać się jednej stron i rozwalać posążki, a undead crypt szybko namierzać dzwony, by nie pozwolić na przyjście posiłków, tam zresztą jak nie narobisz burdlu, to zombiaki się pozacinaja na nagrobkach i nawet do gongów nie dojdą. W podstawce chyba najbardziej nawkarwiałem się w earthen peak.
Widziałem, że popularne jest wrzucanie filmików z bossami, to i dorzucę coś od siebie. Lamienie straszne, ale dzisiaj ciachnąłem czterech pierwszych. Tak jak Nyjacz przestawiam się z BB i w końcu zaczyna klikać:
Spoiler
Ten post był edytowany przez Itachi dnia: 23 sierpnia 2017 - 10:19
Zobaczylem napisy koncowe wlasnie. Jest okejka. Teraz dokoncze to, czego nie zrobilem i siekne DLC. Z racji platyny w BB, tu tez bym chcial zrobic, ale to zbieractwo i farmienie
Gierka ok, a im dalej, tym lepiej. Najtrudniejszy boss? Przesladowca. Tam trzeba sie nauczyc gierki i przestawic z BB. Potem zaskakujaco latwo. Sporo zgonow w przepasc albo od pulapek.
Design pod koniec coraz lepszy, ale to nie to samo, co DS3. Nawet w polowie.
#1518
Sylvan Wielki
Napisany 23 sierpnia 2017 - 17:17
Sylvan Wielki
Demigod
Forumowicze
8 618 Postów:
Najgorzej farmi się medaliony.
Byłeś w Black Gulch? Tam to jest niezła grzybnia, ale to nić w porównaniu z Frigid Outskirts w dlc
I tak najbardziej przekombinowaną i irytującą zarazem planszą naszych zmagań jest - Shrine of Amana.
Zły krok i toniesz, a jak nie, to usilnie unikasz samonaprowadzających się pocisków. I toniesz.
Zły krok i toniesz, a jak nie, to usilnie unikasz samonaprowadzających się pocisków. I toniesz.
Prawda. Te pociski nieźle OP - kosmiczny zasięg i samonaprowadzanie + arena to wąski korytarzyk, gdzie nie można wypaść.
Masz platynę? Masz w DS3? Fajnie by było dołączyć je do platyny w Bloodborne'ie. Możesz się wypowiedzieć, na ile to jest warte zachodu? Czy jakikolwiek fun z tego płynie, czy to naprawdę 10h farmingu jednej lokacji?
Bo w obu częściach brakuje mi tylko trofików za czary, gesty, piromancje, cudy, pierścienie i osiągnięcie maksymalnej rangi w jednym przymierzu.
Jutro zaczynam DLC. Mam ~180 poziom, 36h na koncie, 181 zgonów. Jakaś tarcza z różą i greatsword +10 wziąłem pod koniec, bez zaklinania. Zbroja Alonne, około +7. Dobrze mi się tak gra w DS, nie zagłębiając się w elementy RPG, ubieranie innych ciuszków, broni i pierścieni pod dane lokacje czy bossów - a poleganie na skillu. Miecz, rolki i okazjonalny blok i zwiedzanko świata. Nawet przy takim podejściu do grania Soulsy są naprawdę mocną pozycją. A co dopiero, gdy ktoś mega ogarnia tworzenie buildów, statsy i przeszedł grę na kilka sposobów. Choć to nie dla mnie, nie lubię atakować z daleka, używając kusz, magii czy piromancji (choć kule ognia miałem na zaczepianie wrogów).
Co mogę powiedzieć po ujrzeniu napisów końcowych, czego już nie powiedziałem? No, że mimo wad, to naprawdę dobra pozycja. Brak jej klimatu, epickości, rozbudowania lokacji, skrótów, ciekawej eksploracji, a design to taki generyczny erpeg. Ale po kilku godzinach grało się wyśmienicie. I zacieram ręce na DLC.
Najpierw wyczerpię tę generację, a więc następny i ostatni w kolejce idzie Nioh (plus dokupienie DS3 i przejście DLC!), ale już z tyłu głowy mam pożyczenie PS3 i przejście Dark Souls i Demon's Souls. Lords of the Fallen z racji opinii, które tu przeczytałem kiedyś, ale przede wszystkim tego, co widziałem na YouTube i grałem około 40 minut - zlewam. A The Surge odpycha mnie tak settingiem, że na pewno nie będzie w mojej kolejce, choć jeśli kiedyś tam uda się tanio złowić, to spróbuję.
#1520
Sylvan Wielki
Napisany 25 sierpnia 2017 - 14:24
Sylvan Wielki
Demigod
Forumowicze
8 618 Postów:
Masz platynę? Masz w DS3? Fajnie by było dołączyć je do platyny w Bloodborne'ie. Możesz się wypowiedzieć, na ile to jest warte zachodu? Czy jakikolwiek fun z tego płynie, czy to naprawdę 10h farmingu jednej lokacji?
Bo w obu częściach brakuje mi tylko trofików za czary, gesty, piromancje, cudy, pierścienie i osiągnięcie maksymalnej rangi w jednym przymierzu.
(....)
Mam platynę we wszystkich Duszach.
Zasadniczo do kompletu brakuje mi tylko DkS II z wersji na PS Trzecie (mam niemal od premiery, ale szybko powędrowała na półkę i czeka cierpliwie).
Co do platyn DkS II i DkS III są one bardzo zbliżone. Czasochłonne (dobre kilkadziesiąt godzin zejdzie), całkiem wymagające (nic ekstremalnie ciężkiego, ale nie nazwałbym je łatwymi). Zbieractwa niestety jest sporo. Nierzadko na NG+(+).
W tym ostatnim w kość daje farma. Zarówno w DkS II, jak i w kontynuacji jest tego sporo.
O ile w Scholar....dobre 4 godziny spędzisz w okolicy dzwonnicy podnosząc rangę dla tamtejszego przymierza i jeszcze dłużej będziesz medale zdobywał (monotonne, ale co poradzisz), tak w DkS III jest tego jeszcze więcej.
Z drugiej strony przygodę z Dark Souls III zacząłem kilka dni przed premierą (gdzie nie było mowy o jakiejkolwiek pomocy), a i w późniejszym okresie zdobywanie niektórych przedmiotów dla rangi/czarów itp. było niesamowicie czasochłonne. Wyobraź sobie, że masz zdobyć trzydzieści przedmiotów, a w ciągu 40min. możesz zdobyć (jak szczęście dopisze) cały jeden.
Twórcy jednak podobno uderzyli się w pierś, połatali co mieli połatać i w późniejszym terminie platyna już tak w kość nie dawała.
I masz całkowitą rację, miło jest dołączyć je do zestawu. Znając jednak twoje możliwości i zapał, to wpadną i te i kolejne tego typu (wybitny Nioh).
Graj zatem, baw się, no i oczywiście zdaj relację. W razie czego - pytaj.
Bez kitu, screena bez pytania da, nie podlicza godzin na zasadzie 'to co Save pokaże +500', a i napisać posta potrafi bez zbędnego panoszenia się. Jestem na tak, Sylvan na legendę, a żuromowi bana, tak będę głosować przy urnie
Ja odpadam. Widok platyn jest kuszacy, ale... serio, jak mam robic takie rzeczy, to wole pograc w inne gierki albo trzasnac ng+ bez spiny, poprobowac innych buildow, cokolwiek innego niz wielogodzinne farmienie. Ta "zabawa" nie jest tego warta.
Przynajmniej tak bede pisal, zeby na pewno wyrzucic ten pomysl z glowy xD
A ja wyjdę na każula czy coś, ale kompletnie olewam convenanty i aspekty sieciowe w Darkach i Bornie. Szkoda kupować plusa specjalnie po to, żeby pobić się z innymi graczami czy dla jolly cooperation (NPC included, biegam jako Hollow i jest fajnie). Jedyne czego żałuję to wiadomości od innych, ale pure offline też jest fajnie
Te wiadomosci sa jak te kartki w Alanie Wake'u. Mowia co bedzie dalej, poza tym tyle tego, ze i tak nie otwieralem jak przez chwile mialem plusa. A do tej pory nawet nie liznalem pvp, covenantow ani nic.
