Ys to seria aRPG, której początki sięgają późnych lat '80. Cechą rozpoznawczą pierwszych Ys'ów jest system walki, polegający na wbieganiu w przeciwników i patrzeniu jak nasz bohater ginie i bazującym na statsach wzajemnym odbieraniu sobie HP.
Wymieniana jest jako jedna z ważniejszych serii japońskich gier, ale na zachodzie nigdy nie zaistniała w świadomości graczy tak jak Final Fantasy czy Dragon Quest z prostego powodu: Nihon Falcom, developer i wydawca Ys, miał w poważaniu ekspansję poza Japonię, ograniczał się do wypuszczania swoich gier na japońskie komputery osobiste (NEC PC), a porty na pozostałe platformy zostawiał często mało kompetentnym firmom trzecim.
Na szczęście Falcom przeżywa swoją druga młodość na handheldach Sony i przy uprzejmej pomocy XSEED większość nowoczesnych Ysów została zlokalizowana. Na PSP trafiły zarówno remaki klasyków jak i nowa, oryginalna odsłona. W kolejności chronologii z gier:
Ys I & II Chronicles (2006)
Ys: The Oath In Felghana (remake III, XSEED, 2011)
Ys VI: The Ark of Napishtim (Konami/Hudson, 2005)
Ys Seven (XSEED, 2010)
PlayStation Portable jest więc idealnym sprzętem, żeby zacząć swoją przygodę z Ys. Polecam na pierwszy ogień Oath in Felghana, powszechnie uważaną za najlepszą część w serii. Trzeba w tym miejscu dodać, że poza Chronicles, które jeszcze korzysta ze starego systemu walki, nowe Ys dorobiły się przycisku ataku, skoku i nawet magii, co pewnie znacząco wpłynęło na nowo uzyskaną popularność.
shot z Oath in Felghana; Clock Tower, ale na szczęście nie ma głów meduz
Czym więc jest dzisiejsze Ys? Najlepiej bym to opisał jako połączenie starej Zeldy 2D z nowoczesną Castlevanią 2D i nie chodzi mi tu o puzzle czy mapkę, których w Ys nie ma, tylko o walkę. Rdzeniem Ys jest bowiem piekielnie szybki hack 'n' slash, który na pierwszy rzut oka przypomina przygody Linka przez izometryczny widok z góry, ale już po pierwszych skokach i ciachnięciach czuć -vanie.
Gierka jest cholernie wymagająca i skillowa, bo mimo typowo RPGowych funkcji takich jak EXP, które można eksploatować, żeby ułatwić sobie życie w walce, nie brakuje przegiętych elementów zręcznościowych – np. dash jump w Ys VI dosyć szybko oddzieli noobów od prosów, a pattern ataków Chestera, jednego z początkowych szefków w Oath in Felghana dla większości początkujących stanie się nie lada przeszkodą. Doświadczenie w staroszkolnych platformówkach zdecydowanie pomaga zaprzyjaźnić się z Ys
Ys jak na RPGi są orzeźwiająco krótkie, „a” w aPRG tutaj rzeczywiście oznacza „action”. Różnicujących tempo łamigłówek, długaśnych questów pobocznych czy rozlazłych cutscenek tu nie znajdziecie. Zamiast tego prostolinijne, przepełnione przeciwnikami dungeony, w których znajdujemy przedmioty pozwalające na dostęp do kolejnych labiryntów (przez magię, nowy miecz, podwójny skok itp.). Lootujemy zazwyczaj dwie waluty (kasa/materiał), którymi ulepszamy nasz ekwipunek w mieście-hubie. Miast za wiele nie ma – w Felghanie jest jedno, w Ys VI aż dwa , ale moim zdaniem to tylko dodaje klimatu przygody.
Ark of Napishtim, sklepik w którym ulepszamy broń
Tak a propos klimatu – ten w grach Falcomu jest nie do podrobienia. Setting Ys bazuje luźno na starożytnej Europie, nazewnictwo takie jak „Romun Empire” kojarzy się jednoznacznie. Fabuła rzadko jest odkrywcza, ale zawsze satysfakcjonująca, bo do bólu klasyczna: Adol wyrusza na przygodę do nieznanego miejsca, odkrywa dawno zapomnianą cywilizację wraz z nikczemnymi złoczyńcami, którzy chcą wykorzystać pradawną technologię czy magię do zniszczenia świata. Dodajcie do tego art-style mangi lat '90 i można mieć poczucie, że gra się w świecie anime Slayers czy Record of Lodoss War. Ciężko o lepszą rekomendację, jeżeli jesteście znużeni przekombinowaną, pełną głupot konwencją w innych jRPGach.
Ten temat nie byłby kompletny, gdybym nie wspomniał o FANTASTYCZNEJ muzie, jaka towarzyszy przygodom Adola i spółki. Gitarowe aranżacje, często na pograniczu do speed metalu dają takiego kopa, że najtrudniejszego bossa można powtarzać dziesiątki razy bez frustracji, a grind w miejscówkach z najlepszymi utworami zamienia się z w czystą przyjemność. Nawet jeśli pacynkowata oprawa graficzna dzisiaj nie robi, to soundtrack nadrabia:
https://www.youtube.com/watch?v=Yag16MwcV2Q
Nie brakuje też utworów, które brzmią lepiej niż Uematsowe klasyki ze SNESowych Finali. Motyw od 1:05 tak bardzo krzyczy „statek w jRPGu”:
https://www.youtube.com/watch?v=GbwuDU1-_is
Jeżeli powyższe brzmi zachęcająco, to opcji na sprawdzenie tej przedniej chińskiej serii giereczek wideo dla dzieci macie parę. Pudełkowa jest najdroższa, bo nakład nie był zbyt wysoki i Ys dorobiło się renomy ukrytej perełki. Na szczęście XSEED postarało się o wersje cyfrowe na PSN i Steamie gier do których wykupili licencję:
Ys I & II Chronicles:
PSN/42zł
Steam/11,99€
-------------------------
Ys: The Oath in Felghana:
PSN/42zł
Steam/11,99€
*wersja na PSP jest znakomita, bo w przeciwieństwie do większości gier na ta konsolę ma praktycznie zero loadingów i żadnych problemów z frameratem. Na PC ma wprawdzie wyższą rozdziałkę, ale voice acting kluczowych dialogów i bonusową zawartość znajdziecie tylko w wersji na handhelda
-------------------------
Ys VI: The Ark of Napishtim
nie ma wersji cyfrowej :< Konami ma prawa do tej odsłony, więc trzeba wyłożyć blisko dwie stówy albo na płytkę PS2 albo PSP. Wersję na PSP trapią niezliczone bugi, downgrade graficzny i długie loadingi.
-------------------------
Ys Seven
PSN/42zł
-------------------------
Bonus:
Ys Origin
Steam/15,99€
*prequel pierwszych dwóch części Ys na enginie Oath in Felghana, dostępny w zrozumiałym języku tylko na PC
-------------------------
Ys: Memories of Celceta
PSN/159zł
*najświeższa część na Vitę, remake Ys IV.
-------------------------
Ograłem na razie Oath in Felghana, Memories of Celceta oraz Ark of Napishtim i biorę się zaraz za Seven, o której wrażenia będę się starał spisywać tutaj na gorąco, bo ta część sporo miesza w formule i ma zdecydowanie bliżej to najnowszej części na PSV.
Btw. gdybyście chcieli sobie zobaczyć początki serii, to na tym archiwum z 2400 grami z DOSa można wygrzebać Ys The Vanished Omens, o tutaj: https://archive.org/...shed_Omens_1989