204 odpowiedzi na ten temat

[Aki]

Jedyne co może nowicjuszy mocno odrzucić to wymagany trade quest, bo to rzeczywiście nie jest nigdzie jasno powiedziane no i oczywiście roadblock na samym końcu, który jest prawie nie do przejścia metodą prób i błędów, bo kierunki w które trzeba się udać dobierają się losowo przy każdym rozpoczęściu nowej gry.

Trade quest był upierdliwy, nie ma co. Początek jeszcze jako tako mi poszedł a potem to było naprawdę sporo zgadywania, mogli to ciut lepiej ogarnąć...

Roadblock?

Chyba nie ten w jaju, bo do niego jest przecież wskazówka...

[Tawotnica]

Ten, ten. Co z tego, że jest wskazówka, idzie się poważnie zaciąć. Dobrze sobie screenshota zrobić Na 3DSie zapisywałem w tych dziwnych notatkach z menu

Jajo w ogóle całe jest meh. Ostatnia walka jest niewspółmiernie trudniejsza (głównie, bo taka długa) niż reszta gry. Jak się nie jest wyfarmionym w serduszka, to trzeba mieć refleks. 3H run nie będzie takim spacerkiem jak w ALBW.

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 03 listopada 2019 - 18:55

[cybercotlet]

Kilka dni temu skończyłem i przyznam się, że gierka super ale nie bez wad. Ale raczej tu chodzi o to, że to rimejk starajacy się być 1 do 1 z oryginałem plus usprawnienia (tak mi się wydaje bo w oryginał nie grałem). Budowa świata dość specyficzna, wiele miejsc sztucznie poblokowanych plus przed ostatni quest lekko dla mnie był przegięty (bird quest). Generalnie gra 9/10 ale ALBW to nie jest.

[Kaxi]

Ktoś skończył i może chce odsprzedać?

[Schrodinger]

Zostały mi chyba dwa dungeony, ten bird quest trochę taki z dupy faktycznie, cały dungeon z ptakiem na końcu w końcu jakiś wymagający i trochę trzeba było pomyśleć, bo te poprzednie to takie trochę się robiło w locie w kilka minut. Ogólnie to wygląda ładnie, w oryginał nie grałem, gra się fajnie, ale mam słabość do tych małych Zeld bo PH uwielbiam dałbym więcej punktów do teleportu imo

 

póki co to takie 7,5-8/10 

Ten post był edytowany przez Schrodinger dnia: 16 grudnia 2020 - 10:45

[Kaxi]

Strasznie nie chce mi się w to grać.

[Schrodinger]

Ja sobie pykałem godzinkę dziennie z przerwami kilkudniowymi, dobrze wtedy siada, gdyby oprawa nie była tak miła dla oka to bym też pewnie olał. ALBW to to nie jest No i ten quest z wymianami też imo głupi

[Rudolf]

No ja zrobiłem fetch quest samodzielnie przypadkowo, dopiero przy szukaniu haczyka potrzebowałem poradnika, natomiast do dungeona z ptakiem bym się nie dostał bez guide'a (wskrzeszanie koguta). Jedyne lochy, które pamiętam to ten z Ptakiem i kolejny, one były spoko. Ścieżka do final bossa tragedia, nie pamiętalem o książce, której nie mogłem sprawdzić na samym początku gry Dla mnie zawód, świat i graficzka robiły, ale reszta niekoniecznie. Dla mnie 7/10 to max.

[cybercotlet]

Dla mnie 7/10 to max.

 

Oddawaj grę, nie jesteś jej godzien
 

Ten post był edytowany przez cybercotlet dnia: 16 grudnia 2020 - 12:15

[lukaszSA]

Ale jak to. Przecież kiedyś gry były lepsze

[Schrodinger]

No i skończyłem i 7/10, dwa ostatnie dungeony fajne, chociaż tak naprawdę tylko ten przedostatni wymagający. Ostatni bossek to też taie trochę meh, dawać mnie kurwa ALBW2 na Switcha czy coś na tym poziomie bo póki co 7/10 

[Kaxi]

Matko, nareszcie skończyłem. Tylko dlatego, że to Zelda, ale to najgorsza Zelda w jaką grałem.

 

Momentami bawiłem się nieźle, więcej się nudziłem, a głównie to irytowałem. Dawno w żadnej grze nie korzystałem tyle z solucji. Zwykle nie do zagadek, tylko gdzie powinienem iść w dalszej kolejności. Ale może po kolei, największe wady:

 

- chodzenie po overworldzie jest mega upierdliwe, ciągle muszę usuwać te same przeszkody, a wraz z nowymi przedmiotami wcale nie pojawiają się jakieś sprytniejsze skróty. Niby są teleporty, ale okarynę zdobyłem mega późno, a jeszcze później odpowiednie zaklęcie, poza tym znalazłem ledwie kilka punktów teleportacyjnych, nie wiem, czy jest więcej. Np. dlaczego nie było teleportu w głównej wiosce?

- kiepskie podpowiedzi gdzie iść dalej. Mnóstwo jest ślepych zaułków, które okazują się ślepe po dość długim łażeniu. A eksploracja nie bawi bo patrz punkt 1, co chwilę kłody pod nogi. Najgorsze są te przepaści/rzeki/doły, które sprawdzasz z ciekawości i cofają cię 2 biomy wcześniej. Niektóre podpowiedzi sowy można źle zinterpretować lub łatwo jest źle skręcić.

- walka, przedmioty, bossowie, większość zagadek w dungeonach jest mocno standardowa (bo i gra stara), za to późniejsze labirynty są IMO zbyt nastawione na backtracking i chodzenie naokoło bez bycia przez to fajniejsze (znów, za mało przydatnych skrótów)

- intro i outro są ładne, ale fabułka miałka, wiadomo, jak w Zeldach

- strasznie irytowała mnie nieintuicyjna zależność, że to że boss jest odporny na miecz, nie oznacza, że jest odporny na szarżę mieczem. Kosztowało mnie parę zgonów zanim spróbowałem ostatniej rzeczy, które mogła zadziałać (dot. też final bossa).

- łażenie, upierdliwe łażenie po overworldzie, naokoło z ciągle tymi samymi przeszkodami, tak mnie męczyło, że piszę drugi raz.

- sekcje 2D ciekawe ale mocno niewykorzystane. Powiew świeżości na początku, z którym nic potem się nie dzieje.

 

Gdybym miał grę recenzować, bez żalu i z czystym sumieniem dałbym jej 5/10.

 

Grę miałem pożyczoną. Ogólnie gier nie zbieram, ale mam wszystkie Zeldy od Wii w górę. I teraz mnie krew zalewa, gdybym miał wydać dwie stówy by mieć "pełną" kolekcję. Może u zmierzchu Switcha kupię jakąś używkę dla świętego spokoju.

[Pico]

Jestem po dwóch dungeonach. Gra zdecydowanie ma feeling oldschoolowych gier - w końcu to remake, w wielu momentach przełożony 1do1 w budowie świata i rozgrywki.

Mi się podoba, nawet bardzo. Muzyka, design, nawet takie momentami szukanie na ślepo "gdzie ja widziałem taką ścianę..." jest całkiem przyjemne.

Przypomina mi trochę moje ukochane ALttP na SNESa, ale tylko trochę - tam świat wydawał się jakiś rozleglejszy, bardziej momentami mroczny i z większymi dungeonami. Tu na razie rzeczy są małe, krótkie... ale przyjemne, urocze, dające satysfakcję. Na pewno przejdę całość, postaram zrobić wszystko w 100%.

[torq314]

Po dwóch dungeonach tak się ma.

Po pięciu - jak kaxi

[Pico]

Na razie 3 dungeony za mną i jest dalej przyjemnie. Faktycznie sporo rzeczy jest dodatkowo do roboty i jest tak dość nieczytelnie - chyba będę musiał sobie rozpisać co, jak gdzie i sobie zaznaczać .

Gram będąc w stanie grypowym, więc też mam taki miszmasz w głowie, że to też inaczej niż na "trzeźwo" normalnie .

[torq314]

Spoko, niech Ci się jak najdłużej podoba

Zdrówka!

[Wezyr]

Gra polegająca na zdobywaniu przedmiotów i point’n’clickowym chodzeniu od NPCa do NPCa żeby dostać kolejny przedmiot który należy sprawdzić na kolejnym NPCu. Bez ładu, bez składu. Idealny przykład na to, że remake 1:1 w nowej grafice nie ratuje archaicznych rozwiązań gameplay’owych, a także że mało którym średnim ocen można mozna nie wierzyć w równym stopniu co średnim gier Nintendo.

Switch do tej pory to najgorsza konsola Nintendo z jaką miałem do czynienia.

[lukaszSA]

To jakaś pasta?

[Schrodinger]

chłopu odjebało, niech zainstaluje fifke, pogra w codzika i zaleje to wojakiem

[Pico]

Makaroniarz, mój przyjaciel od Silenta... a tu nagle uderzenie w głowę i takie posty .

[Nyjacz]

Zaczynam gierkę, bedom bomby

[Schrodinger]

za hejty na zelde to chVj w dupę sorry

[Wezyr]

wyłącz Słicza włoncz myślenie

[Pico]

Jestem w trakcie piątego dungeonu i mam obecnie zagwozdkę - ale zaraz znajdę zapewne rozwiązanie.

No ale gra się rozeszła dość mocno - cały ten świat jest jakiś bezpłciowy. Ładny, uroczy, ale bezpłciowy. Mało ciekawych rzeczy do robienia faktycznie, nie ma takich nagłych ładunków dopaminy, endorfin, że coś zrobiłeś i jest wow! W ALttP miałem to, w WW oczywiście, niedawno w SS także. A tutaj? Chyba zbyt przedpotopowa jest to gra albo zrobiona zbyt... prosto?

Wciąż mam ochotę grać, robić wszystko co tam można, ale jest to najsłabsza z Zeld w którą grałem. Chociaż to takie minimum 7/10.

[Pico]

No i skończyłem.

Finalnie fajna fabuła, ostatnie dwa dungeony to majstersztyk. No ale świat, wyspa... No jakieś to takie skondensowane, bez jaja - no miałem nieliczne chwile uśmiechu, gdy coś gdzieś osiągnąłem, gdy coś było fajnie ukryte.

Wszelkie poboczne aktywności są... takie sobie. Nawet ostatnich czterech muszelek i pięciu ćwiartek serduszek, to nie chciało mi się zbierać. Nie wspominając o łowieniu rybek i wracaniu tam, by się czaić na jakieś bonusowe okazy.

Gra jest ładna, przyjemna dźwiękiem i muzyką, tych kilka scen na silniku gry jak i przerywnikowych (intro, outro) - robią klimacik.

No ale reasumując to, co jest słabe - gra ewidentnie cierpi na staroszkolność. To po prostu gra 1993 roku, tylko w nowych szatach. Czuć to w rozgrywce.

Chyba najsłabsza z dotychczasowych Zeld w tle grałem, ale fanom i tak polecę, chociaż jest średniakiem. Z zastrzeżeniem, że dungeony (zwłaszcza te ostatnie) tu robią a cała reszta jest raczej meh.