No gram sobie teraz w Dragon's Dogmę gdzie fizyka robi fajne wrażenie, wszędzie jakieś skrzynki do rozwalenia (a nawet podniesienia i przeniesienia sobie gdzie indziej żeby zrobić sobie podest i gdzieś tam wskoczyć, gdzie bez tego by się nie dało), można się podciągać na gzymsach, zazwyczaj jak widać, że gdzieś dałoby się wleźć to się da. No i jak wczoraj odpaliłem to AAA przy którym pomagało Sony to jednak trochę smutno mi się zrobiło, wiadomo, że nie każda gra musi oferować to samo, ale tutaj miałem wrażenie takiej trochę makietowości świata i w sumie dizajnerskiego lenistwa. Niby jest skok, ale poza walką jest bezużyteczny, całe lokacje są obłożone niewidzialnymi barierami tam gdzie twórcom jest to potrzebne, jakieś skrzynki czy płotki które na pierwszy rzut oka powinno dać się przeskoczyć są nieprzekraczalną barierą, ale nagle na tak samo wysoki murek obok z jakiegoś powodu można się wspiąć. Jak podejdzie się do ścian czy innych elementów otoczenia, to postać nie zatrzymuje się na nich tylko wyraźnie widać, że jest tam między nimi nieprzekraczalna przestrzeń. Nie wiem jak to później będzie wyglądało, pewnie tak samo i pewnie też da się do tego przyzwyczaić, bo najwidoczniej gierka nie realizuje rzeczy do których byłoby to potrzebne, no ale jednak w pierwszej chwili mi to przeszkadzało, no jednak to regres w stosunku do gierki z korzeniami na PS3. Paradoksalnie niby ma być nowocześnie, a daje to trochę efekt bardzo nieinteraktywnych prerenderowanych plansz rodem z ery PSXa.
Nie podobają mi się też menusy i tym podobne, zbyt gładkie i współczesne, pasujące bardziej do jakiegoś nowoczesnego czy futurystycznego settingu, zero jakiejkolwiek stylizacji pod fantasy/średniowiecze.
Za to jako gra jest bardzo ok, system walki się sprawdza (zwłaszcza jak się już po pierwszym mid-bossie wykupi trochę skilli). Fabuła idzie w fajnym, bardziej GoTowym kierunku, chociaż niektóre scenki wypadają dziwnie, mało dynamicznie, z za długimi pauzami między wypowiadanymi kwestiami.