Grę ogólnie można porównać do Hotel Dusk czy Ace Attorney, opowiada o 9 ludziach, którzy muszą uciec z tajemniczego statku w ciągu 9 godzin, otwierając 9 drzwi. I mają w sobie bomby, które mogą wybuchnąć. Tak, W SOBIE. Jak się to skończy? Na jeden z 999 możliwych sposobów. TAK, gra ma 999 możliwych zakończeń. Więcej info- CLICK.
ALE co jest ważne Aksys udostępnił dziś demo na WWWW. Każdy może je sprawdzićTU
Szczerze, zagadka z kodami do walizek jest OMGWTFLOL. Wymiękłem. Będzie podejście nr 2, jutro, ale dzisiaj nie udało mi się ukończyć dema;)
Co nie zmienia faktu, że gra będzie bardzo fajna;)
Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 05 lipca 2020 - 08:49
hell, jak wpaść na kody do walizek? mam dwie kartki, udaje mi się odczytać tylko jakieś pojedyńcze cyfry i jestem stuck ;]
Na dwoch kartkach polowa kodu jest czerwona, polowa niebieska, do niebieskiej walizy bierzesz pol niebieskiego kodu z jednej i z drugiej kartki i laczysz go ze soba (na kartkach z kodami sa strzalki co pierwsze a co drugie) i z czerowna walizka to samo. Rozumiem, ze rozcykales obrazek ze statkiem i wiesz jak odczytac kod? Ciekaw jestem czy uda Ci sie wyjsc z kajuty, powodzenia (gdybys niedal rady to Ci podam kody a takze numery kart, by uzyskac z nich Digital Root wiadomo po co )
Na dwoch kartkach polowa kodu jest czerwona, polowa niebieska, do niebieskiej walizy bierzesz pol niebieskiego kodu z jednej i z drugiej kartki i laczysz go ze soba (na kartkach z kodami sa strzalki co pierwsze a co drugie) i z czerowna walizka to samo. Rozumiem, ze rozcykales obrazek ze statkiem i wiesz jak odczytac kod? Ciekaw jestem czy uda Ci sie wyjsc z kajuty, powodzenia (gdybys niedal rady to Ci podam kody a takze numery kart, by uzyskac z nich Digital Root wiadomo po co )
Spróbuję dzisiaj później:> najwyżej się utopie w tej pieprzonej kajucie:P
Bardzo, bardzo fajne demko. Kolejne połączenie Hotel Dusk, Laytona i innych deesowych przygodówek. Bardzo oryginalne i dość trudne, jak się wydaje, ale to dobrze. Miałem problem nie tyle co z wyliczeniem kodu, co ze znalezieniem kart - lizanie ścian mi nie sżło
Demko niczego sobie, chociaż trochę razi mnie styl graficzny - połączenie mangowych bohaterów i realistycznie wyglądającego otoczenia jest, moim zdaniem, takie sobie. Nie wątpię jednak, że można się do tego przyzwyczaić. Poza tym podobnie jak Kaxi miałem trochę problemów ze znalezieniem kart, sama zagadka była stosunkowo prosta. Muzyka niestety irytująca, ale całość wydaje się mieć potencjał. Do liczby zakończeń podchodzę ze sporym dystansem, chociaż ciekawi mnie jak to rozwiążą.
Gram i jest świetnie. Tzn. cały koncept jest świetny, część growa banalna, jedna z łatwiejszych przygodówek, w jakie grałem. No ale przynajmniej nie wchodzi w drogę naprawdę ciekawej opowieści.
W miejscówce z masą łóżek wybrałem bramkę nr. 3, mega egoistycznie i nie żałuję LMAO; myślałem że będą większe konsekwencje; ale rozje**o mnie kompletnie to co tam zastałem; miazga
Jedyne do czego mogę się przyczepić to przydługie instrukcję obsługi gry i trochę nieprzejrzysty interfejs. Nie jestem przecież głupkiem, żeby mi przy tapnięciu kodów na walizce trzeba było tłumaczyć od nowa, że każdym tapnięciem zwiększam cyfrę o wartość = 1... Przy podawaniu tłumaczeniu czym jest 'digital root' też mnie szlag trafiał, jedno zdanie by wystarczyło. Z resztą to nie jedyne przykłady robienia z gracza debila.
Spoiler
Na przykład główny bohater, którego losem przyszło nam kierować w 999 nie zna symboli planet układu słonecznego i przy każdej możliwej okazji koleżanka z podstawówki Akane musi mu wyjaśniać, że np.: ♂ to nie 'mężczyzna' a 'mars'. Można mu to jeszcze wybaczyć, podobnie jak nieznajomość faktu, że głębokie naczynia są używane do zup "I don't need to know this crap!".Jak cycata babka przez 10 minut tłumaczy, że trio to 3 a octopus się tak nazywa bo ma 8 nóżek to już nie wytrzymałem. Rozumiem gdyby gra miała rating 0 lat, ale faktem jest że ma rating ESRB:M, Mature - 17+, co sugeruje, że jest dla ludzi dojrzałych. O tym czym jest duet, kwintet i że te nazwy wywodzą się z łaciny uczyłem się na muzyce w 5-6 klasie podstawówki... Nie uważam się za wysoko wykształconą osobę, ale scrollowanie przez takie banały odbiera mi chęć grania w 999.
Taka przesadna opisowość bardzo spowalnia postęp jaki czynimy w grze i łatwo się moim zdaniem przez to znudzić.
Co do interfejsu to często mam problemy, żeby poruszać się w głąb pomieszczenia. Nie rozumiem też dlaczego mapka nie może być cały czas włączona i na dwóch ekranach mamy ten sam obraz albo dlaczego tylko niektóre funkcje można uruchomić jedynie przyciskami (L i R są na touch screenie, więc dlaczego X oraz Y nie mogą być?). DS zdążył mnie przyzwyczaić do dobrych przygodówek, gdzie system eksploracji pomieszczeń jest bardziej dopieszczony, ale fabułą i opisem postaci 999 nadrabia. Sam koncept tego całego 'Nonary Game' i ciągle wiszące gdzieś w powietrzu pytanie "WTF?" sprawiają, że jednak wytrwale scrolluję się przez te ściany tekstu.
Fakt, że gierka sporo wyjaśnia, ale to co napisałeś w spoilerze nie jest aż tak bez sensu. O ile wiem co znaczy trio czy przedrostek octo, to zanim nie zaczalem czytac o tej grze to akurat nie wiedzialem, jak to działa dla dziewiątki. Nad piątką też musiałbym się pogłowić. muzyka w podstawówce była daaaaaaawno temu.
Jeżeli chodzi o symbole planet, to też ich nie znałem.
Spoiler
Akurat w momencie kiedy Junpei myli symbol z okresleniem plci, juz wiadomo ze chodiz o jakas planete, ale nie wiadomo o jaką. Choć rozumiem, że ty te symbole znasz. Ale na fizyce mnie takich rzeczy nie uczyli.
Zasadności tych wyjaśnień w żadnym wypadku nie chcę podważać, bo już komputerowe systemy liczbowe to inna para kaloszy niż prosta astrologia. Jedynie forma tych wyjaśnień jest jak na mój gust nieco przydługa i opisowa, przez co gracz może odnieść wrażenie, że traktuje się go jak głupka. Głupkiem w każdym bądź razie i tak nie jest gracz, a Junpei, jeśli już, więc w tej chwili rozmawiamy o niuansach.
edit:
Spoiler
skończyłem grę - zadźgali mnie, lame! Kamień mi z serca spadł jak mi napisali, że przyciskiem 'w prawo' można scrollować w tempie ekspresowym. Bez tego bym się trochę podłamał, że tyle wciskania A mnie czeka, bo mi tak kiepsko przejście gry poszło, ale to chyba miało tak być.
Dla mnie gra na 7+ po true ending (bo po siekierz i nozu to 6). Niestety to nie bylo to czego oczekiwalem po tej grze. Liczyłem na nieliniową grę tekstową z całą masą wyborow, konsekwencji, roznych koncowek, a dostalem liniowa gre w ktorej wybory z grubsza nie maja wiekszego znaczenia a zeby gre przejsc naprawde trzeba wszystko zrobic by the book. Szkoda. A co do przydlugich tutoriali to fakt byly one irytujace ale ja np. ceniłem sobie fakt ze tylko raz sie zacialem i musialem zajrzec do FAQa a nie jak czasem bywa w tego typu grach polacz odkurzacz z trabka by otrzymac mercedesa itp itd. A jestem w stanie sobie wyobrazic kogos kto nie jest fanem Sailor Moon czy tez gorszy z matmy ktory by sie zacial a tak przynajmniej wszystko jest jasno.
za pierwszym razem wyszedł mi ending knife, teraz zrobiłem safe, planuję tru i zastanawiam się, czy jest jeszcze sens robić pozostałe bad endingi? ujawniają cokolwiek nowego ciekawego?
Przejście na tru było trochę dłuższe niż się spodziewałem i skończyło się na tym, że siedziałem do ok 2:30, przy czym nie zerkałem na zegarek i byłem przekonany, że jest koło pierwszej Fajowa giereczka (czasem czułem się jakbym oglądał Higurashi No Naku Koro Ni), choć gdybym próbował porobić wszystkie endingi bez ściągi to pewnie rzuciłbym w p*zdu bo by mi się nie chciało przeklikiwać przez te same zagadki ileś tam razy. Nie do końca wszystko kumam, ale poprzeglądam sobie teorie czy inne wyjaśnienia na jakichś 999 wikiach. Sunny dało mi w plusie VLR, może kupie sobie vitkę
Wiadomo jak zorganizowała, namierzyła puste miejsce po poprzednim eksperymencie, opracowała plan gry, zbudowała zagadki w laboratorium, w czym pomagał jej Santa. Jeszcze jedno pytanie - skąd wzięła się Alice na pustyni?
Akane żyje, bo Junpei ją uratował w przeszłości. Zauważcie, że jeśli wybieramy złe odnogi Akane zaczyna słabnąć. To są odnogi, które powodują, że Junpei nie daje rady jej uratować w przeszłości. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z "paradoksami dziadka". Nie można opisać podroży w czasie logicznie, ponieważ jeśli w coś ingerujemy zawsze pojawią się jakieś nielogiczne rzeczy. A Nonary organizował też jej brat.
Skoro Akane żyje to znaczy że Junpei ją uratował, więc Nonary game nie byłoby potrzebne. Tak przynajmniej by to działało gdyby obowiązywały zasady jak w Powrocie do Przyszłości, tu pewnie twórcy pozwolili sobie na mniej intuicyjne rozwiązanie
Skoro Akane żyje to znaczy że Junpei ją uratował, więc Nonary game nie byłoby potrzebne. Tak przynajmniej by to działało gdyby obowiązywały zasady jak w Powrocie do Przyszłości, tu pewnie twórcy pozwolili sobie na mniej intuicyjne rozwiązanie
Spoiler
Dla mnie to wygląda tak: skoro Akane przeżywa dzięki Junpeiowi i Nonary Games, musi odtworzyć te warunki w przyszłości. Zapewnić, żeby wszystko potoczy się tak samo.
Kwestia pojmowania czasu i konsekwencji manipulacji. Teorii jest wiele przecież.