No cóż, niektórzy geniusze się, najzwyczajniej w świecie, starzeją i z wiekiem nieco pierniczeją (całe szczęście, mnie to nie dotyczy). Mało to znacie takich przykładów, gdy twórca znany i uznany, który z powodzeniem majstrował prawdziwie genialne gierki w latach 80. lub 90. nagle przestaje sobie radzić gdy rozdzielczość przeskakuje do zawrotnych 640*480 i do dyspozycji ma więcej niż 256 kolorów? Wielu potknęło się na erze CD-romów, wielu uśmierciła rewolucja 3D, wielu poległo w epoce Internetu. Smutne, ale prawdziwe.
Mowisz o Warrenie Spencerze ?