Temat czytam i przegladam czesto. Te gry, to tytuly przy ktorych sie najlepiej bawilem, najwiecej czasu spedzilem, wracalem po latach albo mnie totalnie roz**balo.
1. Ninja Gaiden - Xbox wtedy pozamiatal po calosci. Pierwsza gra ktora skonczylem wiecej niz jeden raz i to na wszystkich poziomach trudnosci. Najwiecej godzin na liczniku.
2.Tomb Raider- do dzisiaj mi sie podoba muzyczka z menu. Jako dzieciak mialem klopoty, po latach doszedlem dalej ale nigdy nie dotrwalem do koncowych napisow. Ale pierwsze levele znalem na pamiec.
3. Tekken 2/3. 3 najdluzej meczylem, ale od 2 sie zaczelo. Pamietne czasy podstawowki, totalny brak obowiazkow jedynie co mialem w glowie, to wszystkie podejscia Kinga i wszystkie "dziesiatki"-robilem z zamknietymi oczami
.
4. Commandos- kumpel udostepnial kompa, bo nie mialem swojego. Mialem nawet org w takim duzym kartonowym pudle. Po lamerskiej 2 gdzie nie szlo zginac seria sie pogubila. Ale jedyna na propsie do dzisiaj.
5. Blood. Przespalem czasy Dooma i Q1. Laleczka voodoo dawala rade. Same widly byly wpytke.
6. Heroes of might and magic 3- 2 u kumpla ktory mnie w to wciagnal. 3 meczylem na swoim sprzecie. Czas Starcrafta i C&C, ale nie mialem zajawki na te dwa tytuly.
7. Mario 64 Okolica hejtowala N64, bo kazdy mial PSX, ale kazdy chcial w to grac. Nigdy nie uzbieralem kompletu, zawsze cos wypadlo i dochodzilem do tych 70-80 gwiazdek.
8. Zelda OOT. Podobnie j/w. Skonczylem rok temu na 3DS, bo zawsze cos wypadlo. Konsole musialem oddac kumplowi, rom padl itp. Zawsze konczylem gre po tym jak uroslem. Jako posiadacz PSX zazdroscilem sasiadowi tego tytulu. Strasznie podoba mi sie szelest tarczy jak Link biega albo sie wspina. Przypomina mi to czasy malolata i niemieckie reklamy na Vivie konsoli N64.
9.Goldeneye- na N64. 4 pady u kumpla na chacie. Troche h zeszlo na tym podzielonym ekranie.
10. Reisdent Evil. Pozniejsze czesci nie mialy tego powera imo. Wersja Director Cut po niemiecku. Dalem rade do konca w tym swietnym jezyku.
11. Shenmue. Bylem jedyny w okolicy ktory sie tym jaral, dla reszty nudne. Kupilem okazyjnie 2 na Xboxa i stwierdzilem, ze film dodany do gry nie wystarczy mi. Po kilku latach(od premiery Shenmue na DC) kupilem uzywke i ukonczylem Shenmue. 2 poszla na Xboxie juz. Vagrant mi pomogl w kilku motywach(juz bylo forum n+) Duzo rozkmnialem PO, szkoda, ze nie ma kontynuacji, bo po 2 czesci masa pytan bez odp.
12. Metal Gear Solid. Skonczylem gre kilka razy. Nawet na PC. Jedynie na PSP olalem, bo juz nie dala rady gierka- sterowaniem z jednym grzybkiem i graficznie bolaly oczy. Postacie, bossowie, muzyka na koncu.
13. Mortal Kombat 2- nie inna czesc, tylko wlasnie 2. Jak juz jestem przy amidze, to nie mozna zapomniec o fatality ktore w polowie mialo pause i trzeba bylo wsadzic druga dyskietke.
14. Gran Turismo. W pierwsza czesc na PSX gralem najwiecej, 2 byla dla mnie brzydka, a przy 3 juz wiedzialem, ze ta gra nie jest taka fajna jak kiedys no i juz Forza sie pojawiala na X. Te egzaminy doprowadzaly mnie to szewskiej pasji, ale i tak milo spedzone godziny.
15. Fable. Niby RPG, a jak niby, to 1 ktorego ukonczylem. Strasznie podobal mi sie basniowy klimat tej gry. 2 nie miala tego jebniecia, a 3 poszla troche w inna str i sprawia wrazenie bardziej dojrzalel gry.
16. Tenchu. Klimat Ninja, skradanie sie i ciche zabijanie. Wciagalem przez nos ten klimat. Kolejne czesci coraz slabsze, gra nigdy nie poszla w lepszym kierunku.
16. POP- podobala mi sie zabawa z czasem, nie szlo zginac i mialem wrazenie, ze plywam po tych planszach. Przyjemne i lajtowne.
17. Devil May Cry. Po 2 przestalem fapowac do tego tytulu, ale jedynke pamietam i jaranie sie tymi powietrznymi akrobacjami. Ta gra i dwa wyzej tytuly dostalem w mixie Ninja Gaiden. Mialem w jednej grze mieszanke tych 3 tytulow.
18. Forza. Bylo GT, to nie moze zabraknac Forzy. Mozna napisac seria, ale w 3 spedzilem najwiecej czasu i to jedyny racer ktorego tak dlugo meczylem. Do calaka duzo nie brakuje, ale odpuscilem juz dawno. Dostalem swietny symulator, zniszczenia, i czesto ogladalem jak sie klocki pala
19. Wiedzmin 2. Jedynka w trakcie, bo kiedys komp byl za cienki. Zawsze chcialem pograc, ale nie mialem pewnosci czy mi sie spodoba, czy nasi dali rade z ta gra. W necie sporo oh i ah. Wiec jak sie pojawila informacja, ze 2 zmierza na X360, to 1 raz w zyciu zlozylem preodera i kupilem dayone. Gra dala rade po calosci- jak to RPG, to jest to drugi RPG ktorego skonczylem. Nie jestem fanem RPG, dlatego nie ma na tej liscie zadnego Finala itp. Wracajac do Wiedzmina, to skonczylem chyba 3 razy, najwyzszy poziom zaliczylem i wbilem calaka, ktory byl przyjemny- oprocz acziwa z koscmi.
20.Skyrim. Pierwsza gra z serii, kupiona pod wplywem impulsu i szalu na forum jaki panowal. Nie skonczylem, ale skoncze. To co mi sie podoba w tej grze, to ten klimat pelna geba. Ide sobie, ptaszki cwierkaja w tle jakas delikatna nuta wpada w ucho, tam jelen przejdzie. Czasem odpalam gre zeby sobie tylko polazic po okolicy i wciagac ten klimat. Bardzo mnie to relaksuje
Nie wiem czy ktos to czyta, gier mozna jeszcze kilka dopisac. ale to takie ktore mialy najwkieksze pierdolniecie z ktorymi spedzilem najwiecej czasu.
Lista nie jest org, bo wiekszosc tytulow sie przewinela wczesniej.