184 odpowiedzi na ten temat

[Kaxi]

Ja wziąłem Blue Lions. Bo Ingrid i Anette.

 

Na razie jest super, ale jeszcze przytłacza mnie mnogość opcji.

 

Czy te bataliony się jakoś wyczerpują?

[lukaszSA]

Tak, trzeba je odnawiać.

Swoją drogą, to ta gra równie mocno jak czas to ciągnie baterię. Mam nadzieję że development kolejnej części dzieje się w IS a nie w Koei Tecmo, bo gra która tak wygląda nie ma prawa tak grzać konsoli i wysysać baterii

[Kaxi]

No, aż słyszę ten mini wiatraczek w Switchu jak gram w docku. Optymalizacja może nie być za dobra. Choć dość szybkie są loadingi większość czasu, to na plus.

 

Anyway, zawaliłem 2 wieczory z FE, z 10 godzin nabiłem (zdobyłem taki ważny mieczyk właśnie). No i najpierw myślałem, że to Fire Emblem wszech czasów. Teraz stwierdzam, że trochę bieganie po szkole męczy, szukanie postaci, i spędzam tam więcej czasu na razie niż na walkach. To się prawdopodobnie zmieni, ale wczoraj na 5 godzinie grania juz trochę nużyło, jak np. miałem do obejrzenia 5 scenek supportowych pod rząd.

[Tawotnica]

Skończyłem ścieżkę Black Eagles. Dużo by pisać, bo jest o czym ale zaraz atakuję hard/classic innym domem. Po drugim runie się okaże czy te milion gambitów i skilli się rzeczywiście na coś przydaje czy to tylko efekciarski specjalny atak. Wstępne wrażenia (po 50h ):

- nowy system "wyrabiania" sobie profesji (czyli praktycznie dowolnego grzebania w statystykach) rządzi. Replayability Three Houses ma przez to na dużo więcej niż trzy ścieżki.

- klimat jest mniej komediowy niż w duologii na 3DSa. Teraz FE, szczególnie jeśli się ogląda dużo supportów, przypomina bardziej operę mydlaną.

- dialogi bohaterów dalej jadą na tym samym schemacie "weźmy jedną cechę tej postaci i wyolbrzymiajmy ją jak najmocniej"

- mapek jest za mało jak na mój gust. Szczególnie tych pomiędzy rozdziałami i do paralogów. Pod tym względem trochę zawód.

- tak kręciłem nosem jak pierwszy raz pokazali setting szkolny, ale trzeba przyznać że pasuje do rozgrywki i fabuły. Bardzo spójnie to uknuli, ale porównania z FF Type-0 czy Trial of Cold Steel cały czas mi się nasuwały.

- mapka i nawigacja po klasztorze zasysają

Ogólnie podoba mi się kierunek w jaki z tym Fire Emblem poszli pod względem mechaniki, ale nie wiem czy coraz większy nacisk na elementy sima nie będzie przeszkadzał ludziom, którzy lubią sobie min-maxować wszystko przy kolejnych przejściach. Takie rzeczy jak biegać co parę tygodni dać Hubertowi kawę w prezencie, żeby mu podnieść motywację wolałbym robić w menusach niż w lagującym Samurai Warriors.


Edit:



^because I can

no i o najważniejszym zapomniałem! Żoną się pochwalić!

Spoiler

Shamir

Spoiler

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 31 lipca 2019 - 19:36

[lukaszSA]

Uuuuu. Nie Edelgard? SZOK

[tomasz]

Też wziąłem ten cholerny normal i teraz żałuję, bo zmienić nie idzie, a gra przechodzi się sama. Nawet permadeath nic nie zmienia, skoro i tak nikt nie ginie xD

[Tawotnica]

Obawiam się, że na hard też byś nie miał większych problemów. Hard zabiera opcję grindowania expa, czyli każda potyczka zabiera czas. Poza tym za wiele różnic na razie nie zauważyłem. Jedyne co w tej chwili (rozdział po mock battle) widzę, że może sprawiać kłopoty to zarządzanie kasą i związany z tym brak motywacji drużyny. To jednak też się powinno szybko unormować po pierwszych paru paralogach

Za to New Game+ rządzi i mimo że jeszcze bardziej ułatwia niektóre aspekty gry to zachętę stanowi ogromną do ciągnięcia wszystkich ścieżek na jednym sejwie.

[ndl]

Uuuu czekałem na wstępną opinię od Ciebie Tawot w tej sprawie, u mnie dopiero 8 h gry, zdobyłem właśnie jeden taki

Spoiler

mieczyk z trumny co wygląda na niezłego kozaka

gra powoli się zaczyna rozkręcać. Fakt, że to latanie po tym Monastery picie herbatki etc. trochę zaczyna nużyć, ale nie ma tragedii. Bardziej boli naprawdę tak mała czcionka w napisach, że niedługo stracę wzrok chyba i trzeba się przyzwyczaić do tej kamerki latającej frywolnie podczas eksplorowania zamczyska. Mówisz, że pierwsze przejście fabularnie to około 50 h? Wiesz może czy jest jakiś True Ending albo coś w tym stylu po przejściu każdym z domów np.?

 

 

[Tawotnica]

Tak, pierwsze przejście mi zajęło 50h. Gram bez animacji walki, ale spędziłem bardzo dużo czasu oglądając supporty (wymaksowany cały dom każdy z każdym + trzy dodatkowe, zwerbowane postacie)

Nie mam pojęcia co do true endingu, w gierkę wleciałem właściwie na ślepo. Nie wiedziałem nawet ile jest rozdziałów zanim zacząłem, co utrudniło nieco planowanie rozwoju postaci. Zdradzę tylko, że podczas ścieżki Black Eagle jest coś dodatkowego na rzeczy Fabularnie Three Houses to jak najbardziej krok do przodu względem poprzednich części.

[Kaxi]

Ej, dziwne to było, że jak zrobiłem story quest w eksploracji w pierwszy weekend miesiąca

Spoiler

to się odpaliła misja i zakończyła mi caaaaały miesiąc
Mogłem najpierw jakieś paralogi porobić czy coś, ale nie chuj i koniec.

 

Ten post był edytowany przez Kaxi dnia: 02 sierpnia 2019 - 09:18

[Tawotnica]

Ja tylko jedną taką sytuację miałem

Spoiler

jak

Spoiler

Flayn

została porwana

Można to pominąć i zrobić na koniec miesiąca.

Śmieszne, że teraz równie często resetuję grę co w starych FE, ale z zupełnie innego powodu: ktoś nie zdał egzaminu, nie przyjął zaproszenia na herbatkę, dałem prezent omyłkowo zamiast lost item? Reload

[Kaxi]

No właśnie o tej sytuacji piszę.

 

Dziwne, myślałem że bug. I jakoś słabo gra mnie ostrzegła (ostrzegła, że skończy się dzień, ale nie miesiąc).

[lukaszSA]

To przyjęcie zaproszenia na herbatkę jest randomowe?

[Tawotnica]

Myślałem najpierw, że herbatka zależy od affinity, ale miałem sytuację gdzie skisiłem odpowiedzi i po reloadzie postać nie przyjęła mojego zaproszenia. . RNG na hard potrafi być bezlitosne. Teraz robię ścieżkę Golden Deer i Ignatz, którego od razu planowałem zrobić magiem, odkryłem budding talent etc. jest na 8lvl i ani razu nie dostał jeszcze +1 do Mag. Praise the RNG godess Seiros! Może zrobię go tancerzem

[Kaxi]

Ja tam lubię pewną nieprzewidywalność w grach. Pomaga w immersji.

 

No ale ja nie jestem Tawotem, który w FE gra jak w arkusz Excela

[Tawotnica]

Za pierwszym przejściem? A pewnie. Kolejne? Nein! Muszę mieć swoją Ingrid i swojego Ashe tym razem. Na trzecie myślę zrobić coś zupełnie głupiego i np. dać wszystkim ludków łuki i zobaczyć jak pójdzie całym składem sniperów. Curved shot i Deadeye są przebrzydle OP, podejrzewam że nie miałbym problemów. To największy atut tego FE, każdy może grać jak lubi. Ubolewam tylko nad tym jak mało profesji jest do wyboru albo inaczej, może nie tyle mało profesji co restrykcje co do broni jakich mogą używać. Gierka i tak jest słabo wyważona, to nie rozumiem czemu nie dali przykładowo opcji unlock weapons po wymasterowaniu danej profesji. Bow/flying byłoby cudne.

No i Byleth. Musimy porozmawiać o głównym bohaterze. Zdecydowanie najgorszy main w serii. Nie rozumiem, że dając tyle swobody dla reszty bohaterów i blokując za skill-levelem rekrutację Byleth jest MOCNO pchany w stronę sword/faith. Na zasadzie

Spoiler

yooo, mamy dla ciebie super dobry miecz, którego żal nie użyć i twoim budding talent zawsze jest wiara. GG

. Oh well, pewnie będą nam wciskali do gardeł dodatkowe profesje i postacie jako DLC. Awakening i Fates pod wieloma względami były lepsze. Żeby nie było, świetnie mi się gra w Three Houses, ale przez część social simową nie mogę sobie casualowo pyknąć jakąś mapkę, a przecież głownie dla przesuwania sobie ludków po kwadratach lubię grać w FE.

[Kaxi]

Czuję jakiś Battle Mode w post launch supporcie.

 

Anyway, nie gram w gry dwa razy.

 

I tak, Byleth jest mniej fajny niż poprzednie avatary. Również designersko-charakterologicznie.

Choć z drugiej strony, ma jakiś background a nie jest do końca nikim znikąd (chyba że się potem okaże że jednak jest, nie mów mi).

Ten post był edytowany przez Kaxi dnia: 02 sierpnia 2019 - 12:07

[Tawotnica]

Ale ścieżki wszystkie planujesz skończyć? New Game+ jest bardzo fajne i rozwiązuje parę problemów o których wyżej pisałem z Byleth.

Co do backgroundu to ten też taki sobie. Jasne, trochę więcej wiemy na temat Byeth, ale w relacji z Jeraltem zupełnie nie widziałem jakiegoś przywiązania/synergii między postaciami i nie sądzę, że to ma jakiś głębszy powód który się wyjaśni przy kolejnych ścieżkach. Dość spory kontrast z dobrymi postaciami głównymi poszczególnych domów. To muszę pochwalić. Zarówno Edelgard jak i Claude są jasnymi punktami w swoich drużynach i pasują na liderów.

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 02 sierpnia 2019 - 12:22

[Kaxi]

Na pewno zacznę kolejną ścieżkę w NG+, ale tu już bez spiny, będę sobie pewnie włączał raz na miesiąc jak mnie najdzie ochota.

 

Mam w kolejce Mutanty do skończenia, potem Zelda, Luigi itp.

 

Dragon Questa 11 pewnie kupię i nigdy nie skończę.

Dobrze, ze teraz gierki wrzucam w koszty działalności.

[Kaxi]

Wciąż nie wiem z kim wyswatać bohatera a już minęło pół roku w szkole.

Manuela odpadła bo jest alkoholiczką.

Niby już w wyscigu zostały Ingrid i Dorothea, z gdzieś z tyłu Annette ale nagle się okazało że Petra ma ciekawe backstory i znów ciagne 3 supporty rownolegle zobaczyć która ma fajniejsze story.

[Tawotnica]

Ej, dziwne to było, że jak zrobiłem story quest w eksploracji w pierwszy weekend miesiąca

Spoiler

to się odpaliła misja i zakończyła mi caaaaały miesiąc
Mogłem najpierw jakieś paralogi porobić czy coś, ale nie chuj i koniec.

Właśnie jestem znowu w tym miejscu i gra ostrzega, że miesiąc się skończy:

Spoiler

[Kaxi]

Ta, szybko czytałem i myślałem że mnie ostrzegają że to zakonczy dzień a nie cały miesiąc.

[Tawotnica]

Też tego nie zauważyłem za pierwszym razem. Dość łatwo się przeklikać przez jakieś okienko. Jestem winny naparzania A, szczególnie w turniejach (czyli 3 housowej wersji areny).

[Kaxi]

Tam też, dopiero za którymś turniejem odkryłem, że tam można regenerować energię. A wcześniej AAAAAAAAA.

[Tawotnica]

Jestem jakieś 82h w grze i wypadałoby poruszyć parę kwestii:

1. Posiłki z dupy i wciskanie turnwheel na siłę przez twórców


Nie mogę się pozbyć wrażenia, że sporo mapek zostało zaprojektowanych, aby zmusić gracza do korzystania z opcji cofania czasu. Najlepszy przykład do paralogue Ingrid/Dorothea, gdzie layout sugeruje podzielenie armii, gdzie jedna część idzie ukatrupić maga wzywającego posiłki, a druga eskortuje Ingrid do celu. Nagle bez zapowiedzi zostaje zmieniony warunek wygranej i pojawia się z siedem-osiem dodatkowych wrogów.


Drugi przykład to Undeground Chamber (lub coś w tym stylu, mogłem pomylić nazwę). Napaćkane teleportów, które nie wiadomo gdzie przenoszą i po ich aktywowaniu oczywiście BAM, it’s an ambush


2. Potwory jako gimmick


Początkowo pomysł wydawał się fajny, że dostajemy wielkie 4-kratkowe plugastwa, którym musimy najpierw rozbić tarczę (najlepiej gambitem) i potem zjechać parę pasków energii. Sporo tu jednak niewykorzystanego potencjało. Przykładowo z potworów dropią zardzewiałe legendarne bronie z poprzednich FE i materiał do craftowania jak się rozwali im wszystkie tarcze. Tyle, że trzeba się strasznie namęczyć, żeby zebrać te 20 (!) sztuk Mythrilu czy czego tam sobie nie wymyślili. Poza tym w drugiej części gry nasrane tymi potworami w co drugiej mapie i z ciekawej nowostki robi się nudna rutyna. Nijak się to ma do świetnie wykorzystanego Dragon Vein z Fates przykładowo.


3. Adiutanci


Srsly, za każdy krok do przodu jaki TH zrobiło w fabule i bohaterach robi dwa salta do tyłu w mechanice, wywalając się na ryj przy drugim. Łączenie w pary, jedna z najlepszych rzeczy (najlepsza?) jakie nam dały części z 3DSa została sprowadzona do „no, możesz niektóre jednostki użyć jako dodatkowe eq”. Dostajemy to późno, ograniczone jest do trzech jednostek i nie widzę w tym dużej przydatności poza farmieniem affinity.


4. Death Knight, dark seal i niedostępne profesje


Jakbyście nie wiedzieli, to jedyny sposób, żeby zdobyć dark seal uprawniające do zmiany klasy na dark mage. Można mu ukraść item albo go po prostu zabić. Znowu niewykorzystany potencjał, bo gość się nawet nie rusza, więc można go zajechać hit n run, łucznikami, czymkolwiek co ma wystarczająco defa, żeby nie zginąc po kontrataku. Planując jednostki, korzystające z czarnej magii pamiętajcie sprawdzić czy mają w ogóle dostęp do tej klasy... dopiero przy drugim przejściu się zorientowałem jak bez ładu i składu poblokowane są profesje niektórym bohaterom. Np. Petra nie może być brawlerem. Nagle na tej największym atucie gry, czyli dowolności tworzenia sobie armii pojawiają się rysy...


Three Houses to suma sumarum dobra gra, ale bardzo słabe Fire Emblem. Tbh najsłabsze od czasu New Mystery. Pewnie i tak będzie to jedna z moich ulubionych gier w tym roku i nastukam z 300h, ale głosowanie na GOTY będzie dziwaczne. Nie miałem chyba nigdy sytuacji, w której dany tytuł jest jednocześnie grą roku i rozczarowaniem roku Najbliżej tego był chyba MGSV.

[Kaxi]

No, w koncu doszedłem do... Momentu przełomowego.

[Tawotnica]

a mi się udało naskrobać mithrilu na lancę:

szkoda tylko, że do tego czasu gra mnie zasypała dobrym ekwipunkiem. Szczególnie z paralogów wypadają sztosy. Chociaż to akurat w Three Houses uwielbiam. Nie ma to jak spędzięć ~45minut na mieszaniu w eq. Herby + akcesoria zajmują już dwa sloty, do tego lubię mieć po jednej broni treningowej do maksowania umiejętności/dobijania/niszczenia tarcz potworom, więc zostały tylko dwa miejsca na coś standardowego i coś WYŚMIENITEGO. Nawet sobie włączyłem animacje na chwile, żeby pooglądać jak dodatkowe combat arts wyglądają

Zebrałem też wszystkich uczniów przed drugą częścią gry. Nie było to aż takie żmudne jak się obawiałem, tyle że Byleth skończyła jako jack of all trades, master of none. Poza siekierką (E) wszystkie umiejętnośći C zasypywanie prezentami + itemki z amiibo gazebo pakujące statsy (ha! wreszcie się ten plastikowy złom na coś przydał) + dobrze dobrane fakultety i każdego idzie przeciągnąć na swoją stronę.

A propos amiibo gazebo. Nawet jak nie macie figurek, to zajrzyjcie do holy tomb tam po walce w Sealed Forest.

[Tawotnica]

Paralogue Mercedes/Caspar, ale się napociłem Trochę ze złego powodu, bo te dwie jednostki były na hita z racji niskiego względem wrogów poziomu (21 vs 29), ale samo dotarcie do nich zanim zginą, czyli przerushowanie przez 5-6 potworów, rozsądne zarządzanie physics i tylko dwa teleporty, bo poza Lysitheą nikt się nie nauczył tego zaklęcia. Takie Fire Emblem to ja lubię! Cały mój misterny plan rozwaliły pojawiające się posiłki, ale bogini RNG była po mojej stronie, bo Claude nie padł mimo że dwóch łuczników miało go na celowniku.

Ogólnie w drugiej części gry mapki są duuużo lepsze. Rozległe, z dobrze dobranymi, trującymi (zdaje się tylko na hard taki bonus ) jednostkami. Bez wykorzystania legendarnych broni miałbym ciężko. Gdyby cała gra taka była to bym mniej narzekał.
Wyciekły jakieś detale o lunatic i brzmi to obiecująco: szefkowie się ruszają, złodzieje mają pass, jak jeszcze AI zacznie się zachowywać rozsądniej (czyli przykładowo uciekać jak trzeba) i będzie używało częściej gambitów to może być zabawnie.

Ten post był edytowany przez Tawotnica dnia: 11 sierpnia 2019 - 13:27

[Kaxi]

Strasznie mam przelevelowane postacie. Było trzeba brać Hard od razu.

[tomasz]

Skończone. Zajęło jakoś 60h, ale oglądałem animacje w walkach. W finale musiałem trochę czas populsować do tyłu, żeby na koniec nikogo nie poświęcić. Myślę teraz, za jaki dom zabrać się następnie i czy nie zrobić sobie przerwy na jakąś inną gierkę przed.

Spoiler

To jest tak, że są trzy ścieżki fabularne przypisane do liderow domów plus jedna kościelna, niezależna?

Ten post był edytowany przez tomasz dnia: 12 sierpnia 2019 - 11:31