Mi się akurat ten powolny feel i latanie po lasach i polanach cholernie podoba
C'RPG Corner [PC]
Rozpoczęte przez
cwany-lis
, 03 05 2007 18:26
424 odpowiedzi na ten temat
#241 Napisany 18 lipca 2009 - 23:29
#242 Gość_Zero_* Napisany 18 lipca 2009 - 23:58
A mi nie ... dlatego do dziś Baldura nie ukończyłem
#243 Napisany 19 lipca 2009 - 00:05
Ja raz, dawno temu. Dziś już nie jestem w stanie na to patrzeć . Na BG1 znaczy. Dwójka, choć ma IMO równie lipny główny wątek, to dzięki rozbudowanym bohaterom i questom daje radę do dziś .
#244 Napisany 19 lipca 2009 - 08:47
Bo wy mieszczuchy jesteście i nie potraficie czerpać radości z wędrówek po bezdrożach
#245 Gość_Zero_* Napisany 19 lipca 2009 - 10:46
Chciałeś powiedzieć "nie jesteście wieśniakami, nie czujecie zajebistości Baldura" ? Mi zdecydowanie bardziej z tego okresu i tego typu gier przypasił Fallout 1 i 2, no i wspominane Arcanum, w którym swoboda działania mnie poprostu oczarowała w chwili premiery
#246 Napisany 19 lipca 2009 - 11:11
Scorpio dobrze gada
#247 Napisany 19 lipca 2009 - 11:15
Widze, ze znowu swoja obiektywna opinia musze rozstrzygnac smieszny spor OLO
Tak wiec, bezsprzecznie, BG1+wybrzeze mieczy zasysaja, BG2+ Tron Bhala - rządza
Dziekuje za uwage
Tak wiec, bezsprzecznie, BG1+wybrzeze mieczy zasysaja, BG2+ Tron Bhala - rządza
Dziekuje za uwage
#248 Napisany 19 lipca 2009 - 11:16
A Wy co? Jakiś spisek moderatorów?
Dante dobrze rozumie wiejskie klimaty - w końcu jest z Koszalina
Dante dobrze rozumie wiejskie klimaty - w końcu jest z Koszalina
#249 Napisany 19 lipca 2009 - 12:05
Dlaczego spisek? Lubię low-levelowe przygody z sporą ilością wędrowania po lasach i prostą, ale odpowiednio skonstruowaną fabułą. Od czasów Magii i Miecza, Dungeon Keeper przez pierwsze przygody na sesjach RPG. A BG2, z którego wycięto wędrówki i wpakowano lekko przekombinowaną fabułę było już dla mnie nie-tym.
#250 Napisany 19 lipca 2009 - 12:14
Ja próbowałem zacząć grać w BD2 (w jedynkę nie grałem), ale już na początku jakieś popieprzone walki były, które mi kompletnie nie podeszły i odłożyłem gierę.
Bardziej mi podpasił Fallout 1 i 2 tylko jeden wielki mankament to była dla mnie sprawa okradania - za łatwo było i jednak psuło rozgrywkę.
Bardziej mi podpasił Fallout 1 i 2 tylko jeden wielki mankament to była dla mnie sprawa okradania - za łatwo było i jednak psuło rozgrywkę.
#251 Napisany 19 lipca 2009 - 12:15
Po raz kolejny Scorpio dobrze gada
#252 Napisany 19 lipca 2009 - 13:43
Aha - jeszcze jedno - wysokolevelowość w BG2 wygląda tak, że nie wykorzystujemy nawet 1/3 potencjału magów. Przyznajcie się ... ile razy mieliście opróżnione wszystkie czary? Ja 1 raz - jak nie można było usnąć w labiryncie. A tak wolę znać i wykorzystywać absolutnie każdy czar i by każda sprzeczka była ciekawa. A tak każdy napotkany mag rzuca z miejsca standardowe czary ochronne, na które ja rzucam moje bicze czy inne zdejmowacze osłon i dalej sieka za pomocą ekwipunku +4, albo atak siłą na siłę i akcje typu tank + DMP. Przy tym wszystkim jeszcze odpada zagrożenie ze strony bandytów, to dziwnym trafem przez całą grę trafiamy na wrogów o kosmicznych możliwościach i mocach (jakby całą elitę Zapomnianych Krain rzucono na nas).
Ja wolę gdy atak wilkó jest wyzwaniem, gdy znaleziona broń +1 stanowiła główną siłę drużyny, gdy kupuje u kowalów normalne zbroje (a nie potykam się o kowalów robiących same cudne rzeczy a liczących sobie za nie tyle, że dzielnicę mógłbym kupić), gdzie czerpię z każdej możliwości a nie zlewam, bo mam taką moc i mogę, lubię chodzić po wertepach, lubię ten spokój jaki temu towarzyszy ... (w sumie nie bez przyczyny od dzieciństwa klasa łowcy jest mą klasą wyboru). I za to wszystko wolę BG1 od BG2.
O!
Ja wolę gdy atak wilkó jest wyzwaniem, gdy znaleziona broń +1 stanowiła główną siłę drużyny, gdy kupuje u kowalów normalne zbroje (a nie potykam się o kowalów robiących same cudne rzeczy a liczących sobie za nie tyle, że dzielnicę mógłbym kupić), gdzie czerpię z każdej możliwości a nie zlewam, bo mam taką moc i mogę, lubię chodzić po wertepach, lubię ten spokój jaki temu towarzyszy ... (w sumie nie bez przyczyny od dzieciństwa klasa łowcy jest mą klasą wyboru). I za to wszystko wolę BG1 od BG2.
O!
#253 Napisany 19 lipca 2009 - 20:31
Dobra, pora na raport z kolejnego dnia ciorania w Baldura
Jak może pamiętacie, sobotę zakończyłem na daremnych zmaganiach z niejakim Mulahey'em w Kopalni Nashkel. Dzisiaj więc postanowiłem wrócić do miasta i porobić parę questów. Przede wszystkim: twierdza Gnolli. Wuryszułem, podbiłem (przy okazji znajdując trochę przydatnego stuffu - broń kolczastą +1 - dla Minska) i uwolniłem Dynaheir, którą oczywiście przyłączyłem do drużyny. Niestety, po powrocie do Nashkel Edwin mnie zaatakował i cóż, nie miałem wyboru mam nadzieje, ze wiele nie straciłem.
Następnie udałem się na jarmark, gdzie po wparowaniu do jednego z namiotów czekała byłem swiadkiem niemiłej sceny mag chce zabić czarodziejkę. Za pierwszym podejsciem zabilem gnojka, ale padł mi ktoś z druzyny. Obczaiłem tylko, co zostało przy truchle babki i maga i load. Potem zauważyłem, że za uratowanie tej nędzy dostaję niewiele lepsza nagrodę, więc kolejny load (bo i przy okazji dupek mi kogoś zaciupał). Po wielu loadach - kombo Strach + Kwasowa strzała Melfa bardzo bolała moją mięczacką drużynę - wreszcie jakimś cudem udało mi się gnoja zaciukać (przy okazji uśmiałem sie z losowości walk na tym etapie gry, oby później było lepiej! Zebrałem szaty z niego i z czarodziejki, obrabowałem wszystkie regały i zwiałem.
Ostatnia rzecz przed konfrontacją z Mulahey'em: Prism i jego dzieło. Tutaj fajny bug: udało mi się utrzymać rzeźbiarza przy życiu (zablokowałem przejście Szaremu Wilkowi za pomocą moich wojów + opętania Jaheiry), ale że według twórców gry biedak ginął... cóż, Prism podziękował mi za pomoc i jak stał, tak umarł Z truchła łowcy nagród zabrałem mieczyk (jednak +2, a nie +4 jak mówił kumpel ), odebrałem nagrodę od bubka w mieście i ruszyłem do kopalni.
I co? Mulahey padł bez większych problemów, Xana niestety do drużyny nie wziąłem. Nie miałem miejsc, a gdybym wywalił Dynaheir, odłączyły się także Minsc. Khalida również nie mogłem się pozbyć, bo straciłbym Jaheirę... w związku z tym nie pobawiłem się Księżycowym Ostrzem, a szkoda, bo kozackie jest. Jeno w rękach maga raczej wielkiego zastosowania by nie znalazło
Zabrałem listy ze skrzyni, rozpoczął się akt 3, ja odebrałem nagrodę za rozwiązanie problemów Nashkel i tyle na dzisiaj, moi fani!
Prawdę mówiąc nie wiem za co się zabrac podczas jutrzejszej sesyjki...
Jak może pamiętacie, sobotę zakończyłem na daremnych zmaganiach z niejakim Mulahey'em w Kopalni Nashkel. Dzisiaj więc postanowiłem wrócić do miasta i porobić parę questów. Przede wszystkim: twierdza Gnolli. Wuryszułem, podbiłem (przy okazji znajdując trochę przydatnego stuffu - broń kolczastą +1 - dla Minska) i uwolniłem Dynaheir, którą oczywiście przyłączyłem do drużyny. Niestety, po powrocie do Nashkel Edwin mnie zaatakował i cóż, nie miałem wyboru mam nadzieje, ze wiele nie straciłem.
Następnie udałem się na jarmark, gdzie po wparowaniu do jednego z namiotów czekała byłem swiadkiem niemiłej sceny mag chce zabić czarodziejkę. Za pierwszym podejsciem zabilem gnojka, ale padł mi ktoś z druzyny. Obczaiłem tylko, co zostało przy truchle babki i maga i load. Potem zauważyłem, że za uratowanie tej nędzy dostaję niewiele lepsza nagrodę, więc kolejny load (bo i przy okazji dupek mi kogoś zaciupał). Po wielu loadach - kombo Strach + Kwasowa strzała Melfa bardzo bolała moją mięczacką drużynę - wreszcie jakimś cudem udało mi się gnoja zaciukać (przy okazji uśmiałem sie z losowości walk na tym etapie gry, oby później było lepiej! Zebrałem szaty z niego i z czarodziejki, obrabowałem wszystkie regały i zwiałem.
Ostatnia rzecz przed konfrontacją z Mulahey'em: Prism i jego dzieło. Tutaj fajny bug: udało mi się utrzymać rzeźbiarza przy życiu (zablokowałem przejście Szaremu Wilkowi za pomocą moich wojów + opętania Jaheiry), ale że według twórców gry biedak ginął... cóż, Prism podziękował mi za pomoc i jak stał, tak umarł Z truchła łowcy nagród zabrałem mieczyk (jednak +2, a nie +4 jak mówił kumpel ), odebrałem nagrodę od bubka w mieście i ruszyłem do kopalni.
I co? Mulahey padł bez większych problemów, Xana niestety do drużyny nie wziąłem. Nie miałem miejsc, a gdybym wywalił Dynaheir, odłączyły się także Minsc. Khalida również nie mogłem się pozbyć, bo straciłbym Jaheirę... w związku z tym nie pobawiłem się Księżycowym Ostrzem, a szkoda, bo kozackie jest. Jeno w rękach maga raczej wielkiego zastosowania by nie znalazło
Zabrałem listy ze skrzyni, rozpoczął się akt 3, ja odebrałem nagrodę za rozwiązanie problemów Nashkel i tyle na dzisiaj, moi fani!
Prawdę mówiąc nie wiem za co się zabrac podczas jutrzejszej sesyjki...
#254 Napisany 19 lipca 2009 - 20:53
Hehe ... i właśnie to jest w tej grze fajne ^^ A w BG2 będziesz biegał jak jakiś blockers między dzielnicami. Nie to samo, nie to samo ^^
#255 Napisany 19 lipca 2009 - 21:00
Obrażasz mnie tak krótko odpowiadajac na mojego długaśnego posta
#256 Napisany 19 lipca 2009 - 22:03
Przez dekadę już o tej grze pisałem i gadałem A teraz, na bieżąco komentarze dodaję. I, przyznaję, trochę walczę w straconej sprawie: że BG1 może się podobać bardziej od BG2 z racjonalnych powodów. Może się uśmiejesz, ale podobne doświadczenia miałem grając pierwszy raz. Też w Nashkel nie mogłem Mulaheya zabić i dopiero wtedy zszedłem z głównego szlaku. I dopiero gdy zbadałem od A do Z lewy-dolny kwadrat na mapie (od góry ograniczony przez Candlekeep - Pod Pomocną Dłonią, a z prawej Pod Pomocną Dłonią - Kopalnia). I wtedy wpadłem jak cudnie jest tak po prostu chodzić, wędrować, podróżować. Jak mówię, lubię to. W realu zresztą też pomykać przez las na rowerze uwielbiam. To i BG1 bardziej mi podchodzi
#257 Napisany 19 lipca 2009 - 23:18
Trzeba przyznać, że to wszystko ma trochę włóczykijowatego uroku, takie szwendanie się, spanie gdzie popadnie (tu do budowy klimatu przydaje się ten krótki filmik pokazujący namiot i ognisko ), odnajdywanie mniejszych, ciekawych miejscówek. Jak chociażby obozowisko małych stworków na "x" (wybaczcie fani FR, ale neiktóre ten nazwy mnie przerastają mimo pozornej prostoty...), których najlepszym przyjacielem był misio
Jednak te questy poboczne, które obecnie otrzymuję (przyznam się, że w Beregoście byłem z 5 minut ), to straszne stereotypy i 3p ("przynieś, podaj, pozamiataj"). Grę usprawiedliwa trochę to, że ukazała się w '98 i była swego rodzaju powrotem RPGów z zachodu do chwały (o ile dobrze wiem, młodym) i, że póki co jestem ledwie na początku mojej przygody. Jeśli dwie wytykane przeze mnie wady - losowość walk, nudne sidequesty - poprawią się wraz z postępem w grze, to będzie cycuś kawałek kodu
Aha, i rysowane plansze są superśliczne, po prostu raj dla oka.
Jednak te questy poboczne, które obecnie otrzymuję (przyznam się, że w Beregoście byłem z 5 minut ), to straszne stereotypy i 3p ("przynieś, podaj, pozamiataj"). Grę usprawiedliwa trochę to, że ukazała się w '98 i była swego rodzaju powrotem RPGów z zachodu do chwały (o ile dobrze wiem, młodym) i, że póki co jestem ledwie na początku mojej przygody. Jeśli dwie wytykane przeze mnie wady - losowość walk, nudne sidequesty - poprawią się wraz z postępem w grze, to będzie cycuś kawałek kodu
Aha, i rysowane plansze są superśliczne, po prostu raj dla oka.
#258 Napisany 21 lipca 2009 - 10:51
Krótka piłczunia: mam młot +2, ale tylko Jaheira ma wpakowane biegłosci w obuchowe, ale że jest druidką to nie może cacuszka używać. Czy lepiej wpakować go w łapki wojownika, który póki co męczy się ze zwykłym, niesplusowanym mieczem drugim, ale nie jest biegły w obuchach?
#259 Gość__* Napisany 21 lipca 2009 - 10:54
Dobra, jestem lamą i nie grałem w żadnego cRPG na PC - co polecacie na początek? BG, P:T czy jeszcze coś innego? Nie powiem, zaciekawił mnie ten gatunek i chciałbym zobaczyć, z czym to się je.
#260 Napisany 21 lipca 2009 - 10:58
Knights of the Old Republic: nowoczesne, super fabułka, klimacik, super walki, brać Mozesz też zainwestować jak ja w "Legendy RPG" i będziesz miał trzy klasyki wraz z sequelami, dodatkami i smieciowo-dziwacznym Lionheartem.
#261 Gość__* Napisany 21 lipca 2009 - 11:05
Gdybym miał u siebie MM albo Empik to może i bym wziął te Legendy Popytam po kumplach, może ktoś z nich ma KOTORa.
#262 Napisany 21 lipca 2009 - 11:14
zawsze mozesz zamówić w necie
#263 Napisany 21 lipca 2009 - 14:25
A ile ma w miecze dane ten wojownik?
Kurde, już nie pamiętam co z tym młotem robiłem ...
Kurde, już nie pamiętam co z tym młotem robiłem ...
#264 Napisany 21 lipca 2009 - 14:41
Dwa plusy ma, w broń obuchową nic. Młot fajny, bo +2 i obrażenia od błyskawic Wyciągnąłem go z rąk pewnego fana umarlaków
#265 Napisany 21 lipca 2009 - 20:30
Też miałem spore problemy grając po raz pierwszy we Wrota Baldura. Ale przy drugim podejściu i co tu ukrywać - zmianie poziomu trudności na "bardzo łatwy" oraz przemyślanym ukierunkowaniu swojej postaci na konkretne umiejętności było faktycznie "bardzo łatwo"
Młoty są przereklamowane i wolne ale na początek wystarczą. Ja masterowałem miecz oburęczny a jako, że grałem korzystając z moda BG trilogy to w drugiej części pozyskałem miecze zagłady z tej klasy. Walcząc postacią na poziomie 18 i ekwipunkiem pozyskany z questów można być świadkiem takich demonicznych scen jak 10 ciosów krytycznych na przeciwnikach. A jak każdy fan crpg'ów robionych na silniku Infinity Engine wie cios krytyczny rozbryzguje oponenta na kawałki co wygląda momentami dosyć makiawelicznie.
Młoty są przereklamowane i wolne ale na początek wystarczą. Ja masterowałem miecz oburęczny a jako, że grałem korzystając z moda BG trilogy to w drugiej części pozyskałem miecze zagłady z tej klasy. Walcząc postacią na poziomie 18 i ekwipunkiem pozyskany z questów można być świadkiem takich demonicznych scen jak 10 ciosów krytycznych na przeciwnikach. A jak każdy fan crpg'ów robionych na silniku Infinity Engine wie cios krytyczny rozbryzguje oponenta na kawałki co wygląda momentami dosyć makiawelicznie.
#266 Napisany 21 lipca 2009 - 20:36
Przy drugi przejściu grałem eksportowanym bohaterem XD
Ja szedłem zawsze w klasyk: miecz + tarcza.
W dwójce masterowałem miecz+tarcza oraz łuk. Niesamowicie często właśnie łuk się przydawał!
Ja szedłem zawsze w klasyk: miecz + tarcza.
W dwójce masterowałem miecz+tarcza oraz łuk. Niesamowicie często właśnie łuk się przydawał!
#267 Napisany 21 lipca 2009 - 21:44
Łe to widze cwany że przy pierwszym podejściu byłeś \m/ trv \m/ szatan, bo ja po kilku godzinkach gry szybko się przerzuciłem i jest, cóż, bardzo łatwo. Taka rzecz: czy kiedyś dojdzie do momentu, w którym wiecej niż jeden na milion ciosów moich melee-fighterów będzie trafiał? Bo denerwuje mnie to tu tak samo jak w Neverwinterze (ale tam było gorzej, bo dochodziły jeszcze dłuuuugie animacje uników)...
#268 Napisany 21 lipca 2009 - 23:14
Oj, taki to urok D&D 3.0 ja tam już pod koniec pierwszej części sadziłem same ciosy krytyczne, to chyba kwestia zręczności i umiejętności w posługiwaniu się daną bronią.
#269 Napisany 22 lipca 2009 - 00:05
No mam nadzieję, bo trójka zapakowanych w stal wojaków z ogromnymi brzeszczotami w łapach niemogąca trafić w jednego biednego bandytę wygląda zabawnie, ale w niepozytywny sposób
Kolejna część dziennika Kradzieja!:
Dzisiaj połaziłem troszkę na zachód od Beregostu w nadziei, że dorwę szajkę ogrów, na które nasłał mnie pewien paladyn. Dupcia blada, ale przynajmniej spotkałem gadającego koguta, którego oczywiście udało mi się odczarować z pomocą Maga żyjacego w pobliżu 8)
Następnie przypuściłem atak na obóz bandytów na wschód od Wrót Baldura i zauważyłem, że musze Imoen podpakować skilla w otwieraniu zamków. Finałowa potyczka w obozowisku była ciężka, ale wystarczyło parę miksturek (olej szybkości dla mojego maina i już zapyla jak dziki!) i po sprawie. Przy okazji znalazłem kolejne dwa plusowe młoty, których zupełnie nie potrzebowałem i kilka innych bajerków, obecnie posiadam ponad 9000 sztuk złota No i zaczął się akt 4, o! Jutro, czyli dzisiaj, wbiję jeszcze raz do obozu, żeby obczaić tamtejszą jaskinię - wczesniej tego nie zrobiłem, zwyczajnie miejsca w inventory na nic nie miałem to nawet nie wchodziłem do środka. No, miłych snów
PS: Khalid to cipka, z chęcią bym go zarąbał i zostawił sobie z tego duetu jeno Jaheirę
Kolejna część dziennika Kradzieja!:
Dzisiaj połaziłem troszkę na zachód od Beregostu w nadziei, że dorwę szajkę ogrów, na które nasłał mnie pewien paladyn. Dupcia blada, ale przynajmniej spotkałem gadającego koguta, którego oczywiście udało mi się odczarować z pomocą Maga żyjacego w pobliżu 8)
Następnie przypuściłem atak na obóz bandytów na wschód od Wrót Baldura i zauważyłem, że musze Imoen podpakować skilla w otwieraniu zamków. Finałowa potyczka w obozowisku była ciężka, ale wystarczyło parę miksturek (olej szybkości dla mojego maina i już zapyla jak dziki!) i po sprawie. Przy okazji znalazłem kolejne dwa plusowe młoty, których zupełnie nie potrzebowałem i kilka innych bajerków, obecnie posiadam ponad 9000 sztuk złota No i zaczął się akt 4, o! Jutro, czyli dzisiaj, wbiję jeszcze raz do obozu, żeby obczaić tamtejszą jaskinię - wczesniej tego nie zrobiłem, zwyczajnie miejsca w inventory na nic nie miałem to nawet nie wchodziłem do środka. No, miłych snów
PS: Khalid to cipka, z chęcią bym go zarąbał i zostawił sobie z tego duetu jeno Jaheirę
#270 Napisany 22 lipca 2009 - 14:51
Khalid to głupia jąkała dobrze, że w dwójce spotkał go taki los jaki go spotkał ...
A owe wysyłanie ciosów w eter będzie przez całą grę - najważniejsze są ciosy krytyczne, które szybko kończą walkę
A owe wysyłanie ciosów w eter będzie przez całą grę - najważniejsze są ciosy krytyczne, które szybko kończą walkę