1687 odpowiedzi na ten temat

[oranje]

Drabinka daje rade, to fakt. A moment od podkładania C3 do samego końca, coś wspaniałego. Podoba mi sie też Bondowski klimat.

[Sotaku]

Bondowski klimat też mi przypasił...pytanko co się dzieje jak wybierze się nie ten rewolwer...wybrałem od razu dobry, a nie będę już grał.

[burnstein]

Ocelot strzela obok z tego co pamiętam.

[Scorpio]

Zależy - są 3 akcje z pistoletami. Chybiasz, niewypał i przeczekanie ... wszystkie cudne

[Kradziej]

Dzisiaj zacząłem drugi () raz przechodzić MGS3 (poprzedni był rok temu)... eh, ależ to WIELKA i PIĘKNA gra

[Shinigami]

Nie mówię, że fabuła trójki jest słaba, bo jest bardzo fajna. Ale Sons of Liberty bardziej oddziałuje na wyobraźnię i zmusza do myślenia, co bardzo w niej ludzię.

[Sotaku]

Może za bardzo robiono z MGS 3 nie wiadomo co...atmosfera wokół gry była tak rozgrzana, że spodziewałem się cudów...a tu zagrałem mam dwie dodatkowe płyty, których mi się nawet do konsoli włożyć nie chce. Byłem też bardzo napalony na MGS 4, ale po Subsisstace ciśnienie opadło.

[Razel]

może my w inną grę graliśmy???Motyw rzeczywiście przedni, ale...już go zapominam, chyba mnie nie zapadł aż tak w pamięć.

O_o ja się nie dziwię, że wg Ciebie nie jest to gra genialna jak nawet TAKICH masakrycznych momentów nie pamiętasz...

Może za bardzo robiono z MGS 3 nie wiadomo co...atmosfera wokół gry była tak rozgrzana, że spodziewałem się cudów...a tu zagrałem mam dwie dodatkowe płyty, których mi się nawet do konsoli włożyć nie chce. Byłem też bardzo napalony na MGS 4, ale po Subsisstace ciśnienie opadło.

Hype może i był, ale ja po zagraniu w tą grę dostałem w zamian nawet więcej niż się spodziewałem - killer-up po prostu, który mnie przeżuł i wypluł. Cała historia jest zajebista, ale od momentu ucieczki przed Shagohod, aż po sam koniec gry to już jest geniusz w najczystszej postaci - brak słów...

[Sotaku]

A na mnie to żadnego wrażenia nie zrobiło...walki z bossami były fajne, kamuflarze mnie bawiły, ale ta fabuła...no nie przekonałem się przez całą grę. Od tej ucieczki, wiedziałem że jestem już blisko końca...tylko, że on nie nadchodził i strasznie mi się to już dłużyło. Pamiętam, że od razu po skończeniu pomyślałem sobie że dwójka była lepsza.

[Kradziej]

Debeef, obejrzyj sobie to:
Serio? Nie rusza cię gra z takimi scenami?

[Sotaku]

Widziałem te scenki na znacznie większym ekranie i w lepszej jakości...chyba nie spodziewałeś się że ten filmik zmieni moje zdanie??
Większe wrażenie na mnie zrobiły po skończeniu np. Ico, Shadow of the Colossus, Fatal Frame 1, 2, 3, MGS 2, FF VII, VIII, X, Parasite Eve i wiele innych. Podkreślam, że to świetna gra, ale dla mnie na pewno nie jest najlepszą grą na PS2...nie wiem czy byłaby w pierwszej dziesiątce.

PS: mogę jeszcze dodać, że inna seria nie zrobiła na mnie specjalnego wrażenia - GoW:)

[Kradziej]

Może nie tyle zmieni Twoje zdanie, co pomoże pamięci Natomiast jeśli chodzi o GoWa to żółwik, z dwóch gier z serii w ktore gralem (CoO i 2) przypadła mi tylko ta na PSP.

[Sotaku]

Całkiem niedawno skończyłem MGS 3 S także niewiele miałem do przypominania...nie pisałem jeszcze o świetnej muzyce, ale to jest cecha charakterystyczna każdej z części. Co do Gowa to grałem we wszystkie i...skończyłem i zapomniałem.

[Bruce]

Hype może i był, ale ja po zagraniu w tą grę dostałem w zamian nawet więcej niż się spodziewałem - killer-up po prostu, który mnie przeżuł i wypluł. Cała historia jest zajebista, ale od momentu ucieczki przed Shagohod, aż po sam koniec gry to już jest geniusz w najczystszej postaci - brak słów...

U mnie podobnie. Miałem wielkie oczekiwania i dostałem więcej niż oczekiwałem. Żadna gra na PS2 mną tak nie zamiotła.

[Groomi]

U mnie też było podobnie. Można się troszke przyczepić do framerate na cutscenkach ale ta gra jest niemalże idealna.

[cwany-lis]

Ja miałem średnie oczekwiwania a i tak czuję spory niedosyt. Być może dlatego, że moim pierwszym MGS'em była część druga pełna mistyki i niedomówień. Taka zakręcona historia mocno mi przypadła do gustu, natomiast w trócje wszystko jest podane na tacy. Poza tym niektóre sceny są przesadnie kiczowate, dziwaczne i przeżarte patosem. Niemniej to dobra gra. Niestety okres fascynacji tą serią mam już za sobą. Może to kwestia wieku albo czasów coraz bardziej kinowych produkcji na rynku gdzie seria o Wężu nie wyróżnia się już tak swą filmową prezencją.

[Sogi]

Genialna Gra. Prawdopodobnie najlepszy MGS jak wyszedł...
Nigdy nie zapomnę tego czajenia się w dżungli, walk z bossami, fabuły, wspinania się po najdłuższej
drabinie w grach (Z muzyka "Snake Eater"...), Walki z Shagohodem (Mistrzostwo!) i z The Boss...

Grę przeszedłem ok 4 lata temu i do dzisiaj nie mogę zapomnieć fabuły, a OST'a do gry bardzo często słucham...
Muzyka mnie powala! Gra Legendarna... Must Have na PS2.

[Sotaku]

Może za późno w to zagrałem (mając już PS3) i nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. W MGS 2 grałem nie mając PS3 i może dlatego bardziej mi się podobała...jednak nie wiem co takiego było w walce z Shagohodem fajnego...walka z The Boss nie zrobiła też na mnie wrażenia. Drabina była śmieszna, the Sorrow to było coś nowego...całkiem fajne The End i The Fear, porażkowy Fury...chyba najłatwiejszy w grze.

[Razel]

Olo, może jesteś za stary na taką grę - nie wiem. A co może mieć do tego czy już miałeś PS3? Przecież grafika nie razi, a tak w ogóle to fabuła i scenariusz są najważniejsze, a one się nie starzeją. Fury... najtrudniejszy boss w grze - strasznie się z nim pieprzyłem, ale ja grałem tak, że każdego pokonuję przez zabranie całej staminy (kamuflaże się z to w) więc może dla tego. Po prostu Ci nie podeszło specjalnie, a dla mnie to jest geniusz - nie ma co się spierać, choć szczerze powiem nie mam pojęcia jak TAKA gra może nie być dla kogoś rewelacyjna

[Sotaku]

Patrząc na zachwyty nad tą grą zacząłem się zastanawiać co mogło być powodem, że mi nie podeszła i PS3 wydaje mi się dobrym powodem. Grając w Infamous lub Uncharted nawet nie chce mi się spojrzeć w kierunku MGS 3 a nawet raz nie zakręciły się w czytniku pozostałe płyty z wersji S...może ktoś chce kupić??

[Sogi]

...jednak nie wiem co takiego było w walce z Shagohodem fajnego...walka z The Boss nie zrobiła też na mnie wrażenia...

Jak nie wiesz to Sogi ci powie .
Dynamika, ujęcia kamer, MUZYKA-(jedne z najlepszych kawałków z serii MGS!), POWER...
Walka dość długa trwała (pościg także liczę) i była przerywana świentmi scenkami. Ahhh te Bomby na moście, Ocelot w hangarze, ostateczna walka z Shagodem... Coś cudownego. Chyba najlepszy kawałek ze wszystkich gier na PS2. Na pewno ta walka najbardziej utkwiła mi w pamięci.

A The Boss? Chyba żartujesz! Czajenie się za The Boss, wspaniałe białe kwiaty a w tle TA piosenka... Po prostu miodzio.
Hmm... Jeszcze te teksty The Boss podczas walki... Nie można zapomnieć o ostatnim strzale oddanym przez gracza...

MGS3 z tymi dwoma walkami, fabułą i muzyką utkwił mi w pamięci najbardziej spośród wszystkich gier jakie grałem.
Nie Crash, Nie zombie z Resident Evil, nie walka z Ultimecią w Final Fantasy 8 czy też Final Fantasy 10 lecz Metal Gear Solid 3.
Gra jest Arcydziełem. A Fabularnie to zjada wszystkie inne gry na śniadanie. Takiej Historii nie można zapomnieć ani też nie poznać...

[Shinigami]

Ale i tak SoL jest najlepszym MGSem

[Razel]

Ale i tak SoL jest najlepszym MGSem

In yer opinion Każdy ma swoje podejście do MGSa i każdemu może się podobać inna część. U mnie kudosy lecę dla trzeciej części

[phsx]

Jasne, że SOL >>> all.

[Kradziej]

Dziwoki jesteście, że tak łątwo decydujecie, który emgiees rzondza. Ja nie mam pojęcia i wszystkie stoją na równi.